wtorek, 13 listopada 2018

UNIESIENIE Stephen King

[PRZEDPREMIEROWO]

"Życie jest tym, co z niego zrobimy, a akceptacja jest kluczem do wszystkich naszych problemów."

Tym, co najbardziej przebija się w noweli w pierwszym wrażeniu jest wyjątkowa lekkość narracji, ograniczenie słów do niezbędnego minimum, bez przydługich opisów, które mogłyby nadać zbędny ciężar przybliżanej historii, a tak charakterystycznych dla twórczości Stephena Kinga. Taki styl pasuje do tytułu i fabuły książki, uniesienia świadomości, wzlotu ciała, porywu myśli, czy upojenia niezwykłością. Pierwszorzędnie nakreślony klimat i atmosfera miasteczka, ciekawie przedstawione sylwetki postaci, treściwe oddanie emocji. Scenariusz zdarzeń opiera się na wątku obyczajowym, jednak posiłkuje się również drobnymi elementami fantastyki. Bardziej chodzi o zarzucenie przynęty na  lekkie rozbudzenie wyobraźni czytelnika, niż dosłowne prowadzenie po niej. Udana propozycja na krótkie spotkanie z książką, szybki reset po cięższym dniu, udany przerywnik między bardziej wymagającymi lekturami. Zajmujący pomysł na opowieść, wdzięczna intryga, ciepłe przesłanie, oraz atrakcyjne wykonanie.

Castle Rock to mała miejscowość, dochodzi w niej do osobliwych zjawisk, a jedno z nich dotyczy Scotta Careya, projektanta witryn internetowych, niedawnego rozwodnika. Spotykamy go, kiedy udaje się do przyjaciela, byłego lekarza, po poradę w sprawie stanu zdrowia i zadziwiających procesów dziejących się z jego ciałem. Obserwujemy jak poczucie czegoś niezbadanego i nieuświadomionego wpływa na postrzeganie świata, miejsc, ludzi i istnienia. Zagadkowe sąsiadki, niepokojące postawy mieszkańców, szybko rozchodzące się plotki, i tajemnica będąca spoiwem zrozumienia, szacunku i przyjaźni. Czy zbliżanie się do niebezpiecznej granicy oddzielającej życie i śmierć może stać się wyzwalaczem większej ciekawości ludzi, empatii, akceptacji i potrzeby sprawiedliwości? Przedefiniowania tego, co naprawdę ważne, według nowych rang priorytetów i wartości, pozbywania się niechęci, uprzedzeń i wrogości, a kumulowania energii naładowanej pozytywnymi pierwiastkami? Wrażenia czytelnicze z innych książek autora: "Bastion", "Bazar złych snów", "Śpiące królewny", "Outsider", "Pudełko z guzikami Gwendy", "Zielona mila", "Roland", oraz dla najmłodszych czytelników "Charlie Ciuch-Ciuch".

4/6 - warto przeczytać
fantastyka, 172 strony, premiera 14.11.2018, tłumaczenie Danuta Górska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

59 komentarzy:

  1. Cytat na początku bardzo wartościowy super ‼️

    OdpowiedzUsuń
  2. Z opisu wynika, że mamy do czynienia z klasycznym Kingiem. Czyli takim jakiego lubię...

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyka. No cóż sama wiesz zapewne, że to nie dla mnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoja ocena nie powala na kolana, aczkolwiek przeczytałabym chętnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny cytat na samym początku :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubie książki Kinga ale tej jeszcze nie czytałam, dzięki Tobie na pewno po nią sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię twórczość Kinga, choć jest mega pokręcona :) lubię także seriale na podstawie jego twórczości :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nowy King i Święty Mikołaj ma łatwiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze powiedziane, ale jeszcze Kinga z zeszłych świat nie przeczytałam :D

      Usuń
  9. Jak już pisałam, znajdzie się niebawem w mojej biblioteczce. King potrafi wydać dzieło!

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam na przesyłkę z tą książką :) Jestem ciekawa czy King nadal jest starym dobrym Kingiem czy nie ma już pomysłów na siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. King. Klasyka. któż go nie zna? Z miłą chęcią przeczytam tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurczę, a ja się ciągle nie mogę zdecydować, żeby coś Kinga przeczytać... :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja właśnie za Kingiem nie przepadam, choć mam jego kilka książek.

    OdpowiedzUsuń
  14. jeszcze nie czytałam nic S. Kinga, ale może kiedyś w końcu się zdecyduję :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojej, muszę w końcu zabrać się za coś Kinga, bo mam chyba roczną przerwę od jego powieści.

    OdpowiedzUsuń
  16. A zmieniając nieco temat, widziałaś serial Netflixa "Castle Rock" na podstawie Kinga?

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja wciąż nie potrafię się przekonać do książek Kinga - wydają mi się takie ciężki i absorbujące umysł...

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetnie, że trafiłam na tą recenzję. Mąż uwielbia Kinga, i akurat rozglądałam się za upominkiem na Mikołajki. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Rany, ja się za tego Kinga to chyba nigdy nie wezmę :(

    OdpowiedzUsuń
  20. nazwisko autora jest gwarancj dobrej lektury

    OdpowiedzUsuń
  21. Aż wstyd powiedzieć ale nie znam jego książek..może czas nadrobić ?;D

    OdpowiedzUsuń
  22. Książki Kinga chyba wszystkie mogłabym czytać każdego dnia, więc napewno sięgnę i po tą :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kolejna książka Mistrza w najbliższym czasie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Weź! Przestaję do Ciebie zaglądać! Czy Ty sobie zdajesz sprawę, że mi czasu nie starczy, żeby przeczytać te wszystkie książki. Dzięki Tobie Kochana moja lista „książek do przeczytania” stale się powiększa 😁
    (Ps. Wiesz,że żartuję i zaglądać będę cały czas (?) ;))

    OdpowiedzUsuń
  25. uwielbiam Kinga, ale jakiś czas temu trafiłam na w mojej opinii tandetę. Albo jestem za stara, albo już mi się przejadło. Ale jak zobaczę tę pozycję to wezmę

    OdpowiedzUsuń
  26. Kinga lubię z chęciom przeczytam tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Niby lubię książki Kinga, a z drugiej strony, często są dla mnie nieco przesadzone, wolę Koontza :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Kinga uwielbiam, ale za niektóre wypociny jednocześnie nienawidzę. jednak zawsze z ciekawością sięgam po kolejne książki Mistrza :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten cytat jest kluczem w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Dawno nie czytałam Kinga, a krótka forma zachęca by odnowić tę znajomość

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie czytałam nic Kinga, ale może kiedyś :-)

    OdpowiedzUsuń
  32. Recenzja zbyt wiele nie mówi, a do Kinga jakoś nie potrafię się jeszcze przekonać :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Zastanawiam się nad tym cytatem. Ale nie. Nie zgadzam się. To właśnie brak akceptacji pcha nas do zmian.

    OdpowiedzUsuń
  34. O! Do Kinga już wieki nie zaglądałam, a że krótka nowela, to chyba sobie odświeżę naszą znajomość :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Tego autora zawsze biorę w ciemno i bez zastanowienia ;) Wszystkie jego książki wywołują we mnie ciary - więc nawet nie trzeba mnie szczególnie namawiać ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Musze się przyznać, że nigdy nie czytałam Kinga, sama nie wiem co mnie w nim odstraszało. Twój opis fabuły jest ogromnie zachęcający, może warto spróbować się z nim zaprzyjaźnić? Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  38. A, no i cytat z początku bomba! Jak zawsze wybrałaś trafiony :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Brzmi ciekawie, jakby magicznie. :D

    OdpowiedzUsuń
  40. Obecnie nie mam ochoty na Kinga.

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  41. Dawno nie czytałam nic Kinga, a o tej nowości nie słyszałam;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ja jakoś nie mogę się przekonać do Kinga - przynajmniej do grozy w jego wykonaniu. Póki co przekonała mnie tylko Mroczna Wieża.

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja już nie nadążam za tym autorem :D nawet nie wiedziałam, że coś nowego niedługo wychodzi :D

    OdpowiedzUsuń
  44. Bardzo mi sie podoba poczatkowy cytat,zacheca do zaglebienia sie w lekture!

    OdpowiedzUsuń
  45. W sumie już dawno nie czytałam nic tego autora, bo ostatnie było "TO" i chyba już czas zmienić ten stan rzeczy <3

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  46. No nie, to nie jest książka dla mnie. Nie lubimy się z książkową wersją Kinga. Ale za to lubię adaptacje jego książek.;)

    OdpowiedzUsuń
  47. Myślę, że znalazłam książkę na Mikołajki dla męża.

    OdpowiedzUsuń
  48. Kocham Kinga i większość jego książek pochłonęłam, ale tej jeszcze nie miałam okazji przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  49. Mój ulubiony autor, więc koniecznie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  50. stary dobry King! Pewnie sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  51. Może to mało oryginalne, ale preferuje dobre nazwiska w literaturze. Nowych twórców poznaje dopiero po poleceniu...
    Dobry tekst.

    OdpowiedzUsuń
  52. Oj ,żeby to życie było takie proste jak w motto, ale nie jest niestety...

    OdpowiedzUsuń
  53. jestem zaskoczona, ze ta książka gdzieś mi umknęła, serial zresztą też. Widocznie to przeznaczenie, ze teraz na nie trafiłam i mam dzięki temu zaplanowany najbliższy czas ;-)

    OdpowiedzUsuń