poniedziałek, 17 listopada 2025

BŁĘKITNY ZAMEK

LUCY MAUD MONTGOMERY

"Moment, w którym kobieta uświadamia sobie, że nie ma po co żyć – ani dla miłości, ani dla obowiązku, ani dla celu czy nadziei – smakuje gorzko jak śmierć.”

Zadziwiające, jak mocno krępują społeczne konwenanse, oczekiwania ogółu, narzucone normy postrzegania otoczenia i nas samych. Dopiero, kiedy świat zdaje się przed nami zamykać, z powodu straty bliskiej osoby lub śmiertelnej choroby, zdajemy sobie sprawę, że nie mamy nic do stracenia, a to, co uważaliśmy za ważne z punktu widzenia innych, okazuje się rzeczą niemal bez znaczenia i wartości. Tuż przed końcem życia, zaczynamy prowadzić szczery dialog z sobą, dowiadujemy się, czego pragniemy, co chcemy by wydarzyło się zanim znikniemy na zawsze. I choć brakuje już czasu, zaskakująco mocno tkwi w nas nadzieja na poprawienie losu, choćby na krótki okres. A staje się to, kiedy odważnie bierzemy ster życia we własne ręce, wywalczamy osobistą wolność, podążamy tropem własnych zasad i reguł. 

We współczesnym świecie, ze względu na dokonane zmiany kulturowe i społeczne, łatwiej tego dokonać niż głównej bohaterce powieści z minionej epoki. Monotonna egzystencja starej panny, bez nadziei i widoków na przyszłość, związanej przez archaiczną tradycję i presję środowiska, wytresowanej, co wypada, a co nie wypada robić. Początkowo sposobem na wyrwanie się od toksycznych relacji z bliskimi jest ucieczka w krainę marzeń, aby nawet na kilka chwil odsunąć się od poczucia bycia nieistotną, bez celu w życiu, wrażenia, że obok mijają cenne doświadczenia i doznania. Valancy Stirling długo zbiera się na bunt i zerwanie kajdan. Dopiero świadomość bliskiej śmierci mobilizuje ją. Pomimo strachu decyduje się na radykalne przekształcenie myśli i postaw w drodze ku radości, spełnieniu, szczęściu i miłości. Nie tylko inni jej nie poznają, ale i ona sama. Zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele traci funkcjonując w świecie pozorów. Kibicuję kluczowej postaci, odrzucającej obawy, utrwalającej determinację. Lubię za poczucie humoru. 

Luicy Maud Montgomery pisze stylem przemawiającym do serc czytelniczek. Wyzwala silne emocje, przyciąga do losów bohaterki więzami współczucia, akceptacji, empatii i przyjaźni. Wyśmienicie odmalowuje ludzkie przywary, megalomanię starych rodzin, chowanie się za kotarą starych konwenansów. Poprzez pozornie błahą historię nakłania kobiety do śmiałego wyrażania siebie, zadowalania siebie a nie innych, wypracowania prawdziwej indywidualności, kształtowania mocnego poczucia własnej wartości. Poznaję świat „Błękitnego Zamku”, nie jako młoda osoba, ale dorosła kobieta, i wyrażam zrozumienie i wsparcie. Podoba mi się wyzwalająca pierwsza część powieści, druga oczyszczająca również wywołuje dobre wrażenie, trzecia zachwyca radością życia. Natomiast ostatnia, wpada w esencję romantycznych nut, nieprzekonujących, lecz wyczekiwanych przez większość czytelniczek. Na plus zaskakuje wydźwięk życia Barneya Snaitha, któremu środowisko społeczne przypisuje szalone mroczne historie. Jego powiedzenie Nie wiemy, dokąd zmierzamy, ale czy nie na tym polega zabawa, niesie cenne przesłania. 

Zerknij również na książki Lucy Maud Montgomery przybliżone na Bookendorfinie, z serii o rudowłosej Ani, wielokrotnie do nich powracam w chwilach, kiedy los nie obdarza mnie uśmiechem, ("Ania z Szumiących Wierzb", "Anne z Zielonych Szczytów", „Anne z Avonlea”, "Anne z Redmontu") i inne wersje tłumaczeniowe, w klasycznym wydaniu znanym mi z dzieciństwa ("Ania z Zielonego Wzgórza", "Ania z Avonlea", "Ania na uniwersytecie").

4.5/6 – warto przeczytać
literatura obyczajowa, klasyka, 278 stron, premiera 20.08.2025 (1926)
tłumaczenie Kaja Makowska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Marginesy.

14 komentarzy:

  1. Mimo upływu lat to wciąż niezmiennie moja ukochana książka. Niestety jeśli chodzi o najbliższą rodzinę to mam z bohaterką wiele wspólnego.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie miałam okazji jej czytać, a wygląda na to że powinnam nadrobić. Dzięki za polecenie!
    dyedblonde

    OdpowiedzUsuń
  3. L.M. Montgomery to mistrzyni ciepłej i wzruszającej prozy. Koniecznie muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nie czytałam tej książki, może warto to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  5. nie czytałam tej książki, może warto to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tej książki akurat nie czytałam, ale autorkę uwielbiam za serię o Ani - więc chętnie sięgnęło również poproszę recenzowany tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się ciekawie, ciężko przejść obojętnie obok tej fabuły

    OdpowiedzUsuń
  8. Lata mijają, a ulubione pozycje się nie starzeją. A co do recenzowanej pozycji to z przyjemnością po nią sięgnę w wolnej chwili. Uwielbiam takie pióro...

    OdpowiedzUsuń
  9. „Błękitny Zamek” rzeczywiście pokazuje, jak ważne jest odrzucenie społecznych konwenansów i odkrycie własnej wartości.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta powieść jest bardzo ważnym głosem L.M. Montgomery. Opisuje to, co krępuje kobietę najbardziej i stawia ją w pozycji ofiary własnego życia i wyborów.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam i z całego serca polecam tym, którzy jeszcze nie mieli okazji poznać tej wyjątkowej lektury

    OdpowiedzUsuń
  12. To poruszająca opowieść o kobiecej odwadze i budzeniu się do własnego życia, która pokazuje, że na wolność i szczęście nigdy nie jest za późno.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo rzetelna recenzja. Dziękuję za polecenie tej ponadczasowej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam dawno temu, ale możliwe że inne tłumaczenie

    OdpowiedzUsuń