niedziela, 25 maja 2025

PALĄCA OBSESJA

MIKE OMER

SPRAWA ABBY MULLEN tom 3

„Im dłużej żyje się z żalem, tym lepiej się go poznaje.”

Trzeci i ostatni tom serii uprzyjemnił mi wieczór, dostarczył dawkę emocji o charakterze thrillera, trzymał w lekkiej niepewności. Tym, co najbardziej mi się spodobało to wejście w psychologiczne podstawy funkcjonowania sekty i portret jej założyciela. Mroczna przeszłość, wręcz koszmarna, nowojorskiej negocjatorki w znaczącym stopniu obciążała teraźniejszość. Abby nie zamierzała udać się w sferę zapomnienia i poczucia winy, lecz skierowała wszystkie siły, aby udowodnić winę stręczyciela ludzkich dusz, dotrzeć do miejsca jego pobytu, złapać go na gorącym uczynku i ocalić wielu ludzi. Prowadzone przez nią śledztwo należało do złożonych.

Ostatnia odsłona trylogii obrała mocno sensacyjny kierunek, wiele się działo, incydenty szybko po sobie następowały. Szkoda, że Mike Omer za dużo zdradzał czytelnikowi, bawiłabym się lepiej, gdybym pewnych faktów nie poznawała tak od razu. Tym niemniej zgrabnie odmalował żywioł ognia szalejący w ludzkiej psychice, ból, który mu zwykle towarzyszy, pozornie oczyszczającą atmosferę, w jaką może wpaść fanatyk religijny na widok płomieni. W powieści nie brakowało kryminalnych nut, trzeba przyznać, że o ciężkim kalibrze. Z chęcią sięgnę po inne książki tego autora, drugi („Fałszywe intencje”) i trzeci tom przybliżanej serii nie zdobyły u mnie najwyższej noty, ale pierwszy („Zgubny wpływ”) się do niej zbliżył, a to wzbudziło moją ciekawość.

4/6 – warto przeczytać
thriller psychologiczny, 460 stron, premiera 15.05.2024 (2022), tłumaczenie Rober Ginalski
Książka wypożyczona z biblioteki.

sobota, 17 maja 2025

FAŁSZYWE INTENCJE

MIKE OMER

TAJEMNICE ABBY MULLEN tom 2

„Czasami pytania są ważniejsze niż odpowiedzi.”

Bardzo podobał mi się pierwszy tom „Zgubny wpływ”, zaczytywałam się z niecierpliwością. Niestety, drugi okazał się mniej wciągający, dobrze rozpisany i przedstawiony, a jednak nie wywoływał tak silnych emocji, jak poprzednik. Wszystko układało się w zgodzie z klimatem sensacji, kryminalnymi nutami i thrillerowskim sznytem, lecz nie bawiłam się tak, jak na to liczyłam. Niektóre elementy scenariusza zdarzeń wydawały się zbyt naciągane, jakby przeoczono możliwości logicznych rozwiązań sytuacji. Trudne do uwierzenia, zwłaszcza w odsłonie zbiegów okoliczności. Postaci, w tym kluczowa, przybierały za mało wyraziste formy. Styk życia osobistego i zawodowego porucznik nowojorskiej policji nie przekonywał, trudno było dać posłuch jego brzmieniu. 

Dlaczego wystawiłam powieści dobrą ocenę skoro miałam kilka zarzutów? Przede wszystkim intrygująco rozpisany aspekt zwolenników teorii spiskowych. Pozornie fantazja literacka, a jednak mocno trzymająca się prawdziwych obserwacji. To, co działo się w szkole, nie brzmiało zbyt wiarygodnie, lecz to, co skrywało się w internetowej przestrzeni forum już jak najbardziej tak. Mike Omer znakomicie naświetlił psychologiczne mechanizmy zachowań w tylko pozornie dającej anonimowość warstwie społecznej komunikacji social mediów. Podobał mi się krąg tajemnic krążących wokół negocjatorki. Wątek przeszłości sprzed trzydziestu lat frapująco rozwijał się z tomu na tom. Narracja przyjemna i przyjazna, gładko prowadziła po akcji pełnej mrocznych incydentów i spektakularnych efektów. Fabuła niosła silnymi emocjami bohaterów.

4/6 – warto przeczytać
thriller psychologiczny, 492 strony, premiera 30.11.2023 (2022), tłumaczenie Robert Ginalski
Książka wypożyczona z biblioteki.

piątek, 16 maja 2025

ZGUBNY WPŁYW

MIKE OMER

TAJEMNICE ABBY MULLEN tom 1

„Czy w dzisiejszej epoce mediów społecznościowych o kimkolwiek można powiedzieć, że jest obcy?”

Pierwszy tom zapowiada ciekawą przygodę z tą serią. Wiele się dzieje, frapująca kluczowa postać, tajemnice z przeszłości. Mike Omer potrafi przykuć uwagę czytelnika, wciągnąć w fabułę, nadać scenariuszowi zdarzeń atrakcyjną niepewność i wciągającą niewiadomą. Kryminalny rys, sensacyjne motywy, thrillerowski klimat, wszystko zgrabnie łączy się ze sobą i podkręca akcję. 

Abby Mullen porucznik nowojorskiej policji, negocjatorka specjalizująca się w uwalnianiu zakładników, mocno zainteresowana działalnością sekt, włącza się w śledztwo dotyczące porwania dziecka w biały dzień, na ulicy w środku miasta. Sprawa okazuje się zagmatwana i pełna mrocznych niespodzianek. Autor zachęcająco rozwija portret głównej bohaterki, jej relacje z nastoletnią córką, wchodzenie przeszłości z brudnymi butami do teraźniejszości. Wplata w wątki aspekt mediów społecznościowych, rezygnacji na własne życzenie i postępowanie z zachowania prywatności. Z entuzjazmem zabieram się za drugi tom trylogii, liczę na równie wielkie emocje. Zerknij również na wrażenia po spotkaniu z pierwszym tomem "Pajęcza sieć" innej serii tego autora ("Glenmore Park").

5/6 – koniecznie przeczytaj
thriller, 570 stron, premiera 26.04.2023, tłumaczenie Robert Ginalski
Książka wypożyczona z biblioteki.

czwartek, 15 maja 2025

PORTRET MORDERCY

ŚWIĄTECZNA OPOWIEŚĆ KRYMINALNA

ANNE MEREDITH

„Nie da się przeżyć zniszczenia swojej przeszłości, nie będąc w jakimś stopniu przez nie dotkniętym.”

Wciągająca przygoda czytelnicza, miło spędza się z nią kilka godzin, nie tylko czas świąteczny jest dogodnym momentem do jej poznania. Klimat bazuje na dokładnie rozbudowanej oprawie psychologicznej, szczegółowym wnikaniu w myśli postaci, przekonującym odbieraniem ich emocji, przyglądaniu się przeżyciom nie tylko w ramach Bożego Narodzenia, ale także tym, które miały duże znaczenie w przeszłości. Jestem pod wrażeniem dopracowanych portretów bohaterów, wyrazistych i wiarygodnych, obdartych z otoczek skrajnego dobra i zła, wymieszanych charakterologicznie, różnobarwnych w interpretacjach. Autorka śmiało i konsekwentnie zagląda w dusze uczestników rodzinnego spotkania. Pozwalała im odsłaniać życiowe tajemnice i wziąć udział w osobliwej grze na przeciąganie seniora rodu na swoją stronę z ujęcia finansowej pomocy. Znakomicie poprowadzony wątek wewnętrznej walki, strachu przed zdradą samego siebie, wyrzeczenia się marzeń w imię oczekiwań innych. Podoba mi się nakreślenie obrazu tego, że człowiek przyciąga do siebie cechy, wydarzenia i przypadki losu, którym poświęca najwięcej myśli, potrafi ściągnąć do swojego życia zarówno pozytywne, jak i negatywne incydenty.

To, co dzieje się w wigilijną noc na dworze King’s Poplars, w starym domu ogarniętym odgłosami budzącymi lęk, staje się punktem kulminacyjnym w zetknięciu się sekretów, ambicji, pozycji, majątku, autorytetu, oczekiwań, zdrad i niewierności. Okazuje się, że spotkanie silnych osobowości nie musi kończyć się tak, jak sobie je one wyobrażają, zaś słabsi członkowie rodziny mogą zdobyć coś, co dotąd leżało poza ich zasięgiem. Morderstwo seniora rodu wydaje się nieuniknione, wszystko ku temu prowadzi, ciekawie jest poznawać poszczególne elementy intrygi. Szkoda tylko, że pisarka decyduje się na szybkie odsłonięcie kart tożsamości sprawcy. Odziera to powieść z pożądanej tajemniczości śledztwa, jednak ma uzasadnienie w prowadzeniu akcji. Portret mordercy można odbierać jako zwykłą kryminalną zagadkę, docenić jej kształt, klimat i wydźwięk, albo spojrzeć głębiej w umysły członków rodziny, podać w wątpliwość słuszność czynów i decyzji. Warto oddać się refleksyjnym nutom trafiając na lustrzane odbicie nas samych. Przekonajcie się, kogo ugaszcza posępny dom na tle wzgórza, w połowie wysokości nagiego zbocza, samotny przeklęty budynek przyjmujący na siebie ciężar dusznej i mrocznej obecności.

4.5/6 – warto przeczytać
kryminał retro, 280 stron, premiera 26.11.2024 (1933), tłumaczenie Katarzyna Bogiel
Tekst powstał w ramach współpracy z Secretum.pl

poniedziałek, 12 maja 2025

OSTATNI GOŚĆ WESELNY

[PRZEDPREMIEROWO]

JASON REKULAK

„Człowiek może łatwo we wszystko uwierzyć, jeśli zależy od tego jego pensja.”

Bardzo mi się podobało. Trudno wskazać, czy w perspektywie thrillera, czy obyczajowej otoczki, obie miały w sobie coś, co mocno wciągało oryginalnością i dopracowaniem. Gdzieś między nimi do głosu dochodziły ciekawie zaprezentowane społeczne aspekty nierówności i uprzywilejowania. Powieść zrobiła wrażenie przemyślanej, sięgającej wyżej niż przeciętny dreszczowiec, stawiającej na atrakcyjną psychologiczną oprawę. Relacja ojca z córką stanowiła wciągający wątek rozpracowywany z kilku ujęć, w tym dramatycznie przedstawiającej się przeszłości i niepewnie rozwijającej się teraźniejszości. Zaangażowałam się w śledzenie związków i zależności między postaciami. Nieprzewidywalność w ujęciu charakterologicznym nadawała ciekawych barw przybliżanej historii. 

Miło przywitałam klimat niepokojącej izolacji, narastającego napięcia, mnożenia się ciemnych tajemnic i mrocznych sekretów. Jakby wszystkiego było mało, Jason Rekulak fantastycznie wplótł w fabułę humorystyczne scenki, uczynił to lekko i swobodnie, z wyczuciem i smakiem, nie przeciągał struny ironii i żartobliwości, nadawał cechy realności i zestawiał z posępnymi sygnałami głównego nurtu narracji. Sięgając po „Ostatniego gościa weselnego” przygotujcie się na wciągające rozpracowywanie trudnej rodzicielskiej miłości, zderzenie dwóch światów moralności i życiowych wartości, docieranie do niepokojącej prawdy. Podążać będziecie tropem zatroskanego ojca, próbującego przyjść na ratunek dziecku, tracącego coś niesamowicie ważnego, ale zyskującego coś nieoczekiwanego. Czy może być lepsza okazja do pogodzenia się Franka i Maggie niż ślub jedynaczki z synem miliardera? Zerknijcie na wrażenia po spotkaniu z inną książką tego autora, "Tajemne rysunki", którą miałam okazję poznać dwa lata temu.

5/6 - koniecznie przeczytaj
thriller psychologiczny, 394 strony, premiera 13.05.2025 (2024), tłumaczenie Anna Reszka
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

sobota, 10 maja 2025

RAFA KORALOWA. WYŚCIG KONIKÓW MORSKICH

Bardzo spodobała się nam gra, od strony dostarczanej zabawy i oprawy graficznej. Podmorski świat przyciągał urokiem i pogonią za muszlą z czarodziejską perłą. Jako koniki morskie bawiliśmy się w chowanego i przeszukiwanie roślinności rafy koralowej. Musieliśmy wykazać się odwagą, sprytem i logicznym myśleniem, aby przechytrzyć innych uczestników gry. Opracowywanie strategii w poszukiwaniu cennego klejnotu wciągało i zaangażowało. Entuzjastycznie braliśmy udział w odnajdywaniu zwierzątek, sporo ich było, a do tego bardzo różnorodnych gatunkowo. 

Wszystko zaczynało się od wraku statku. Ileż wokół niego rozwijało się zachwycającego podwodnego życia. To był nasz centralny punkt odniesienia w podwodnym świecie. Zestaw wodnych stworzeń, kafelek białej perły i drewniany pionek konika morskiego, to niezbędne komponenty dla nas, abyśmy mogli rozpocząć rozgrywkę. Do tego dysponowaliśmy wspólnymi żetonami surowców, podwójnymi żetonami surowców i żetonami akcji. I jeszcze wokół nas mnóstwo czarnych pereł. Instrukcja rozpisana czytelnie i przejrzyście, z grafiką wyjaśniających przykładów. Zasady gry okazały się łatwe do szybkiego podchwycenia, i bardzo dobrze, bo do zabawy mogły włączyć się pięciolatki. Od dwóch do czterech osób mogło sympatycznie pływać i odkrywać czar wyścigu koników morskich. Dwadzieścia minut to idealna jednostka czasu, aby podtrzymać uwagę i zapał do rozgrywki najmłodszych. Każdy uczestnik czerpał wiele radości z koralowej rywalizacji. 

Zachwyciliśmy się oprawą graficzną gry. Komponenty różnych kształtów, w ładnej kolorystyce i z dobrze widocznymi detalami. Koniki bardzo trwałe, drewniane, starannie pokolorowane. I jeszcze ważny dla przebiegu akcji płócienny woreczek. Zanim przystąpiliśmy do gry, dzieciakom sporo frajdy sprawiło wyjmowanie elementów z tekturowych ramek, dodatkowy bonus zabawy. Gra interesująco wprowadzała młodych uczestników w podwodny świat, inspirowała do poznawania wodnej roślinności i zwierząt, pomagała w ćwiczeniu zmysłu obserwacji, bystrości spojrzenia, strategicznego myślenia, a nawet motorycznych umiejętności. Kiedy chcieliśmy wejść w łatwiejszy wariant gry, trzymaliśmy się blisko statku, kiedy mieliśmy ochotę na trudniejsze wyzwanie, lekko się od niego oddalaliśmy. Polecamy "Rafę koralową", wyścigi koników morskich sympatycznie nas wciągały, przyjemnie spędzaliśmy podczas nich czas. Podjęcie wyzwania przyniesienia władczyni mórz wyjątkowego klejnotu to znakomity pomysł na rodzinny rozrywkę.

5/6 - koniecznie zagraj
familijna gra planszowa, premiera 04.09.2024
autor Przemek Wojtkowiak, ilustracje Ewa Kaplarczyk
Przygodę w rafie koralowej odbyliśmy dzięki współpracy z DużeKa.pl

piątek, 9 maja 2025

PIERWIASTKI

TAJEMNICE CZĄSTEK BUDUJĄCYCH ŚWIAT

JON CHAD

"Badając związki między atomami, możemy poznać głęboko skrywane sekrety natury i zrozumieć, jak działa wszechświat."

Chociaż daleko wykraczałam wiekiem poza grupę docelową książki, to jednak entuzjastycznie zapoznawałam się z nią. Ciekawie było odświeżyć wiedzę z chemii, a konkretnie wszystkiego, co wiąże się z układem okresowym. Bardzo chciałam, aby tak zachęcająco opracowane publikacje wydawane były, kiedy chodziłam do szkoły. Coś niesamowitego, jak wiele wiedzy można było przekazać w przemyślanej i znakomicie dopracowanej komiksowej oprawie graficznej. Sto dwadzieścia osiem stron pierwiastkowej przygody z Mel Cori i Wodorem, kluczowymi postaciami historii o cząstkach budujących świat. Niepewnej siebie dziewczynki przygotowującej się do sprawdzianu z układu okresowego pierwiastków i jej sympatycznego towarzysza Wodoru, przewodnika po świecie zagrożonym przez czarny charakter, jakim był podły i szalony Pierwiastkodziej. Przemierzali grupy pierwiastków, stawali przed chemicznymi wyzwaniami, staczali bitwy z pierwiastkami i własnymi słabościami. Musieli wykazać się wiedzą i sprytem, oraz umiejętnością wykorzystania teorii w praktyce. Bo właśnie, „Pierwiastki” nie tylko przytaczały naukowe informacje, ale także pokazywały, jak ludzie nauczyli się korzystać z właściwości pierwiastków.

Jon Chad postawił na zwięzłość treści przy uszczegółowieniu, kiedy zagadnienia wymagały bliższego przyjrzenia się, aby zrozumieć kontekst i uwarunkowania. Oprowadzał bohaterów po układzie okresowym pierwiastków krok po kroku, z obrazami pomagającymi wyobrazić sobie dany aspekt, porównać z czymś, co dobrze znane, zrozumieć skalę pomiarową. Sprytnie podsuwał tropy wiedzy, tak aby na długo pozostawała w pamięci odbiorcy komiksu. Uczynił tematykę budulca całego wszechświata fascynującą i wciągającą. Umożliwił przyjrzenie się atomom, masom, zależnościom i skutkom, przykładowo w postaci promieniowania. Ułatwił zrozumienie funkcjonowania cząstek. Odwoływał się do historii odkryć i błędów. Postawił nie tylko na przekazanie wiedzy o świecie pierwiastków, ale też na rozwijanie u czytelnika pewności siebie w korzystaniu z niej, nie tylko podczas szkolnych sprawdzianów, ale też w codziennym życiu. Wszystko przesiąknięte było lekkim i przyjaznym humorem, gładkim stylem narracji, przejrzystymi kolorowymi ilustracjami, schematami i wypunktowaniami.

Zachęcam, abyście jak najszybciej wkroczyli do świata litowców, berylowców, metali przejściowych, metali ubogich, półmetali, niemetali, fluorowców, lantanowców, aktynowców i gazów szlachetnych. Autor zadbał o to, abyście nie pogubili się w tym wszystkim, podsumowali najważniejsze informacje, zapamiętali kluczowe wnioski, dysponowali przydatnym słowniczkiem. Przekonajcie się przykładowo, jakim zjawiskiem jest alotropia, na czym polega sublimacja, jak powstają węże faraona. Czeka na was wiele zajmującej wiedzy i ciekawostek. Odkrywajcie świat chemii, wasz świat zewnętrzny i wewnętrzny. Kraina pierwiastków ze snu Mel i Wodoru, to magiczna kraina, w której ożyły wszystkie pierwiastki, a wy będziecie mieć okazję spotkać się z nimi i poznać je lepiej. Przekonajcie się, jak przebiegała misja dotarcia do tajnego laboratorium na dachu Twierdzy Okresowej i zapobiegnięcia szalonym planom Pierwiastkodzieja. A może dzięki książce zainspirujecie się do ścisłej przyjaźni z chemią, zaś w przyszłości zapragniecie wypełnić puste miejsca w układzie okresowym, odkryć sekrety niepoznanych pierwiastków i przyczynić się do lepszego zrozumienia wszechświata.

5.5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura dziecięca, literatura popularnonaukowa, naukokomiks, chemia, wiek 6+
premiera 29.01.2025 (2023), twarda okładka, 128 stron, format 16,2cm x 23cm
tłumaczenie Bogumił Bieniok, Ewa L. Łokas, ilustracje Jon Chad
Tekst powstał w ramach współpracy z Szkrabajki.pl

środa, 7 maja 2025

WYGRYWA PIERWSZE KŁAMSTWO

ASHLEY ELSTON

„Wygrywa pierwsze kłamstwo… Zmieniające grę. Celowe. Tworzące fundamenty wszystkiego, co wydarzy się potem. I kiedy to kłamstwo zostanie powiedziane, większość ludzi wierzy, że taka jest prawda.”

Książka zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Znakomicie się w nią wbiłam. Czytałam w szybkim tempie. Z każdą stroną coraz mocniej wciągałam. Wszystko za sprawą wysoko postawionej poprzeczki niepewności, co będzie się dalej działo. Intryga zgrabnie osadzona w nieprzewidywalności i wielokrotnych zwrotach akcji. Wydawało mi się, że już chwytałam właściwe wyjaśnienie nagromadzonych kłamstw, jednak za moment dowiadywałam się w jak dużym błędzie byłam. 

Ashley Elston słusznie postawiła na zakręcenie odbiorcy w interpretacji postaw kluczowej postaci. Do końca nie mogłam być pewna, czy faktycznie była taką, na jaką się kreowała w narracji, czy raczej ze względu na uprawianą profesję całkowicie wymykała się wszelkich szufladkom. Evelyn Porter perfekcyjnie opracowała tworzenie fałszywej tożsamości, jednakże na lśniącej powierzchni stawania się kimś innym pojawiały się znaczące rysy. Co prawda, półprawdy uszczelniały ubytki, lecz intensyfikował się udział w niebezpiecznej grze, której zasady ulegały gwałtownym zmianom, a na żadne błędy lub potknięcia nie było miejsca. Trudno przybliżyć zajawki fabuły, gdyż mogłyby znacząco zdradzić nie tylko scenariusz zdarzeń, ale również szczególny wydźwięk powieści. Thriller dostarczył sporej dawki czytelniczej adrenaliny, atrakcyjnie rozpalił wyobraźnię, szybko zaangażował w zabawę zgadywanek i docierania do wyjaśnień. Frapująco się przy nim bawiłam, nie przeszkadzała mi powierzchowna kreacja bohaterów, nie chodziło o to, abym się z nimi utożsamiała, ale okiem obserwatora dostrzegała cechy pionków w grze fałszu i pozorów. Miałam wrażenie, że film powstały na bazie tej powieści ucieszyłby miłośników zagmatwanej sensacji.

5/6 - koniecznie przeczytaj
thriller, 364 stron, premiera 15.04.2025 (2024), tłumaczenie Agnieszka Brodzik
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

poniedziałek, 5 maja 2025

CIEŃ ENDERA

ORSON SCOTT CARD

SAGA CIENIA tom 1

„Jeżeli we własnym umyśle nie odróżniasz informacji pożytecznych od błędnych, to wcale się nie uczysz, po prostu zastępujesz ignorancję fałszywą wiarą, co nie stanowi poprawy.”

Pierwsze spotkanie z twórczością Orsona Scotta Carda zaliczam do udanych. Cykl "Saga Cienia" mogę traktować jako następcę "Sagi Endera", spojrzenie na te same zdarzenia, przynajmniej w pierwszym tomie, ale z perspektywy innej kluczowej postaci, lub jako odrębną przygodę. Nie znam wcześniejszego cyklu, zatem dla mnie to powiew świeżości w atrakcyjnym pomyśle na fabułę. Dzieciaki wykazujące się nieprzeciętną inteligencją stają w obronie gatunku ludzkiego w wojnie z robalami zwanymi Formidami. Jednak wcześniej odbywają w Szkole Bojowej szkolenie na dowódców w bitwach z owadopodobnymi. Groszek z naznaczonym biedą i głodem doświadczeniem życiowym, zebranym na ulicach Rotterdamu, staje przed szansą zdobycia elitarnego wykształcenia za sprawą niezwykłych zdolności umysłu. Autor fantastycznie rozpisuje proces analizowania i wyciągania wniosków przez głównego bohatera, zajmująco poznaję, doceniam zaskoczenie wydźwiękiem, dobrze się przy tym bawię.

Wiarygodność portretu kluczowej postaci wysoka, związuję się z nią, chętnie śledzę postępy w dociekaniu prawdy i zdobywaniu mentalnych bojowych zdolności. A pewne cechy, wydawałoby się skazy charakteru, sprawiają, że wierzę Groszkowi. Pisarz zgrabnie przedstawia postawy i sposób myślenia kadry nauczycielskiej. W mniejszym stopniu wykorzystuje potencjał innych geniuszy otaczających Groszka. Ale ze względu na osobliwe odczucia budzące przez czołowego bohatera w innych uczestnikach szkolenia, jak najbardziej ma to uzasadnienie. Nie potrafię wskazać ulubionej części powieści, ponieważ każda wnosi coś ekscytującego. Świat ulicznika sieroty mega wciąga, mocno zaciekawia etap startera i uczonego, mianowanie na żołnierza i przywódcę podkręca akcję, zaś ewentualne zwycięstwo dostarcza sporą dawkę emocji. Książka na dłuższy wieczór czytelniczy, gładko przez nią przechodzę, przyjazna narracja i dbałość o szczegóły w opisach. Trzymanie ręki na pulsie robalowej intrygi, kosmicznej sztuki wojennej, zagadkowych fragmentów przeszłości, znamion sprawnego dowodzenia, wewnętrznej przemiany Groszka i świadomości użyteczności dla ludzkości. Niecierpliwie czekam na drugą odsłonę cyklu.

5/6 - koniecznie przeczytaj
science fiction, 540 stron, premiera 23.04.2025 (1999), tłumaczenie Danuta Górska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Vesper.

niedziela, 4 maja 2025

NAJAZD Z PRZESZŁOŚCI

JAMES P. HOGAN

„Umysł jest niewyczerpalnym bogactwem naturalnym. Ale tylko wówczas, gdy się go nie trwoni.”

Powieść prezentuje uniwersalne przesłanie o naturze ludzkiej. Skłania do rozmyślań o tym, co charakteryzuje człowieka, jakie miejsce widzi dla siebie w kosmosie, z jakim bagażem społecznych wzorców tworzy cywilizacje. James P. Hogan w znakomitym stylu zestawia dwie planety, dwie mentalności w postrzeganiu świata, dwa podejścia do tego, co stanowi kwintesencję gatunku homo sapiens. Sprytnie konstruuje genetyczne podwaliny źródła życia, jego prawdziwość i wartość. 

Zadziwia solidność naszego osadzenia w społecznych konwenansach, narzuconym światopoglądzie, socjologicznych uwarunkowaniach, sztywno przyjętych zasadach i wpojonych wierzeniach. Bagaż doświadczeń i osiągnięć poprzednich pokoleń jawi się jako nierozerwalna część nas samych. Patrząc ze strony fantastyki, pojawia się potrzeba całkowitego oderwania się od wszystkiego, co choćby w najmniejszym stopniu definiuje jednostkę ludzką i grupę społeczną. Bez zależności, sztucznych rang, pozycji społecznej, pionowej struktury hierarchicznej, aby powstała szansa stworzenia czegoś zupełnie nowego o utopijnym charakterze. 

Wciągająco poznaje się jak dwa zupełnie kontrastowe światy zderzają się ze sobą za sprawą obecności i mentalności. Ziemskie porządki mają się nijak do chirońskich, Chirończycy zaskakują postawami przybyłych do nich Ziemian. Zakończenie powieści satysfakcjonujące, spodziewane, a jednak z pazurem niespodzianki. Można mieć zastrzeżenia do niepogłębionych portretów postaci, potraktowanych powierzchownie, ale w historii nie chodzi tyle o jednostkę i jej psychologiczne przeżycia, co o zbiór jednostek zderzających się z odmiennym systemem wartości, a poza tym, doceniam różnorodność bohaterów. Sporo wniosków wyciąga się podczas poznawania książki. 

Przykład lektury, która jeszcze przez jakiś czas po spotkaniu skłania do refleksji. Ciekawy wątek poboczny, jak wojsko zmienia ludzi, co robi z umysłami żołnierzy, dlaczego obywatele się na to godzą. Atrakcyjny aspekt obecności robotów jako stałego rysu życia człowieka, jak niewiele lub wiele jeszcze nam potrzeba, aby coś takiego było możliwe. Intrygująca myśl, pełna pułapek i wątpliwości, czy faktycznie możliwym jest istnienie całkowicie niezależnego społeczeństwa, samorządnego i samowystarczającego. Wejdźcie w przygodę, w której bliskość zagłady Ziemi na skutek wojennej działalności człowieka zmusza do wysłania zarodków ludzi do układu Alfa Centauri. Po czterech dekadach trzydziestotysięczne chirońskie społeczeństwo wita na swojej planecie przybyszów z Ziemi. Co ma ich do zaoferowania, a co otrzymuje w zamian?

5/6 - koniecznie przeczytaj
science fiction, 462 strony, premiera 22.04.2025 (1982), tłumaczenie Juliusz Garztecki
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.