"Powoli dociera do mnie, że im bardziej się staram, tym gorzej mi wszystko wychodzi. A może jestem dziedzicznie obciążona nałogiem pakowania się w tarapaty."
Książka przyciągnęła i zaintrygowała mnie tytułem, dlaczego właśnie Wyspy Naftalinowe? Teraz, kiedy znam już odpowiedź, czuję jego siłę i magię. Autorka przeniosła mnie w czasy dzieciństwa, z jednej strony do absurdalnej socjalistycznej rzeczywistości, a z drugiej do beztroskiego, radosnego i szczęśliwego okresu. Wspaniale było cofnąć się w czasie i powspominać lata osiemdziesiąte, przypomnieć sobie moją ukochaną babcię, oddaną i ciepłą osobę, która przekazała mi tyle cennych mądrości życiowych i na trwale zaszczepiła miłość do książek.
Ciekawe, że perypetie głównej bohaterki Anety, odnoszą się również do obecnych przygód mojej dwunastoletniej córki. Osóbki ciekawej świata, wiecznie zadającej pytania, z gonitwą tysiąca myśli na sekundę i z niezwykłą lekkością pakującą się w kłopoty, bo w tej dziedzinie jej pomysłowość w zasadzie nie zna granic. Jednocześnie wykazującą się pewną wrażliwością muzyczną, brakiem smykałki do matematyki, uporem w poszukiwaniu własnej tożsamości. Aneta urządza urodziny na cmentarzu, a moja córka basen w pokoju na świeżo położonej drewnianej podłodze, ale przecież "artystom się wiele wybacza, a dobrym artystom, to nawet więcej niż wszystko".
Książkę przeczytałam z wielkim zainteresowaniem. Napisana ciepłą i sympatyczną narracją, ze świetnym wyczuciem humoru. Wciągnęła mnie i to bardzo. Zachwyciła swoją wnikliwością i naturalnością. Wiele razy szczerze się uśmiechałam, bo przecież tak właśnie było, lub niemal to samo przerabiam z moją latoroślą. Piękna powieść, bardzo barwna, obrazowa i emocjonalna. Z radością śledziłam zabawne losy dziewczynki, jej rodziny i znajomych. Szczerze polecam młodym i starszym czytelnikom, a ja już z niecierpliwością zabieram się za "Wyspy Paprykarzowe".
Data premiery: 18.10.2014.
Wyspy Paprykarzowe - Aneta Skarżyński
Wyspy Pieprzowe - Aneta Skarżyński
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Psychoskok. :)
Lata 80. to czasy mojego wczesnego dzieciństwa;-) Lubię książki, które nawiązują do tamtych czasów;-)
OdpowiedzUsuńJakoś tak z wielkim sentymentem cofamy się do naszego dzieciństwa, a jeszcze te lata 80. były takie irracjonalne. :)
UsuńTakże dla mnie to czasy dzieciństwa. jak tylko skończe wszystkie czekające na mnie nowe książki ...
UsuńTak, te rozterki, co teraz czytać, a lista się wciąż wydłuża. :)
UsuńByć może sięgnę po tę książkę, gdy moje Dzieci wejdą w Świat nastolatków ;-) W sumie już niedługo...
OdpowiedzUsuńAnna
www.wjakwlosy.pl
www.aniagotuje.pl
Moje też nastolatki, i od razu więcej czasu na czytanie. :) Sama spisuję śmieszne pomysły i perypetie moich dzieciaków, tak aby później miały zabawę czytając je. :)
UsuńJak 5/6 to chyba się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńZachęcam i sympatycznego czytania. :)
UsuńTak to opisałaś, że aż sama mam ochotę przeczytać tę książkę;) Ogromne ciepło bije z tej recenzji:)
OdpowiedzUsuńBo to bardzo ciepła książka, z tych co tak pozytywnie ładują. :)
UsuńTytuł intrygujący :-) recenzja również. Chyba trzeba będzie po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak, bardzo sympatyczne wrażenia czytelnicze. :)
UsuńZaintrygowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i miłego czytania. :)
UsuńPomijając wszystko inne...
OdpowiedzUsuń"Wyspy Paprykarzowe"??? Taki tytuł za nic nie zachęca do lektury. :D
A trzeci tom to "Wyspy pieprzowe", ale te poznamy w grudniu. :)
Usuństanowczo muszę tu wrócić jak będę miała więcej czasu na czytanie i zanotować wszystkie tytuły, po które chcę sięgnąć... a coś czuję, że będzie ich sporo....
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie, książki są na tyle cudowne, że czekają na nasz wolny czas, aby się z nami spotkać. :) Cieszę się bardzo, dziękuję. :)
Usuńnie pamiętam już kiedy chocby usmiechęłam się do ksiazki, także z chęcią przeczytam
OdpowiedzUsuń