"Ludzie już dawno powinni zrozumieć, że niepełnosprawność nie jest karą.
Że obok takich osób można żyć i to życie staje się wtedy jeszcze
pełniejsze, bardziej wartościowe... Zespół Downa to nie wyrok, to
wyróżnienie!"
Życie przygotowuje dla człowieka różne
niespodzianki, chciane i wyczekiwane, ale również te, których wartości nie potrafimy od razu oszacować,
początkowo zaskakują i stawiają w niekomfortowej sytuacji, ale później okazują się wielkimi nagrodami. Kiedy już poznamy
ich pełen blask, otworzymy się na to, co cudownego potrafią nam zaoferować,
wówczas wdzięczni jesteśmy losowi, że taką właśnie ścieżką nas prowadzi.
Niewątpliwie narodziny dziecka dotkniętego zespołem Downa stawiają przed
rodzicami ogromne wyzwania i zadania. To
właśnie oni, najszybciej i niemal instynktownie, odnajdują się we wszelkich aspektach powierzonego im przez przeznaczenie skarbu. Zaś ludzie, którzy ich otaczają zazwyczaj z
kretesem oblewają ten sprawdzian z człowieczeństwa, nie wykazując się tolerancją, zrozumieniem i
akceptacją inności. Wielość przechodzi w garstkę naprawdę cennych
znajomości wspierających dobrym słowem i gestem. Książkę odebrałam jako bardzo
intymną i szczerą rozmowę z Bogiem, samym sobą, czytelnikiem, a przede wszystkim najważniejszą osobą - ukochanym synem. To bardzo emocjonalne wyznania, szczere wypowiedzi, jasne przesłania,
przesycone życiową mądrością, zrozumieniem istoty humanitaryzmu, bagażem słodkich i gorzkich doświadczeń, niosące mnóstwo refleksji i optymizmu.
Maja Chmiel wspaniale opowiada o niezwykłym chłopcu z dodatkowym
chromosomem, jego niewątpliwych zaletach, źródle prawdziwej i bezwarunkowej miłości. Bo to właśnie
miłość, obok wiary i nadziei, są solidnymi i stabilnymi filarami
pięknego życia, z pewnością trudniejszego, bardziej wymagającego, z
większą ilością przeszkód do pokonania, jednak szczególnego
i wyjątkowego. Miłość potrafi ujawnić, ile tak naprawdę jesteśmy warci,
czy potrafimy nie odtrącać tego, czego nie rozumiemy, a wręcz
przeciwnie, staramy się to pojąć i zaakceptować, dostrzec prawdziwą
wartość drugiej osoby, podobnie jak nie wstydzić się niepełnosprawności własnego dziecka. Nikt nie daje nam prawa do skreślania człowieka tylko
ze względu na genetykę, bo należy mu się szacunek, uznanie osiągnięć,
chwile zwykłej rozmowy, prawo do przytulania, wrażliwości i marzeń. Z kolei, dzięki nadziei życie nabiera sensu, nie pozwala zwątpić,
poddać się czy myśleć o przegranej. I wiara, wyposażająca w niesamowitą siłę, dająca wsparcie i niosąca otuchę. Autorka
przekonuje również, jak ważną dla człowieka staje się nauka wybaczania i
stopniowego zapomnienia, bo bez tego nie można zrobić kroku do przodu,
odkryć szczerą radość i ciepło szczęścia. Książka liczy sto sześćdziesiąt stron, lecz ile w niej
trafnych i celnych spostrzeżeń. Zdecydowanie warto pochylić się nad nią, wsłuchać w jej emocjonalną treść, być może dostrzec własne błędy i zmierzyć się z nimi, podać rękę tym, których wcześniej staraliśmy się nie dostrzegać i unikać z różnych powodów.
4.5/6 - warto przeczytać
literatura współczesna
data premiery: 26.09.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Psychoskok. :)
W wielu krajach osoby z zespolem Downa nie sa juz postrzegane jako gorsze i sa akceptowane w spoleczenstwie, pracuja, zakladaja rodziny...w Polsce jeszcze troche brakuje, ale mysle, ze juz i tak jest lepiej niz jeszcze 10 lat temu. Trzeba pamietac jednak, ze zycie w rodzinie z osoba niepelnosprawna to nie bajka. Nie ma co popadac w skrajnosci i mowic,ze to cos pieknego. Oczywiscie dzieki temu doswiadczeniu mozna wiele docenic w zyciu i moga otworzyc sie oczy, ale jest to rowniez bolesne...Mysle, ze pomimo tego iz napisano juz wiele ksiazek na ten temat, to temat wciaz jest aktualny a kazde spojrzenie troche inne wiec warto sie zapoznac. :)
OdpowiedzUsuńW zakresie wypracowania tolerancji jeszcze wiele pracy nas czeka, tak naprawdę dopóki sami nie zetkniemy się bezpośrednio z tymi problemami, ciężko jest nam się do nich wystarczająco głęboko ustosunkować. Książka mówi o pięknym świecie, pozytywnym nastawieniu, które pomaga pokonywać codzienne problemy.
UsuńMiałam okazję kilkakrotnie organizować czas osobom z Zespołem Downa. To tak niesamowite, ciepłe osoby! Otwarte na ludzi, wesołe, uśmiechnięte - czyste dobro! Szkoda, że wszyscy ludzie nie potrafią być właśnie tacy.
OdpowiedzUsuńMyślę, że wiele negatywnych zachowań wynika z braku zrozumienia, wiedzy i czysto ludzkiej akceptacji tego, co nieznane. Szkoda, że często właśnie takie podejścia przeważają.
UsuńDobrze, że są takie książki!
OdpowiedzUsuńJak najbardziej, bardzo potrzebne autorom i czytelnikom. :)
UsuńNa pewno przydatna książka.
OdpowiedzUsuńZainteresowałam się nią z perspektywy matki, interesująca publikacja.
UsuńMam bardzo mieszane uczucia w odniesieniu do tej książki (mam jej wiele do zarzucenia), ale niewątpliwie jest ważna i dobrze, że takie publikacje się pojawiają :)
OdpowiedzUsuńJeden z głosów, w który warto się wsłuchać.
UsuńTo książka dla kompletnych laików w temacie. Jednak zgadzam się z Matką Puchatka, że dobrze jest jakiekolwiek omawianie tematu.
OdpowiedzUsuńNie poszukiwałam w niej wiedzy na temat choroby, a przeżyć członków rodziny, i to właśnie otrzymałam.
UsuńDobrze, że się o tym mówi i pokazuje, że tacy ludzie są równorzędną częścią społeczeństwa.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej tak. :)
UsuńLudzie powinni wreszcie zrozumieć, że inny nie znaczy gorszy, a czasem wręcz przeciwnie. Może ta książka pomoże niektórym dojść do tego.
OdpowiedzUsuńIleż mniej by było cierpienia, gdyby ludzie byli bardziej wrażliwi i tolerancyjni.
UsuńPrzeczytałabym tę książkę, by na nowo pojąć pewne rzeczy.
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że od tego typu literatury wymagam zaangażowania w temat, a mam nadzieję, że w tym przypadku zaangażowanie będzie odczuwalne :)
Mnie książka zaangażowała, pokazała pewien obraz, nakłoniła do przemyśleń, wiele z niej pozostanie we mnie.
UsuńFajnie, że zwracasz na takie tematy uwagę. Chętnie sięgnę po tą książkę.
OdpowiedzUsuńAkurat temat mnie zainteresował, perspektywa matki. :)
UsuńJeszcze w trakcie studiów pedagogicznych udzielałam się w fundacji dla dzieci z zespołem Downa i z autyzmem. Myślę, że to ciężki temat. Każdy rodzic musi uporać się z tym, że jego dziecko urodziło się z zespołem DOwna, przewartościować życie, a potem - czerpać z tego radość
OdpowiedzUsuńPoszukiwanie pozytywnych wartości, zmiana pewnego stylu myślenia, radość połączona z zawiedzeniem, to wszystko głęboko w człowieku tkwi.
UsuńNigdy nie miałam styczności z tym problemem w swoim otoczeniu, jednak czasem obserwuję takie dzieci z daleka, gdy mam okazję. Bardzo dobrze, że są takie książki
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego, że spotkałam ostatnio rodzinę chłopca z zespołem Downa, chciałam coś więcej dowiedzieć się, jak na pewne sprawy reagować, niby intuicyjnie się wie, ale dobrze mieć tę pewność.
UsuńTo bardzo ciekawa pozycji i uważam, że bardzo potrzebna.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej przydatna, warto poświęcić jej swoją uwagę, mimo, że temat nie dotyczy nas bezpośrednio.
UsuńBardzo się cieszę, że w mediach mówi się o osobach z zespołem downa coraz więcej. To pełnoprawni członkowie naszego spoleczenstwa, którzy tak jak my chcą pracować, rozwijac się i mieć rodzinę.
OdpowiedzUsuńTak właśnie powinien myśleć każdy z nas. :)
UsuńSzczerze mówiąc sam tytuł mnie zachęcił do przeczytania. Bardzo lubię taką tematykę i uważam, że trzeba ludzi uświadamiać, zwłaszcza jeśli chodzi o takie właśnie choroby. Świetnie, że pojawiają się takie książki. Może przynajmniej część społeczeństwa przekonają, że każdego człowieka, niezależnie od jego stanu zdrowia, trzeba szanować i otaczać opieką.
OdpowiedzUsuńNiby takie naturalne, a trzeba ludziom to uświadamiać.
UsuńTrudna tematyka, niezwykle potrzebna wiedza i zrozumienie.
OdpowiedzUsuńWrażliwość, empatia, chęć poznania.
UsuńPięknie napisane. ZaprasZam do nas
OdpowiedzUsuńWiele wyniosłam z tej książki, interesująca propozycja czytelnicza. :)
UsuńŚwietna recenzja, naprawdę skuszę się na znalezienie tej książki i przeczytanie, bo Twoje słowa zachęcają!
OdpowiedzUsuńI tak sobie myślę już teraz, że wszyscy powinni to przeczytać, bo dorośli mają problem z uprzedzeniami, brakiem akceptacji dla inności. Nasze społeczeństwo ciągle trzeba edukować, a chęć do czerpania wiedzy i pozbywania się strachu przed innością jest niestety bardzo nikła...
A wystarczy dobry przykład ze strony rodziców, nie taki na pokaz, ale płynący z wewnętrznego przekonania. Czasami lęki budzi to, co nieznane, ale tym bardziej należy się temu bliżej przyjrzeć, nauczyć się właściwych reakcji, które później tak bardzo ułatwiają życie nam i innym.
UsuńWażne żeby o tym pisać i oswajać ten temat. Myślę, że reakcje społeczne to dodatkowy ogromny ciężar dla rodziców dzieci z zespołem Downa.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak, to oswajanie powinno zaczynać się od jak najmłodszych lat, pełna integracja, zrozumienie i szacunek.
UsuńBardzo mnie ta recenzja zachęciła do przeczytania książki :).
OdpowiedzUsuńObok moich rodziców mieszka chłopiec (właściwie to już mężczyzna) chorujący na zespół Downa i zawsze bardzo go lubiłam, wyjątkowa osoba :)
Każdy z nas jest wyjątkowy, dlatego tak ważnym jest, abyśmy potrafili to dostrzegać. :)
UsuńDzieci z zespołem Downa są tak pełne ciepła i miłości, że to niesamowite! Chętnie sięgnę po te pozycję
OdpowiedzUsuńChociaż temat mnie nie dotyczy, to jednak z zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bardzo intymną, ale i też z mądrymi przesłaniami. :)
UsuńSwego czasu pracowałam krótki czas z osobą z z. Downa i przyznam, że wtedy zmieniłam diametralnie postrzeganie tych osób. Dopiero bezpośredni kontakt i możliwość zakumplowania się z Agatą pokazał mi prawdziwy obraz tych osób! Są bardzo wrażliwi i... całkiem normalni :)
OdpowiedzUsuńCzłowiek boi się tego, co nie rozumie, nie zna, nie wie, jak ma się zachować, czego się po nim oczekuje, a później bezpośredni kontakt powoduje,że burzone są wszelkie mury, akceptuje się inność i dostrzega w niej piękno. :)
UsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńja sama staram się odczarować rozumienie takich ludzi, wszystko dla moich dzieci, aby nie bały się innych, trochę odmiennych ludzi
OdpowiedzUsuń