środa, 10 października 2018

TAŃCZĄCE MARTWE DZIEWCZYNKI Graham Masterton

KATIE MAGUIRE tom 8

"Nie rozniecaj ognia, którego nie mógłbyś sam ugasić."
irlandzkie porzekadło


Do przygody czytelniczej z tą serią dołączyłam od szóstego tomu "Pogrzebani", który zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Później tom siódmy "Martwi za życia", w który wkręciłam się z jeszcze większym zaangażowaniem. Dlatego z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnego spotkania z nadkomisarz Katie Maguire, a jednak "Tańczące martwe dziewczynki" zawiodły mnie w kilku aspektach. Zabrakło mi złożoności intrygi, praktycznie od początku wiemy, kto kryje się za mrocznymi siłami. Nie odczuwamy intensywnej atmosfery niepokoju i niepewności. A szkoda, bo frapujący pomysł na scenariusz zdarzeń pozostawiał wielkie pole do popisu.

Zawiodłam się również na głównej bohaterce, nie do końca potrafiłam zrozumieć jej postępowanie wykazujące znamiona dużej niekonsekwencji, momentami nielogiczności. Kate wydaje się silną i zdeterminowaną osobą, ale za chwilę obnaża swoje słabości, a nawet niedojrzałość czy dziecinne zachowanie. Rozumiem zamysł Grahama Mastertona w kształtowaniu portretu kluczowej postaci charakteryzującej się sporym kontrastem osobowości między życiem zawodowym a prywatnym, odwołaniami do bolesnej przeszłości, lecz jego wykonanie nie przekonało mnie. Ponadto, miałam wrażenie, że niektóre fragmenty powieści są lekko oderwane od całości, na siłę dołączone, aby umożliwić przejścia między wątkami fabuły. I tak naprawdę zbędne sceny seksu, konkretne, ale niewiele wnoszące do klimatu powieści lub rozwoju intrygi.

Jeśli tylko potrafimy przymknąć oko na te wady, thriller może dostarczyć ciekawej rozrywki, ale trzeba mieć świadomość niższego pułapu oczekiwań. Nie brakuje elementów kryminału i sensacji, które w ósmej odsłonie serii wysuwają się na pierwszy plan. Miłośnicy dynamicznych rytmów i oddziałujących na wyobraźnię mocnych dramatycznych scen nie powinni zawieść się. W tle odbieramy irlandzki klimat pełen burzliwych aspektów historii dotyczących prób odzyskania wolności i niezależności. I właśnie z takiego podłoża wyłania się cykl tragedii dotykających mieszkańców Cork. W pożarze klubu tanecznego ginie siedemnaście osób, niemal cała grupa sportowców przygotowujących się do prestiżowego turnieju. Cudem ratuje się dziewięcioletnia dziewczynka, której tożsamość pozostaje nieznana. To początek krwawych incydentów, zaś ich powiązanie staje się wyzwaniem detektywistycznym. Inne książki tego autora: Wirus" i cykl "Manitou" ("Manitou", "Zemsta Manitou", "Duch zagłady", "Krew Manitou", "Armagedon").

3.5/6 - w wolnym czasie
thriller kryminalny, 464 strony, premiera 19.09.2018
tłumaczenie Paweł Korombel i Anna Dobrzańska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

36 komentarzy:

  1. Nie czytałam tej serii, więc chętnie po nią sięgnę. Zacznę jednak od pierwszego jej tomu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatno częściej sięgam po thiilery, więc zapisuję, nie znam autorki, ale chętnie to zmienię.

    OdpowiedzUsuń
  3. ahh jak ja lubię te cytaty z początku... nawet jak książka kiepska to zawsze wybierzesz jakiś ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie ma trochę za dużo wad, więc odpuszczę sobie jej czytanie. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie czytalam ale uwielbiam Mastertona wiec z pewnoscia siegne <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Co za dziwny tytuł. Książka chyba nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam już recenzje tej książki i była całkiem inna, nie wiem co o niej myśleć

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam thiilery, ale ten raczej pozwolę sobie pominąć. Jakoś zniechęca mnie sposób przedstawienia bohaterki, o którym piszesz i brak intryg.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoja recenzja i ocena raczej mnie nie zachęca do przeczytania tej książki :)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam, mnie się podobało, trochę drastyczne ale fajna książka.

    OdpowiedzUsuń
  11. Fabuła i tematyka ciekawa, ale jak mówisz, że nie warto. To ja to przyjmuję do wiadomości:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Twoja recenzja utwierdza mnie w przekonaniu, żeby nie sięgać po tą książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam tej serii i wątpię w to, abym ją kiedykolwiek nadrobiła, bo jakby nie patrzeć są – moim zdaniem – znacznie ciekawsze historie „przeciągnięte” przez parę tomów. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tytuł książki rodem z horroru czy dreszczowca.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię Mastertona, ale rzadko kiedy sięgam po jego twórczość.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zbyt wiele wad wymieniasz, żebym chciała po tę książkę sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie jestem zbyt wielką fanką tego autora, ale znam kogoś, komu ten cykl może się spodobać ;) Zaraz jej o tym napomknę ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Tytuł zachęcający do sięgnięcia po książkę, ale ilość wad,o których piszesz skutecznie mnie od niej zniechęcił

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo żal, kiedy ktoś o znanym nazwisku zawodzi swoja opowieścią. O ile nadal zastanawiam się nad tym tytułem, o tyle, po przeczytaniu Twoich słów mój entuzjazm blednie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie znam tej serii, nie czytałam żadnej części. Trochę was ma ta ksiazka jednak fabuła interesująca. Może przeczytam w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  21. Widzę,że w książce przetaczają się wątki sensacyjne i kryminalne, to czyni lekturę ciekawą.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ładna okładka, przysłowie chyba gdzieś kiedyś słyszałam

    OdpowiedzUsuń
  23. Hmm, nie wydaje mi się, żeby to była książka dla mnie ;-) zupełnie nie mój klimat.

    OdpowiedzUsuń
  24. Lubię thrillery, ale lubię gdy są naprawdę mocne, zatem raczej po tę książkę nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  25. Widać Pan Masterton miał gorsze dni w czasie pisania tej części - zdarza się każdemu 😉

    OdpowiedzUsuń
  26. Już sam tytuł wywołuje u mnie ciarki ;) Raczej się nie zdecyduję ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. tytul by mnie zaciekawil ale i odepchnął

    OdpowiedzUsuń
  28. Przeczytałam z ciekawością bo lubię Mastertona i ten mroczny, mocny klimat :) siegnę po części o których wspominasz :)

    OdpowiedzUsuń
  29. To trochę nie moje klimaty, ale tytuł bardzo ciekawy ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Mastertona zaczęłam czytać gdzieś pomiędzy końcem podstawówki a początkiem gimnazjum. fajne, lekkie (acz brutalne treści). Później porzuciłam tego autora na rzecz Kinga, ale czasem wracam do tych krótkich opowieści spod ręki Mastertona.

    OdpowiedzUsuń
  31. Doskonale napisana recenzja. Jednakże w ,, gąszczu,, wielu pozycji ta propozycja schodzi na dalszy plan. Może kiedyś jednak po nią sięgnę, gdyż thrillery lubię, a niektóre nawet uwielbiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. .... kochana, nie przekonam się do tej powieści... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  33. tytuł brzmi intrygujaco... ;) ale po Twoim opisie chyba jednak nie skuszę się - za dużo wartościowych książek czeka w kolejce do przeczytania!

    OdpowiedzUsuń
  34. Tytuł jest naprawdę intrygujący, ale chyba tylko on.

    OdpowiedzUsuń