ANIA Z ZIELONEGO WZGÓRZA tom 1
LUCY MAUD MONTGOMERY
"Czyż to nie cudownie, że jutro następuje nowy dzień, w którym nie uczyniłam jeszcze żadnego głupstwa?”
Jedna z kluczowych powieści z mojego dzieciństwa, a zwłaszcza z wczesnej pasji zaczytania. Właśnie „Anię z Zielonego Wzgórza” jako pierwszą poznałam samodzielnie od pierwszej do ostatnie strony. Jakże byłam dumna, że udało mi się pochłonąć grubą książkę. Ale najbardziej cieszyłam się, że dostarczała mi wielu emocjonujących przeżyć, trafiała w serce, penetrowała każdy jego zakątek, cudownie oddziaływała na wyobraźnię. Całkowicie identyfikowałam się z główną bohaterką, stała mi się bardzo bliska, jej historia przemówiła. Pokochałam Anię, ale też Marylę i Mateusza, polubiłam Dianę, Gilberta i nawet Małgorzatę. Jeśli cierpiała Ania i ja znajdowałam się w otchłani rozpaczy, jeśli radość wypełniała dzień dziewczynki i mnie pochłaniało morze szczęścia. Do dziś marzę, aby odwiedzić Wyspę Księcia Edwarda, z wielkim sentymentem do przygód Anny Shirley w tle.
Cudownie, że w odpowiednim czasie moja babcia dała mi ten tytuł w prezencie i zachęciła do czytania zapewniając, że przygoda zdecydowanie dla mnie. Powieść wywarła na mnie ogromny wpływ, wciągnęła w uroczy świat książek, ukształtowała wyobraźnię i wrażliwość na losy postaci. Sugestywna narracja, piękne opisy natury, mnóstwo skrajnych emocji, a przy tym wiele cennych życiowych przesłań. Fabuła prowadzona delikatnie i z wyczuciem, podnosząca na duchu kobiecą świadomość, nakłaniająca do bycia sobą, spełniania marzeń, szacunku wobec drugiej osoby. Ania nie była idealna, popełniała błędy, wpadała w tarapaty, podobnie jak ja w tym czasie. Dopiero układała życiowy system wartości, formowała osobowość, zdobywała tożsamość. Ale jakże wiele z tej Ani we mnie wciąż drzemie. Nawet jestem z tego dumna, bratnie dusze można odnaleźć nie tylko w prawdziwym życiu, ale również na łamach stron książek. Szalenie przyjemnie było kolejny raz spotkać się z Anią, powrócić do jej świata, który w dużym stopniu stał się i moim. To dzięki rudowłosej nauczyłam się doceniać wstawanie przed wschodem słońca, aby powitać nowy dzień, zachwycać się wyjątkowością przyrody, te nawyki pozostały mi do dziś. Nie dorównywałam Ani w bujnej wyobraźni, ale z pewnością stała się impulsem do tworzenia na własny sposób obrazów marzeń w głowie, zdobywania umiejętności opowiadania o tym, fascynacji tym, co dobrego można znaleźć w sobie i innych. Klasyka, po którą pomimo upływu stu czternastu lat chętnie sięgną nowe pokolenia, nad podziw uniwersalna, ponadczasowa, prawdziwa, po prostu przepiękna. A ilustrowane wydanie zachęca do kolekcjonowania całej serii, przyjemnie będzie się nią cieszyć.
6/6 – rozkosz czytania
literatura piękna, literatura dziecięca, wiek 9+, 522 strony, premiera 18.05.2022 (1908)
tłumaczenie Rozalia Bernsteinowa
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MG.
Ania z Zielonego Wzgórza to klasyk :) widziałabym to wydanie w mojej małej biblioteczce, piękne jest!
OdpowiedzUsuńDawno nie sięgałam po ten tytuł i widzę, że warto to zmienić.
OdpowiedzUsuńNa półce czeka pierwszych kilkanaście tomów o tej bohaterce, jest się w czym zaczytać.
OdpowiedzUsuńAnia to prawdziwa klasyka. Cieszy, że wychodzi wiele jej wydań.
OdpowiedzUsuńO tak, to prawdziwa rozkosz wrócić do klasyki. Też muszę to uczynić!
OdpowiedzUsuńMam kilka tomów serii kioskowej, jednak niezależnie od wydania to prawdziwy majstersztyk.
OdpowiedzUsuńChętnie wrócę do tej lektury młodości. Dzięki za przypomnienie.
OdpowiedzUsuńOglądałam ostatnio serial, czas wrócić do wersji pisanej.
OdpowiedzUsuńMoże sobie ją odświeżę? Zawsze się dobrze bawiłam z tą lekturą.
OdpowiedzUsuńJa planuję zapoznać się z nowym tłumaczeniem tej książki.
OdpowiedzUsuńZapoznanie się z tym wydaniem na pewno dostarczy sporo radości.
OdpowiedzUsuńJuż kilka lat temu kupowałam kolekcję kioskową. Wciąż czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńMam w domu całą serię Ani w starym wydaniu, które należały jeszcze do mojej mamy. Nie powielam książek.
OdpowiedzUsuńNie polubiłam się z Anią, gdy była moją szkolną lekturą.
OdpowiedzUsuńTeraz ma za to piękną okładkę ♥
Piękne jest te wydanie Ani, a ja mam ogromny sentyment do tej rudowłosej dziewczynki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Wydawnictwa MG! Są takie piękne! Sama mam w kolekcji już 10 pozycji!
OdpowiedzUsuńUważam, że Ania jest dobra do czytania w każdym wieku. Uwielbiam do niej wracać.
OdpowiedzUsuńTo prawdziwa klasyka! Warto mieć ją w swojej biblioteczce
OdpowiedzUsuńNigdy za Anką nie przepadalam
OdpowiedzUsuńAhhh to lektura mojego późnego dzieciństwa. Każdy powinien przeczytać ten klasyk :)
OdpowiedzUsuń