czwartek, 22 października 2020

MY

JEWGIENIJ ZAMIATIN

„Jedyny sposób, by uwolnić człowieka od zbrodni, to uwolnić go od wolności.”

Dawno tak bardzo nie wymęczył mnie styl narracji jak przy tej książce. W połowie już się z nim oswoiłam, ale do końca pozostałam mu mało przychylna. Urwane zdania, szarpane myśli, chaotyczne wtrącenia, skrótowe sformułowania, a wydawałoby się, że język odwołujący się do matematyki, w końcu to dzienniki spisane przez matematyka żyjącego w zmatematyzowanej rzeczywistości, powinien wykazywać się przejrzystością przekazu i jednolitością odbioru. Jednak nie przeczę, że taki zabieg miał oryginalny i nietypowy wydźwięk, zatem traktuję go jako ciekawostkę, zwłaszcza w odniesieniu do faktu, że książka powstała równo wiek temu. Nawet na dzisiejsze czasy to specyficzna innowacja, szkoda tylko, że nie w pełni komfortowo poruszam się w sferze ścisłych ujęć. Natomiast znakomicie poradziłam sobie w humanistycznych odcieniach, dlatego zajmująco bawiłam się przekazami, które zawarł w powieści Jewgienij Zamiatin.

Absurdy totalitaryzmu wylewają się z każdej strony książki, ubezwłasnowolnienie jednostki w imię opartej na fałszywych filarach ideologii, sprowadzenie istoty ludzkiej do trybiku w maszynie państwa, całkowicie podporządkowanej najwyższej jedności. Władza jest nieomylna, zasady postępowania jedynie słuszne, zaś normy społeczne precyzyjnie określone. Nie ma mowy o prawdziwej wolności, nowatorskich pomysłach, swobodzie wypowiedzi, a co dopiero zgodzie na jakikolwiek bunt i rewolucyjne ruchy. Wszechobecna inwigilacja, nieustanna kontrola, brak prawa do prywatności, natychmiastowe tępienie indywidualizmu. Mechanicznie uporządkowana i do znudzenia powtarzana codzienność, poddana matematycznym wzorom i regułom. Panujący klimat doskonale oddaje fragment traktujący o muzyce, w czasach starożytnych tworzona pod wpływem natchnienia i pasji, w powieściowej rzeczywistości spłycona do sztywnych ram, bez dopuszczenia żadnych odchyleń i wyjątków. Ten opis zrobił wstrząsające wrażenie, tym bardziej, że przekłada się na pozostałe poruszane w książce zagadnienia. Szczęście sprowadzone do liczby, prawo nieadekwatne do natury człowieka, porządek jako wartości stałe, zwycięstwo sumy nad jednostką. A gdzie w tym wszystkim miejsce na uczucia i emocje, przypadkowe zdarzenia i nieoczekiwane świadectwa prawdy, budzące się do życia tęsknoty, pragnienia i marzenia?

Po Wojnie Dwustuletniej miasta oddziela od siebie zieleń, przyroda odzyskała utracone na rzecz człowieka przestrzenie. Ludzie żyją w zamkniętych i izolowanych enklawach, niczym za kotarami żelaznej kurtyny porządku pojałtańskiego. Główny bohater Δ-503, ludzi sprowadzono do literki i liczb, to konstruktor pojazdu, który wzbić ma się w przestrzeń międzygwiezdną, by narzucać i promować sztuczną ideologię mieszkańcom innych planet. Czyż nie przypomina to zasad wyścigu kosmicznego ZSRR i USA od końca lat pięćdziesiątych do połowy siedemdziesiątych dwudziestego wieku? Ostre i bezwzględne zwalczanie wszelkich aktów sprzeciwu przeciwko oficjalnej propagandzie. I kolejne skojarzenie, jak wiele ofiar pochłonął stalinizm, dwadzieścia milionów? I jeszcze ciekawostka, odwołanie do naftowego pożywienia, co prowadzi nasze myśli ku promowanym współcześnie ruchom zbiorowego żywienia. Zatem Jewgienij Zamiatin wyprzedził wiele trendów, a powieść skrywa jeszcze więcej powiązań niż wskazane, intrygująco się je odkrywa z perspektywy proroctwa i dziejów historii. „My” nie należy do łatwych przygód czytelniczych, ale podsuwa sporo satyrycznych nut i materiału do refleksji. Δ-503 traci stabilny grunt pod nogami, odkrywa, że ma duszę, potrafi obdarzyć płomiennym uczuciem kobietę, niestety kwalifikowane jest to jako podlegająca potępieniu choroba, która może przenieść się na innych i wywołać niepożądaną epidemię. Plus za zakończenie, solidnie spięło klamrą wszystkie wątki. Inne tytuły z serii „Wehikuł czasu”, klasyki science fiction, przybliżone na Bookendorfinie to: "Gdzie dawniej śpiewał ptak", "Gwiazdy moim przeznaczeniem", "Drzwi do lata", "Wieczna wojna", "Cieplarnia", "Przestrzeni! Przestrzeni!", "Non stop", "Aleja potępienia", "Kwiaty dla Algernoma", "Koniec dzieciństwa", "Hiob. Komedia sprawiedliwości".

4/6 – warto przeczytać
fantastyka, 240 stron, premiera 15.09.2020 (1920), tłumaczenie Adam Pomorski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

42 komentarze:

  1. Brzmi świetnie i... zaskakująco niepokojąco prawdziwie. Brr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlatego tak chętnie sięgam po fantastykę, niby to tylko wyobrażenie, ale jakże prawdziwe

      Usuń
  2. Jeżeli ktoś lubi czytać książki o takiej tematyce, to z pewnością go zaciekawi, a i miejsce na refleksję bedzie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli ktoś lubi czytać książki o takiej tematyce, to z pewnością go zaciekawi, a i miejsce na refleksję bedzie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Była moją lekturą na studiach z filologii rosyjskiej, wtedy przekład polski był trudno dostępny. Cieszę się, że została teraz wydana, bo mam do niej sentyment.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Może za jakiś czas, zdecyduję się na nią.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Może za jakiś czas poczytam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla miłośników tego typu literatury to z pewnością dobra, czytelnicza pozycja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam ją już kilka lat temu i bardzo mi się wtedy podobała.

      Usuń
  8. Wędrówki po kuchni22 października 2020 14:10

    Za fantastyka jak już pewnie wiesz, nie przepadam. Recenzja jak zawsze świetna i konkretna

    OdpowiedzUsuń
  9. Fabuła dość interesująca. Myślę, że ta pozycja zachwyciłaby mojego brata

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach ten język. Też tak mam że zaczynam i choć książka ciekawe to język mnie rozwala. Dopiero jak się przyczaję czerpię przyjemność. Ciekawy czy tu bym przetrwała?

    OdpowiedzUsuń
  11. Brzmi swietnie choc taki styl narracji moze byc uciazliwy. Mimo to chetnie bym sprobowala ja przeczytac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba trzeba się skupić, mieć pustą głowę, nie odpływać myślami, by móc przebrnąć przez tę książkę.

      Usuń
    2. to książka nie dla mnie, ciężko mi się skupić kiedy dzieciaki biegają dookoła, ale fabuła mnie bardzo kusi

      Usuń
  12. Ciekawa fabuła, z chęcią spróbuje ja czytac

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiem czemu ale jakos odrzuca mnie juz sama okladaka tej ksiazki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka nie jest najważniejsza, mi bardzo podoba się jej treść.

      Usuń
  14. To bardzo mroczne sf. Nie wiem, czy chciałabym się mu bliżej przyznać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetnie o tej książce napisałaś, natomiast nie mam ochoty jej czytać. Zawiłości narracji i sf mnie nie pociąga.

    OdpowiedzUsuń
  16. Przez moment myślałam, że to nie jest fantastyka tylko coś realnego, tak dobrą napisałaś recenzję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, podczas lektury tej książki można odnieść właśnie takie wrażenie.

      Usuń
    2. O, to książka jest warta przeczytania :-)

      Usuń
  17. to zdecydowanie książka dla mnie, już nawet nie zapisuje na listę, po prostu kupuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Po fantastykę nie sięgam, więc na przeczytanie tej książki namówić się nie dam;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Raczej fabuła mnie nie przekonuje, a narracja zupełnie zniechęca. Lubię przez powieść płynąć z lekkością, a nie męczyć się z szarpanymi, dziwnymi zdaniami.

    OdpowiedzUsuń
  20. Dużo się dzieje, zaciekawiła mnie ta książka. Może w wolnej chwili po na sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem ciekawa, to moje klimaty, ciekawe, jak się odnajdę.

      Usuń
  21. Chyba zbyt duża abstrakcja jak dla mnie, mimo,że matematykę uwielbiam, nawet planowałam ją studiować

    OdpowiedzUsuń
  22. Narracja niestety potrafi skutecznie popsuć przyjemność z czytania. A fantasy to też nie do końca mój klimat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu pasuje co innego. Lubię jednak wiedzieć że takie książki są,czasami sprawdzą się na prezent dla kogoś kto czyta zupełnie co innego niż ja

      Usuń
  23. Brzmi bardzo zachęcająco więc nie mówię nie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Książka jeszcze czeka na swoją kolej, ale zapowiada się obiecująco. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Intrygująca powieść, ale chyba nie dla mnie. Mam wrażenie, że bardzo męczyłabym się przy tej lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  26. Umysł matematyka to całkiem inny świat i niestety większość ludzi za nim nie nadąży.Niemniej jednak książka zapowiada się ciekawie i intrygująco.

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo ciekawa książka. Muszę koniecznie ją przeczytać! :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Dobra narracja jest ważna, jednak zastanowię się nad ą propozycją na kórys z wieczorów.

    OdpowiedzUsuń
  29. Totalitaryzm to scenariusz,który właśnie zaczyna się u nas spełniać. Pomimo męczącej narracji uważam,że warto czytać tego typu książki - by zdawać sobie sprawę z zagrożeń.

    OdpowiedzUsuń
  30. Totalitaryzm no cóż może być bliżej niż się nam wydaje. Myślę, że warto sięgać po takie pozycje aby wiedzieć co czym rzeczywiście jest

    OdpowiedzUsuń
  31. Pomimo twojej zachęcającej recenzji raczej podziekuje. Ja bym się męczyła przy samej narracji. Tym razem podziekuje. Kinga

    OdpowiedzUsuń
  32. Jeśli chodzi o fantastykę to zdecydowanie film. Książką zdecydowanie na drugim miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo lubię książki o wszelakich odmianach totalitaryzmu, wiec z chęcią sięgnę i po tę propozycję.

    OdpowiedzUsuń