sobota, 8 lutego 2020

SZTORMOWE PTAKI Einar Kárason

"Praca islandzkiego rybaka pełnomorskiego jest jak służba w wojsku podczas wojny."

Bardzo chętnie sięgam po takie mini powieści, historie idealne do schrupania na jeden raz, zwłaszcza kiedy wybrzmiewają surowymi i zimnymi nutami natury, mistrzowsko rozkładają napięcie, skupiają uwagę na najbardziej ludzkich aspektach, zwykłej codzienności przeplatanej etosem zawodu. A trzeba przyznać, że "Sztormowe ptaki" mają ciekawe rzeczy do przekazania.

Człowiek i jego odwieczna walka, z niesprzyjającym polarnym środowiskiem i samym sobą. Przekraczanie granic poznawanego świata, a przy tym własnych ułomności i ograniczeń. Pragnienie zapewnienia rodzinie godziwego bytu poprzez ogromną zdolność do poświęceń i wyrzeczeń, jednocześnie nawiązanie do tradycji i przyjętych wzorców. Wkraczamy w fascynujący świat, w wielu aspektach nieznany, zasłyszany zaledwie z opowieści. A do tego islandzka perspektywa podążania szlakiem rybaków i marynarzy, a nawet cofnięcie się, choć na ułamek czasu, do wielu wieków wstecz, by podkreślić rangę dziedzictwa i kultury mocno wpisanych w życie.

Narracja przyjemna, zachęcająca do zagłębiania się w fabułę, stawiająca na dokładność opisów i sugestywne odmalowania. Na tyle mocno wciąga, że decydujemy się na nieprzerwane przewracanie stron, czynimy to niespiesznie i spokojnie, dając sobie czas na intensywność doznań i wrażeń. Zainteresowanie wzmacnia świadomość, że sceny inspirowane są prawdziwymi zdarzeniami z lutego tysiąc dziewięćset pięćdziesiątego dziewiątego roku. Jak zawsze w podobnych sytuacjach, powstaje mieszanka rozmaitych emocji, często kontrastowych i sprzecznych, ale barwnych i wymownych.

Poznajemy załogę trawlera Mewa, która poławia karmazyna w okolicach Nowej Funlandii. Zaglądamy w każde miejsce na statku, kosztujemy ekstremalnego życia, na granicy śmierci, wspartego cudem przeżycia. Stykamy się z różnorodnymi osobowościami, każda z nich wzbudza zrozumienie, empatię i podziw, często sympatię i szacunek. Ich walka z szalejącym sztormem, zmarzłymi wodami morza, wszechobecnym lodem, którego tak trudno się pozbyć z powierzchni pływającej jednostki, kolosalnymi falami, nieprzejednaną wichurą i siarczystym mrozem, stanowi prawdziwe źródło poważania i uznania.

I jeszcze, wychwycone w pomrukach wiatru i morza, rozpaczliwe wołania o pomoc innych jednostek, których załogi śmierć ściągnęła na dno. Kto zwycięży w tej odsłonie, człowiek czy natura? Oboje niezłomni w działaniu i zdecydowani dopiąć swego. Intelektualna podróż, wypełniona zdarzeniami i opisami, szkoda, że mocno skondensowana, chciałoby się jej więcej. Pozostaje w czytelniku, interesująco wybrzmiewa i skłania do refleksji. Nie do końca odnajduję się w marynistycznej terminologii, ale tu jej bogactwo i gęsta konsystencja w niczym mi nie przeszkadzały, a wręcz intrygująco skłaniały do poszerzania znajomości słownictwa.

4/6 - warto przeczytać
literatura współczesna, 124 strony, premiera 21.10.2019 (2018), tłumaczenie Jacek Godek
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego.

43 komentarze:

  1. To była jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w 2019 roku. Jako wieloletniej mieszkance nadmorskiej gminy z portem rybackim przyniosła dodatkowe wrażenia oparte na doświadczeniach rybackich rodzin, które znam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie życie trzeba znać, żeby tę książkę docenić...

      Usuń
    2. Masz rację. Trzeba znać morze i wiedzieć czym jest sztorm. Po mnie po prostu przejechała jak walec!

      Usuń
  2. Bardzo dobrze czyta się Twoje recenzje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna książka :) Ja także polecam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem bardzo ciekawa tej surowości, zazwyczaj czytam miękkie książki, ale myśle, ze trzeba trochę zmienić repertuar

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzisiaj u nas podoba sprzyja rozmyślaniom nad taką surowością, chyba wszystkie znaki na niebie i ziemi przekonują mnie do tej książki

      Usuń
  5. O, ja slyszalam bardzo pozytywne recenzje, wiec troche dziwi mnie ocena tylko 4

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem bardzo ciekawa tej książki

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie książki lubie czytać, chętnie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. To pozycja, która mnie zaciekawiła. Zapiszę sobie na listę. Może kiedyś sięnę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Na pewno książka ciekawa, ale nie na moje nerwy...Oglądam czasami filmy i wcale ta ich praca nie jest romantyczna...

    OdpowiedzUsuń
  10. Tym razem to nie książka dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Trochę mi przypomina w ogólnym zarysie "Starego człowieka i morze". ;) Chyba odnalazłabym się w takiej fabule. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, lubiłam tą książkę. Jedna z moich ulubionych lektur szkolnych.

      Usuń
  12. Śliczna okładka, zawsze mnie takie przyciągają. Tematyka też całkiem przyjemna.

    OdpowiedzUsuń
  13. Okładka raczej nie zachęciłaby mnie do wyboru tej książki. Nie przepadam za tego typu szatą graficzną. Natomiast zarys fabuły oraz Twoja recenzja zachęciły mnie do tego, aby w wolnej chwili po nią sięgnąć. Gdy będę miała okazję, zapytam o nią w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  14. Trochę nie moje klimaty, ale może warto się za nią wziąć, aby poszerzyć swoje horyzonty

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo mnie zaciekawiłaś, na pewno przeczytam Magda M

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  17. Brzmi bardzo oryginalnie. Zapiszę sobie tytuł i przy odrobinie wolnego czasu przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo ciekawa, przygodowa powieść. Akcja dzieje się w odmiennym od naszego środowisku, co dodatkowo zachęca do poznania tej części świata i Jego mieszkańców. Bardzo chętnie bym ją przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  19. Coś jak: "Stary człowiek i morze"? :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zaintrygował mnie ten tytuł, jak i sama okładka.

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię książki, gdzie akcja dzieje się na statku :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubię twoje recenzje, zawsze można coś ciekawego znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  23. Zdecydowanie nie moje klimaty, więc raczej po nią nie sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  24. Myślę, że dla odmiany warto będzie sięgnąć po taką książkę.

    OdpowiedzUsuń
  25. Szczerze się przyznam, że słyszę o tej książce pierwszy raz, jednak już zapisuję ją na listę do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Wspaniała powieść, przeczytałam ją tak naprawdę w dwa popołudnia.

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo dobrze czyta się Twoje recenzje.

    OdpowiedzUsuń
  28. Po taka książkę bardzo chętnie sięgnę. bardzo lubię czytać takie powieści. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Coś czuję, że będzie to książka dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie słyszałam o tej książce i raczej po nią nie sięgnę. Nie przemawia ona do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ostatnio odchodzę trochę od literatury pięknej/ współczesnej na rzecz thrillerów ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Książka daje spore pole do popisu dla wyobraźni. Może jednak warto poświęcić chwilkę dla zaznajomienia się z nią? Tak z pierwsze 100 stron... albo do końca?

    OdpowiedzUsuń
  33. nie słyszałam jeszcze o tej książce. Może ją jeszcze w tym roku przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  34. o to nowość dla mnie, dzięki za tą recenzję

    OdpowiedzUsuń
  35. Iza, kolejna świetna recenzja. Tytuł zapisałam. Stosik hańby rośnie.

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja nie przepadam za takimi krótkimi formami, bo jak tylko się wciągnę to zaraz się kończą :(

    OdpowiedzUsuń
  37. Zawsze fascynowały mnie kulisy różnych zawodów. Czytałabym.

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie lubię mini powieści. Kończą się zanim się nadobre rozwina. Nie widzę tu nic dla siebie. Kinga

    OdpowiedzUsuń