sobota, 18 maja 2019

MASAKRA LUDZKOŚCI Stephen Baxter

"Mam ponure wieści z nieba."

Niecały rok temu odświeżyłam znajomość z "Wojną światów", to była udana przygoda czytelnicza. Czytanie klasyki ma niezaprzeczalny urok, podobnie jak poznawanie nowych dzieł nawiązujących do niej, będących swego rodzaju kontynuacją czerpiącą garściami z dawnych pomysłów. Nie zawsze udaje się w miarę wiernie zachować zamysł poprzedników, literalnie odzwierciedlić ducha opisywanej historii, czy wytworzyć podobnie unikalny klimat. Czasem trzeba pozwolić głębiej i szerzej poszybować wyobraźni, tak aby stworzyć pomost między tym co było, a innymi już oczekiwaniami współczesnych odbiorców.

Stephen Baxter postawił na wyjątkowo obszerne rozbudowanie opowieści, z wielką troską zadbał o najmniejszy detal i szczegół. Z jednej strony pielęgnacja drobiazgowości w opisach stanowi kapitalną pożywkę dla zmysłów czytelnika, z drugiej pozwala na dłuższy niż zazwyczaj pobyt w świecie powieści. Generalne wrażenie bardzo pozytywne, chętnie wsłuchiwałam się we wspomnienia z drugiej wojny marsjańskiej, dałam się wciągnąć wnikliwemu spojrzeniu na bieg zdarzeń z kilku perspektyw, jednak niekiedy czułam się nieco przytłuczona nadmiarem informacji, niekoniecznie wnoszących coś istotnego do fabuły. Ale nie zawsze musi być mega dynamicznie i zaskakująco, aby lektura przynosiła radość, zadowolenie i satysfakcję, czasem potrzeba więcej czasu na oswojenie się ze stylem przekazywania niezaprzeczalnie intrygujących wątków. Wydaje mi się, że podział powieści na cztery części, każdą uwzględniającą określony trend rozwoju akcji, okazał się trafnym rozwiązaniem, pozwalającym na blokowe przyswajanie i przeżywanie przygody czytelniczej.

Narracja lekka, swobodna i przyjazna, potrafi złożyć się na wytworzenie zainteresowania i napięcia, choć z góry podejrzewamy, że ludzkość zwycięży w starciu z agresywnymi Marsjanami, to jednak nie mamy pojęcia, w jaki sposób jej się to uda, czym będzie to okupione poza stratami ludzkimi, militarnymi i infrastrukturalnymi, jakie kompromisy będą brane pod uwagę. Podoba mi się kobiece prowadzenie po opowieści, z męskimi przerywnikami, będącymi uzupełnieniem panoramy zdarzeń i urozmaiceniem wizji. Widzimy, jak ludzkość pozornie przygotowana na ewentualny drugi atak mieszkańców czerwonej planety, pewna, że tym razem nie da się zaskoczyć, popełnia szereg błędów, które rzutują na przebieg inwazji obcych. Stanięcie w obliczu ataku międzyplanetarnych najeźdźców okaże się jeszcze trudniejsze niż zakładano. Frapująco ukazano pychę i arogancję gatunku ludzkiego, przeświadczenie, że wszystko będzie mu sprzyjać. A przecież Marsjanie musieli się dużo nauczyć przy pierwszym kontakcie z ludzkością i wrócić ze znacznie lepszym przygotowaniem i zamysłem na podporządkowanie sobie ludzi.

To również rzut oka na to, jak sami dbamy o macierzystą planetę, dającą możliwość egzystencji i budowania cywilizacji. Zastanawia, że można mobilizować się wobec Marsjan, a jednocześnie trwać w stanie wojny człowieka przeciwko człowiekowi. Gdyż w książce mamy nie tylko opis abstrakcyjnego kataklizmu Ziemi dokonanego przez szybkich, precyzyjnych i bezwzględnych Marsjan, ale również zajmująco ukazaną alternatywną rzeczywistość świata znanego z tysiąc dziewięćset dwudziestego roku. Ale tak jak wspominałam wcześniej, wykreowanie tła z wielkim rozmachem, oraz postawienie na przybliżenie relacji społecznych, czynią powieść atrakcyjną i pociągającą, choć też nieco przegadaną i rozwlekłą, dlatego warto rozłożyć smakowanie przygody czytelniczej na kilka dni, wówczas na dłużej pozostanie w naszej wyobraźni i pamięci.

4.5/6 - warto przeczytać
fantastyka, 678 stron, premiera 02.04.2019 (2017), tłumaczenie Paweł Wieczorek
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Tekst ukazał się pierwotnie na portalu DużeKa.pl

42 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię fantastykę, ale niekoniecznie opisy kataklizmów. Jednak napad na ludzkość dokonany przez Marsjan brzmi na tyle surrealistycznie, że może się skuszę :) P.S. nie ma u Ciebie możliwości edytowania komentarzy, prawda? Jakoś nie mogłam znaleźć

    OdpowiedzUsuń
  3. nie miałam przyjemności poznać się z wojną światów, ale mam jeszcze czas :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. szkoda, że temat jest juz tak powielany

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem przekonana, fantastykę lubię, jednak nie zawsze, może jednak się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś do tego autora mnie nie ciągnie za specjalnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tej powieści, narazie nie jestem nią zainteresowana, ale może to się zmieni

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię takie klimaty. Jak znajdę chwilę wolnego to z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam w planach. Przyciąga mnie okładka :) Tak naprawdę niestety pojawia się u nas bardzo mało nie tylko dobrego SF, ale SF w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
  10. To chyba zupełnie nie moja bajka ;)
    Ale recenzja jak zawsze - świetna

    OdpowiedzUsuń
  11. Fantastyka trochę nie jest w moim klimacie, ale może podsunę ją mężowi

    OdpowiedzUsuń
  12. Z przyjemnością przyślę tu kolegę. Dziękuję Ci za recenzję- pewnie dostanie ode mnie tą książkę na urodziny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. To książka dla mojego męża, Jego klimaty czytelnicze :) polecę Mu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurczę, nie przepadam za gatunkiem SF, ale może czas się przełamać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do SF ale chyba czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przyznam, że ostatnio widziałam tyle książek nawiązujących do jakichś wojen (tych prawdziwych, jak i wyimaginowanych), gdzie to ludzkość walczyła między sobą, że widok takiej, gdzie to przybysze z kosmosu z nami stoczyli krwawy pojedynek... Dawno tego nie grano!
    Ostatnio rzadko sięgam po książki z gatunku science-fiction, ale jak już to robię, to raczej skupiam się na innych „klimatach”. Wojny międzyplanetarne, a zwłaszcza w takim wydaniu, nigdy mnie nie kręciły. Widziałam za dużo filmów o tej tematyce, by marzyć o podobnej, książkowej scenerii. Podziękuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. To zupełnie nie moje klimaty, już sama okładka działa na mnie odpychająco więc tym razem zdecydownie podziękuję

    OdpowiedzUsuń
  18. Skomplikowana tematyka, jednak lekki styl autora sprawia, że mam ochotę dać tej pozycji szansę.

    OdpowiedzUsuń
  19. To nie moje klimaty, ale cieszę się, że spodobała Ci się tak książka. Myślę, że ten tytuł spodoba się znajomemu, który lubuje się w tych książkach.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie czytam takich lektur, ale film jak najbardziej oglądałam

    OdpowiedzUsuń
  21. Recenzja bardzo zachęcająca, ale póki co jeszcze po tę pozycję nie sięgnę. Zapisuję na listę książek do przeczytania w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie lubię czytać o zagładzie ludzkości, ale ważne, że Tobie się podobała :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ty wiesz jak mnie na mówić na czytanie. I tym razem Ci się udało!

    OdpowiedzUsuń
  24. Żałuję, ze nie słyszałam o tej książce wcześniej. To coś dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Mam ochote ba jakaś fantastykę? Brać się za to czy polecisz cos innego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz ochotę na fantastykę, to sugeruję jednak sięgnąć po innego autora, Baxter pisze typowe, często survivalowe SF :)

      Usuń
  26. Ciekawie zapowiedziana książka, ale nie wiem, czy to cos dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie moje klimaty, chociaż kto wie, może po nią sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  28. Fantastyki nie lubię, kataklizmy lubię ...I bądż tu mądra i zdecyduj, czy ta lektura by mi się spodobała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo podoba mi się Twoja refleksja odnośnie ciągłej wojny między ludżmi - to jest naprawdę smutne i tragiczne :(

      Usuń
  29. Kompletnie nie moje klimaty, dlatego tym razem sobie daruje ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Za taką fantastyką nie przepadam. To zdecydowanie książka nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  31. Mój egzemplarz jeszcze czeka na mnie na półce, wprost nie mogę się doczekać tej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie lubię tego gatunku jednak czasami mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ta książka była całkiem przyjemna - początkowo mnie mogłam się w nią wgryźć, ale jednak okazała się być dobrą lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  34. To z pewnością nie moja bajka. Nie bardzo lubię taki gatunek w filmie więc i do książek się tym bardziej nie pcham

    OdpowiedzUsuń
  35. Uwielbiam si-fi. Ale ostatnio naoglądałam się trochę filmów z wojnami między planetarnymi więc po książki sięgać nie będę. Może coś w innych klimatach. Dość mam kataklizmów na tak krótki okres czasu. Kinga

    OdpowiedzUsuń
  36. Jeśli lubisz takie klimaty, gorąco polecam klasyk czyli "Wojnę Światów". Mam wrażenie, choćby po okładce, że Baxter inspirował się tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  37. Ponure wieści, mam nadzieję ,że czasami bywają też radosne :-)

    OdpowiedzUsuń
  38. Jakoś unikam książek katastroficznych. Zostawiają we mnie głęboki ślad i potem śnią mi się w nocy. Jakaś wrażliwa jestem ;)

    OdpowiedzUsuń