STEPHEN KING
"Niedawno zdałam sobie sprawę, jak bardzo wpływają na nas inni ludzie, nawet gdy szczycimy się swoją samokontrolą i umiejętnością polegania na sobie."
Czytając niedawno thriller kryminalny natrafiłam, jak to się często zdarza, na odwołanie do powieści Stephena Kinga. Ponieważ z lekka naświetlono, o co chodzi w fabule "Gry Geralda", zdałam sobie sprawę, że jeszcze nie poznałam treści, a wydawała się ciekawa. Zgarnęłam zatem książkę z półki w księgarni i przystąpiłam do czytania. Intuicja dobrze mi podpowiedziała, warto było umówić się z nią na spotkanie. Przebiegło w zajmujących i wciągających barwach.
Małżeństwo z dwudziestoletnim stażem postanowiło urozmaicić erotyczną grę kajdankami. Wyjazd do domku letniskowego usytuowanego nad jeziorem, z wielokilometrowym oddaleniem od najbliższych sąsiadów, wydawał się sprzyjającym miejscem do takiej rozrywki. Niestety, w trakcie miłosnej zabawy, błyskotliwy prawnik pracujący w renomowanej kancelarii adwokackiej, narażony codziennie na wielki stres, nie wytrzymał presji i umarł na zawał serca. Jessie przykuta do łóżka ze skrępowanymi rękami nie miała szans na samodzielne oswobodzenie się. Znikąd ratunku, brak możliwości wezwania pomocy, całkowite odludzie, do najbliższej drogi sześć kilometrów.
King od razu wrzucił czytelnika w wir zdarzeń na trzech poziomach. Pierwszy ujmował kwestię relacji między małżonkami, realistycznie poprowadzoną, z odsłanianiem brudów i zawiedzeń. Drugi koncentrował się na zaglądaniu we wspomnienia kobiety. Im głębiej w nie wnikałam tym bardziej zaglądałam w mroczną poświatę. Szalenie odpowiadało mi prowadzenie tego wątku, zwłaszcza kiedy równolegle nakładał się na trzeci związany z usilnymi próbami uwolnienia się. Atrakcyjne zobrazowanie zamknięcia w letniskowym domku i wewnętrznym obszarze głosów.
Akcja krążyła wokół tego samego, paniki Jessie, rozmów z wyimaginowanymi osobami, usiłowań zrzucenia kajdan, ale dzięki przerywnikom nie miałam odczucia sztucznego przeciągania fabuły. Zadziwiające, z jak wieloma potworami musiała zmierzyć się była nauczycielka, prawdziwymi i zmyślonymi, powiązanymi z zaistniałą okolicznością i pochodzącymi z przeszłości. Atmosferę makabryczności podkręcała obecność psa, którego los naprawdę nie oszczędzał, jak zwykle kontrastowe zestawienie cech czworonoga. King udanie oddał psychikę zwierzęcia.
Nie spodziewałam się, że mocno zaangażuję się w przeżycia Jessie. Autor frapująco prowadził męczarnię i walkę, chwile zwątpienia i nadziei. Nie poprzestał na procesie wyzwolenia się, rozumianego dosłownie i w przenośni, ale stworzył dodatkowe otoczki. Chciałam bliżej poznać Jessie, dowiedzieć się o niej jak najwięcej, zrozumieć każdy niuans jej makabrycznej sytuacji. Rozsmakowywanie się w zatrważających okolicznościach miało osobliwy urok, podgrzewało wyobraźnię w stylu oczekiwanym w tym gatunku literackim, stworzyło intrygujący materiał do przemyśleń. Dynamiczne zakończenie okazało się zgrabne, logiczne i satysfakcjonujące.
Zerknij na wrażenia po spotkaniu z innymi książkami Kinga: "Billy Summers", "Podpalaczka", "Później", "Jest krew", "Instytut", "17 podniebnych koszmarów", "Bastion", "Bazar złych snów", "Cujo", "Outsider", "Pudełko z guzikami Gwendy", "Roland", "Sklepik z marzeniami", "Śpiące królewny", "Uniesienie", "Zielona mila", "Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika", dla najmłodszych "Charlie Ciuch-Ciuch", natomiast "Stephen King. Instrukcja obsługi" Roberta Ziębińskiego to gratka dla miłośników twórczości pisarza.
5/6 - koniecznie przeczytaj
horror psychologiczny, 416 stron, premiera 23.06.2021 (1992), tłumaczenie Tomasz Wyżyński
Książkę "Gra Geralda" zgarnęłam z półki "fantastyka" w księgarni TaniaKsiążka.pl
Wow, jestem zaciekawiona! Brzmi bardzo intrygująco. Co prawda trochę boje się zakończenia, nie mam chyba teraz ochoty na makabryczne finały, a u Kinga różnie to może być 😉 ale będę miała tę książkę na uwadze!
OdpowiedzUsuńHeh, po raz kolejny mam wrażenie, że jesteśmy mega podobne :) Mnie też zainteresowało, ale boję się że na ostatniej stronie okaże się, że ktoś znalazł zwłoki przykute do łóżka, wysuszone już na wiór :P
Usuńu Kinga wszystkiego się można spodziewać, ja jestem bardzo zaciekawiona tym tytułem :-)
UsuńCzytałam tylko jedną książkę tego autora i jestem ciekawa tego wydania.
OdpowiedzUsuńNawiązanie potrafi zachęcić do zapoznania się z daną powieścią. Jestem jej ciekawa.
OdpowiedzUsuńDobrze, że zakończenie okazało się satysfakcjonujące. Takie w książkach lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o twórczość tego autora mam co nadrabiać. Widzę, że warto skusić sie na tę lekturę.
OdpowiedzUsuńBatdzo zainteresowałaś mnie tą powieścią, więc nie mówię nie temu tytułowi.
OdpowiedzUsuńJak ja żałuję, że kompletnie nie mam czasu na czytanie ;( Tak bardzo lubiłam to robić.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że mam za słabe nerwy na książki Kinga. ;) Choć fabuła tej książki brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńDużo osób mi poleca książki tego autora, a ja nadal jeszcze się na niego nie skusiłam. Muszę w końcu sięgnąć, a ta książka wydaje się być ciekawa.
OdpowiedzUsuńJa w zeszłym roku dopiero po raz pierwszy sięgnęłam po jego książki.
UsuńMoje relacje z Kingiem są skomplikowane, lubię jego ekranizację książek, ale przez nie same przerbnąć nie mogę.
OdpowiedzUsuńmnie już sama okładka przyciąga, a po Twojej recenzji to już całkiem mam chrapkę na tę książkę
OdpowiedzUsuńto prawda, sporo zależy od tego z kim człowiek rozmawia, kim sie otacza, zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńGra geralda ro jedna z moich ulubionych ksiazek :)
OdpowiedzUsuńGrę Geralda znam i zdecydowanie uwielbiam. Polecam ja kazdemu ;)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję przeczyć kilka książek tego autora i z chęcią zapoznam się również z tą pozycją.
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobała - jak zresztą wszystkie książki Kinga. A teraz jesteśmy w hotelu,w którym korytarz jest niemal identyczny jak w filmie "Lśnienie" (ten,po którym chłopczyk jeżdził na rowerku i powtarzał REDRUM,REDRUM...) Aż mam ciary,jak nim przechodzę ;)
OdpowiedzUsuńKing zawsze będzie kusił, ale z tą jego książką nie miałem jeszcze przyjemności ;)
OdpowiedzUsuńJak sobie pomyślę ile mam książek do przeczytania, to ogarnia mnie panika, ale z drugiej strony bardzo chętnie dopisuje sobie kolejne książki które chciałabym poznać. Tych autorstwa Kinga mam kilka na swojej liście.
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic tego autora. Nie wiem kiedy uda mi się po coś sięgnąć.
OdpowiedzUsuńKsiążki Kinga uwielbiam! Zawsze mnie zaskakują. Tego tytułu jeszcze nie miałam okazji czytać, więc czas to zmienić.
OdpowiedzUsuńKiedyś regularnie sięgałam po ksiązki Kinga. Od dawna na nic się nie skusiłam, a jak widzę, to nowości jest już dużo.
OdpowiedzUsuńOj tej książki to raczej nie wezmę i nie przeczytam. Jest to za mocna ksiazak dla mnie.
OdpowiedzUsuńCzytałam te książkę jakiś czas temu. Pamiętam, że mi się podobała ale nie mogę skojarzyć dokładnie tej historii. Muszę ją sobie odświeżyć.
OdpowiedzUsuńksiążek tego autora nie trzeba nikomu polecać bo wiadomo, że każda jest niesamowitym hitem, chętnie ją przeczytam
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele pozytywnych opinii na temat książek tego autora, sama jednak po żadną jeszcze nie sięgnęłam bo to nie mój gatunek.
OdpowiedzUsuńZ chęcią zapoznam się z tą pozycją, wydaje się być bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuń