sobota, 30 września 2017

DZIEDZICE ZIEMI Ildefonso Falcones

KATEDRA W BARCELONIE tom 2

"Jeśli udało mi się zostać szanowanym człowiekiem, to może właśnie dlatego, że nigdy przed nikim nie zginałem karku."

Zagłębiając się w mocno rozbudowaną powieść wkraczamy na wiele godzin w ponure klimaty, średniowieczny mrok, złowróżbne zabobony, dotkliwe klęski głodu, zarazy niosące żniwo śmierci, krwawe echa inkwizycji, licznych wojen i bezlitosnej walki o władzę. Przygnębiające losy bohaterów, odmalowane ciemnymi barwami, nasycone niepokojem i strachem. Jeśli tylko dobrze odnajdujemy się w takiej posępnej atmosferze fabuły, książka ma sporo do zaoferowania.

Przyjazny, płynny i dynamiczny nurt narracji. Akcja powieści obejmuje okres od tysiąc trzysta osiemdziesiątego siódmego do tysiąc czterysta dwudziestego trzeciego roku. Trzeba przyznać, że autor nakreślił wyjątkowo bogate w zdarzenia scenariusze ludzkich żyć, z wieloma nagłymi zwrotami akcji, często zakończone w nagły i tragiczny sposób. Powstaje wrażenie, że tak naprawdę dominuje cierpienie, zdrada i zemsta, a pomyślność, szczęście i radość są jedynie deficytowymi wartościami. A jednak i w takich okolicznościach można dostrzec przebijającą się lojalność, poświęcenie, miłość i sprawiedliwość.

Z niezwykłą starannością, zwracaniem uwagi na najdrobniejszy detal, nakreślono tło historyczne, uwzględniające faktyczne wydarzenia, znaczące postaci, hierarchię społeczną, elementy codziennego życia mieszkańców, specyfikę wykonywanych zawodów, praktykowane zwyczaje. Barcelona ukazująca się z różnych perspektyw, zgiełku miejskiego życia, ulicznego handlu, różnorodności przywożonych przez żeglarzy towarów, stylów ówczesnej architektury, imponujących sakralnych budowli, kościołów, klasztorów, cmentarzy, wyposażenia zwykłych domów, rzetelnych obrazów bogatych i biednych dzielnic.

Hugo Llor to główny bohater powieści, z zainteresowaniem śledzimy jego losy jako nastolatka, młodzieńca i dorosłego mężczyzny. Zmienne koleje losu, kaprysy przeznaczenia, które raz daje, a kiedy indziej odbiera. Nieustannie przeplatające się zyski i straty w rachunku życia. Mnogość postaci towarzyszących mu w kolejnych etapach poszukiwania spełnienia, dalece wpływających na bieg opowieści, z niektórymi sympatyzujemy, ale wielu nie jesteśmy w stanie zaakceptować. Wyraziste i przekonujące portrety, będące doskonałym wyznacznikiem mentalności epoki.

Walka o dumę, honor, godność, sprawiedliwość, spokojne życie, a po przeciwnej stronie niełaska, zaślepienie, okrucieństwo, bezmyślność i bezkarność. Jakże szybko można zdobyć zaciekłych wrogów, a jakże trudno pozyskać prawdziwych przyjaciół i sprzymierzeńców. Co tak naprawdę jest w stanie pomóc przetrwać w nieprzychylnym świecie? Czy wystarczy spryt, męstwo i odwaga? Do jakiego stopnia warto trzymać się wyznawanych wartości i przekonań? Podobnie pozytywnie odebrałam pierwszy tom "Katedra w Barcelonie".

4.5/6 - warto przeczytać
powieść historyczna, 880 stron, premiera 13.09.2017 (2006)
tłumaczenie Joanna Ostrowska i Grzegorz Ostrowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

czwartek, 28 września 2017

KIEDY BYŁA PORZĄDNĄ DZIEWCZYNĄ Philip Roth

"Nie marzył o bogactwie, sławie czy władzy, nie o szczęściu nawet, tylko o tym, aby żyć jak człowiek cywilizowany."

Wnikliwe zaczytanie, wciągająca i refleksyjna rozrywka. Powieść napisana pół wieku temu, a wciąż intensywnie przemawia do odbiorcy. Podwójna satysfakcja czytelnicza, śledzenie fabuły, ale również wnikanie w klimat Ameryki pierwszej połowy dwudziestego wieku. To także spojrzenie na twórczość Philipa Rotha z dawnego ujęcia, "Kiedy była porządną dziewczyną" jest trzecią książką w dorobku pisarza.

Małe, ciche, urocze, pełne ładu i symetrii, miasteczko Liberty Center, z białymi domkami, otoczone bladymi wodami rzeki, pastwiskami gospodarstw mlecznych, wysokimi lasami, jednak nieuchronnie wypierane przez rozrastające się przedmieście Winnisaw. Udajemy się tam za sprawą głównej bohaterki, Lucy Nelson. Przyglądamy się jej dzieciństwu naznaczonemu alkoholizmem ojca, bezradnością matki, milczeniem babci i przyzwoleniem dziadka. Piętno patologii, wstyd wobec rówieśników, dojmująca samotność, nawiązywanie pozornych przyjaźni i próba określenia samego siebie. Zaplątanie się w miłość bez przyszłości, a mimo wszystko walczenie o jej dopasowanie do oczekiwanych wzorców, zbyt idealistyczne wymagania, ale narzucone przez młodzieńczy entuzjazm. Pełne dramatyzmu małżeństwo i nieobsadzone spokojem macierzyństwo.

Imponuje odważne i zdeterminowane pragnienie Lucy wyrwania się z rodzimego środowiska, postawienie na realizację marzeń, próbę osiągnięcia czegoś wartościowego. Jednak wszystko brutalnie zderza się z konsekwencjami tak naprawdę jednej błędnej decyzji, złego oszacowania drugiej osoby, obdarzenia zaufaniem tych, którzy na taki kredyt ufności nie zasługują. Autor wyśmienicie obrazuje los kobiety, ukazując go z różnych perspektyw, przywołuje postaci, które odegrały wiodącą rolę w jej życiu, znacząco ukształtowały osobowość, postawę i oczekiwania. Wyraziste i przekonujące, wywołujące różnorodne odczucia, odniesienia i interpretacje. Choć na początku nadmienione jest zakończenie historii, to jednak zrobiło ono na mnie silne wrażenie.

Znakomite operowanie słowem, sugestywnie, bezpośrednio i ironicznie, zarówno w kwestii opisów, jak i dialogów. Dynamiczne tempo, a jednocześnie pozostawia czytelnikowi czas na dokonywanie spostrzeżeń i przemyśleń. Na ile zobligowani jesteśmy odgórnym przymusem czynienia dobra, pomagania ludziom, nawet jeśli wówczas działamy wbrew sobie, na własną niekorzyść? W jakim stopniu fałszywa moralność jest w stanie negatywnie zdefiniować czyjeś życie, doprowadzić do jego rozkładu, pozwolić na wkroczenie w mroczny zaułek? Czyż wygrana nie powinna należeć do tych, co mają rację, co sprzeciwiają się niesprawiedliwości, hipokryzji, obłudzie i manipulacji?

W perfekcyjny sposób oddanie małomiasteczkowej mentalności, drobnomieszczańskiego charakteru, głęboko zagnieżdżonych kompleksów, przekonaniu o jedynie słusznym modelu życia, bez możliwości jego kształtowania, bierne przyjmowanie bolesnych ciosów, nie tyle od losu, co od bliskich osób. A jeśli ktoś odważy się przeciwstawić utartym zwyczajom, zdecyduje się na głośne ujawnienie niewygodnej prawdy? Jeśli z determinacją zawalczy o swoje racje i prawa, nie podda się naciskom, odepchnie słabość i uległość, postawi na ambicję i poczucie godności osobistej? Mocna intryga, mocne emocje, mocna prawda, więcej niż szczypta prowokacji. Równie wysoko oceniłam książki "Teatr Sabata" i "Everyman", satysfakcjonujące przygody czytelnicze.

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna, 392 strony, premiera 31.08.2017 (1967), tłumaczenie Cecylia Wojewoda
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu. :)

wtorek, 26 września 2017

RDZA Jakub Małecki

[PRZEDPREMIEROWO]

"Z tymi co się tam spalili to może jest tak samo jak z tą broną co po niej została rdza. Może oni też trochę tu zostali i trochę jeszcze gdzieś tu są?"

Mocno przemawia do mnie twórczość Jakuba Małeckiego, uwielbiam takie perspektywiczne spojrzenie na scenariusze ludzkich losów, ich różnorodne barwy, wielopłaszczyznową złożoność, nasycenie dramatyzmem, skonfrontowanie piękna z brzydotą, ucieczki z podjęciem walki. Odwołanie do wielopokoleniowej przeszłości, ukazanie znaczenia splotów okoliczności, rysów uwarunkowań lokalnego świata zewnętrznego, społecznych i historycznych aspektów głośno wybrzmiewających w tle. To także pewna powtarzalność wzorców, walka o szczęśliwy byt, pragnienie spełnienia marzeń, od tych najmniejszych po te najbardziej znaczące.

Zawiedzione nadzieje, przekreślone szanse, niedoszłe tęsknoty, wewnętrzne zmagania, ale i radzenie sobie ze stratą, odzyskiwanie poczucia własnej wartości, odnalezienie się w splocie codziennych wydarzeń. Zaklinanie rzeczywistości, przekonywanie siebie i innych, że będzie dobrze, że w tym wszystkim jest jakiś ukryty sens, że dokonywane wybory i podejmowane decyzje poprowadzą w dobrym kierunku. I ta symboliczna rdza, która pokrywa ludzi wraz z upływem czasu, stopniowo zabiera im coś cennego z ich świetności, czy chodzi o kawałek fizyczności, urodę, pamięć, wspomnienia, ambicje, poczucie bezpieczeństwa, czy może o korodowanie bliskości, emocji i uczuć, jak lojalność, wierność, przyjaźń i miłość.

"Rdza" to wspaniała uczta czytelnicza, fantastycznie czyta się tę powieść, intensywna dawka wyśmienitej literatury. Oszczędna narracja wypełniona pięknym słowem, wyjątkową wrażliwością, celnością spostrzeżeń, sugestywnością przekazu, kameralnym klimatem, wszystko skłania do refleksji i zadumy. Wyraziści i przekonujący bohaterowie główni i drugoplanowi, z którymi natychmiast utożsamiamy się, jakże podobni do nas w postawach i czynach, jakże swojscy, dobrze znani i znajomi. Podobnie pozytywne wrażenia towarzyszyły mi podczas czytania poprzednich książek autora, "Dygot" i "Ślady", po nie również zdecydowanie warto sięgnąć.

5.5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna, 286 stron, premiera 27.09.2017
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu SQN. :)

MOJA PIĘKNA EUROPA Maciej Nowicki

"(Europa) przez wieki kształtowana była przez wiele pokoleń wolnych ludzi, którzy wznosili coraz piękniejsze miasta, budowali drogi i mosty, zwiększali plony z darów ziemi. Wielokrotnie wypalana przez niszczące wojny, zawsze się odradzała - wprawdzie inna, ale wciąż piękna."

Podobała mi się ta podróż czytelnicza, z przyjemnością zajrzałam za pośrednictwem książki do wielu miejsc na mapie Europy, które zwiedzałam ponad trzydzieści lat temu. Fantastycznie było odświeżyć wspomnienia, przypomnieć uwarunkowania geograficzne, społeczne i historyczne, porównać odbiór z obserwacjami autora, a także wzbogacić wiedzę o nowe fakty, spostrzeżenia i konkluzje. Czarujące zakątki, choć mniej rozpowszechnione i odwiedzane przez turystów, to jednak będące świadectwami chlubnego i twórczego dziedzictwa Europy.

Różnorodne urokliwe krajobrazy, monumentalne i niepozorne zabytki, znane i mniej doceniane dzieła sztuki, a także odrębne narody, wybitni władcy i zwykli ludzie, połączeni wspólnymi elementami przeszłości, tradycji, kultury, religii i kanonów piękna. To także znakomite regionalne potrawy i wina. Wszystko osadzone w brzmieniu dawnych czasów, podparte odniesieniami do średniowiecznej przeszłości. Znając choćby podstawową bazę historyczną, łatwiej zrozumieć architektoniczne perełki, współczesne oblicza krain, utarte zwyczaje i siłę tożsamości społecznej. Autor interesująco przedstawia odwiedzane miejsca, wiernie odtwarza panujący w nich klimat, zwraca uwagę na istotne szczegóły i detale. Publikacja wzbogacona kolorowymi zdjęciami.

Odkrywamy dawny szlak pątniczy do Composteli, zachwycamy się białymi miasteczkami Andaluzji, szukamy śladów spuścizny znakomitych portugalskich żeglarzy, podziwiamy obronne zamki i miasteczka w Akwitanii, zaglądamy do średniowiecznych zamczysk, delektujemy się obrazem łagodnych wzgórz i smakiem win w Alzacji. Nie możemy oderwać oczu od jednego z najpiękniejszych brzegów morskich, jakim raczy nas Kampania, kosztujemy oliwek i wina w Apulii, której architektura miasteczek ma tak wiele do zaoferowania. Co ciekawe, sięgamy także do początków państwa polskiego, zaglądamy na piastowski szlak, a podróż kończymy na styku kultur, w dawnej Jugosławii. Literatura podróżnicza, po którą z pewnością warto sięgnąć.

4.5/6 - warto przeczytać
literatura podróżnicza, 264 strony, premiera 26.08.2017
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Odyseusze.pl. :)

poniedziałek, 25 września 2017

ZŁA DROGA Mikel Santiago

"To dlatego rzeczywistość jawi się nam w marzeniach sennych zniekształcona, bo byłaby zbyt trudna do zniesienia, gdybyśmy widzieli ją w całej jej nagości."

Na fali ekscytujących przeżyć podczas podróży czytelniczej z "Ostatnią nocą w Tremore Beach" postanowiłam jak najszybciej sięgnąć po kolejną książkę autora. Tak jak się spodziewałam, dostarczyła mi mocnych wrażeń, satysfakcjonująca rozrywka, trzymająca w napięciu, sprytnie podtrzymująca uwagę czytelnika, zapewniająca sporo dreszczyków emocji. Choć mogłoby być bardziej tajemniczo i nieprzewidywalnie do końca, z trudniejszym wyzwaniem do snucia domysłów i przypuszczeń, to jednak atmosfera ciemności i nieustannie czającego się niebezpieczeństwa w znacznym stopniu rekompensowała łatwość w przewidywaniu scenariusza zdarzeń. Zaś znakomite stopniowe narastanie napięcia jest zawsze mile widziane przez sympatyków thrillerów.

Autor zmyślnie uprawdopodobnił mniej realistyczne zdarzenia, frapująco wzbogacił barwnymi elementami, zyskujemy przekonanie, że w pewnych okolicznościach wszystko faktycznie mogłyby się tak potoczyć. Ciekawym zabiegiem okazało się zestawienie mrocznych zagadek z pięknem prowansalskiego krajobrazu. Czy ktoś mógłby się spodziewać, że zło może czaić się wśród malowniczych krętych dróg, pól lawendy, plantacji winorośli, miasteczek z kamiennymi uliczkami, wiosek zabudowanych starymi domami o ścianach porośniętych bluszczem i obficie ukwieconych oknach? A właśnie w takiej spokojnej i zacisznej scenerii, Bert Amandale, słynny pisarz, autor thrillerów, poszukuje wraz żoną i córką wytchnienia od kakofonii Londynu, a także okazji do scementowania rodzinnych więzi.

W krótkim czasie do Saint-Rémy-de-Provence sprowadza się również jego przyjaciel, Chucks Basil, znakomity muzyk i kompozytor. Podczas jednego z męskich spotkań w lokalnym barze dochodzi do przepychanki z innym gościem lokalu, a powrót do domu po opustoszałej nocą drodze przybiera tragiczny obraz. Od tego momentu w powieści nasila się atmosfera niepokoju i niepewności, pojawiają się złowróżbne incydenty, niejasne epizody, złowieszcze słowa i znaki. Wiele się dzieje, w wartkim rytmie, z nagłymi zwrotami akcji. Trzeba przyznać, że Mikel Santiago potrafi sugestywnie wpleść w fabułę intrygujące przesłania, nakłonić do dokonywania interpretacji, niejako podpuszczać do uczestniczenia wraz z bohaterami w misternym planie koszmarnych snów, osobliwych wizji i maniakalnych przekonań.

Podobały mi się nietuzinkowe kreacje kluczowych postaci, artystyczne dusze, z niezwykle rozwiniętą wyobraźnią, ponadprzeciętną wrażliwością, emocjonalnym odbieraniem świata i umiejętnością wychwytywania nawet drobnych nieprawidłowości pojawiających się w nim. To osoby z niełatwą przeszłością, doświadczone przez los, często wystawiające samych siebie na ból i cierpienie. A jednak próbujące ułożyć życie na nowo, składające elementy osobowości w spójną całość, mające wiele do stracenia, ale i też mnóstwo do zyskania. Nagle zmuszone są skonfrontować się z czymś wykraczającym daleko poza ich wyjątkową percepcję, czymś równocześnie nieuchwytnym, jak i namacalnym, czymś co na zawsze zmieni kierunek ich przeznaczenia, tylko jako będzie to droga, dobra czy zła?

5/6 - koniecznie przeczytaj
thriller, 440 stron, premiera 05.07.2017, tłumaczenie Maria Mróz
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca. :)

niedziela, 24 września 2017

CHINY NIE DO WIARY! Kinga Lityńska

"Chińczycy to naród pomocny, ale natarczywy, przyjazny, lecz irytujący, oszczędny co do pieniądza, lecz marnotrawny co do zasobów... Chiny to kraj paradoksu, czyli wszystko, co uwielbiamy i czego nie cierpimy - jednocześnie."

Książka interesująco, barwnie i sympatycznie wprowadza czytelnika w wieloaspektowość chińskiej mentalności. Kinga Lityńska w ciągu czterech lat pobytu w Chińskiej Republice Ludowej, angażując się w pracę w szkołach jako nauczycielka języka angielskiego, zwiedzając z prawdziwą pasją turystyczne atrakcje kraju, docierając do miejsc nieuwzględnianych w standardowych programach wycieczek, uważnie i wnikliwie obserwowała zachowania dzieci, młodzieży, dorosłych i starszych, w sytuacjach zawodowych i prywatnych.

Autorka z dużą porcją humoru i życzliwości przedstawia trendy, kierunki i zmiany dokonujące się we frapującym chińskim społeczeństwie, zarówno jego wyjątkową różnorodność i niejednolitość, jak również mnogość cech wspólnych, a także egzotyczne portrety z europejskiej perspektywy. Zajmująco przybliża osobowość i temperament przeciętnego Chińczyka, uwarunkowania kulturowe i polityczne determinujące jego postawę, sposób myślenia, podejście do pracy. Historia, tradycje, zwyczaje, podstawa religijna, stosunek do najważniejszych wartości w życiu człowieka, a także sposoby radzenia sobie z codziennymi obowiązkami i wyzwaniami.

Publikacja jest zbiorem anegdot, historyjek, ciekawostek i spostrzeżeń, które warto poznać przed udaniem się w podróż do Państwa Środka, a dla osób, które miały już okazję zwiedzać ten jakże fascynujący region świata, prezentowane informacje brzmią bardzo znajomo, stanowią atrakcyjny impuls do odświeżenia wspomnień i porównania z własnymi doświadczeniami podróżniczymi. Podobało mi się to, że nie skoncentrowano się tylko na dynamicznym i hałaśliwym rytmie życia wielkich miast, ale dla zrównoważenia pokazano także spokój i harmonię wiejskiego życia.

Z jednej strony zrozumienie przenikania elementów odległej zachodniej kultury i ich absorbowanie według własnych chińskich wzorców, a z drugiej strony mocne i głębokie osadzenie w spuściźnie i dziedzictwie, przyjętym i promowanym od wielu pokoleń stylu życia. To także uważne spojrzenie na wyraźne rozwarstwienie społeczne, znaczące różnice w zamożności, dostępie do edukacji, podstawowych warunkach życia. Opisanie urozmaiceń w sposobie ubierania się, obyczajach towarzyskich, formie spędzania wolnego czasu, a także lokalnych uroczystościach, imprezach, potrawach, transporcie czy architekturze. Przyjemna i wciągająca podróż czytelnicza.

4.5/6 - warto przeczytać
literatura podróżnicza, 304 strony, premiera 21.11.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Odyseusze.pl. :)

sobota, 23 września 2017

KSIĄŻKI. MAGAZYN DO CZYTANIA 3/2017

Przyznam, że dopiero pierwszy raz wpadł w moje ręce magazyn, sięgnęłam po niego z dużym zainteresowaniem, licząc przede wszystkim na mnóstwo inspiracji czytelniczych. Staram się na bieżąco śledzić oferty wydawnictw czy opinie o książkach zamieszczane na różnych blogach, portalach i forach, jednak czasopisma, a zwłaszcza te poświęcone czytaniu, dopiero teraz, po dłuższej przerwie, zaczynają przykuwać moją uwagę. Kwartalnik spodobał mi się, nie wszystko zdołałam jeszcze poznać, pozostawiam na spokojne jesienne wieczory zaczytania. Wrażenie psuć może jedynie spora ilość reklam, choć estetycznie podanych, jednak taka już specyfika dzisiejszych mediów.

Wiele o nowych przygodach czytelniczych, z perspektywy różnych gatunków literackich, reprezentantach zarówno polskiej, jak i światowej literatury, debiutach, mniej zauważonych i bestsellerach. Sto szesnaście stron wypełnionych opisami książek, portretami autorów, ciekawostkami i wzmiankami, na które warto zwrócić uwagę. Mnóstwo artykułów, felietonów, wywiadów, informacji o ekranizacjach literackich pierwowzorów. Lista książek szczególnie polecanych przez wydawców, zwięzłe kalendarium i krzyżówka dla rozrywki. Uwzględniono także kącik z propozycjami czytelniczymi dla dzieci i młodzieży. Więcej informacji o magazynie znaleźć można na jego macierzystej stronie "Książki. Magazyn do czytania".

Chętnie zerknęłam na zwięzłe przybliżenia książek, które zdążyłam już przeczytać, choćby "Felicia zaginęła" Jørna Lier Horsta i "444" Macieja Siembiedy, oraz książki, które już czekają na półce na spotkanie, jak "Rdza" Jakuba Małeckiego i "Yoro" Mariny Perezagua, a także książki, które dopiero wpadną w moje ręce, przykładowo "Ludzie na drzewach" Hanyi Yanagihara. Mam nadzieję, że "Biało-czerwony. Tajemnica Sat-Okha" Dariusza Rosiaka także wzbogaci mój księgozbiór. Przymierzam się również do sięgnięcia po "Kolekcję nietypowych zdarzeń" Toma Hanksa, zwłaszcza po zapoznaniu się z fragmentem książki udostępnionym w magazynie. W planach czytelniczych zdecydowałam się uwzględnić też serię "Scot Harvath" Brada Thora.

prasa, kwartalnik, 116 stron, premiera 05.09.2017

piątek, 22 września 2017

W ZAMKNIĘTYM KRĘGU Viveca Sten

MORDERSTWA W SANDHAMN tom 2

"Na morzu roiło się od jachtów. Wielkie pełnomorskie jachty regatowe o ogromnych żaglach i lśniących kadłubach tłoczyły się na linii startu kilka mil morskich od Sandhamn. Poza obszarem startowym manewrowały jachty widzów walczących o jak najlepszą pozycję. Tłum z lornetkami w dłoniach z przejęciem śledził spektakl."

Tym, co między innymi skłoniło mnie do sięgnięcia po kolejną odsłonę serii, to rewelacyjnie odmalowany wyspiarski klimat. Po pierwszym tomie "Na spokojnych wodach" przytulnie zaaklimatyzowałam się w Sandhmamn, malowniczej  miejscowości na Sandön, nastawionej na turystykę i żeglarstwo. Poznałam wielu mieszkańców, lokalną kulturę i codzienne zwyczaje. Autorka dużą wagę przywiązuje do obyczajowej osłony powieści, poznajemy nie tylko detektywistyczne wyzwania głównych bohaterów, ale także frapujące scenariusze ich życia prywatnego, w których często wybrzmiewa bolesna przeszłość, pojawiają się różnorodne problemy, a droga do szczęścia przesłonięta przez mglisty los pozostaje niejednoznaczna.

Podobnie miło spędziłam czas z drugim tomem serii, nie jest to mocno trzymający w napięciu kryminał, ale ma swój urok i potrafi do siebie przekonać. Ciekawa propozycja na sympatyczne spędzenie wolnego czasu z książką, trochę dreszczyku, łagodna zagadka detektywistyczna, barwne życie kluczowych postaci. Akcja nie toczy się dynamicznie, ale i też nie za spokojnie, fabuła potrafi interesująco wciągnąć, ale i też można oderwać się od książki na chwilę, intryga nie jest wymagająca i skomplikowana, ale na tyle przemyślana i złożona, aby dopiero pod koniec czytelniczej przygody poskładać jej elementy w logiczną całość, dostrzec niuanse, potwierdzić przypuszczenia, wypełnić prawidłowymi informacjami niewiadome. Autorka ma lekki i przyjazny styl pisania, sporo prawniczej wiedzy przemyca do powieści, brzmi przekonująco i wiarygodnie.

Podczas regat Gotland Runt zostaje zastrzelony jeden z uczestników, Oscar Juliander, prawnik specjalizujący się w sprawach upadłościowych, prezes szwedzkiego klubu jachtowego. Gotland Runt to wielka impreza, ciesząca się ogromną popularnością wśród żeglarskiego świata, turystów i mieszkańców, także przedstawicieli firm, banków, sponsorów, zaś obroty przez nią generowane sięgają milionów koron. Śledztwo zostaje przydzielone Thomasowi Andreassonowi, komisarzowi policji w Nacka. Pomagają mu doświadczona inspektor kryminalny Margit Grankvist i ambitna asystentka administracyjna Carina Persson. Jak rozwiązać zagadkę wyrafinowanego morderstwa, które wymagało niezwykłej staranności i skrupulatnego planowania? Kto strzelił do szanowanego uczestnika regat na otwartym morzu? Jaki motyw przyświecał zabójcy? Dlaczego wybrał taki sposób popełnienia przestępstwa? Gdzie poszukiwać przydatnych wskazówek? Dlaczego świadkowie niczego nie zauważyli w kluczowym momencie? Zajmująca powieść kryminalna.

4/6 - warto przeczytać
kryminał, 382 strony, premiera 04.02.2015 (2009), tłumaczenie Robert Kędzierski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca. :)

czwartek, 21 września 2017

OCALAŁE Riley Sager

[PRZEDPREMIEROWO]

"Nie chciałam być jedną z dziewcząt naznaczonych piętnem przeżytej tragedii, wiecznie kojarzoną z najgorszym dniem swojego życia."

Ciekawa propozycja czytelnicza, wiele się dzieje i to na kilku płaszczyznach, mocno angażujemy się w scenariusz zdarzeń. Frapująco poprowadzone wątki psychologiczne, fabuła potrafi zaskoczyć, do końca trzyma w niepewności i niepokoju. Trzeba przyznać, że świetnie dozowano dawki napięcia, skutecznie i porywająco, nie można oderwać się od stron książki. Dynamiczne prowadzenie po etapach odkrywania prawdy, bez sztucznych udziwnień i niepotrzebnych kombinacji, jednak z frapującymi pomysłami na zwroty akcji, oraz dobrze przygotowaną bazą kreacji kluczowych postaci.

Obserwujemy w jakim stopniu traumatyczne przeżycia potrafią rzutować na życie uczestników, jak trudno pozbierać się po dramatycznych wydarzeniach, z jakimi negatywnymi symptomami trzeba się zmierzyć w układaniu zwykłej rutyny codzienności, zwłaszcza kiedy ani wspomaganie farmakologiczne ani miłość bliskich nie są w stanie zadziałać skutecznie na dłuższą metę, wymazać bolesnych wspomnień. Potrzeba niezwykłej siły charakteru i silnej determinacji, aby zdołać podnieść się po katastrofalnym spustoszeniu dokonanym w postrzeganiu świata, nadszarpniętym poczuciu własnej wartości czy odebranej pewności w społecznych relacjach.

Zatrważająco było odnotowywać zmiany, jakie dokonują się w osobowości głównej bohaterki, przyglądać się mrocznym odcieniom czynów. Pragniemy jej pomóc, wydostać z otchłani i ciemności, do których krok po kroku nieuchronnie przybliża się. Zaczynamy snuć domysły i przypuszczenia, jednak rzeczywistość okazuje się inna niż postrzegaliśmy. Rewelacyjnie, kiedy powieści tak sprytnie udaje się zmylić czytelnika, wciągnąć w pułapkę niewiadomych, zarzucić sieć pozornych faktów, nakłonić do rozbudzenia wyobraźni, a przy tym celnie grać na emocjach. Także zakończenie sprawia sporą niespodziankę, satysfakcjonująca propozycja finalnej odsłony.

Quincy Carpenter, ofiara masakry, wypiera z pamięci wstrząsające wydarzenia, jakie spotkały ją dziesięć lat temu. Stara się prowadzić spokojne i przewidywalne życie, które z założenia z każdym dniem miało ją stopniowo oddalać od cierpienia i udręki przeszłości. Próbuje zrzucić brzemię złych doświadczeń, otrząsnąć się z nich i iść dalej. Ukojenie przynosi prowadzenie bloga kulinarnego, a także obiecująca relacja z Jeffersonem Richardsonem, prawnikiem, obrońcą z urzędu. Jednak Quincy wciąż trzyma ludzi na bezpieczny dystans, często odsuwa ich od siebie, gdyż bliskość i obdarzenie zaufaniem stanowią luksus, na który nie może sobie jeszcze pozwolić.

Ogromny niepokój i destabilizację w jej życiu wprowadza informacja o samobójstwie Lisy Milner, psycholożki dziecięcej, która również wymknęła się śmierci, uciekła z rąk mordercy. Licy chętnie służyła poszkodowanym radą, pomocą i wsparciem, pokazywała jak wykorzystać fakt ocalenia i przetrwania. Świat Quincy zmienia się diametralnie, kiedy w jej domu pojawia się trzecia niedoszła ofiara zabójcy, Samantha Boyd, zagadkowa i kontrowersyjna postać. Co tak naprawdę łączyło trzy kobiety? Z jakimi niebezpieczeństwami przyszło się im zmierzyć? W jakim stopniu zło może dotknąć każdego z nas, wyrządzić krzywdę i narazić na dotkliwe straty? Dlaczego tak trudno zerwać z symptomami ofiary, oddzielić przeszłość od teraźniejszości?

5/6 - koniecznie przeczytaj
thriller, 432 strony, premiera 27.09.2017, tłumaczenie Aleksandra Wolnicka
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Otwartemu. :)

środa, 20 września 2017

OCZY EUGENA KALLMANNA Håkan Nesser

"Śmierć potrafi rzucić światło na każdą okoliczność..., a raczej cień. Czy może ciemność."

Thriller, ale w spokojniejszym wydaniu, trzyma w napięciu, lecz nie śpieszy się z akcją. Podobało mi się realne rozgrywanie akcji, bez nagłych zwrotów, nieprawdopodobnych incydentów, choć oczywiście nie brakowało mocnych uderzeń. Scenariusz zdarzeń ciekawie rozłożony na dłuższy okres, sporo retrospekcji. Autor umiejętnie daje rozkręcić się fabule, podrzucając stopniowo ciekawe tropy i wskazówki, pozwalając, aby nabrały odpowiedniej mocy i wyrazistości. Prosty, lekki, przekonujący styl pisania, zręczne trzymanie w niepewności, sprytne przyciąganie uwagi czytelnika. Narracja prowadzona z kilku perspektyw, dzięki czemu możemy bliżej przyjrzeć się każdej sytuacji, wczuć się w emocje uczestników. Chociaż pod koniec odczuwałam lekkie znudzenie zbytnim przeciągnięciem diagnozy szwedzkiego społeczeństwa, to jednak dobrze odnalazłam się w książce, spotkanie zaliczam do udanych, chętnie sięgnę po wcześniejsze powieści tego autora.

Podobały mi się kreacje bohaterów, nadawanie cech indywidualności, odzwierciedlenie środowiska nauczycielskiego, społeczności uczniowskiej, ale też trendów, zmian i konfliktów społecznych. Stopień chęci pozyskiwania wiedzy, rozwijania się, kompetencje pedagogów, zaangażowanie w pracę, wady systemu oświaty, zagrożenie nacjonalistycznymi i ksenofobicznymi ruchami już na poziomie gimnazjów. Frapujący pomysł, aby dociekania tajemniczych zgonów prowadzone było przez zwykłych obywateli, osoby pragnące wyjaśnić zagadkę nagłego zniknięcia znajomych. Brak im odpowiedniego przygotowania kryminalnego, ale obdarzeni są smykałką detektywistyczną. Sięgają w daleką przeszłość, bo tam właśnie zdają się kryć odpowiedzi na nasuwające się pytania. Docierają do sekretów skrywanych głęboko w świadomości lokalnej społeczności, przyglądają się bagażowi niewiadomych przyciągniętych przez przyjezdnych niewielkiej miejscowości. Zajmująca wielowątkowa fabuła, ukazująca, że nic nie jest takim jakim wydaje się być na pierwszy rzut oka, podważająca pierwsze wrażenie i pierwszą opinię.

Do K. (celowo tak podawana nazwa), miejscowości usytuowanej w części Szwecji  wysuniętej najbardziej na północ, przyjeżdża ze Sztokholmu Leon Berger, czterdziestopięcioletni mężczyzna, pragnący rozpocząć nowy rozdział w życiu, próbujący poradzić sobie z niedawną tragiczną śmiercią żony i córki podczas katastrofy morskiej u wybrzeży Afryki Wschodniej. Obejmuje posadę nauczyciela języka szwedzkiego po poprzedniku Eugenie Kallmannie, uznanym wychowawcy, zajmującym się badaniem literaturoznawstwa i pasjonującym się kryminologią. Szybko okazuje się, że Kallmann był nietuzinkową postacią, ekscentryczną, tajemniczą i niedostępną. Zaś jego śmierć stawia mnóstwo znaków zapytań, które domagają się wyjaśnienia. Czy w dotarciu do prawdy pomogą znalezione pamiętniki sprzed kilku lat? W jakie sprawy wikła się Berger? Co zyska, a co straci, podczas prywatnego śledztwa? Jak poruszać się w ciemnych i mrocznych odsłonach miasta? Dlaczego wyszukanie właściwego klucza rozsupłania sieci kłamstw i pozorów jest tak dużym i wymagającym wyzwaniem?

4/6 - warto przeczytać
thriller kryminalny, 572 strony, premiera 05.07.2017, tłumaczenie Małgorzata Kłos
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca. :)

poniedziałek, 18 września 2017

PACYFIK I JESZCZE DALEJ Rafał Sigiel

"Stoisz na krawędzi wulkanu, a ziemia drży. I parzy. Już w odległości kilkuset metrów od szczytu pył wulkaniczny przesypujący się przez sandały porządnie grzeje w stopy."

Sympatyczna podróż czytelnicza, sporo interesujących spostrzeżeń, wciągających relacji, zajmujących ciekawostek. Autor nie trzyma się sztywno chronologii zdarzeń, nie do końca wiemy, który z zakątków świata będzie opisywany w kolejnym rozdziale, ale to obrazuje smak i urok wymykającym się planom wędrówkom po różnych kontynentach. Wyprawa mająca trwać pół roku przedłużyła się do dwóch lat, a ilość i jakość nagromadzonych wspomnień imponująca i fascynująca.

Lekki i przyjemny styl pisania, barwnie przedstawione sytuacje, atrakcyjne relacje z odwiedzanych miejsc, poznawanych przypadkowo ludzi, obrazów zwykłej codzienności, frapujących zwyczajów, intensywnych pasji, a także przepięknych krajobrazów, charakterystycznej fauny i flory, darów natury i lokalnej kuchni. Wszystko podane z dobrym humorem, w szczerych barwach, z otwartością na poznawanie i zrozumienie. Nie brakuje odniesień do uwarunkowań historycznych, społecznych i politycznych. Z jednej strony patrzenie na coś nowego z perspektywy miejsca urodzenia warunkującego kod kulturowy, a z drugiej strony w oderwaniu od nabytych w rodzimym kraju wzorców i paradygmatów. Najcenniejsze jednak, że bez stereotypów, oceniania i szufladkowania, co tylko pozornie jest łatwe i proste.

Pogoń za marzeniami, pragnienie poznawania świata na własnych zasadach, odnajdywanie za pośrednictwem podróży wolności i niezależności, a w pewien sposób także podążanie za wartościami służącymi samookreśleniu. Panama, Peru, Boliwia, Argentyna, Nowa Zelandia, Fidżi, Vanuatu, Wyspy Salomona, Australia, Indonezja, Filipiny, Laos, Birma, Himalaje, oraz wiele innych odwiedzonych miejsc. Publikacja wzbogacona mnóstwem kolorowych zdjęć, starannie dobranych, reprezentatywnych dla poszczególnych klimatów, ułatwiających odbywanie podróży w wyobraźni. Interesująca przygoda czytelnicza, miło spędziłam z nią czas, przeniosłam się do miejsc zupełnie mi nieznanych, ale też chętnie przywołałam własne wspomnienia z dawnych przechadzek po świecie, a to zawsze bardzo angażuje, ekscytuje, wzbogaca.

4/6 - warto przeczytać
literatura podróżnicza, 324 strony, premiera 23.05.2017
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Odyseusze.pl. :)

niedziela, 17 września 2017

NA GIGANCIE Peter May

"Wiedziałem teraz, że... bez względu na to, jak daleko się ucieknie, wszystko, przed czym próbuje się uciec, czeka na człowieka, gdy zjawia się w nowym miejscu. Bo zabiera się to wszystko ze sobą."

Książka zakwalifikowana do sensacji, lecz esencjonalnej sensacji w niej mało, owszem skonstruowano ciekawy wątek kryminalny, jednak poprowadzony w spokojnych rytmach, dalekich od trzymania w silnym napięciu czy niepewności. W zasadzie niemal od razu można trafić na trop faktycznych zdarzeń, dotrzeć do tożsamości zabójcy, a już w połowie powieści wysuwane przypuszczenia nabierają cech dużego prawdopodobieństwa. Nie ma spektakularnych zdarzeń i nagłych zwrotów akcji. A rytm narracji nie zaliczymy do dynamicznych. Właściwie, nuty sensacji służą ubarwieniu opowieści, nadaniu jej nieco intrygującego klimatu, tak aby główne przesłania o przemijaniu i upływającym czasie, wysuwane podczas przybliżania historii, nie stały się monotonne czy nużące.

I to w dużym stopniu może się podobać, oczywiście, kiedy mamy świadomość, że będzie to spokojniejsze spotkanie z książką, nastawione bardziej na refleksyjne brzmienie niż na szybką i efektowną rozrywkę. Autor ciekawie nawiązuje do jakości życia człowieka, spogląda na nie z odgórnej i długodystansowej perspektywy. Jak bardzo zmienia się nastawienie do wielu spraw wraz ze zdobywaniem doświadczenia życiowego, codziennej mądrości, rozwijania inteligencji emocjonalnej? Dlaczego wydarzenia z dalekiej przeszłości często nie wywołują takich samych odczuć jak wtedy, kiedy odbywały się? W jakim stopniu wykorzystujemy lub marnujemy szanse, przed jakimi postawił na los, splot okoliczności czy zwykły przypadek? Jaki typ przyjaźni jest w stanie przetrwać poddawaniu próbie czasu? Czego potrzeba, aby nie obrócić marzeń w niebyt?

To także spojrzenie na nieuniknioną pokoleniową wymianę, konieczność ustąpienia miejsca młodszym, energiczniejszym i odważniejszym. A może to właśnie mylne szufladkowanie starszych osób, jako obciążającego balastu, zamiast traktowania ich jako źródła inspiracji i motywacji, w końcu oni najlepiej już wiedzą, na czym tak naprawdę polega życie. Warto zwrócić uwagę na słowa wypowiadane przez Jacka Mackaya, przepełnione nieco patetycznymi stwierdzeniami, apelami i konkluzjami, ale cennymi i bezpośrednimi. To również uniwersalne wartości, zawsze mocno aktualne i wysoko cenione, bez względu na czasy i okoliczności, w jakim przyszło człowiekowi spełniać się. Frapujące zestawienie młodości i starości, z celowo pominiętymi opisami ze środkowej części życia. Choćby postać Rickiego, wnuczka Jacka, odzwierciedlająca postawy i potrzeby młodego pokolenia, styl rozporządzania możliwościami dawanymi przez współczesny świat.

Podróż w przeszłość, do miejsc i wydarzeń sprzed pięćdziesięciu lat, które zmieniły bieg życia paczki przyjaciół, jakby ponowne odkrywanie samego siebie, definiowane własnej wartości, bilansowanie strat i zysków będących następstwem podejmowanych wówczas decyzji. Akcja biegnie dwutorowo, współczesnymi ścieżkami oraz po szlakach odbywanych w połowie lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Zagadkowe epizody i przeżycia stopniowo odsłaniają się przed czytelnikiem. Klimatyczne odmalowanie stylu życia w Glasgow i Londynie sprzed pół wieku, panujących trendów społecznych i kulturowych. Wszystko spowite w lekki humor łagodzący skutki nieubłaganego upływu czasu towarzyszącego bohaterom, pozwalający obrócić w żart nieuniknione zmiany fizyczne i psychiczne oraz żal i tęsknotę za tym, czego nie odważyło się przeżyć, od czego się uciekło, a co z pewnością warte było podjęcia wyzwania.

4/6 - warto przeczytać
sensacja, 400 stron, premiera 30.08.2017, tłumaczenie Jan Kabat
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. :)

sobota, 16 września 2017

MIASTECZKO KŁAMCÓW Megan Miranda

"Po dziesięciu latach przeszłość nadal jest obecna. Obraz się wyostrza. Wspomnienia nabierają wyrazistości... Przyszedł czas, żebym otworzyła oczy."

Unikalny sposób opowiadania historii, odwrócona chronologia zdarzeń, trzeba uważnego skupienia, aby w pełni się we wszystkim połapać, właściwie zinterpretować odsłaniane na wstecznym biegu wydarzenia i przeżycia. Przyznam, że choć styl narracji początkowo wydawał mi się trudny do ogarnięcia, to z czasem podchwyciłam jego rytm i dałam się wciągnąć w przybliżaną opowieść. Klimat małego miasteczka, niepozornej mieściny, jakich wiele w Karolinie Północnej, niczym się niewyróżniających, z dawno przyciemnionym blaskiem i utrwalonym spokojnym tempem życia. Lokalna społeczność doskonale znająca się, wiedząca o sobie wszystko, żyjąca rozsiewaniem plotek i pogłosek, zwłaszcza kiedy w niewyjaśnionych okolicznościach niespodziewanie znikają dwie młodziutkie kobiety.

Megan Miranda ciekawie buduje napięcie, z każdym rozdziałem przeformowuje się nastawienie czytelnika do kluczowych postaci powieści. W snute domysły i przypuszczenia zakrada się coraz intensywniejsza atmosfera niepewności, mroczności i posępności. Skrywane latami tajemnice ukazują prawdziwe oblicze, kłamstwa wydostają się na powierzchnię, prawda wyłania się z otulonego mgłą lasu i dawno zapomnianych górniczych korytarzy, do których nie chcą już ani zaglądać mieszkańcy ani nawet zwiedzać turyści. Jak wiele twarzy może pokazywać światu jedna osoba, za jakimi maskami chować się, aby tylko zdołać szczelnie zamknąć wrota do zatajanych sekretów? Jak długo można trwać z ogromnym ciężarem duszy, funkcjonować w pozornym szczęściu i spokoju, nie poddać się nasilającym się wyrzutom sumienia i poczuciu winy?

Skupiamy się nie tylko na rozwiązywaniu zagadek skrywanych w domostwach odizolowanego nieco od reszty świata miasteczka, ale również na docieraniu do prawdziwych obliczy głównych bohaterów, a rozsupływanie zapętlonej sieci intryg nie jest łatwe czy oczywiste. Właśnie liczne niedomówienia i niewiadome, sprytnie podsuwane przez autorkę, czasem mocno zaciemniane, kiedy indziej ukazywane w migotliwym blasku, przyciągają najbardziej. Chętnie oddajemy się zajmującemu wyzwaniu dopasowania poszczególnych elementów thrillerowskiego puzzle. Dostrzegamy wielu podejrzanych, oskarżanych i obwinianych, a przy tym rośnie spirala strachu, zdradliwych tematów i mętnych usprawiedliwień. Niemal trzydziestoletnia Nicolette Farrell zmuszona zostaje do powrotu po dziesięciu latach do rodzimego Cooley Ridge. Czeka ją trudna konfrontacja z przeszłością. Jaki przybierze kierunek, dokąd doprowadzi, czym się zakończy?

4.5/6 - warto przeczytać
thriller kryminalny, 396 stron, premiera 19.07.2017, tłumaczenie Tomasz Bieroń
Książkę "Miasteczko kłamców" zgarnęłam z półki "nowości". :)

piątek, 15 września 2017

TO, O CZYM NIE WIESZ Joann Chaney

"Może to nie tak, że pozwolił jej żyć, tylko jej śmierć opóźniła się w czasie. Udało się jej odsunąć to o parę lat, lecz śmierć była jej pisana. Człowiek może się skryć przed przeznaczeniem na pewien czas, ale go nie uniknie."

Kolejny raz przekonuję się, że otwartość na sięganie po debiuty literackie okazuje się bardzo korzystna. Dzięki temu, że dałam książce szansę, zyskałam możliwość przeżycia fascynującej przygody czytelniczej. Pierwsze co wzbudziło mój pozytywny odbiór, to niezwykły pomysł na fabułę, bo tam gdzie zazwyczaj kończy się thriller lub kryminał, ta powieść tak naprawdę dopiero zaczyna się. Obserwujemy, jak zmieniło się życie dwójki detektywów, którzy przed siedmioma laty złapali brutalnego seryjnego mordercę, jak radzą sobie w codziennym życiu osoby, które wymknęły się z rąk śmierci, zdołały uciec złowieszczemu przeznaczeniu, wyrwać się ze szponów zabójcy. Czy ich wspomnienia wyblakły? Czy zdołały zapomnieć o tym, co je spotkało, nie wracać do tego, co było?

Traumatyczne przeżycia ofiar, którymi kiedyś intensywnie interesowały się środki masowego przekazu, odeszły w niepamięć, jak wiele nierozwiązanych spraw zapisanych na kartkach gromadzonych w zakurzonych teczkach składowanych w piwnicznych archiwach siedzib policyjnych. Jednak na nowo ożywają za sprawą kilku mających obecnie miejsce podobnych zabójstw łączących się z oczekującym w więzieniu na wyrok śmierci mordercą. Dziennikarka relacjonująca dawne zbrodnie, odsunięta z czasem od pracy w gazecie, błyskawicznie powraca do przedstawiania nowego scenariusza zdarzeń. Śledczy znów wikłają się w skomplikowaną sprawę, która niczym otwarta rana zacznie przynosić ból i cierpienie. Jakby zło cierpliwie przyczaiło się na kilka lat, wyczekiwało odpowiedniego momentu, aby o sobie przypomnieć i wciągnąć powtórnie w intrygę uczestników poprzednich ciemnych i mrocznych wydarzeń. Pozostało wierne złożonemu przyrzeczeniu, że to nie jest koniec, że wciąż rozdaje karty w tej samej grze.

Ciekawie poprowadzone wątki psychologiczne, koncentrują się na różnorodnych aspektach, uwzględniają wszystkie kluczowe postaci pojawiające się w historii. Autorka frapująco wykreowała rozbudowane osobowości bohaterów, obdarzając ich unikalnym zestawem cech, wad i zalet. Wywołują sporo emocji, często skrajny odbiór, udowadniają, że nikt nie jest tylko czarny czy biały, a odcieni szarości jest mnóstwo. Ralph Loren, ekscentryczny detektyw z brakiem poczucia humoru, z którym nikt nie chce współpracować. Zdegradowany detektyw Paul Hoskins, którego zbyt mocno ponosi temperament, choć wcześniej słynął z opanowania i bezkonfliktowości. Sammie Peterson, reporterka gotowa dla zdobycia informacji zrobić niemal wszystko. Gloria Seever, żona mordercy, skrywająca się w cieniu przerażających tajemnic, zmuszona nauczyć się żyć w nowym dla niej świecie. Carrie Simms, młoda kobieta, której jako jedynej udało się uciec zabójcy, jednak wciąż czuje jego zastraszający oddech na karku. Satysfakcjonujące zaczytanie.

5/6 - koniecznie przeczytaj
thriller kryminalny, 404 strony, premiera 17.07.2017, tłumaczenie Joanna Szczepańska
Książkę "To, o czym nie wiesz" zgarnęłam z półki "nowości". :)

czwartek, 14 września 2017

PREZENT Louise Jensen

"I to wtedy nabieram całkowitej pewności, że serce nie jest tylko narządem. Serce gromadzi sekrety i kłamstwa. Nadzieje i marzenia. To coś więcej niż mięsień. Wiem to na pewno. Serce pamięta."

Satysfakcjonująca przygoda czytelnicza, i chociaż generalnie przypuszczamy, w jakim kierunku rozwinie się akcja, to jednak nie przeszkadza nam to w intensywnym odbiorze mocnej intrygi, wzbogaconej o motywy kryminalne. Frapujący pomysł na fabułę, wykorzystanie odwołań do badań naukowych poświęconych pamięci komórek po przeszczepie narządów, znajdujących nierzadkie potwierdzenia, ale jednak wciąż pozostających w sferze dokładnych obserwacji i wielu niewiadomych.

Autorka wybornie opanowała sztukę przyciągania uwagi czytelnika, wciągania go w złożoną fabułę, podtrzymywania nastroju niepokoju i niepewności. Kilka razy dałam się sprytnie zwieść na manowce podczas snucia przypuszczeń i domysłów. Osoby, które wydawały mi się winne popełnienia przestępstw wychodziły obronną ręką wobec rzucanych przeze mnie podejrzeń. Fantastycznie, kiedy zainspirowani jesteśmy do wielobarwnych interpretacji, zaś ich odcienie zmieniają się wraz z kolejnymi rozdziałami. Zagłębianie się w dokładnie przemyślanych i ciekawie przedstawianych powieściach to duża przyjemność czytelnicza.

Trudno oderwać się od książki, mnóstwo się dzieje, nie zawsze są to mocno osadzone w realiach zdarzenia, czasem zbyt naciągane zbiegi okoliczności, jednak niezaprzeczalnie potrafi być porywająco i momentami zaskakująco. Jako najbardziej charakterystyczne cechy powieści wyłaniają się dynamiczność, nagłe zwroty akcji, nieustanne podsycanie atmosfery namacalnego strachu, prawdziwego zagrożenia, zwodniczej paranoi i silnej obsesji. Doskonale odbieramy odczucia głównej bohaterki, potrafimy postawić się na jej miejscu i w okolicznościach, w których przyszło jej funkcjonować. Zastanawiamy się, na ile prawdziwe mogą być źródła jej emocji.

Pół roku po przeszczepie trzydziestoletnia Jenna McCauley wciąż nie może poradzić sobie z ogromnym lękiem, aby jej organizm nie odrzucił nowego serca. I choć niejako zmienny los i dwudziestoczteroletnia Callie podarowali jej szansę na drugie życie, kobieta ma poczucie braku kontroli nad otaczającą ją rzeczywistością, duchową otoczką towarzyszącą temu wydarzeniu, jej pewność siebie znacznie zmniejszyła się, odczuwa wielką tremę, kiedy tylko myśli o relacjach społecznych. Współpraca z terapeutką nie przynosi spodziewanych rezultatów. Jennie wydaje się, że nikt nie potrafi w pełni jej zrozumieć i wesprzeć. Na nasilające się obawy i zdenerwowanie nakładają się niepokojące zawroty głowy, wizje i sny.

Jenna czuje, że jedynie kontakt z rodziną dawcy może pomóc jej w zrozumieniu tego, co się z nią dzieje, dowiedzieć się skąd te niedające spokoju obrazy, zakorzeniające się złe przeczucia, które niezależnie od woli wypełniają jej myśli. Podejmowane przez nią działania wystawią ją na spore niebezpieczeństwo, wnika w świat mrocznych tajemnic i traumatycznych przeżyć. Czy docieranie do prawdy mającej z założenia przynieść spokój i ukojenie okaże się warte wyrzeczeń, poświęceń i strat? Pozytywnie odebrałam zakończenie powieści, nie spodziewałam się takiej finalnej odsłony, zdecydowanie na plus dla kreatywności autorki.

5/6 - koniecznie przeczytaj
thriller psychologiczny, 400 stron, premiera 17.08.2017, tłumaczenie Ewa Kleszcz
Książkę "Prezent" zgarnęłam z półki "nowości". :)

środa, 13 września 2017

PRZESYŁKA Sebastian Fitzek

"Strach wżera się w duszę i drąży człowieka od wewnątrz. Żywi się życiem swojej ofiary..."

Największym atutem książki okazała się nieprzewidywalność scenariusza zdarzeń, z niemal każdym ujęciem, z rozdziału na rozdział, zmieniał się obraz prawdopodobnych zdarzeń. Ciekawie było snuć przypuszczenia i domysły, odbierać zmieniające się barwy przedstawianych incydentów, profili bohaterów i motywów ich działań. Autor wykazał się zadziwiającą pomysłowością i lekkością pióra. Przyznaję, że było intrygująco i zaskakująco, dałam się wciągnąć w akcję, jednak nie czułam intensywnie narastającego napięcia jakiego oczekiwałam po thrillerze. Owszem, większość elementów powieści podobała mi się, odpowiadała mi tematyka podejmowanych wątków psychologicznych, różne kierunki, w których ewoluowały, lecz mimo wszystko czegoś mi w tym wszystkim zabrakło. Bawiłam się gorzej niż przy książce "Odprysk" czy "Pasażer 23" tego autora, ale na równi z "Ostatnim dzieckiem".

Sebastian Fitzek znakomicie poradził sobie z oddaniem dusznej i mrocznej atmosfery lęku, paranoi, paniki, bilansowania na krawędzi szaleństwa czy wpadania w histerię i obłęd. Doskonale odbierałam emocje, jakie targały główną bohaterką powieści, jej niepokój, trwogę, przerażenie, a nawet paraliż zmysłów. Jednakże sama postać nie wzbudziła mojej sympatii i zrozumienia, nie potrafiłam jej całkowicie kibicować w docieraniu do prawdy, odkrywaniu kolejnych warstw fałszu i pozorów, przezwyciężaniu własnej niemocy i bezsilności. Być może to kwestia wyjątkowo silnej otoczki ciemności i niedopowiedzeń ją skrywających, a może osobowość na tyle zagłębiona w mrocznych zakamarkach umysłu, że trudno było nawiązać z nią głęboką nić porozumienia. Przypuszczam, że być może na takim właśnie wrażeniu zależało autorowi, aby wciągnąć czytelnika w nieodgadnione i mętne aspekty istoty strachu, koszmary wyobraźni, pogrążyć w atmosferze niejasności, aby lepiej i dokładniej poznał losy kluczowej postaci.

A jest nią trzydziestoczteroletnia Emma Stein, psychiatra, prowadząca prywatny gabinet i odnosząca znaczne sukcesy, ale jednocześnie narażająca się innym lekarzom tej samej specjalizacji, gdyż podważa skuteczność i etyczność działalności ośrodków psychiatrycznych. Po prelekcji wygłoszonej podczas konferencji w Berlinie przed członkami Niemieckiego Towarzystwa Psychiatrycznego, kiedy odpoczywa w hotelowym pokoju, Emma zostaje brutalnie zaatakowana przez nieznanego sprawcę. Udaje się jej przeżyć, jednak od tej chwili nieustannie podlega intensywnemu odczuciu zagrożenia i niebezpieczeństwa, zaś w każdym mężczyźnie wydaje się widzieć podejrzanego i wroga. Kilka miesięcy później, dzień, w którym do jej domu dociera zagadkowa przesyłka, staje się momentem zwrotnym w jej życiu, pogrążonym w marazmie i bojaźni, dynamicznie następują znaczące i zadziwiające zdarzenia.

4.5/6 - warto przeczytać
thriller psychologiczny, 348 stron, premiera 18.07.2017, tłumaczenie Barbara Tarnas
Książkę "Przesyłka" zgarnęłam z półki "bestsellery". :)

wtorek, 12 września 2017

JA, PUSTELNIK Piotr Pustelnik, wysłuchał Piotr Trybalski

[PRZEDPREMIEROWO]

"To był koniec. Ściana nas pokonała. O dziwo, wcale mnie to nie zdołowało. Góra nas nie puściła, nie dała nam szansy, właściwie nie ma o czym mówić, stało się, i koniec. Tego nieudanego wejścia nie odebrałem jako osobistej porażki. Postanowiłem spróbować jeszcze raz."

Z zainteresowaniem zagłębiałam się w publikację, dostarczyła mi mnóstwo ciekawych informacji, niezwykłych przeżyć, które choć doświadczone przez kogoś innego, to jednak za pośrednictwem książki i mnie zaproponowały porywający udział. Wciągająco przedstawione wspomnienia, zaprezentowane w przemyślany sposób, we frapującym stylu, naprawdę trudno się od nich oderwać. Wędrówka wśród najwyższych gór, poddawanie się magnetyzmowi wierzchołków, zrozumienie wszechmocy natury, przezwyciężanie własnych słabości, docieranie do granic wytrzymałości człowieka, ale także nauczenie się współpracy ze strachem i lękiem, a nawet świadome oszukiwanie siebie, uwalnianie od ograniczających fobii, sukcesywne podążanie wytyczoną ścieżką samorealizacji.

Tematyka niezwykle fascynująca, zamiłowanie i pasja, które okazują się na tyle silne, że jest się skłonnym poświęcić dla nich wiele. Ale czy faktycznie to wielka pasja, a może ucieczka od codzienności, sposób na odseparowanie się od rodzinnych problemów? Czy też połączenie obu perspektyw? Czujemy szczerość w wypowiedziach, pokorę wobec tego, co przynosi los, potęga gór, ale i gorliwe pragnienie podejmowania niezwykłych przedsięwzięć. Wspaniale czyta się nie tylko o tym, co zakończyło się sukcesem, ale również o trudnych decyzjach, nieudanych i niezrealizowanych projektach, stanowiących cenne doświadczenie i nieodłączny składnik realizacji większego planu. To także rysy na psychice, poczucie niebezpieczeństwa, zagrożenia i bliskość powiewu śmierci. Głęboka świadomość swoich wad i zalet, ograniczeń i predyspozycji, umiejętność sięgnięcia po to, co daje siłę i wytrzymałość.

Nawet czytelnik nieobeznany z alpinizmem znakomicie odnajduje się w książce, wspomnienia spisane w przejrzysty i zrozumiały sposób. Nie tylko odbieramy porcje faktów i wyjaśnień odnoszących się do przebiegu zdobywania Korony Himalajów i Karakorum, różnorodnych kolorów i obliczy niezwykłych przygód, ale i mocno angażujemy się w ich poznawanie i przenikanie. Pomocne okazuje się przybliżenie kluczowych pojęć dla mniej wtajemniczonych miłośników najwyższych gór świata. Odpowiadał mi przyjęty styl narracji, przeplatanie wspomnień Piotra Pustelnika z wyjaśnieniami Piotra Trybalskiego, wyśmienicie to ze sobą współgrało. Autobiografia napisana pięknym i estetycznym stylem, przyjaznym dla czytelnika, mocno przykuwającym uwagę, ale zrównoważonym, wyważonym, nieepatującym bez potrzeby emocjami.

Atutem w podróży czytelniczej są również liczne zdjęcia, starannie dobrane, rozmieszczone we właściwych miejscach, dzięki czemu płynnie przemieszczamy się po kolejnych retrospekcjach. Czytamy tekst by za chwilę zerknąć na obraz uchwycony na fotografii, pomagający wyobraźni wszystko poukładać i uświadomić. Obserwujemy jak rodziła i rozwijała się niecodzienna pasja, dlaczego tak wiele wnosiła do życia, jak silnie oddziaływała na psychikę, w jakim stopniu pozwalała na poszukiwanie odpowiedzi na stawiane pytania. To też książka o istocie partnerstwa górskiego, wyjątkowym zaufaniu, umiejętności współpracy, szacunku wobec ludzkiego życia, potrafienia rezygnowania z własnych ambicji, aby uratować kogoś podczas himalajskich wyzwań.

A że Piotr Pustelnik to wyjątkowa postać miałam okazję przekonać się podczas słuchania wywiadu, jaki wygłosił kilka lat temu w ramach zajęć Łódzkiego Dziecięcego Uniwersytetu Politechniki Łódzkiej. Młodzi słuchacze poddawali się słowom alpinisty i himalaisty jak zaczarowani, przyswajali ciekawe przesłania i inspiracyjne myśli. Podobnie jak rodzice zgromadzeni przed ekranami transmitującymi to, co działo się w wypełnionej do ostatniego miejsca ogromnej auli uczelni. Moje dzieci wielokrotnie wracają do poznanych wówczas opowieści, a to bardzo cieszy. Dlatego, kiedy tylko zauważyłam zapowiedź autobiografii, natychmiast postanowiłam zapoznać się z nią. Mocno satysfakcjonujące zaczytanie.

5.5/6 - koniecznie przeczytaj
autobiografia, 494 strony, premiera 14.09.2017
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu. :)

poniedziałek, 11 września 2017

CZAROMAROWNIK 2018

[PRZEDPREMIEROWO]

MAGICZNY KALENDARZ NA 2018 ROK

"Nie musisz żyć pod dyktando pędzącej cywilizacji."

Ostatnio zapragnęłam obdarowywać się drobnymi przedmiotami towarzyszącymi codzienności, nadawać kolorytu, radości i pozytywnej energii, też szczypty magii potrzebnej do zaczarowania rzeczywistości, aby na chwilę, tak do porannej filiżanki kawy czy wieczornej aromatyzowanej herbaty, przenieść się do świata przenikanego nutami fantasy. Z uśmiechem powitałam kolejną edycję kalendarza oplecionego odwołaniami do magicznych inspiracji.

"Różnorodność życia czyni je prawdziwie pięknym."

Sympatycznie będzie łapać pozytywne myśli, przyjemnie zagłębiać się w nie każdego dnia. Dowiedzieć się z przymrużeniem oka, co planuje przeznaczenie w sferze prywatnej i zawodowej dla znaków zodiaku, na jakie wsparcie kolorów, kompozycji zapachów, kamieni szlachetnych można będzie liczyć. Chętnie zapoznam się z garścią informacji o darach natury sprzyjających wczuciu się w jej rytmy, urokami przesądów, typami osobowości kształtującymi relacje, oraz radami, wskazówkami i ciekawostkami o zdrowiu, urodzie, naturalnych kosmetykach, kobiecości, wewnętrznej harmonii, stylu życia nastawionego na spełnianie marzeń i realizowanie się.

"Tylko dzięki byciu autentycznym możemy odkryć naszą więź z życiem."

Patrzenie na świat przez wewnętrzny i zewnętrzny pryzmat, odnajdywanie siebie i porządkowanie przestrzeni wokół nas. Właśnie takim klimatem wspomagać się będę w dwa tysiące osiemnastym roku podczas wprowadzania ładu w organizacji podejmowanych wyzwań, aranżowania spotkań, utrwalania terminów wizyt, pozostawiania przypomnień o uroczystościach. Przejrzysta szata graficzna, utrzymana w jednolitej gwiaździstej i wróżbiarskiej konwencji, dużo miejsca na notatki, twarda oprawa, poręczny format. I optymistyczne przesłania na uśmiech każdego dnia.

kalendarz, 448 stron, format 13.5cm x 19cm, premiera 13.10.2017
Za możliwość odbycia przygody z kalendarzem dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu. :)

Do otrzymania drukowanego kalendarza Czaromarownik 2018 od Wydawnictwa Kobiecego mianuję Jolę z "Magii w każdym dniu", przy takiej nazwie bloga nie mogło być inaczej. :)

sobota, 9 września 2017

NIE MYŚL, ŻE ZNIKNĄ Marcin Grygier

KOMISARZ WALTER tom 2

"Nagle poczuł, że ktoś stoi za nim. Nic nie usłyszał - żadnego skrzypnięcia podłogi czy otwieranych drzwi, nie zobaczył cienia sylwetki rzucanego na ścianę przez pokojową lampę. Po prostu wiedział, że ktoś za nim stoi. Ktoś, kogo nie powinno tu być."

Pierwszy tom "Nie patrz w tamtą stronę" cyklu o komisarzu Romanie Walterze czytało mi się bardzo dobrze, dlatego z zaciekawieniem powitałam kolejną jego odsłonę. Fakt, że zapoznałam się z książką w ciągu jednego dnia świadczy na jej korzyść, lecz choć kryminał zaliczam do interesujących i wciągających propozycji czytelniczych, to jednak nie bawiłam się już tak wyśmienicie jak poprzednio.

Z jednej strony z trudem przechodziłam przez opisy dewiacji i perwersji prezentowanych przez czarne charaktery powieści, ich typy zaburzeń i zwyrodnienia wywoływały ogromny niesmak i obrzydzenie. Z drugiej strony autor niewątpliwie potrafi zawładnąć wyobraźnią czytelnika, na tyle przekonująco przedstawić sytuacje i tło wydarzeń, aby wzniecić w czytelniku takie właśnie odczucia. I to właśnie kreacja złych bohaterów, ich negatywnych cech, niedobrych nawyków, jest jednym z mocniejszych atutów książki. Stworzyć postaci, które budzą skrajne emocje, wyzwalają niechęć i awersję u odbiorcy książki, też trzeba potrafić.

Doceniam złożoność zagadki kryminalnej, chętnie śledziłam rozgrywające się współcześnie wątki i liczne retrospekcje, które co prawda nieco zaburzały poznawanie sekwencji kluczowej osi powieści, ale jednocześnie okazywały się intrygującymi elementami, znacznie wzbogacającymi fabułę i stanowiącymi klucz do ułożenia w logiczną całość detektywistycznej układanki. Dynamiczny rytm scenariusza zdarzeń, nieustanne trzymanie czytelnika w niepewności, sprytne podrzucanie mylnych tropów, zgrabne zazębianie się niewiadomych, działało na korzyść w aprobującym odbieraniu opisywanej historii kryminalnej. Podczas lektury wielokrotnie przychodziła mi do głowy myśl, że z chęcią zapoznałabym się z thrillerem napisanym przez autora.

Mroczny i duszny klimat powieści, w którym nie tylko zbrodnia wysuwa się na pierwszy plan, ale także kombinacja najróżniejszych ludzkich ułomności, sportretowanych dosadnie i dobitnie, a przy tym jeszcze bolesna i tajemnicza przeszłość głównego bohatera. Zgorzkniałego i zrezygnowanego człowieka, niepotrafiącego poradzić sobie z dramatycznymi wspomnieniami, szukającego jeszcze niedawno ukojenia w używkach. I chociaż w pierwszym tomie kibicowałam Romanowi Walterowi, tak w drugiej odsłonie cyklu jego los w zasadzie mi zobojętniał, a jego zachowanie zaczęło lekko drażnić. Sposobem odizolowania się od świata przypominającego zbyt wiele złego, odgrodzenia od ciemnych myśli, uwolnienia od cieni, miała być dla komisarza przeprowadzka, jak najdalej od stołecznego zgiełku, do jednego ze spokojniejszych miast województwa podlaskiego.

Jednak i tam nie zagrzewa długo miejsca, wyrywa się ze swoistej oazy samotności i jako nadkomisarz przyjmuje posadę szefa katowickiego dochodzeniowo-śledczego wydziału policji. Natychmiast angażuje się w sprawę brutalnego morderstwa dokonanego na wpływowym i zamożnym lokalnym biznesmenie, którego zwłoki zostały przypadkowo odnalezione przez nastolatków na terenie Parku Śląskiego. Walter nie przypuszcza, przed jak złożonym, zdradliwym i niebezpiecznym wyzwaniem stanie. Osadzenie fabuły w polskich realiach odbieram przychylnie, to wartość dodana książki, tym bardziej, że koloryt miejscowej gwary przebija się w dialogach. Liczyłam na mocniejszy motyw zbrodni, lecz zaproponowany przez autora może zdobyć akceptację wielu czytelników. Mieszane odczucia wobec książki, kilka elementów mnie nie przekonało, ale znacznie więcej wywarło pozytywne wrażenie, stąd ogólna ocena dobra.

4/6 - warto przeczytać
kryminał, 448 stron, premiera 20.07.2017
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. :)

piątek, 8 września 2017

MROCZNY SPADEK Małgorzata Mossakowska-Górnikowska

[PRZEDPREMIEROWO]

"Po kolei odłupywała niewielkie płytki. Wreszcie, gdy wszystkie już odpadły, Majka ze zdumieniem stwierdziła, że ktoś wmurował w podłogę metalowe pudełko."

Okazuje się, że w starych warszawskich kamienicach kryć się mogą wielkie tajemnice, które przy próbie ujrzenia światła dziennego stają się wyjątkowo niebezpieczne. Przez wiele lat pokrywane milczeniem przy najmniejszym odsłanianiu zaczynają złowieszczo wybrzmiewać. Ktoś, kto o nich wie, nie zagłębia się w nie zbyt mocno, woli omijać je szerokim łukiem, trzymać się od nich z daleka, nie podchodzić blisko, aby nie kusić losu. Ale co się stanie z osobami nieświadomie wkraczającymi w ich pokryty mrocznością teren, dokopują się do informacji i przedmiotów, które choć pozornie wyglądają na cenny skarb, okazują się wyzwalaczami zdradliwego i zaskakującego scenariusza zdarzeń, przyciągają złowrogie spojrzenia i zastraszające słowa.

Autorka przeprowadza głównych bohaterów przez wiele przygód, wplątuje w wielowarstwową sieć zagadkowych incydentów, intrygujących zbiegów okoliczności. Nie każda postać okazuje się być tym, za kogo początkowo ją uważaliśmy. W tej historii zaufanie staje się towarem deficytowym, a wiara w drugiego człowieka często wystawiana jest na ciężką próbę. Sensacyjny klimat powieści wzbogacony elementami thrillera, z każdym rozdziałem rośnie napięcie, nakładają się kolejne niewiadome, a nagłe zwroty akcji nabierają dramatycznych nut. Narracja przyjemna w odbiorze, sympatycznie prowadzi po stronach książki, charakteryzuje się dużą dbałością o każdy szczegół w opisach, dzięki czemu mamy pełny pogląd na wszystkie miejsca, osoby i ich odczucia, choć momentami miałam już ich lekki przesyt, gdyby nieco je ograniczyć powieść zyskałaby na dynamiczności, ale może wówczas straciłaby na unikalnym klimacie, to indywidualne odczucia.

Rodzeństwo, dwudziestosiedmioletnia Majka i dziewiętnastoletni Igor, otrzymują w spadku stare mieszkanie w kamienicy. Niestety, stan lokalu jest fatalny, panuje w nim bałagan, nic nie nadaje się do użytku. Podczas oczyszczania mieszkania z wszelkich przedmiotów Majka przypadkowo odnajduje skrzynkę, a jej zawartość natychmiast rozbudza ciekawość, wywołuje mnóstwo pytań i prób dociekań. Rozpoczyna się łańcuch zadziwiających i zastanawiających zdarzeń, włamania, kradzieże, obserwacje, zastraszania, podwójne tożsamości. Czemu mają one służyć? I kto za nimi stoi? Dlaczego znalezisko jest tak ważne dla pewnych osób? Skąd odwołania do bliskiej i dalekiej przeszłości? Co z tym wszystkim wspólnego ma rodzina Majki? Kłopotliwy i niewygodny spadek osią frapującej fabuły, interesująca przygoda czytelnicza, miłe spędzenie czasu z książką.

4/6 - warto przeczytać
sensacja, 512 stron, premiera 10.09.2017
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Psychoskok. :)