"Media społecznościowe przejmują naszą kulturę... Pomału stajemy się cyborgami, uzależnionymi od urządzeń elektronicznych." 
Po
 przeczytaniu powieści narodziła się refleksja, że zawarte w 
niej przesłania staną się wyraźnymi kierunkowskazami dla przyszłych 
thrillerów medycznych, gdyż na ich bazie autorzy mogą stworzyć mocno intrygujące fabuły, które w pełni będą odzwierciedlać realia 
współczesnej medycyny, uwarunkowania kształcenia specjalistów, 
wykonywania zawodu lekarza i podnoszenia kwalifikacji. Wszystko w 
odniesieniu do rozwijającego się w błyskawicznym tempie rynku 
suplementów diety, spektakularnych 
zmian dokonujących się w sferze komunikacji, pozytywnego lub negatywnego wykorzystania 
potencjału mediów społecznościowych, braku możliwości pełnego 
ustrzeżenia się przed zagrożeniami niesionymi przez rozbudowane systemy danych, z bezzwłocznie dostępną informacją, cenną i wartościową, lub szkodliwą
 i niebezpieczną. 
"Szarlatanów" nie czyta się szybko, trzeba 
przeznaczyć na książkę więcej czasu, gdyż wiele poruszanych tematów wymaga 
uważniejszego przestudiowania. Zajmująco jest dokonywać interpretacji 
podsuwanych zagadnień społecznych, przeprowadzać porównania do przeszłych standardów
 medycznych i podjąć się próby wytyczenia wizji przyszłości. Jeśli chodzi o te 
aspekty powieści, to bawiłam się przy nich wyśmienicie, przychylnie je 
odebrałam, uświadomiłam sobie istnienie kilku istotnych niuansów, a pomysł na 
podnoszenie omawianych tematów w thrillerze medycznym uważam za 
trafiony. Narracja płynna i wciągająca, wstrząsający klimat, angażujące opisy, ciekawy tryb ukazywania 
kolejnych warstw fabuły. 
Autor prowadzi po 
coraz mocniej zaciskającej się pętli niepewności, nacisków, manipulacji i
 osaczenia, a robi to wyśmienicie, choć tak naprawdę scenariusz zdarzeń 
nie obfituje w widowiskowe sensacyjne elementy, których przyznam, że trochę mi brakowało. Stopniowo wszystko 
zagęszcza się, mrocznieje, zatrważa, nakładają się niewiadome i 
przypuszczenia, intuicja zwodzi na manowce, a finalna odsłona zaskakuje i
 wprowadza w konsternację, że właśnie tak kończy się 
opowiadana historia. Podobało mi się to mocne uderzenie w wyobraźnię 
czytelnika, jakby potwierdzenie rangi i krytyczności przewodnich 
myśli powieści. 
W Boston Memorial Hospital, pomimo wysoko 
wyspecjalizowanej kadry i nowoczesnego wyposażenia, dochodzi do 
nietypowej śmierci pacjenta podczas wydawałoby się rutynowej operacji. Jej następstwem 
są zatarcia i wzajemne przerzucanie winy wśród lekarzy i pielęgniarek. W
 samym środku ognia insynuacji, zarzutów i oskarżeń tkwi 
Noah Rothauser, starszy rezydent chirurgii, dla którego praca jest 
długo wyczekiwanym spełnieniem marzeń. Mężczyzna prowadzi własne śledztwo w ramach powierzonych mu
 obowiązków, jednak nie każdy członek szpitalnego personelu chce z nim 
współpracować w dociekaniu prawdy. Sprawę komplikują miłosne zawirowania
 w prywatnym życiu głównego bohatera. Czy uda mu się wyjść obronną ręką z zamieszania, pozyskać sojuszników, uratować stanowisko pracy i dalej rozwijać się jako lekarz? Odsyłam też do powieści "Znieczulenie", pełnej zaskakujących obrotów spraw, tego autora.
4/6 - warto przeczytać 
thriller medyczny, 502 strony, premiera 13.03.2018, tłumaczenie Maciej Szymański 
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

Warto przeczytać? :-)
OdpowiedzUsuńChyba sie skusze:-)
thriller medycznych takiego jeszcze nie czytałam
OdpowiedzUsuńThriller medyczny - ciekawy gatunek. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ksiązki zwiazane z medycyną :)
OdpowiedzUsuńHistoria wciąga w streszczeniu. Muszę ją zapamiętać, bo teraz nie mam czasu na czytanie. :)
OdpowiedzUsuńbardzo dobra recenzja :)
OdpowiedzUsuńMroczna wizja przyszłości😊
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki Cooka. Tą pozycję już mam na liście do przeczytania! : )
OdpowiedzUsuńLubię takie mroczke hiatorie chętnie sięgnę po ta książkę 👌
OdpowiedzUsuńO medycynie z chęcią poczytam ☺
OdpowiedzUsuńNie mój gatunek literacki :)
OdpowiedzUsuńNie moja bajka ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie moje klimaty, thiller medyczny - zdecydowanie nie :) Ale sama historia wydaje się wciągająca. Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńThrillery medyczne jakoś nie trafiają w moje gusta :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJa mam wrażenie, że wszystkie książki Robin Cook, choć ciekawe, są trochę na jedno kopyto.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja, czytałam z dużym zaciekawieniem :-)
OdpowiedzUsuńChyba lepsza niż książka :-)
I dlaczego to musi być thriller ? :-)
UsuńChyba się skuszę przeczytać
OdpowiedzUsuńMega mnie zainteresowała ta książka, bo sama na co dzień pracuję w tym świecie i… trochę się tego boję, ale chcę przeczytać. :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTrochę obawiam się tego gatunku. Ja nawet seriali medycznych nie oglądam;)
OdpowiedzUsuńRozwój medycyny powoduje, że autorzy thrillerów dłuuugo będą mieli materiały na kolejne powieści 😉
OdpowiedzUsuńKiedyś zaczytywałam się w thrillerach medycznych Cooka, czas chyba do nich powrócić :)
OdpowiedzUsuńBardzo często sięgałam po thrillery medyczne jako nastolatka - i nadal mnie do nich ciągnie :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu lubię sięgnąc po ten gatunek...
OdpowiedzUsuń