wtorek, 27 października 2015

SZTURMUJĄC NIEBO Felix Baumgartner, Thomas Becker 77/2015




"Widzę zakrzywienie Ziemi, a niebo nade mną jest nieprzyjaźnie czarne, ale jednocześnie przepiękne."

Z książką zapoznałam się z wielką przyjemnością. Daje takiego dobrego kopa do działania, wykorzystania naszej kreatywności i chęci przeżycia czegoś ekstremalnego, mobilizuje do spełniania marzeń. To dzięki nim realizujemy się jako ludzie, są wyznacznikiem naszego samopoczucia i kierunku naszego życia. I nie mam tu na myśli, tylko tych wielkich aspiracji, o których cały świat później pamięta, ale także codzienne działania, wymagające wielu poświęceń, a które w ostatecznym bilansie przynoszą nam szczęście i spełnienie.

Baumgartner przekonuje, że nie ma większego znaczenia, czy pójdziemy w prawo czy w lewo na rozdrożu życiowej drogi, człowiek robi to co jest właściwe, wykorzystuje obrany kierunek w najlepszy z możliwych sposobów. Warunek to wkładanie w działania całej energii. Tak właśnie postępuje Felix, jest pozytywnie zakręcony, ale równocześnie mocno dbający o bezpieczeństwo, przygotowanie fizyczne, psychologiczne, wyrabianie dobrych nawyków, rozwijanie przydatnych umiejętności, uczenie się na własnych i cudzych błędach.

Obserwujemy jak kształtował się charakter Felixa. Przyglądamy się jego zainteresowaniom boksem, skokami spadochronowymi, BASE, z mostów, masztów, półek skalnych, Wieżowców Twin Towers, statuy Jezusa w Rio de Janeiro. Dowiadujemy się, że skoczył w głąb wnętrza ziemi, do jaskini Mamet, kiedy to pierwszy raz w życiu nie mógł polegać na zmyśle wzroku. Sportowiec przeleciał też nad kanałem La Manche. Mnóstwo adrenalinowych wyzwań jak na jedną osobę. Do wszystkich przedsięwzięć podchodził z wielkim zapałem i miłością, uzyskując tak cenione przez siebie uczucie wielkiej wolności. Nauczył się prawidłowo reagować na sytuacje kryzysowe, przewidywać problemy. Ciekawie czyta się o awarii ogrzewania, pladze szarańczy, silnym wietrze, burzy piaskowej.

Uczestniczymy w powstawaniu pomysłu skoku z kapsuły na skraj wszechświata i z zainteresowaniem śledzimy kolejne etapy jego wykonania. Felixem kieruje chęć pozostawienia światu śladu po sobie, dowiedzenia się czegoś o nieznanych rejonach, pozyskania danych naukowych i przekonania się, jak "jest się małym, kiedy wejdzie się bardzo wysoko". Na sukces składa się zespół ludzi, a w książce mamy okazję podpatrzeć ich współpracę. Poznajemy mentora Felixa, Josepha Kittingera, dzierżącego przez 52 lata tytuł rekordzisty, z wielkim oddaniem angażującego się w przedsięwzięcie swojego następcy. Czujemy wsparcie najbliższych dla pomysłów Baumgartnera, tak niezbędne, kiedy działa się na najwyższych obrotach i na granicy życia.

To książka o potędze marzeń, czerpania radości z ich spełniania, docenienia wagi chwili, kiedy coś nam się udało zrealizować. Napisana w bardzo przystępny i ciekawy sposób, nie jest zbiorem superlatyw nad osiągnięciami sportowca, ale opowieścią o pasji, walce ze swoimi słabościami. Strach nie może paraliżować, bo zmieni się w panikę i śmiertelnego wroga, musi być potraktowany jako sprzymierzeniec w kontroli umysłu. A z przegranych spraw trzeba wyciągnąć wnioski, aby uczucie porażki nie stało się balastem hamującym nasze działania.

Ostanie strony książki to rysunki, dokumenty, osobiste zapiski autora. Wrażenie zrobił na mnie rysunek pięcioletniego Felixa, będący kwintesencją jego sposobu na życie. Po zapoznaniu się z tą publikacją bardziej doceniłam wyczyn skoku z kapsuły na skraj wszechświata. Sportowiec ustanowił trzy rekordy - najwyższego lotu załogowego balonem, najwyższego skoku spadochronowego oraz największej prędkości swobodnego lotu. Świetnie, że ludzie wciąż pragną dotknąć nieba, a potem wrócić na Ziemię i podążać za kolejnymi marzeniami. Skupiają się na celu, jednak przede wszystkim odczuwają wielką radość podczas jego realizacji. Zajrzyjcie do książki, z pewnością Was zainspiruje do spełniania własnych marzeń, nieodpuszczania im. :)

5/6 - koniecznie przeczytaj
autobiografia

Data premiery: 16.06.2015.

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki Wydawnictwu SQN, za co serdecznie dziękuję. :)

1 komentarz:

  1. to musi być niesamowita książka, jeszcze jak jest tak prywatna to już całkiem, chętnie bym sięgnęła :-)

    OdpowiedzUsuń