"To, co było, jest tym, co będzie..." Księga Koheleta
Alexander
Hergensheimer tak naprawdę nie wie, co go podkusiło, aby założyć się i
przejść po rozżarzonych węglach, jednak kiedy tego dokonuje
niespodziewanie przeniesiony zostaje w inny świat, pozornie podobny,
lecz z nowymi cechami, których trzeba nauczyć się, aby móc przeżyć.
Zmienia się tożsamość, lecz człowiek w środku pozostaje ten sam, a może
jednak to złudne odczucie, bo czyż środowisko i ludzie wokół nie mają
wpływu na to kim jesteśmy i co sobą reprezentujemy? Co z wartościami,
które dotychczas wskazywały kierunek, czy nadal będzie się za nimi
podążać, czy może trzeba będzie się ich wyzbyć i przyjąć nowe
przekonania i ramy moralne?
Czytając książkę wielokrotnie zastanawiałam
się, jak sama zareagowałabym na taką modyfikację życia, przewrotne
odwrócenie czegoś, co dotąd było stabilne, torowało ścieżkę losu,
stanowiło trwałą w swoich ramach opokę. A co, gdyby do przeobrażenia świata dochodziło kilka razy? Niewątpliwie autorowi
udało się przekonująco odmalować emocje towarzyszące kluczowej postaci,
jej rozterki i wahania, zmagania z cierpieniem i udręką. Mocnymi atutami
okazały się również pokrętność fabuły i zwodniczość sfer, po których
jesteśmy prowadzeni. Margrethe, towarzyszka Alexandra, wzbudziła we mnie
bardzo pozytywne skojarzenia, to właśnie z nią i jej poglądami w dużym
stopniu identyfikowałam się. Trzeba przyznać, że mocne nuty wkradają się
w dyskusję o bożym lub nie porządku świata, i choć książka napisana
wiele lat temu, wciąż sporo aspektów pozostaje aktualnych, jednak ze
względu na powszechność podobnych opinii w sferze publicznej nie są już
tak kontrowersyjne i burzliwe. Odpowiadało mi przechodzenie przez
filozofię życia, zaglądanie w jej mniej lub bardziej zakurzone zakątki,
kolejny raz przyglądanie się dychotomii światopoglądu. Nie we wszystkich
fragmentach czułam się komfortowo i wygodnie, czasem trzeba było przez
nie przebrnąć, aby złapać szerszą perspektywę opowieści. Jednak
większość łączyła się z ciekawymi refleksjami i przemyśleniami, na które
warto było zwrócić uwagę. I choć powieść nie zmieniła mojego spojrzenia
na zagadnienie boskości, ani nie wniosła znaczącego wkładu w życie, to
była interesującą rozrywką intelektualną. Po prostu, nie mogłam po
zapoznaniu się z zebranymi w serię reprezentantami klasyki science
fiction ("Aleja potępienia", "Kwiaty dla Algernona", "Koniec dzieciństwa") nie sięgnąć i po "Hioba. Komedię sprawiedliwości".
4/6 - warto przeczytać
science fiction, 454 strony, premiera 25.06.2019 (1984), tłumaczenie Michał Jakuszewski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.
Ciekawy zabieg, a jeśli do tego pojawiają się rozważania egzystencjalne to może być dobra lektura.
OdpowiedzUsuńja od jakiegoś czasu czytam hehe
OdpowiedzUsuńOpowieść o alter ego, zawsze jest interesująca
OdpowiedzUsuńMam na półce jednak mimo że okładka mnie przyciąga to jakoś nie mogę się przełamać żeby sięgnąć po SI-FI
OdpowiedzUsuńChociaż wiem, że jest wiele osób ( w tym mój tata ), który po takie książki sięga po prostu w ciemno <3
UsuńWprost nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńRaczej po ten tytuł nie sięgnę. Mimo, że na pierwszy rzut oka całość wydaje się być dość intrygująca.
OdpowiedzUsuńHiob to jedna z moich najmniej lubianych postaci (nie tylko religijnych, ale w ogóle).
OdpowiedzUsuńWidać interesujący fragment twojego wywodu nad tą książką
OdpowiedzUsuńLubię niebanalne rozwiązania fabularne, a to się takie wydaje. Kusi mnie też motyw przeniesienia do alternatywnego świata. Z chęcią sięgnę po tę książkę. Poszukam jej w swojej bibliotece.
OdpowiedzUsuńInny wymiar. Dawno nie czytałam tego typu książek.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie sięgnę po ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńTytuł brzmi ciekawie, ale ni widzę w recenzji krótkiego opisu fabuły... :)
OdpowiedzUsuńTytuł zachęca do sięgnięcia po książkę, jestem ciekawa fabuły
OdpowiedzUsuńDaje wiele do myślenia ta książka :)
OdpowiedzUsuńPoczątek książki, przywołujesz jest niesamowity! Zrobiłaś mi wielką ochotę na jej lekturę. A po tytule to bym nigdy po nią nie sięgnęła.
OdpowiedzUsuńW sumie ciekawe spojrzenie na hiobową sytuację. I warto poznawać klasyki gatunku jak ten.
OdpowiedzUsuńszkoda, że tak wyblakła przez lata
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zainteresowała ta książka. Chyba muszę po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńWow, opis i koncepcja robią na mnie wrażenie. Może trzeba się tą książką zainteresować... :)
OdpowiedzUsuńLubię takie połączenia w książkach, chociaż nie w każdej się udaje ;) W sumie zazdroszczę pisarzom takiej wyobraźni, żeby połączyć coś w jedną, logiczną całość ;) Zapisuję tytuł ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie. Chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka dość egzystencjalna i sama zaczelam się zastanawiac nad tym jaki wpływ na czlowieka ma otoczenie. Na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisana recenzja! Ciekawa jestem tej książki <3
OdpowiedzUsuńJak zwykle recenzja genialna :) jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńNie lubię zbyt drastycznych zmian, więc chyva nie chciałabym być tak jak bohaterprzerzucana z jednego do drugiego świata - choć z punktu widzenia czytelnika może być to całkiem interesujący zabieg :)
OdpowiedzUsuńnie czytałam tej książki, ale brzmi całkiem fajnie:).
OdpowiedzUsuńPięknie napisana, jak zawsze miło mi się ją czyta, nawet jeśli to książka nie do końca dla mnie
OdpowiedzUsuńTo raczej nie dla mnie, takie egzystencjonalne i filozoficzne rozważania.
OdpowiedzUsuńCzasem warto sięgnąć po takie egzystencjonalne i filozoficzne powieści, mogą nam wiele dać i skłonić do przemyśleń.
OdpowiedzUsuńTytuł intryguje, ale treść mnie nie przekonuje. Nie mam ostatnio cierpliwości do takich książek.
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka mi się spodoba, bowiem lubię takie egzystencjonalne rozważania a jestem tym bardziej jej ciekawa, że zostały one wplecione w ciekawy motyw o alternatywnym świecie.
OdpowiedzUsuńCzasami zdarza się właśnie tak, że wystarczy moment, aby coś, co dotąd znaliśmy od podszewki przepoczwarza się w przerażające monstrum. Nie jesteśmy gotowi na takie zmiany, dlatego czujemy się zagubieni, jednak czy zawsze porzucenie monotonii bywa szkodliwe?
OdpowiedzUsuńWidzę, że książka porusza ten temat, jednakże w moim przypadku tak się składa, iż raczej się na nią nie zdecyduję. Niespecjalnie przepadam za tytułami nawiązującymi do religii.
Science fiction wręcz kocham, ale inaczej "podane". Z tej konkretnej zrezygnuje :)
OdpowiedzUsuńOstatnio też czytałam książkę z tego gatunku, więc być może sięgnie też po tą.
OdpowiedzUsuńNie wątpliwe jest to coś ciekawego i wartego uwagi. Nie sięgam po książki science fiction, A jednak filmy w towarzystwie lubię obejrzeć. Fajnie by było zobaczyć ekranizacje wraz z mężem bo sama nie czerpie z tego tak dużej przyjemności jak z kimś. A mój mąż niestety nie czyta książek. Chociaż niemal wychował się w bibliotece
OdpowiedzUsuńWygląda mi to na książkę, przy której musiałabym spędzić więcej czasu, a biorąc pod uwagę mój stosik zaległości czytelniczych, to chyba nie najlepszy pomysł...
OdpowiedzUsuńKsiążka ma dużo odniesień do Biblii i księgi Hioba? Alternatywny świat mnie przyciąga. Jestem gotowa zaryzykować, ale już wiem na tym etapie, że książka nie będzie należeć do łatwych.
OdpowiedzUsuńCzy autor korzystał jeszcze z czegoś przy pisaniu książki czy polegał tylko na swojej wyobraźni? Kinga
Czuję się zaintrygowana dzięki tej recenzji. Słyszałam już o książce, ale wtedy nie byłam przekonana do niej. Teraz jestem.
OdpowiedzUsuń