[PRZEDPREMIEROWO] 
"Podeszwy jej stóp poznały bicie serca 
sawanny, wiedziała, że ziemia przechowuje wszystkie wspomnienia, 
przeszłe i przyszłe, i odtwarza je w cyklach, które trwają rok, dekadę, 
wieczność. Cyklach obfitości i niepewności, czekania i odpuszczania, 
życia i śmierci..." 
Niewątpliwej przyjemności 
czytelniczej dostarczają mi reportaże podróżnicze Anny Badkhen. Już 
poprzednia książka "
Cztery pory roku w afgańskiej wiosce" spotkała się z 
moim entuzjastycznym przyjęciem. Podobnie jest i z "Wędrówką z 
Ablem", napisaną w pięknym, plastycznym i zmysłowym stylu,
 a przy tym rzetelnie, interesująco i wciągająco. Wspólnie z autorką i Fulanami odbyłam wyjątkową podróż po 
zachodnioafrykańskiej sawannie, przemierzając ogromne przestrzenie w poszukiwaniu wody i pastwisk dla zwierząt 
hodowlanych, stając się integralną częścią przyrody.
Anna Badkhen w styczniu dwa tysiące trzynastego 
roku przybyła do Mali, aby towarzyszyć fulańskiej rodzinie podczas 
rocznego cyklu wypasu bydła, a przy okazji pobierać od niej lekcje 
adaptacji i przetrwania. Kierowało nią pragnienie wnikania w kulturę 
mającą całkowicie odmienny sposób na życie, postrzegającą świat poprzez 
koczownicze tradycje i zwyczaje. Niemająca końca tułaczka, 
zsynchronizowana z sekwencjami natury i ruchami gwiazd po 
nieboskłonie. Nomadzi, niestrudzeni wędrowcy, goniący deszcz na suchym 
stepie, nie zajmują się rolnictwem, ale handlem barterowym już tak, 
przemierzają setki kilometrów wypasając bydło, jelenie, kozy, owce, 
jaki, wielbłądy i konie. Prawie połowa z Nomadów, około dwudziestu milionów, to 
właśnie Fulanie, mistrzowie przetrwania, uczestnicy klęsk suszy i głodu 
na zmianę z okresami urodzaju i dostatku. Nie chcą zasymilować się z 
innymi ludami, ale nie przestają adaptować się do nowych warunków, 
nauczeni przez tysiąclecia przyswajać to, co przydatne w danym momencie.
 
Wędrówkom z pastwisk wykorzystywanych w porze deszczowej na 
te eksploatowane w porze suchej i odwrotnie, zawsze towarzyszą charakterystyczne dźwięki, jak wirtuozeryjne zawołania, gwizdy, kroki, stukot racic i
 kijów, krowie dzwonki, muczenie bydła, pobekiwanie kóz, ptasie pieśni, 
mlaskanie języków jaszczurek. Dzięki ekspresyjnym, sugestywnym, działającym na 
wyobraźnię czytelnika opisom z wielkim zaangażowaniem śledzimy to odnawianie 
starożytnych szlaków sezonowego przegonu. Na przykładzie jednej z wielu rodzin, z zainteresowaniem podpatrujemy codzienne życie, przestrzeganie wielowiekowej tradycji, rytuałów i przyzwyczajeń, pielęgnowanie elementów silnej kultury, nadawanie znaczenia amuletom, 
aranżowanie małżeństw, organizowanie przyjęć weselnych, tworzenie 
mądrych przysłów i precyzyjnych porzekadeł wyrosłych na surowej i 
bezlitosnej ziemi. Obserwujemy znaczenie świętego 
muzułmańskiego miesiąca pokuty i postu, ramadanu, okresu pobożnego 
ujarzmiania ludzkich potrzeb i zwyczajów. 
Autorka przybliża 
nam zatrważające konsekwencje zmian klimatycznych na świecie wywołanych 
przez człowieka, mające bezpośredni wpływ na życie Fulanów. 
Zagrożeniem stają się również okoliczności polityczne, strefy wojenne z 
terroryzmem, rozwijające się gospodarstwa rolne, rozrastające się 
megalopolis, asfaltowe drogi, a także coraz skromniejsze zasoby 
naturalne. Odnotowujemy wysoki wskaźnik umieralności dzieci związany z niedożywieniem
 i chorobami zakaźnymi. Co ciekawe, otrzymujemy także obraz zmian dokonujących się w
 mentalności części młodego fulańskiego pokolenia, które spragnione nowoczesności, 
wzmożonej konsumpcji, osiadłego stylu życia, pozbawionego niepewności i 
niestabilności, preferuje migrację do miast.
Zachęcam do sięgnięcia po książkę, niespiesznego 
poznawania niesamowitej opowieści o rodzinie Umaru Diakajate, jego żony 
Fanty, licznych dzieci i wnucząt. Ich wyjątkowego sposobu na 
przetrwanie, kolekcjonowanie trudów, czerpanie radości, odnajdywanie szczęścia, bycie częścią każdego miejsca, w którym w danej chwili znajdują się, bycie tutaj i teraz. Podziwiamy jak integralność jako pasterzy i tożsamość jako 
Fulanów stanowią jedność. Czytelnicza podróż, dostarczająca wielkiej 
satysfakcji, zapewniająca podwójną dawkę przyjemności, podziwiania 
potęgi charakterów Fulanów i zanurzania się w stylu, w jakim 
jest ona przybliżana czytelnikowi. 
5/6 - koniecznie przeczytaj 
literatura podróżnicza, 388 stron, premiera 21.04.2017, tłumaczenie Maria Białek 
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu. :)