wtorek, 27 sierpnia 2019

GDZIE JESTEŚ BERNADETTE? Maria Semple

"Nigdy nie możesz być pewna, że w stu procentach znasz drugą osobę."

Książka wyróżnia się na tle podobnych gatunkowo przygód. Ciekawy pomysł na fabułę i narrację, w obu ujęciach jest różnorodnie i wiele się dzieje. Maria Semple wciąga w zagadnienia kondycji współczesnych rodzin, uwzględniając kilka ważnych aspektów społecznych, odwołując się nie tylko do utartych szlaków, ale również nadając intensywnie brzmienie nowej perspektywie bliskości. Podobało mi się, że postawiono na duży realizm w społecznych relacjach, uciekano od idealizowania i gloryfikowania, w zamian podrzucając interesujące tropy do refleksji. Natomiast kontekst wydarzeń często mało miał wspólnego z rzeczywistością, można to odbierać na plus i minus.

Wkraczamy w świat przypisanych ról i kształtowania mocnych więzów nawet, kiedy ku temu jest mało sposobności, przynajmniej na pierwszy rzut oka. W opisywanej rodzinie każdy jest inny, na swój sposób obdarzony wadami i zaletami, a przeciwieństwa mocno się przyciągają. Kiedy zniknięcie matki i żony wystawia ojca i córkę na próbę, okazuje się, że rozmowa staje się wyjątkowo ważnym instrumentem komunikacji. Piętnastolatka nie może pogodzić się ze stratą matki, silnie pielęgnując przeświadczenie, że uda się ją odnaleźć. Mężczyzna przestaje ogarniać codzienne życie i choć nie ucieka od obowiązków widzi, że to właśnie żona była tą osobą, która nadawała barwy i rytmy wzajemnym relacjom. A w tym wszystkim jakże silnie pobrzmiewają echa braku zrozumienia i empatii wobec drugiego człowieka.

Wypełniona humorem narracja z pewnością znajdzie zwolenników, mnie jednak nie przekonała w pełni, choć przyjemnie było śledzić, jak radzi sobie z życiem kobieta. Przyznam, że to właśnie jej postawa i zachowanie najbardziej do mnie przemawiały, żałuję, że w kilku sytuacjach autorka odmawiała jej prawa głosu. Spojrzenie na to, że nikt z nas nie jest doskonały i nie zawsze pierwszorzędnie radzi sobie z życiem, a uświadomienie sobie tego, niejako przewrotnie, dodaje smaczku i kolorów egzystencji. Jakby nie zmieniał się świat wokół nas, pewne wartości, na których powinno nam najbardziej zależeć, pozostają stałe i nienaruszalne, czasem tylko wiedzie do nich nieco dłuższa droga.

Emocjonalna powieść, potrafiąca wciągnąć i zaangażować czytelnika, sprawić, że chętnie pochyli się nad pewnymi zagadnieniami, nawiąże odniesienia do własnych doświadczeń życiowych. Zabawnie i ironicznie o trudnych i złożonych tematach, traumatycznych przejściach, wybuchach emocji, absurdalności konwenansów. Jednak w kilku aspektach przydałoby się większe rozwinięcie, głębsze spojrzenie, w innych stanowcze skrócenie, bo nic nie wnosiło a nużyło. Wydaje mi się, że film może okazać się bardziej atrakcyjny niż powieść, bo pewne skróty będą musiały mieć miejsce, a silniejsze komediowe spojrzenie na ekranie nada większość wyrazistość wcale nie tak lekkiej rozrywce.

3.5/6 - w wolnym czasie
literatura obyczajowa, 364 strony, premiera 31.07.2019 (2012), tłumaczenie Maciej Potulny
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.

41 komentarzy:

  1. Choć Twoja ocena najwyższą nie jest chyba skorzystam z podpowiedzi i w wolnym czasie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  2. Póki co może niekoniecznie dla mnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak rzadko książki są z humorem, więc chętnie do niej zajrzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak bardzo mi się ta fabuła skojarzyła z ksiażką "Zwyczajna przysługa"...

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam już kilka razy tę książkę i chyba mnie prześladuje. Muszę ją przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  6. A mi się ta książka nie podobała. Jednym, mocnym ogniwem była postać głównej bohaterki, a gdy ona zniknęła, wszystko runęło.

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałam ten tytuł, ale się na niego nie skusiłam. Raczej nie mój typ literatury.

    OdpowiedzUsuń
  8. nie mój klimat co prawda, ale wiedziałabym komu tą książkę sprezentować :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czasem warto odczytać coś z humorem. Na smutniejsze chwile, książka jak ulał.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam tą książkę, podobała mi się fabuła. Wiele śmiesznych sytuacji było w niej ale też dziwnych

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaciekawiła mnie ta książka, kiedy przeczytałam jej opis po raz pierwszy, więc pewnie zdecyduję się na lekturę. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Och, szkoda, bo gdzieś już czytałam lepsze opinie o tej książce. Ale że zwykle mi dobrze doradzasz, to sobie ją zostawię na mocno później.

    OdpowiedzUsuń
  13. Cytat bardzo trafny :-) Opis mnie zaciekawił, ale nie wiem czy przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mimo wszystko przeczytałabym, żeby wyrobić sobie własne zdanie. Może kiedyś będzie okazja :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam Twoją recenzję, czytałam też komentarze i chyba sięgnę po tą książkę. Może mnie zainteresować.

    OdpowiedzUsuń
  16. Właśnie planuję pójść na film ;) Książki nie czytałam, ale brzmi jak dobra pozycja na wieczór ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Na razie ją sobie odpuszczę, tym bardziej, że i tak mam duży stosik do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  18. W wolnej chwili, przy braku innych lektur, mogłabym przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ta okładka jakby znajoma 🤔

    OdpowiedzUsuń
  20. W głębi serca chciałabym wyższej oceny ale to była do przewidzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Taka recenzja "na dwoje babka wróżyła", ale może tym razem zmienię schemat dzialania i najpierw obejrzę film, a potem przeczytam książkę?

    OdpowiedzUsuń
  22. Ostatnio dużo osób poleca tą książkę, ale ja nie mogę się przekonać do obyczajówek ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ostatnio jest dość głośno o tej pozycji. Ja nie jestem na nią jakoś szczególnie nastawiona, ale jak będę mieć okazję to przeczytam :D
    Pozdrawiam, Klaudia z bloga https://czytaniejestmagiczne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. "Gdzie jesteś, Bernadette?" to książka, która może zaskoczyć. Z jednej strony porusza poważne kwestie, więc nie jest to historia lekka, ale pewnej lekkości i humoru nadaje jej sposób narracji. Ciekawa opowieść, którą warto przeczytać i z pewnością warto też zobaczyć na dużym ekranie. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Zastanawiałam się kiedyś nad tą książką. Niby mnie zaciekawiła, ale nie potrafiłam po nią sięgnąć. Może zabrzmi to beznadziejnie, ale myślę, że to przez okładkę, która totalnie nie jest w moim guście.

    OdpowiedzUsuń
  26. A miałam sięgnąć po tą pozycję. Po recenzji myślę, że sobie odpuszczę

    OdpowiedzUsuń
  27. Jakoś nie ciągnie mnie do obyczajówek, może kiedyś spróbuje przeczytać ale nie obiecuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Kiedyś zaciekawiła mnie ta książka, ale jednak po nią nie sięgnęłam. Przeczytałam u Ciebie recenzję i chyba jednak odpuszczę

    OdpowiedzUsuń
  29. To teraz nie wiem. Bo zaciekawił mnie twój opis ale jednocześnie notka i finalna ocena taks sobie..

    OdpowiedzUsuń
  30. Zdecydowanie poczekam na film - nie chce pakować się w lekture, która może mnie nie zainteresować :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Już od jakiegoś czasu ta książka przewija mi się przed oczami, ale nie przypuszczałabym, że zawiera ona taką historię. No nic, motyw zniknięcia nie jest czymś nowym, ale skoro to ma na celu pokazać próby radzenia sobie rodziny po tym aspekcie, na dodatek ukazane w nieco prześmiewczych tonach. Boli jednak to, że są tam pewne niedociągnięcia, które trochę kradną jakość. No nic, może kiedyś zdecyduję się przeczytać tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  32. Mimo że zazwyczaj nie czytam tego typu literatury, tym razem zaciekawiłaś mnie książką. Nie zrażają mnie nawet jej drobne niedociągnięcia i dam temu tytułowi szansę na długie jesienne wieczory.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ta książka ma to do siebie, że chętniej zobaczyłabym jej ekranizację niż zajęła się czytaniem tej historii :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Po obyczajówki sięgam rzadko, ale brakuje mi ostatnio czegoś z humorem, więc może to będzie to, co mnie skusi!

    OdpowiedzUsuń
  35. Pomimo niepochlebnej twojej opini to chyba będzie książka dla mnie. Gustuje w takich klimatach. Nie zdrażają mnie niedociągnięcia i nawet lekki ton osób, które wypowiadaja się tam jak radzą sobie po tym wydarzeniu. Chętne Zagłębie lekture. Kinga

    OdpowiedzUsuń
  36. Widziałam tę książkę na kilku kontach na Insta... Hmm...

    OdpowiedzUsuń
  37. Nie zawsze mam ochotę na ciężką fabułę i skomplikowane wątki dlatego myślę, że ta książka w takich sytuacjach może być świetnym rozwiązaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Właśnie skończyłam czytać Twardocha! Idę szukać w księgarni :)

    OdpowiedzUsuń
  39. A ja mimo niezbyt specjalnej oceny chętnie bym po nią sięgnęła :-)

    OdpowiedzUsuń