poniedziałek, 1 lipca 2024

LEW

CONN IGGULDEN

ZŁOTY WIEK tom 1

„Doświadczenie jest początkiem nauki.” Alkman, spartański poeta

Uwielbiam tak napisane powieści historyczne, trzymające się znanych faktów, fabularyzujące zapomnienia i niedopowiedzenia jak najbardziej prawdopodobnie. Conn Iggulden już wcześniej pokazał, że wyśmienicie czuje się jako twórca podobnych przygód czytelniczych. Poznałam „Bramy Aten”, „Protektora” w ramach serii „Ateńczyk”, i „Sokoła spartańskiego”. Wymienione tytuły szalenie mi się spodobały, znakomicie się przy nich relaksowałam sięgając do starożytnej przeszłości. Teraz otworzyłam nową serię zatytułowaną „Złoty wiek”, nawiązującą do poprzedniej wciąż słyszalnymi echami bitew pod Maratonem, Termopile, Platejami i Salaminą, i odniosłam podobne wrażenia. Przypasował mi styl narracji, płynny, szczegółowy i obrazowy. Czułam, że faktycznie wchodzę wyobraźnią w grecki piąty wiek, w każdym aspekcie życia, politycznym, wojennym, społecznym i kulturowym. 

Pojawił się nowy bohater Aten, młody i zdobywający doświadczenie, powoli kształtujący charakter i umiejętności niezbędne mężowi stanu i przypisane reformatorowi. Łatwo zaprzyjaźniłam się z Peryklesem, synem Ksantipposa. Natychmiast wzbudzał sympatię, ujmował dalekowzrocznością i wyczuleniem na moralne postawy. Autor przybliżał go z każdej strony, a przy tym zamieszczał na tle innych ówczesnych znakomitości Aten i całej greckiej populacji. Z jednej strony Perykles umacniał swą pozycję kształtującego się herosa, z drugiej jako zwyczajny młodzieniec pragnął za wszelką cenę okazać posłuszeństwo tradycji i szacunek wobec imponujących wojennych i politycznych dokonań ojca. Powieść czytałam w błyskawicznym tempie, odpowiednio wyważona dynamika akcji, ciekawe opisy scen walk, zaglądanie w głowę i do serca kluczowej postaci. Narracja uwzględniała greckie słownictwo, klimatycznie przybliżała historię społeczności tak zasłużonych dla rozwoju współczesnej cywilizacji. „Lew” zapewnił przyjemne zaczytanie, ukazał znane greckie, spartańskie i perskie epizody ze starożytności, zręcznie nawiązywał do ludzkich przywar, wad i skłonności, oraz cnot, zalet i przymiotów. Pomimo upływu wieków, czytelnik był w stanie rozpoznać samego siebie w przedstawianych postaciach, albo skojarzyć je z bardziej współczesnymi, jakby nie było, historia lubi zataczać kręgi i powtarzać się.

5/6 - koniecznie przeczytaj
powieść historyczna, 472 strony, premiera 13.02.2024 (2022), tłumaczenie Jerzy Moderski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

8 komentarzy:

  1. nie przepadam za powieściami historycznymi ale nigdy nie mówię nie:) Monika F

    OdpowiedzUsuń
  2. ja kupiła świetną książkę, ale też nie przepadam za takimi

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę że spodobałaby się mojemu partnerowi, to jego klimaty czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło można spędzić czas z taką publikacją. Myślę, że skuszę się na tę powieść historyczną.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdarza mi się czytać powieści historyczne, ale raczej te z nutką romansu i obyczajówka. Ta pozycja to zdecydowanie nie mój gust.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam książki, które przenoszą nas w odległe czasy i pozwalają poczuć atmosferę tamtych dni. Conn Iggulden wydaje się być mistrzem w tworzeniu takich światów.

    Opis Peryklesa, jego rozwój i wewnętrzne konflikty brzmią jak coś dla mnie, zalatujące grecką filozofią stoicką. Fajnie, że autor tak umiejętnie splata osobiste historie bohaterów z wielkimi wydarzeniami historycznymi. Chyba muszę dorwać „Lwa” i zobaczyć, jak Iggulden przedstawił te epickie bitwy i życie w starożytnych Atenach. Dzięki za inspirację!

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie historyczne książki mogą przynieść nam sporą dawkę wiedzy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi ciekawie, niedawno czytałam Orły Rzymu i tak mi się skojarzyło. To były barwne czasy.

    OdpowiedzUsuń