poniedziałek, 11 marca 2019

I NIECH ZGINĘ Sarah Pinborough

[PRZEDPREMIEROWO]

"Przekleństwo. Spadnie na nią przekleństwo. Już nad nią wisi... Oczywiście, że będzie pierwsza. I tak jest przeklęta."

Oszałamiające wrażenie zrobił na mnie poprzedni thriller Sarah Pinborough zatytułowany "Co kryją jej oczy", przyznałam mu maksymalną notę, niestety o książce "I niech zginę" nie mogę wypowiedzieć się w tak entuzjastyczny sposób. Powieść czytało mi się płynnie i wartko, a jednak nie potrafiłam do końca wciągnąć się i zaangażować zmysły. Wydaje mi się, że przeszkadzała zbytnia przewidywalność, scenariusz zdarzeń, choć misternie utkany, to jednak został tak skonstruowany, że bardzo szybko zdałam sobie sprawę, w jakim kierunku zmierzać będzie akcja, a drobne zaskoczenia nie przekładały się na wzrost niepewności i napięcia, właściwych dla tego gatunku literackiego. Podobała mi się natomiast koncepcja naprzemiennego śledzenia teraźniejszości i przeszłości, cyklu przed, teraz i po, mocne naszpikowanie tajemnicami i sekretami. Interesująco się je poznaje, ale brakuje drżenia towarzyszącego ich odkrywaniu. Właściwie każda z kobiecych postaci skrywa się za zasłoną mrocznych niedopowiedzeń, walczy z własnymi traumami i słabościami, próbuje odciągnąć od siebie cienie cierpienia i zawiedzenia. Kontrast między faktycznym ponurym i dołującym stanem wewnętrznym a podtrzymywaną zewnętrzną pozornością szczęścia i powodzenia jest znaczący i wymowny. I to udało się autorce wyraziście i przekonująco nakreślić.

Blisko czterdziestoletnia Lisa, miota się między strachem i żalem, paranoicznie wypatruje niebezpieczeństw, pamięta o zatrważającej prawdzie, którą trudno zignorować. Prowadzi iluzorycznie udane życie, może pochwalić się sukcesami w pracy, wspaniale zawiązaną nicią porozumienia z córką Avą, i choć wychowuje ją jako samotna matka, to jednak tworzą zgraną parę. Ale szesnastolatka pragnie wyrwać się spod opiekuńczych skrzydeł matki, ukrywa wiele drobnych faktów z życia, buduje relacje oparte na wątpliwych podstawach. Wokół Lisy zaczynają pojawiać się osobliwe zbiegi okoliczności i niecodzienne przypadki, ich wspólną cechą są odwołania do bolesnych ech przeszłości. Od tego momentu sprawy nabierają szybkiego tempa, diametralnie zmieniają się okoliczności, zaś pojawienie się jutra stoi pod znakiem zapytania. Mamy świadomość sporej nierealności i naciągania kilku zdarzeń, ale ciekawie wzbogacają one fabułę, choć często zastanawiałam się nad ich powtarzalnością, a także nad biernością niektórych bohaterów. Przyznam, że to nie kluczowa postać powieści, a drugoplanowa, wzbudziła moje największe zainteresowanie, zajmująco przyglądałam się postawie i zachowaniom Marilyn, przyjaciółki Lisy, chętnie odkrywałam ich źródła i uzasadnienia. Czy obietnice za wszelką cenę muszą być przestrzegane, czemu nie wolno o nich zapominać, ani ich łamać, czym to grozi? Inna książka tej autorki "13 minut", intrygująca przygoda, choć w drugiej części przewidywalna.

4/6 - warto przeczytać
thriller, 384 strony, premiera 12.03.2019 (2018), tłumaczenie Maciejka Mazan
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

29 komentarzy:

  1. Mam tą książkę na liście do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiłaś mnie tą pozycją, dlatego w wolnej chwili chętnie przeczytam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś mnie do tej książki nie ciągnie, chyba nie moje klimaty :)
    Pozdrawiam!
    Niebieskie Iskry

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wydaje się być odpowiednia na wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To właściwie nie jest mój ulubiony typ książek, ale recenzja jest zachęcająca:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Najważniejsze jak w książce co się dzieje na tyle ciekawego że potrafisz odpłynąć czytając ją są jednak książki które czytasz a twoje myśli krążą wokół innych spraw to oznacza że nie są na tyle fascynujące by przyciągnąć twoją uwagę
    Być może to właśnie do takich należała myślę że sporo jest takich książek nie każdy jest świetnym pisarzem i nie każdy Świetny pisarz napiszę każdą książkę super 😃

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba najpierw sięgnę po "Co kryją jej oczy" skoro jest lepsze :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Znowu mnie zaintrygowałaś!

    OdpowiedzUsuń
  9. Najpierw przeczytam "Co kryją jej oczy", skoro jest lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Już jakiś czas temu zaplanowałam że ją przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  11. Polecę tę książkę cioci. Ja może kiedyś dam jej szansę

    OdpowiedzUsuń
  12. Thrillery to jednak nie są dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja chyba sam jej szansę. Przy okazji zaopatrzenie się w poprzedniej tytuł, o którym wspomniałam. Dałaś książce 4 więc myślę że będzie dobra!

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam ochotę na dobry thrillerek, ale chyba sięgnę po "Co kryją jej oczy"

    OdpowiedzUsuń
  15. No i o, dobrze mądrego posłuchać, szkoda, że zawiodła, bo też obiecywałam sobie sporo po tej książce 😑

    OdpowiedzUsuń
  16. Z jednej strony ciekawi mnie ta książka, a z drugiej nie przekonuje zbyt. Trudna decyzja co do tej książki

    OdpowiedzUsuń
  17. Chętnie bym to przeczytała

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie do końca przekonała mnie ta książka, ale kto wie, być może kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Przewidywalność nie dodaje książce uroku, czy też dreszczyku, ale sądząc po recenzji dość ciekawa propozycja, po którą warto sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  20. Sama nie wiem, co teraz. Brać, czy nie? :) Zaciekawionam jednak:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Myślę jednak, że mnie mogłaby się bardzo spodobać..

    OdpowiedzUsuń
  22. Wygląda jak thriller psychologiczny, więc jak najbardziej w moją stronę :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Po Twojej recenzji nie jestem przekonana do tej książki. Ale tytuł z początku wpisu z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zaciekawiłaś mnie. Znowu. I znowu muszę dopisać do listy do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jeszcze nigdy nie przeczytałam żadnej książki przedpremierowo :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Książkę jak w planach czytać jednak nie wiem kiedy znajdę na nią czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Niestety, zdarzają się takie chwile, kiedy jesteśmy tak szczęśliwi, że mamy kolejną książkę od autora, który zdążył już nas oczarować, a tu przychodzi przykre zaskoczenie. Nie jest łatwo się z tym pogodzić, bo jednak pokładało się jakieś nadzieje, a tutaj taka niespodzianka... Zdarzało mi się to nie raz, także doskonale wiem, co to za uczucie...
    A książka niespecjalnie mnie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń