HARRIET TYCE
„Robisz to nie pierwszy raz… Szczegółowo dopracowałeś… Śmierć ma jedynie zajrzeć ci w oczy.”
Atrakcyjna powieść, trzyma w zaciekawieniu, dostarcza intrygującej rozrywki, jednak sporo jeszcze brakuje do mocnych mrocznych propozycji czytelniczych. Debiutancka książka Harriet Tyce wykazuje znamiona niedopracowania od strony psychologicznej, portretów i postaw postaci. Dużo przewidywalności, choćby w aspekcie rozwiązania i okoliczności sprawy morderstwa, czy kontekstu udziału jednej ze znaczących postaci w wypełnionym mrokiem scenariuszu zdarzeń. Jednak widać potencjał drzemiący w pisarstwie autorki.
Czterdziestoczteroletnia mecenas otrzymuje pod nadzór pierwszą sprawę morderstwa. Jej doradcą prowadzącym jest Patrick, z którym Alison ma romans. Zachowanie kobiety wykracza poza wszelkie znamiona normalności. Jest co najmniej niezrozumiałe. Irytuje bezwolnością i autodestrukcją. Infantylne, momentami przejaskrawione, podchodzenie do sprawy sercowego zauroczenia nie przekonuje. Stawia pod znakiem zapytania kompetencje prawne, zdolność do właściwego interpretowania informacji i analizowania faktów. Specyfika prawniczego zawodu, powiązana z nim presja pracy, nie tłumaczą chęci odreagowania w toksyczny sposób. Ucieczka w alkoholizm kłóci się ze świadomym merytorycznym przygotowaniem do rozprawy. Rozumiem ideę stwarzanie kontrastu przez autorkę, lecz jest on zbyt silny, aby był prawdopodobny.
Podoba mi się dwuwątkowe prowadzenie fabuły, z ujęcia osobistego i zawodowego głównej bohaterki, oraz znaczącego łącznika między nimi. To zdecydowanie wypada na plus. Korzystnie odbieram otoczkę związaną z mężem Alison, szkoda tylko, że zbyt jawnie podsuwane są tropy do interpretacji. Pomysł wyśmienity, ale brakuje finezji w psychologicznym ujęciu i zaskakujących obrotach spraw. „Krwawą pomarańczę” czyta się szybko, potrafi wciągnąć, niekiedy mocniej zaangażować, w kilku momentach podsuwa czytelnikowi niespodzianki. Zakończenie udanie łączy wątki i odkrywa podwójne dno sekretów. Propozycja na wieczór z książką, która pomimo niewprawnej prezentacji zaciekawia, chociaż nie trzyma w napięciu, jak na thriller przystało.
3.5/6 – w w wolnym czasie
thriller psychologiczny, 284 strony, premiera 27.02.2019, tłumaczenie Jan Kraśko
Książka wypożyczona z biblioteki.

„Krwawa pomarańcza” ma ciekawy pomysł i potencjał, jednak brakuje jej głębi psychologicznej i prawdziwego dreszczu emocji.
OdpowiedzUsuńwow co za książka, może być ciekawa
OdpowiedzUsuńCzyli ciekawa ksiazka na jesienny wieczor :)
OdpowiedzUsuńFabuła dośc ciekawa jednka chyba szkoda, że nie trzyma w napięciu. W końcu to thiller
OdpowiedzUsuńCiekawa i bardzo trafnie wyważona opinia — oddajesz zarówno mocne, jak i słabsze strony debiutu bez przesadnej surowości.
OdpowiedzUsuń