czwartek, 25 lipca 2024

UWIĘZIENI

T.J. NEWMAN

„W życiu dziecka najważniejszy jest zawsze pierwszy raz, w życiu rodzica – ostatni.”

Książka typowo na wakacyjny czas, lekka, przyjazna, swobodnie niosąca, z lekkim dreszczykiem, ale szybko ulatująca z pamięci. Jak na thriller przystało nie zabrakło emocji i napięcia, jednak jednych nie zaliczyłabym do ekscytujących i przekonujących, a drugie do silnego i intensywnego. Podobne wrażenia miałam po spotkaniu z poprzednią powieścią  T.J. Newman zatytułowaną „Ultimatum”. 

Również w "Uwięzionych" autorka podążała tropem założenia, by tytuł łatwo i szybko dało się przekonwertować na sensacyjny film. Wiele się dzieje, dynamiczna akcja, różnorodność bohaterów, presja czasu. Niestety, wszystko trywialne do przewidzenia, wbijające się w oklepane schematy prowadzenia akcji i charakteryzowania postaci. Momentami było bardzo ckliwie i egzaltowanie, chociaż rozumiałam to, co musieli przeżywać pasażerowie podczas lotniczej katastrofy, kiedy indziej przeszkadzał wyjątkowy zbieg okoliczności i duża infantylność wyspecjalizowanych służb ratowniczych. Finałowa odsłona w niczym nie zaskoczyła, a szkoda, bo była szansa na uczynienie jej bardziej prawdopodobną i jednocześnie rozpalającą wyobraźnię. W dużym stopniu potwierdziło się, że to, co znakomicie sprawdza się na dużym ekranie w kinie, niekoniecznie mocno trzyma w napięciu czytelnika w powieści. 

Książka wtórna i przezroczysta w intrydze, nawet dla mniej wprawionego odbiorcy thrillerów i sensacji. Można było bez potrzeby uważnego angażowania się w historię wypełnić nią czas leżakowania na plaży, pod warunkiem przymknięcia oka na kalki i proste rozwiązania, czasem patetyczne i absurdalne. Wakacyjny czas sprzyja lekkim i mało absorbującym lekturom, czasem potrzebujemy odskoczni od ambitnych przygód czytelniczych. I w taki klimat potrzeb wpisują się "Uwięzieni". Czy udało się uratować pasażerów samolotu przymusowo wodującego na południowo-zachodnim wybrzeżu Molokai? 

2.5/6 – czytasz i zapominasz
thriller, 346 stron, premiera 17.07.2024 (2023), tłumaczenie Izabela Matuszewska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

9 komentarzy:

  1. Szkoda, że książka tak słabo wypadła w twoich odczuciach. Ja będę ją niebawem czytać i jestem ciekawa, jak ją odbiorę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, bo liczyłam na dobrą lekturę. Chociaż pewnie za jakiś czas sprawdzę jak ją odbiorę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z początku myślałam, że będzie to super lektura. Szkoda, że jednak dostała negatywną ocenę :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię takie z dreszczykiem emocji, Szkoda, że książka tak słabo wypadła w twoich odczuciach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzadko kiedy dajesz książkom aż tak kiepskie oceny. Będę omijała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przy tak niskiej ocenie nie będę tracić czasu na czytanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Poprzednia książka bardzo mi się podobała i pamiętam jej główną linię fabularną. Jestem ciekawa jak odbiorę tę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z przykrością muszę przyznać, że szkoda czasu na zapoznanie się z tą książką, jest niezwykle przeciętna.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, tym razem odpuszczę. Spodziewałam się czegoś lepszego po tym tytule.

    OdpowiedzUsuń