"Kiedy doświadcza się kilku poważnych wzlotów i upadków, człowiek zaczyna tęsknić za przewidywalnością." 
Wielka szkoda, że rewelacyjnie zapleciona intryga thrillera 
popsuta została irytującym klimatem obyczajowej opowieści. Tak jak 
bardzo wkręciłam się w kryminalną odsłonę powieści, tak za nic nie 
mogłam przełknąć miałkiej romansowej historii. Uproszczone i spłycone 
nuty obsesji miłości, oparte na wytartym schemacie bogatego samca alfa i
 uległej kobiety, zafascynowanej nie tyle jego intelektem, co ciałem. 
A
 przecież kluczowa postać powieści jest wykształconą osobą, odnoszącą 
znaczące sukcesy w zawodzie prawnika, może nieco zakompleksioną, ale 
znającą własną wartość. Nie wystarczy napisać, że gorące uczucie, którym
 obdarza kochanka ją zaślepia, ono ją całkowicie zmienia, skazuje na 
bezmyślność i marionetkowość. Rozumiem przesłanie płynące z jej 
skomplikowanej osobowości, dwubiegunowej choroby, ale żeby być aż tak 
niezdecydowaną i pełną sprzeczności osobą, to już sobie nie wyobrażam. Francise Day ma trzydzieści 
siedem lat, a wciąż sama do końca nie wie, ani czego chce i pragnie, ani
 co będzie dla niej dobre i słuszne. Sprowadza na siebie kłopoty, 
podejmuje irracjonalne decyzje, pozbawione logicznego wyjaśnienia i 
sensu. Profesjonalizm wyciekł z jej repertuaru szybciej niż można było 
się spodziewać. Mam wrażenie, że nawet sama główna bohaterka była 
zdezorientowana i zaskoczona skalą naruszenia moralnych wzorców i 
etycznych zasad zawodu. Przyznam, że trudno było mi zrozumieć skalę jej 
głupoty i egoizmu. 
Romansowe odcienie thrillera nie 
wybrzmiewały przekonująco, ale za to pomysł na intrygę uznaję za ciekawy
 i zajmujący. Wielokrotnie łapałam się na tym, że snuję frapujące 
przypuszczenia i dokonuję złożonych interpretacji. Detektywistyczna
 zagadka, wcale nie tak łatwa do rozwikłania w ostatecznej odsłonie, 
choć kilka jej elementów jest przewidywalnych na wczesnym etapie 
książki, nieoczekiwane zwroty akcji, nieźle mieszające w scenariuszu 
zdarzeń, podkręcające napięcie, a także pakiet tajemnic i sekretów, 
pozornie pozostających w ukryciu, a jednak domagających się ujawnienia i
 rozgryzienia. Dobrym kąskiem okazały się też echa traum przeszłości, 
determinujące charakter, postawy i zachowania bohaterów. Jeśli lubicie 
klimat ponurego i zalanego deszczem Londynu, również odbierzecie to jako
 atut powieści. Zamęt i destabilizacja panują w życiu Fran po 
pojawieniu się klienta Martina Joya, geniusza finansowego, prezesa 
prężnie działającej firmy. Z każdym dniem mroczna atmosfera zagęszcza się, tu już nie 
chodzi o zawirowania na pewnym etapie życia, ale o równowagę psychiczną,
 poczucie bezpieczeństwa i ratowanie kariery. 
3.5/6 - w wolnym czasie 
thriller, 382 strony, premiera 13.02.2019 (2018), tłumaczenie Sara Manasterska 
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Edipresse. 

 
Tytuł mnie mocno odstrasza noty też ale może w wolnym czasie.
OdpowiedzUsuńO nie
OdpowiedzUsuńOstatnio mam za dużo tych romantycznych wątków, rozciągniętych, rozcieńczonych i nielogicznych, więc pomimo dobrej intrygi raczej sobie podaruje. Wątek obyczajowy pewnie również by mnie drażnił.
mrs-cholera.blogspot.com
Świetne motto jak na dzień dzisiejszy dla mnie, bo akurat jestem wkurzona...
OdpowiedzUsuńTytuł książki bardzo zdecydowany...
Ooo! Zapowiadało się ciekawie, niestety widzę ze nie ma na co czekac. A szkoda 😞
OdpowiedzUsuńSłabiuteńko jakoś, poczekam na coś lepszego.
OdpowiedzUsuńMam swój egzemplarz i szczerze liczę, że bardziej przypadnie mi do gustu, ale któż to wie :)
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam, gdy autor buduje ciekawą akcję i nagle wplata wątki romantyczne w takim natężeniu, jaki nie pasuje do fabuły.
OdpowiedzUsuńZapowiadało się ciekawie
OdpowiedzUsuńThriller plus romans to nie jest moje ulubione połączenie, więc na razie odpuszczę. Może kiedyś, jak nic pod ręką ciekawszego nie będzie.
OdpowiedzUsuńNiedawno ta powieść do mnie przybyła, więc zapewne lada dzień stanie się moją lekturą :D
OdpowiedzUsuńTytuł zachęcał ale widzę, że jednak szału nie ma.
OdpowiedzUsuńTytuł brzmi ciekawie, a recenzja zwięzła i fachowym językiem napisana.
OdpowiedzUsuńMnie mimo wszystko ten tytuł bardzo interesuje i mam na niego wielką chrapkę.
OdpowiedzUsuńOj w tym temacie zapewne nie wytrzymałbym zbyt wielu stron ;)
OdpowiedzUsuńJa tam wolę ransidła 😉 bo są bezpieczne i ta część książki by mi się podobała, bo ja Jakoś nie przepadam za thrillerami.
OdpowiedzUsuńAkurat tą przeczytam w wolnej chwili z czystej ciekawości
OdpowiedzUsuńPsychologiczny kryminał - to gatunek którego jeszcze nie czytałam ale z Twojego wpisu wnioskuję, że warto
OdpowiedzUsuńCałkowicie zgadzam się z pierwszym zdaniem - sama lubię przewidywalność, daje mi poczucie bezpieczeństwa. Nagłe "zwroty akcji" sprawiają, że czuję się zagubiona i bezradna, a w efekcie też nieszczęśliwa...
OdpowiedzUsuńTytuł mnie bardzo zaciekawił ale Twoja nota trochę odstarszyła i co tu teraz zrobić?
OdpowiedzUsuńTytuł zachęca ale treść odstrasza...
OdpowiedzUsuńMój blog: www.dajsiezlapacksiazce.blogspot.com
Nie, trillerów zdecydowanie nie lubię. Tym bardziej nie siegnę po tą książkę, jeśli Twoja opinia jest średnia
OdpowiedzUsuńTytuł jak z jakiegos horroru lub mocnego thrillera :() mnie nie zainteresował
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że oklepany tytuł i temat.
UsuńPo twoim opisie sądzę, że postać jest przerysowana. Autor chciał dobrze, ale sytuację ratuje ta intryga o której piszesz.
OdpowiedzUsuńMam czasem wrażenie, że niektóre książki na siłę pcha się w schemat thrillera, tylko po to, aby powieść lepiej się sprzedała. Jak widać, nie zawsze to wychodzi. Ta książka do mnie nie przemówiła.
OdpowiedzUsuń