wtorek, 12 czerwca 2018

DUCH ZAGŁADY Graham Masterton

MANITOU tom 3

"Kiedyś przelatywałem jak cień orła nad tysiącami księżyców, starając się odzyskać to, co zostało zagrabione memu ludowi."

Jest coś niezwykłego w horrorach Grahama Mastertona, chociaż wiele w nich absurdalnych pomysłów, nierealnych incydentów, nielogicznych aspektów scenariusza zdarzeń, nieścisłości względem poprzednich odsłon serii, to jednak łatwo dajemy się wciągnąć w mistrzowsko wykreowany klimat niebezpieczeństwa i grozy. Podoba mi się lekki styl narracji, dbający o szczegóły opisów, ale nieprzytłaczający zbędnymi upiększeniami. Autor wplata również szczyptę ironicznego humoru, który w takim wydaniu niekoniecznie do mnie przemawia, lecz ma walor urozmaicenia fabuły. Decydując się na sięgnięcie po horror liczymy, że napięcie będzie sukcesywnie wzrastało, od niewinnych gestów, poprzez zaskakujące zdarzenia, aby na koniec wbić czytelnika rozwiązaniem w fotel. "Duch zagłady" całkiem nieźle radzi sobie na tym polu, choć mogłoby być jeszcze mocniej i intensywniej, a już zakończenie z pewnością obszerniej potraktowane. Powieść napisana nieco ponad ćwierć wieku temu nie ma już tej siły uderzenia, nie zdumiewa niczym nowym, ale wciąż czyta się ją z zaciekawieniem i sentymentem.

Odwieczna walka dobra ze złem, niemożliwe do rozliczenia grzechy przeszłości, obsesyjne powołanie się na prawa zemsty czy nieokiełznane pragnienie odwrócenia tego, czego już właściwie nie ma, co istnieje jeszcze jedynie w pamięci wybranych jednostek. Tajemnicza indiańska siła przenikająca każdy aspekt przyrody, nienaturalne moce potrafiące zawiązywać sojusze, mroczne metafizyczne zjawiska, bezszelestne przerażające cienie, poddanie próbie wartości wiary i odwoływanie się do przeznaczenia. W życie Harriego Erskine, fałszywego jasnowidza, mistyfikacyjnego wróżbiarza, świadczącego usługi okultystyczne starszym paniom, ponownie wkracza wyjątkowo okrutny i mściwy indiański demon. Szkaradne zło precyzyjnie uderza w amerykańskie miasta i symbole dumy. Dlaczego nikt nie jest w stanie zmniejszyć skali zniszczeń, spustoszeń i makabrycznych zbrodni? Jak znaleźć sposób na przeciwstawienie się nieujarzmionym negatywnym emocjom, przewidzenie ruchów bestialskiego przeciwnika, zapobieżenie nasilającym się tragediom? Wrażenia po spotkaniu z poprzednimi tomami "Manitou" i "Zemsta Manitou", oraz thrillerami kryminalnymi tego autora "Pogrzebani" i "Martwi za życia".

3.5/6 - w wolnym czasie
horror, 512 stron, premiera 11.05.2018 (1992)
tłumaczenie Anna Kruczkowska, Hanna Reiff
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

22 komentarze:

  1. Klasyka to klasyka, dzięki jego książkom wielu kolejnych autorów się zainspirowało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mroczne klimaty...Brzmi jednak interesująco

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa propozycja, ale ja chyba wolę jednak książki o miłości. Jakoś horrory do mnie nie przemawiają. Ale polecę koleżance, która się w nich lubuje :) Pozdrawiam serdecznie Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Graham Masterton to autor, do którego ciężko mi się zebrać, ale muszę w końcu spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To jednak nie jest pozycja dla mnie ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię twórczość Mastertona, choć trzeba przyznać, że jedne książki są naprawdę genialne, a inne nieco słabsze...

    OdpowiedzUsuń
  7. A co do samego tytułu - mam za sobą dwa pierwsze tomy serii, niebawem pora na ten!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubie horrorów raczej wole delikatne kryminały bez makabrycznych szczegułów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę, że się nie zdecyduję. Zbyt mrocznie i chyba przerażająco.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tom trzeci - ajjj, nie jestem na bieżąco!

    OdpowiedzUsuń
  11. brzmi ciekawie, ale to nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  12. Życie jest za krótkie żeby czytać książki ocenione przez Ciebie na 3 <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam tego autora i na razie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Horrory to stanowczo nie moja działka, za łatwo mnie wystraszyć ;).

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak do tej pory czytałam jedną książkę Mastertona i byłam na spotkaniu z nim na Pyrkonie, ale ta seria mnie bardzo kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mimo, że to nie mój gatunek, jest w tej książce coś, co przyciąga!

    OdpowiedzUsuń
  17. Mastertona traktuję zwykle jako czytadło dla zabicia czasu . Szybko się czyta - i szybko zapomina ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. nie czytałam chociaż autor obcy mi zupełnie nie jest i wiem, że ma swoich fanów

    OdpowiedzUsuń