sobota, 28 kwietnia 2018

UMWELT Przemysław Żarski

"Całą drogę towarzyszyło mu niepokojące uczucie. Wydawało mu się, że słyszy kroki, czuje mrowienie na ciele, jakby ktoś oplótł go siecią i wlókł za sobą niczym trofeum. Ktoś nierzeczywisty - utkany z wyobrażeń i strachu."

Koncepcja na fabułę dobra, pomysł na profil mordercy też na plus, jednak zabrakło przekonującego ich przedstawienia. Nie przywiązałam się do żadnego z bohaterów, miałam odczucie, że wymykają się z rąk, w jednym miejscu przyciągali uwagę, zaczynałam bliżej się im przypatrywać, ale za chwilę ginęli bez emocji w nurcie opowieści. Ta nierówność znalazła odzwierciedlenie także w formie prowadzenia akcji, niby coś się dzieje, pojawiają się zaskakujące elementy, a jednak napięcie nie wzrasta. Wszystko utrzymuje się na uśrednionym poziomie, a to za mało, aby mocno zaangażować czytelnika, pobudzić jego wyobraźnię, nakłonić do wciągającego relaksu w detektywistycznym klimacie. I jeszcze niepotrzebne wulgaryzmy, które z założenia miały najprawdopodobniej podkreślić męski aspekt kryminału czy ciemne strony zawodu policjanta, lecz zwyczajnie raziły, tym bardziej, że zdarzały się ich kumulacje.

Książki nie skreślam, nie odradzam sięgnięcia po nią, trzeba ją potraktować jako lekką przygodę czytelniczą, a wówczas ciekawie zapełnia wieczór czytelniczy. Podobało mi się przedstawienie scenariusza zdarzeń z dwóch perspektyw, głównego toru, w którym prym wiodą policjanci, oraz wstawek będących fragmentami zapisków osoby z zaburzeniami psychicznymi, w moim odczuciu, będących najlepszymi częściami przybliżanej historii. Zamysł ten sprawdził się, podkręcił intrygę, wzbogacił opowieść. Doceniam również to, że główny bohater, komisarz Adam Berger, choć dotknięty tragedią rodzinną, to jednak sportretowany został jako zwyczajny mężczyzna, bez depresyjnych objawów, nadprzyrodzonych mocy, niezwykłej inteligencji czy wyjątkowej intuicji. Przydzielony do sprawy śmierci w sosnowieckim parku młodej nauczycielki, krok po kroku, próbuje dociec prawdy, poznać motywy i tożsamość mordercy. A presja czasu rośnie, zabójca czuje się coraz pewniej, napawa się własną siłą i bezkarnością. Czy pozostawione przy ofiarach motyle okażą się kluczem do rozwiązania kryminalnej zagadki?

3.5/6 - w wolnym czasie
kryminał, 446 stron, premiera 21.03.2018
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Akurat.

30 komentarzy:

  1. Ja ją z braku czasu odpuściłam sobie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już widzę że bym się bała. :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie odnalazła bym się w tej książce. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli już czytam kryminały, to tylko te dla dzieci ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mój typ, nie mój klimat.Dzięki ża bardzo ciekawą recenzję, lubie u Ciebie poczytać o ksiazkach które mnie zainteresowały i często się sugrruję Twoim zdaniem

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie przepadam za kryminalami. Ale recenzje ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię Twoje recenzje... Nawet jeśli nie zawsze książka jest w moim typie to cytaty wybierasz takie, że nie raz mam ciarki... ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. też mam kilka takich "nieudanych ksiażek ale trzymam je bo za rok pół zupełnie inne mam odczucia

    OdpowiedzUsuń
  9. A ten cytat z początku tak dobrze brzmi, hmm Ale ja zawsze odwrotnie, co podoba się innym nie koniecznie mi więc może akurat ta książka jest dla mnie ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ni znam autora, chyba jakiś debiutant?

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi się Twoja recenzja. Dajesz czytelnikowi wybór i to jest fajne, tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem jak to rkbiss, ale każda recenzja zrobiona przez ciebie zacheca do czytania

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mam na nią wystarczająco dużo czasu, lepiej sięgnąć po inny tytuł...

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzięki za szczera ocenę: ja osobiscie lubię lekkie powieści, może mnie by przypadła do gustu.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapisze tytuł, moze zrobię do niej podejście:)

    OdpowiedzUsuń
  16. A mnie mimo wszystko ta pozycja zaciekawiła. Sama czytam teraz "I odpuść nam nasze..." Janusza Wiśniewskiego - bardzo żałuję, że fizycznie nie mam więcej czasu na lekturę!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja to nie przepadam za takimi strachami...:-))

    OdpowiedzUsuń
  18. A to mnie by się wlaśnie spodobało, bo mnie już odstręcza ten trend, że komisarz czy też inny śledczy musi mieć depresję, być alkoholikiem, albo coś w tym stylu ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak fajnie, że mimo epoki komputerów i e-bookow tak wielu ludzi czyta papierowe książki. Dzięki za post :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja jak na razie czytam książki dla dzieci, ale mam nadzieję, że znajdę choć trochę wolnego czasu na taką książkę jaką opisujesz.;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo mnie ten cytat zaintrygował. Wciaz się boje ale może jednak
    Się przełamie

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam mieszane uczucia co do tej książki. Zatem sama jej nie kupię, ale jak dostanę od kogoś w prezencie, przez przypadek, to dam jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  23. Moja siostra teraz czyta, miałam wziąć się za nią po niej, ale chyba się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak w wolnym czasie, to ja odpadam. Książka może i przyjemna, lekkie czytadełko - lubię takie - ale mam już swój stos do nadrobienia.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja zdecydowanie jestem z nią na tak :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Dość obszerna, dla mnie chyba za długa

    OdpowiedzUsuń
  27. Książka czeka na mnie na półce! Mam nadzieję, że mnie się spodoba!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ach, ja jednak lubię jak się dzieje i lubię być przywiązana do jakiegoś bohatera ;-)

    OdpowiedzUsuń