JEWGIENIJ ZAMIATIN
„Jedyny sposób, by uwolnić człowieka od zbrodni, to uwolnić go od wolności.”
Dawno tak bardzo nie wymęczył mnie styl narracji jak przy tej książce. W połowie już się z nim oswoiłam, ale do końca pozostałam mu mało przychylna. Urwane zdania, szarpane myśli, chaotyczne wtrącenia, skrótowe sformułowania, a wydawałoby się, że język odwołujący się do matematyki, w końcu to dzienniki spisane przez matematyka żyjącego w zmatematyzowanej rzeczywistości, powinien wykazywać się przejrzystością przekazu i jednolitością odbioru. Jednak nie przeczę, że taki zabieg miał oryginalny i nietypowy wydźwięk, zatem traktuję go jako ciekawostkę, zwłaszcza w odniesieniu do faktu, że książka powstała równo wiek temu. Nawet na dzisiejsze czasy to specyficzna innowacja, szkoda tylko, że nie w pełni komfortowo poruszam się w sferze ścisłych ujęć. Natomiast znakomicie poradziłam sobie w humanistycznych odcieniach, dlatego zajmująco bawiłam się przekazami, które zawarł w powieści Jewgienij Zamiatin.
Absurdy totalitaryzmu wylewają się z każdej strony książki, ubezwłasnowolnienie jednostki w imię opartej na fałszywych filarach ideologii, sprowadzenie istoty ludzkiej do trybiku w maszynie państwa, całkowicie podporządkowanej najwyższej jedności. Władza jest nieomylna, zasady postępowania jedynie słuszne, zaś normy społeczne precyzyjnie określone. Nie ma mowy o prawdziwej wolności, nowatorskich pomysłach, swobodzie wypowiedzi, a co dopiero zgodzie na jakikolwiek bunt i rewolucyjne ruchy. Wszechobecna inwigilacja, nieustanna kontrola, brak prawa do prywatności, natychmiastowe tępienie indywidualizmu. Mechanicznie uporządkowana i do znudzenia powtarzana codzienność, poddana matematycznym wzorom i regułom. Panujący klimat doskonale oddaje fragment traktujący o muzyce, w czasach starożytnych tworzona pod wpływem natchnienia i pasji, w powieściowej rzeczywistości spłycona do sztywnych ram, bez dopuszczenia żadnych odchyleń i wyjątków. Ten opis zrobił wstrząsające wrażenie, tym bardziej, że przekłada się na pozostałe poruszane w książce zagadnienia. Szczęście sprowadzone do liczby, prawo nieadekwatne do natury człowieka, porządek jako wartości stałe, zwycięstwo sumy nad jednostką. A gdzie w tym wszystkim miejsce na uczucia i emocje, przypadkowe zdarzenia i nieoczekiwane świadectwa prawdy, budzące się do życia tęsknoty, pragnienia i marzenia?
Po Wojnie Dwustuletniej miasta oddziela od siebie zieleń, przyroda odzyskała utracone na rzecz człowieka przestrzenie. Ludzie żyją w zamkniętych i izolowanych enklawach, niczym za kotarami żelaznej kurtyny porządku pojałtańskiego. Główny bohater Δ-503, ludzi sprowadzono do literki i liczb, to konstruktor pojazdu, który wzbić ma się w przestrzeń międzygwiezdną, by narzucać i promować sztuczną ideologię mieszkańcom innych planet. Czyż nie przypomina to zasad wyścigu kosmicznego ZSRR i USA od końca lat pięćdziesiątych do połowy siedemdziesiątych dwudziestego wieku? Ostre i bezwzględne zwalczanie wszelkich aktów sprzeciwu przeciwko oficjalnej propagandzie. I kolejne skojarzenie, jak wiele ofiar pochłonął stalinizm, dwadzieścia milionów? I jeszcze ciekawostka, odwołanie do naftowego pożywienia, co prowadzi nasze myśli ku promowanym współcześnie ruchom zbiorowego żywienia. Zatem Jewgienij Zamiatin wyprzedził wiele trendów, a powieść skrywa jeszcze więcej powiązań niż wskazane, intrygująco się je odkrywa z perspektywy proroctwa i dziejów historii. „My” nie należy do łatwych przygód czytelniczych, ale podsuwa sporo satyrycznych nut i materiału do refleksji. Δ-503 traci stabilny grunt pod nogami, odkrywa, że ma duszę,
potrafi obdarzyć płomiennym uczuciem kobietę, niestety kwalifikowane
jest to jako podlegająca potępieniu choroba, która może przenieść się na
innych i wywołać niepożądaną epidemię. Plus za zakończenie, solidnie spięło klamrą wszystkie wątki. Inne tytuły z serii „Wehikuł czasu”, klasyki science fiction, przybliżone na Bookendorfinie to: "Gdzie dawniej śpiewał ptak", "Gwiazdy moim przeznaczeniem", "Drzwi do lata", "Wieczna wojna", "Cieplarnia", "Przestrzeni! Przestrzeni!", "Non stop", "Aleja potępienia", "Kwiaty dla Algernoma", "Koniec dzieciństwa", "Hiob. Komedia sprawiedliwości".
4/6 – warto przeczytać
fantastyka, 240 stron, premiera 15.09.2020 (1920), tłumaczenie Adam Pomorski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.
czwartek, 22 października 2020
MY
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brzmi świetnie i... zaskakująco niepokojąco prawdziwie. Brr.
OdpowiedzUsuńdlatego tak chętnie sięgam po fantastykę, niby to tylko wyobrażenie, ale jakże prawdziwe
UsuńJeżeli ktoś lubi czytać książki o takiej tematyce, to z pewnością go zaciekawi, a i miejsce na refleksję bedzie :)
OdpowiedzUsuńJeżeli ktoś lubi czytać książki o takiej tematyce, to z pewnością go zaciekawi, a i miejsce na refleksję bedzie :)
OdpowiedzUsuńByła moją lekturą na studiach z filologii rosyjskiej, wtedy przekład polski był trudno dostępny. Cieszę się, że została teraz wydana, bo mam do niej sentyment.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce. Może za jakiś czas, zdecyduję się na nią.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce. Może za jakiś czas poczytam.
OdpowiedzUsuńDla miłośników tego typu literatury to z pewnością dobra, czytelnicza pozycja
OdpowiedzUsuńCzytałam ją już kilka lat temu i bardzo mi się wtedy podobała.
UsuńZa fantastyka jak już pewnie wiesz, nie przepadam. Recenzja jak zawsze świetna i konkretna
OdpowiedzUsuńFabuła dość interesująca. Myślę, że ta pozycja zachwyciłaby mojego brata
OdpowiedzUsuńAch ten język. Też tak mam że zaczynam i choć książka ciekawe to język mnie rozwala. Dopiero jak się przyczaję czerpię przyjemność. Ciekawy czy tu bym przetrwała?
OdpowiedzUsuńBrzmi swietnie choc taki styl narracji moze byc uciazliwy. Mimo to chetnie bym sprobowala ja przeczytac.
OdpowiedzUsuńChyba trzeba się skupić, mieć pustą głowę, nie odpływać myślami, by móc przebrnąć przez tę książkę.
Usuńto książka nie dla mnie, ciężko mi się skupić kiedy dzieciaki biegają dookoła, ale fabuła mnie bardzo kusi
UsuńCiekawa fabuła, z chęcią spróbuje ja czytac
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu ale jakos odrzuca mnie juz sama okladaka tej ksiazki :P
OdpowiedzUsuńOkładka nie jest najważniejsza, mi bardzo podoba się jej treść.
UsuńTo bardzo mroczne sf. Nie wiem, czy chciałabym się mu bliżej przyznać.
OdpowiedzUsuńŚwietnie o tej książce napisałaś, natomiast nie mam ochoty jej czytać. Zawiłości narracji i sf mnie nie pociąga.
OdpowiedzUsuńPrzez moment myślałam, że to nie jest fantastyka tylko coś realnego, tak dobrą napisałaś recenzję...
OdpowiedzUsuńTo prawda, podczas lektury tej książki można odnieść właśnie takie wrażenie.
UsuńO, to książka jest warta przeczytania :-)
Usuńto zdecydowanie książka dla mnie, już nawet nie zapisuje na listę, po prostu kupuję :-)
OdpowiedzUsuńPo fantastykę nie sięgam, więc na przeczytanie tej książki namówić się nie dam;)
OdpowiedzUsuńRaczej fabuła mnie nie przekonuje, a narracja zupełnie zniechęca. Lubię przez powieść płynąć z lekkością, a nie męczyć się z szarpanymi, dziwnymi zdaniami.
OdpowiedzUsuńDużo się dzieje, zaciekawiła mnie ta książka. Może w wolnej chwili po na sięgnę.
OdpowiedzUsuńJa też jestem ciekawa, to moje klimaty, ciekawe, jak się odnajdę.
UsuńChyba zbyt duża abstrakcja jak dla mnie, mimo,że matematykę uwielbiam, nawet planowałam ją studiować
OdpowiedzUsuńNarracja niestety potrafi skutecznie popsuć przyjemność z czytania. A fantasy to też nie do końca mój klimat.
OdpowiedzUsuńKażdemu pasuje co innego. Lubię jednak wiedzieć że takie książki są,czasami sprawdzą się na prezent dla kogoś kto czyta zupełnie co innego niż ja
UsuńBrzmi bardzo zachęcająco więc nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńKsiążka jeszcze czeka na swoją kolej, ale zapowiada się obiecująco. :)
OdpowiedzUsuńIntrygująca powieść, ale chyba nie dla mnie. Mam wrażenie, że bardzo męczyłabym się przy tej lekturze.
OdpowiedzUsuńUmysł matematyka to całkiem inny świat i niestety większość ludzi za nim nie nadąży.Niemniej jednak książka zapowiada się ciekawie i intrygująco.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa książka. Muszę koniecznie ją przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńDobra narracja jest ważna, jednak zastanowię się nad ą propozycją na kórys z wieczorów.
OdpowiedzUsuńTotalitaryzm to scenariusz,który właśnie zaczyna się u nas spełniać. Pomimo męczącej narracji uważam,że warto czytać tego typu książki - by zdawać sobie sprawę z zagrożeń.
OdpowiedzUsuńTotalitaryzm no cóż może być bliżej niż się nam wydaje. Myślę, że warto sięgać po takie pozycje aby wiedzieć co czym rzeczywiście jest
OdpowiedzUsuńPomimo twojej zachęcającej recenzji raczej podziekuje. Ja bym się męczyła przy samej narracji. Tym razem podziekuje. Kinga
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o fantastykę to zdecydowanie film. Książką zdecydowanie na drugim miejscu.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki o wszelakich odmianach totalitaryzmu, wiec z chęcią sięgnę i po tę propozycję.
OdpowiedzUsuń