KRONIKI KAITANU tom 1
"Moralność nie jest grą o sumie zerowej. W
różnych sytuacjach te same wybory mogą być dobre albo złe. To zamiary i
rezultaty mają znaczenie."
Przygoda czytelnicza kierowana ku
młodym odbiorcom, choć i starsi uznają ją za przyjemną i
relaksującą. Nie prezentuje złożonego świata, ale uwzględnia
ciekawe pomysły na fabułę. Ludzkość sprawnie porusza się po galaktyce, walczy z
grzechami przeszłości i symptomami wielkiego upadku. Dworskie intrygi
wyniesiono w kosmiczny wymiar, królestwom przypisano zasięg wielu
planet, bogactwa stały się elementem wszechświata,
a mroczna natura człowieka pozostała bez zmian, toczy się walka
dobra ze złem, a wynik nie jest przesądzony.
Dynamiczne rytmy i mnogość zwrotów akcji podnoszą walor przybliżanej
historii. Podobnie jak atrakcyjnie sportretowane postaci, patrzymy na
nie z perspektywy jednostki i grupy. Każda osoba wykazuje się
szczególnymi umiejętnościami, a połączone siły przyjaciół i
sprzymierzeńców współtworzą efektowną broń i skuteczną tarczę
obronną. Spodobała mi się idea oplatania i poławiania cienia,
niestabilnego źródła energii, pożądanego przez różne rody jako
potencjalne źródło władzy i dominacji. Okazuje się, że coś co
powinno łączyć i służyć dobru powszechnemu staje się iskrą zapalną
konfliktów i wojen. W burzliwym klimacie nie mogło zabraknąć, niejako
dla kontrastu i ubarwienia akcji, wątku romantycznego, zgrabnie i z
wyczuciem poprowadzonego. Lekki niedosyt powstał przy prezentowaniu
niektórych zdarzeń, czasami wymykających się logicznym uzasadnieniom,
czy zbyt młody wiek bohaterów w stosunku do doświadczeń życiowych,
jednakże wszystko mieściło się w ramach akceptowalności. Mnóstwo
przygód, niebezpiecznych sytuacji, ryzykownych wyzwań, potężnych
tajemnic i szpiegowskich działań. Pierwszy tom nie wszystko ujawnia, także w zakresie przeszłości i intencji postaci, zajmująco
będzie odkrywać je w kolejnych odsłonach serii.
Planeta Alaxak,
jej ogromne złoża cienia, oraz mieszkańcy wywodzących się z najstarszych
rodów, których trudnym losem mało kto się dotąd przejmował,
pozostawieni na pastwę kosmicznej samotności, nagle stają się w ścisłym
kręgu zainteresowań pozaplanetarnych królestw. Załoga
"Dziedzictwa Kaitanu", poławiacza cienia, pod przewodnictwem kapitan o
wybitnych zdolnościach szybowania wśród zdradliwych obszarów Alaxaku,
wystawiona zostaje na próbę sił. Niedawno dołączył do nich ładowacz Nev,
który zdaje się wypełniać sekretną misję, ale też przyciągać
niebezpieczeństwa. Kim jest Nev i czym tak naprawdę kieruje się?
4/6 - warto przeczytać
fantastyka, 524 strony, premiera 05.06.2019 (2017)
tłumaczenie Jakub Radzimiński, Dorota Radzimińska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uroboros.
Tekst ukazał się pierwotnie na Secretum.pl
piątek, 28 czerwca 2019
czwartek, 27 czerwca 2019
MROCZNE SZEPTY Jo Macgregor
"Jesteśmy tym, co czynimy."
Zapowiadało się fantastycznie, ciekawy pomysł na intrygę, która może rozwinąć się w naprawdę wciągający sposób. Jednak ze strony na stronę książka traciła na atrakcyjności. Owszem, scenariusz zdarzeń wypełniony akcją, ale zabrakło w nim nie tyle dynamicznej ikry, co głębi i przekonania. Uwielbiam thrillery medyczne, potrafią odwołać się do wyobraźni, wywołać dreszcze przerażenia, kiedy zaczynamy wczuwać się w sytuację bohaterów. Tu ten efekt nie występuje, nie ma zaskoczenia i niepewności, a to, co się dzieje jest przewidywalne. Autorka próbowała zagrać kartą mrocznej strony natury człowieka, ale nie została ona w odpowiedni sposób wyłożona. Kiedy potrzebny był mocny atut otrzymujemy jedynie łaskotanie grozy, a kiedy oczekujemy zwrotu akcji, w zasadzie toczy się ona po ustalonej trajektorii, nie wprawia w pożądane zdumienie, nie szokuje tajemnicą. Powieść nie można zaliczyć do zupełnie złych, kilka elementów może się spodobać, bardziej do niedopracowanych i powierzchownych. Dla kogoś, kto pochłonął już wiele thrillerów, rozrywka nie zajmuje intensywnie, ale dla osób będących na początku romansu z tym gatunkiem, wydawać się może frapująca i atrakcyjna, lecz mało sugestywna i oryginalna.
Psychoterapeutka Megan Wright w trakcie spotkania z pacjentką trafia na ślady odrażającego przestępstwa dokonanego przez lekarza z johannesburskiej kliniki. Ginekolog miał z premedytacją torturować emocjonalnie i okaleczać fizycznie osoby, która oddawały się pod jego opiekę. Z braku dowodów do podjęcia oficjalnego śledztwa Megan postanawia wziąć sprawy w swoje ręce, dociec prawdy i sprawiedliwości. Kobieta nie zdaje sobie sprawy, na jakie niebezpieczeństwo się naraża i z jaką osobowością przyjdzie się jej zmierzyć. Przyznam, że niekiedy powątpiewałam w zdolności zawodowe Wright, czasem zachowywała się mało rozważnie, a wiele kroków domagało się innej formy podjęcia. Nie można natomiast odmówić Megan hartu ducha, determinacji w wyjaśnianiu, konsekwencji w działaniu, tym bardziej, że w życiu prywatnym psychoterapeutki nie wszystko układa się we właściwy sposób. Presja czasu rośnie, podejrzany lekarz praktykuje i nadużywa zaufanie chorych. Czy uda się usłyszeć to, co stąpa za mrocznymi szeptami w głowie oprawcy? Czym się kieruje w psychicznym wypaczeniu?
3/6 - w wolnym czasie
thriller medyczny, 322 strony, premiera 12.06.2019 (2014), tłumaczenie Grzegorz Gołębski
Książkę "Mroczne szepty" zgarnęłam z półki "nowości".
Zapowiadało się fantastycznie, ciekawy pomysł na intrygę, która może rozwinąć się w naprawdę wciągający sposób. Jednak ze strony na stronę książka traciła na atrakcyjności. Owszem, scenariusz zdarzeń wypełniony akcją, ale zabrakło w nim nie tyle dynamicznej ikry, co głębi i przekonania. Uwielbiam thrillery medyczne, potrafią odwołać się do wyobraźni, wywołać dreszcze przerażenia, kiedy zaczynamy wczuwać się w sytuację bohaterów. Tu ten efekt nie występuje, nie ma zaskoczenia i niepewności, a to, co się dzieje jest przewidywalne. Autorka próbowała zagrać kartą mrocznej strony natury człowieka, ale nie została ona w odpowiedni sposób wyłożona. Kiedy potrzebny był mocny atut otrzymujemy jedynie łaskotanie grozy, a kiedy oczekujemy zwrotu akcji, w zasadzie toczy się ona po ustalonej trajektorii, nie wprawia w pożądane zdumienie, nie szokuje tajemnicą. Powieść nie można zaliczyć do zupełnie złych, kilka elementów może się spodobać, bardziej do niedopracowanych i powierzchownych. Dla kogoś, kto pochłonął już wiele thrillerów, rozrywka nie zajmuje intensywnie, ale dla osób będących na początku romansu z tym gatunkiem, wydawać się może frapująca i atrakcyjna, lecz mało sugestywna i oryginalna.
Psychoterapeutka Megan Wright w trakcie spotkania z pacjentką trafia na ślady odrażającego przestępstwa dokonanego przez lekarza z johannesburskiej kliniki. Ginekolog miał z premedytacją torturować emocjonalnie i okaleczać fizycznie osoby, która oddawały się pod jego opiekę. Z braku dowodów do podjęcia oficjalnego śledztwa Megan postanawia wziąć sprawy w swoje ręce, dociec prawdy i sprawiedliwości. Kobieta nie zdaje sobie sprawy, na jakie niebezpieczeństwo się naraża i z jaką osobowością przyjdzie się jej zmierzyć. Przyznam, że niekiedy powątpiewałam w zdolności zawodowe Wright, czasem zachowywała się mało rozważnie, a wiele kroków domagało się innej formy podjęcia. Nie można natomiast odmówić Megan hartu ducha, determinacji w wyjaśnianiu, konsekwencji w działaniu, tym bardziej, że w życiu prywatnym psychoterapeutki nie wszystko układa się we właściwy sposób. Presja czasu rośnie, podejrzany lekarz praktykuje i nadużywa zaufanie chorych. Czy uda się usłyszeć to, co stąpa za mrocznymi szeptami w głowie oprawcy? Czym się kieruje w psychicznym wypaczeniu?
3/6 - w wolnym czasie
thriller medyczny, 322 strony, premiera 12.06.2019 (2014), tłumaczenie Grzegorz Gołębski
Książkę "Mroczne szepty" zgarnęłam z półki "nowości".
poniedziałek, 24 czerwca 2019
UPROWADZONY Lee Child
JACK REACHER tom 2
"Licz na najlepsze, ale szykuj się na najgorsze."
Drugi tom serii o Jacku Reacherze jeszcze lepszy (pierwszy "Poziom śmierci"), fantastycznie spędziłam z nim czas, dając ponieść się sprytnie skonstruowanej intrydze, wyrazistemu portretowi postaci, klimatowi sensacji nasyconej efektownymi akcjami. Konkretnie, dosadnie i brutalnie, ale też pozostawiona wolna przestrzeń dla luzu, zmyślności i różnic temperamentów. Szybko mkniemy po stronach książki, nie decydujemy się na wybijające z wartkiego rytmu przerwy, chcemy jak najszybciej poznać, co autor przygotował w dalszych częściach. Sporo zwrotów akcji, kilka zaskakujących rozwiązań fabularnych, spełnione oczekiwania czytelnika, ale też lekka przewidywalność i schematyczność, mimo wszystko te ostatnie biorę na plus, gdyż tego właśnie spodziewam się przy zajmującej, choć lekkiej rozrywce z dreszczykiem walk, ucieczek, misji ratowania świata. Zastanawiam się nad swobodnym gadulstwem przeciwników głównego bohatera, odkrywaniu kart, które powinny pozostać zasłonięte przypuszczeniami i interpretacjami. I zbyt dużo zdradzający opis na okładce, a szkoda, bo wczesne ujawnienie istoty tajemnicy umniejsza napięcie podczas poznawania opowieści, najlepiej zatem ominąć go i od razu przejść do początku wciągającej historii.
W spokojny biały dzień, w centrun Chicago, Jack Reacher zostaje uprowadzony z przypadkowo napotkaną kobietą. Pozorna prawda, gdyż kluczowa postać, po pierwszym zaskoczeniu, tak naprawdę sama niejako zezwala na porwanie. Wydaje mi się, że Jack już inaczej nie potrafi, musi znaleźć się w nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim czasie, aby przyciągać kłopoty, ale też okazje do udowodnienia wyjątkowych umiejętności wojskowych i intuicji superbohatera. Facet z determinacją walczy o sprawiedliwość i ochoczo wyciąga pomocną dłoń do pięknych kobiet będących w tarapatach. Jednak Holly Johnson myśli zupełnie odwrotnie, jako agentka FBI to ona stara się uratować życie cywila, toteż dochodzi do zabawnych pomyłek i prób charakterów. Uwięzieni w ciężarówce, skuci kajdankami, terroryzowani przez złych ludzi, dociekają motywów i zamierzeń porywaczy. Jak to zwykle bywa, sprawa okazuje się mieć drugie dno, a może nawet trzeci wymiar. Kim faktycznie jest Holly, dlaczego jest cenną zdobyczą, czemu służy jako karta przetargowa? I na koniec, drobna dygresja, wciągnęły mnie ciekawe opisy specyfiki oddawania celnych strzałów z dużej odległości, bardzo sugestywnie działające na wyobraźnię, aż chce się poćwiczyć na strzelnicy, poczuć dychotomię opanowania i adrenaliny.
5/6 - koniecznie przeczytaj
sensacja, 480 stron, premiera 22.05.2019 (1998), tłumaczenie Paulina Braiter
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
"Licz na najlepsze, ale szykuj się na najgorsze."
Drugi tom serii o Jacku Reacherze jeszcze lepszy (pierwszy "Poziom śmierci"), fantastycznie spędziłam z nim czas, dając ponieść się sprytnie skonstruowanej intrydze, wyrazistemu portretowi postaci, klimatowi sensacji nasyconej efektownymi akcjami. Konkretnie, dosadnie i brutalnie, ale też pozostawiona wolna przestrzeń dla luzu, zmyślności i różnic temperamentów. Szybko mkniemy po stronach książki, nie decydujemy się na wybijające z wartkiego rytmu przerwy, chcemy jak najszybciej poznać, co autor przygotował w dalszych częściach. Sporo zwrotów akcji, kilka zaskakujących rozwiązań fabularnych, spełnione oczekiwania czytelnika, ale też lekka przewidywalność i schematyczność, mimo wszystko te ostatnie biorę na plus, gdyż tego właśnie spodziewam się przy zajmującej, choć lekkiej rozrywce z dreszczykiem walk, ucieczek, misji ratowania świata. Zastanawiam się nad swobodnym gadulstwem przeciwników głównego bohatera, odkrywaniu kart, które powinny pozostać zasłonięte przypuszczeniami i interpretacjami. I zbyt dużo zdradzający opis na okładce, a szkoda, bo wczesne ujawnienie istoty tajemnicy umniejsza napięcie podczas poznawania opowieści, najlepiej zatem ominąć go i od razu przejść do początku wciągającej historii.
W spokojny biały dzień, w centrun Chicago, Jack Reacher zostaje uprowadzony z przypadkowo napotkaną kobietą. Pozorna prawda, gdyż kluczowa postać, po pierwszym zaskoczeniu, tak naprawdę sama niejako zezwala na porwanie. Wydaje mi się, że Jack już inaczej nie potrafi, musi znaleźć się w nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim czasie, aby przyciągać kłopoty, ale też okazje do udowodnienia wyjątkowych umiejętności wojskowych i intuicji superbohatera. Facet z determinacją walczy o sprawiedliwość i ochoczo wyciąga pomocną dłoń do pięknych kobiet będących w tarapatach. Jednak Holly Johnson myśli zupełnie odwrotnie, jako agentka FBI to ona stara się uratować życie cywila, toteż dochodzi do zabawnych pomyłek i prób charakterów. Uwięzieni w ciężarówce, skuci kajdankami, terroryzowani przez złych ludzi, dociekają motywów i zamierzeń porywaczy. Jak to zwykle bywa, sprawa okazuje się mieć drugie dno, a może nawet trzeci wymiar. Kim faktycznie jest Holly, dlaczego jest cenną zdobyczą, czemu służy jako karta przetargowa? I na koniec, drobna dygresja, wciągnęły mnie ciekawe opisy specyfiki oddawania celnych strzałów z dużej odległości, bardzo sugestywnie działające na wyobraźnię, aż chce się poćwiczyć na strzelnicy, poczuć dychotomię opanowania i adrenaliny.
5/6 - koniecznie przeczytaj
sensacja, 480 stron, premiera 22.05.2019 (1998), tłumaczenie Paulina Braiter
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
sobota, 22 czerwca 2019
WIELKI PROJEKT Stephen Hawking, Leonard Mlodinow
"Najbardziej niezrozumiałą rzeczą dotyczącą Wszechświata jest to, że można go zrozumieć." Albert Einstein
Współczesna fizyka koncentruje się na ujęciu mikrokosmicznym, obejmującym zjawiska kwantowe, i genezie Wszechświata. Nowe wyobrażenia i idee rewolucjonizują spojrzenie na strukturę i ewolucję Wszechświata, ale charakteryzują się wysokim stopniem nasycenia przypuszczeń i niepewności, wybiegają daleko poza naukę. I książka przybliża właśnie czytelnika do tych zagadnień, w ogólnym zarysie wyłuskuje to, co najważniejsze, przekształca szatę informacji tak, aby przedstawić ją w sposób jak najbardziej spójny i przejrzysty. Pomaga przyjazna narracja, gdzieniegdzie wzbogacona dowcipem, odpowiednio dobrane ilustracje, uzupełniający słowniczek i indeks.
Sporo uwagi poświęcono różnicom między fizyką klasyczną a kwantową, poprowadzono przez główne pojęcia M-teorii, obiektywnej rzeczywistości, historii alternatywnych, teorii wszystkiego, Multiwszechświata. Interesujące podsumowania, atrakcyjnie przedstawione, jednak nie wnoszą niczego nowego i odkrywczego. Publikacja bardziej dla entuzjastów nowego oblicza fizyki, ale dopiero poszukujących odpowiedzi na nurtujące pytania, pragnących zagłębić się w interpretację tego, co mocno dyskusyjne, czasem wątpliwe, jednak frapujące i rozwijające. Pasjonująco jest odkrywać tajemnice, starać się je ogarnąć, czy choćby przybliżyć się do uświadomienia sobie ich.
Ciekawie jest przyglądać się kierunkom, w którym zmierza współczesna orientacja człowieka, cieszy penetrowanie Wszechświata myślą, nie wystarcza już tradycyjna koncepcja praw natury. Pod względem rzutu na rozwój cywilizacyjny publikacja sprawdziła się wyśmienicie. Zabrakło konkretów, lecz wynika to ze specyfiki tego, co badane, a także początkowej fazy odkrywania wiedzy z tych obszarów. Po zapoznaniu się z książką kilka elementów w mojej układance o Wszechświecie nabrało usystematyzowanych ram, inne wzbudziły chęć dowiedzenia się czegoś więcej, wszystkie utwierdziły w przekonaniu, że poznawanie i ekspansja, nawet w dziedzinach niekoniecznie bliskich sercu, daje sporo zadowolenia i satysfakcji. Wciąż jednak pozostaję ze sceptycyzmem wobec obecnie lansowanych przez fizykę koncepcji, wydaje mi się, że jeszcze dużo wody upłynie zanim się do nich przekonam, ale doceniam niezwykłą otwartość umysłów naukowców. Inne książki zbliżone tematycznie i wciągnięte na blog to "Teraz. Fizyka czasu", "Życie 3.0", "Obliczanie Wszechświata", "Mapy kosmosu", "Zmarszczki czasoprzestrzeni".
4/6 - warto przeczytać
literatura popularnonaukowa (fizyka, kosmologia), 231 stron, premiera 15.05.2019 (2010)
tłumaczenie Jarosław Włodarczyk
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Współczesna fizyka koncentruje się na ujęciu mikrokosmicznym, obejmującym zjawiska kwantowe, i genezie Wszechświata. Nowe wyobrażenia i idee rewolucjonizują spojrzenie na strukturę i ewolucję Wszechświata, ale charakteryzują się wysokim stopniem nasycenia przypuszczeń i niepewności, wybiegają daleko poza naukę. I książka przybliża właśnie czytelnika do tych zagadnień, w ogólnym zarysie wyłuskuje to, co najważniejsze, przekształca szatę informacji tak, aby przedstawić ją w sposób jak najbardziej spójny i przejrzysty. Pomaga przyjazna narracja, gdzieniegdzie wzbogacona dowcipem, odpowiednio dobrane ilustracje, uzupełniający słowniczek i indeks.
Sporo uwagi poświęcono różnicom między fizyką klasyczną a kwantową, poprowadzono przez główne pojęcia M-teorii, obiektywnej rzeczywistości, historii alternatywnych, teorii wszystkiego, Multiwszechświata. Interesujące podsumowania, atrakcyjnie przedstawione, jednak nie wnoszą niczego nowego i odkrywczego. Publikacja bardziej dla entuzjastów nowego oblicza fizyki, ale dopiero poszukujących odpowiedzi na nurtujące pytania, pragnących zagłębić się w interpretację tego, co mocno dyskusyjne, czasem wątpliwe, jednak frapujące i rozwijające. Pasjonująco jest odkrywać tajemnice, starać się je ogarnąć, czy choćby przybliżyć się do uświadomienia sobie ich.
Ciekawie jest przyglądać się kierunkom, w którym zmierza współczesna orientacja człowieka, cieszy penetrowanie Wszechświata myślą, nie wystarcza już tradycyjna koncepcja praw natury. Pod względem rzutu na rozwój cywilizacyjny publikacja sprawdziła się wyśmienicie. Zabrakło konkretów, lecz wynika to ze specyfiki tego, co badane, a także początkowej fazy odkrywania wiedzy z tych obszarów. Po zapoznaniu się z książką kilka elementów w mojej układance o Wszechświecie nabrało usystematyzowanych ram, inne wzbudziły chęć dowiedzenia się czegoś więcej, wszystkie utwierdziły w przekonaniu, że poznawanie i ekspansja, nawet w dziedzinach niekoniecznie bliskich sercu, daje sporo zadowolenia i satysfakcji. Wciąż jednak pozostaję ze sceptycyzmem wobec obecnie lansowanych przez fizykę koncepcji, wydaje mi się, że jeszcze dużo wody upłynie zanim się do nich przekonam, ale doceniam niezwykłą otwartość umysłów naukowców. Inne książki zbliżone tematycznie i wciągnięte na blog to "Teraz. Fizyka czasu", "Życie 3.0", "Obliczanie Wszechświata", "Mapy kosmosu", "Zmarszczki czasoprzestrzeni".
4/6 - warto przeczytać
literatura popularnonaukowa (fizyka, kosmologia), 231 stron, premiera 15.05.2019 (2010)
tłumaczenie Jarosław Włodarczyk
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
piątek, 21 czerwca 2019
POZIOM ŚMIERCI Lee Child
JACK REACHER tom 1
"Wyjść z więzienia to cudowne uczucie, podobnie jak niepewność jutra oraz cicha jazda słoneczną drogą w towarzystwie pięknej kobiety..."
Lubię ten typ sensacji, mocnej, dosadnej i twardej, prowadzonej w dynamicznym rytmie, wypełnionej mnóstwem incydentów i zwrotów akcji, świetnie się przy niej relaksuję. Od pierwszych stron wiemy, że dużo będzie się działo, trudno będzie złapać oddech w nadążaniu za scenariuszem zdarzeń, a kluczowa postać sprawi kilka niespodzianek. Pomysłowo skonstruowana powieść, atrakcyjne przedstawienie fabuły, choć przyznaję, że chwilę mi zajęło zanim oswoiłam się z wysokim stopniem szczegółowości narracji. Niektórzy mogą to wziąć za zbędne pompowanie objętości, ale mnie oddawanie każdego detalu z zachowania bohatera odpowiada, efekt przedłużania napięcia, a przy tym lepiej wczuwam się w dramaturgię, osobowość, system wartości i sposób na życie. Jack przyjmuje cechy najlepszych amerykańskich superbohaterów, komiksowych i filmowych wzorców, ludzi o niezwykłych umiejętnościach i zdeterminowanych do bezwzględnego usuwania wszelkiej niesprawiedliwości. Dobry bohater walczy ze złem, wychodzi, choć z uszczerbkiem, z różnych perypetii obronną ręką. Wyraziście, mało prawdopodobnie, nieco przewidywalnie, lecz z napięciem. Nie może zatem dziwić, że dwie intrygi z Jackiem doczekały się ekranizacji z udziałem Toma Cruise ("Jednym strzałem" 2012, "Nigdy nie wracaj" 2016).
Jack Reacher ma za co mścić się i poszukiwać swoistej sprawiedliwości. Rzucony zostaje trochę przez los, trochę przez sentyment do legendarnego muzyka, do jednego z miasteczek w stanie Georgia. Margrave wydaje się idealnym miejscem do życia, perfekcyjnie utrzymanym, z intratnymi posadami, lecz już jego nazwa sugeruje zepsucie, mroczne cienie i szemraną przeszłość. Lokalna społeczność sprawia wrażenie zadowolonej z magazynowego biznesu, gospodarnych włodarzy i pracy policji, a jednak w spokojnym mini raju właśnie popełniono brutalne morderstwo. Reacher natychmiast staje się podejrzanym, bo czyż można ufać obcemu, zwłaszcza kiedy bez celu wędruje po kraju, a do tego jest byłym żandarmem wojskowym, którego stać na wszystko? Zaczyna się prawdziwa walka o prawdę, sporo sprzyjających zbiegów okoliczności, kłopotów, które Jack przyciąga niczym magnes, bezpośrednich walk i nocnych podróży. Klasyczna odsłona sensacji, czyta się z przyjemnością, obiecujący początek serii, chętnie sięgnę po kolejne tomy.
4.5/6 - warto przeczytać
sensacja, 464 strony, premiera 24.04.2019 (1997), tłumaczenie Paulina Braiter
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
"Wyjść z więzienia to cudowne uczucie, podobnie jak niepewność jutra oraz cicha jazda słoneczną drogą w towarzystwie pięknej kobiety..."
Lubię ten typ sensacji, mocnej, dosadnej i twardej, prowadzonej w dynamicznym rytmie, wypełnionej mnóstwem incydentów i zwrotów akcji, świetnie się przy niej relaksuję. Od pierwszych stron wiemy, że dużo będzie się działo, trudno będzie złapać oddech w nadążaniu za scenariuszem zdarzeń, a kluczowa postać sprawi kilka niespodzianek. Pomysłowo skonstruowana powieść, atrakcyjne przedstawienie fabuły, choć przyznaję, że chwilę mi zajęło zanim oswoiłam się z wysokim stopniem szczegółowości narracji. Niektórzy mogą to wziąć za zbędne pompowanie objętości, ale mnie oddawanie każdego detalu z zachowania bohatera odpowiada, efekt przedłużania napięcia, a przy tym lepiej wczuwam się w dramaturgię, osobowość, system wartości i sposób na życie. Jack przyjmuje cechy najlepszych amerykańskich superbohaterów, komiksowych i filmowych wzorców, ludzi o niezwykłych umiejętnościach i zdeterminowanych do bezwzględnego usuwania wszelkiej niesprawiedliwości. Dobry bohater walczy ze złem, wychodzi, choć z uszczerbkiem, z różnych perypetii obronną ręką. Wyraziście, mało prawdopodobnie, nieco przewidywalnie, lecz z napięciem. Nie może zatem dziwić, że dwie intrygi z Jackiem doczekały się ekranizacji z udziałem Toma Cruise ("Jednym strzałem" 2012, "Nigdy nie wracaj" 2016).
Jack Reacher ma za co mścić się i poszukiwać swoistej sprawiedliwości. Rzucony zostaje trochę przez los, trochę przez sentyment do legendarnego muzyka, do jednego z miasteczek w stanie Georgia. Margrave wydaje się idealnym miejscem do życia, perfekcyjnie utrzymanym, z intratnymi posadami, lecz już jego nazwa sugeruje zepsucie, mroczne cienie i szemraną przeszłość. Lokalna społeczność sprawia wrażenie zadowolonej z magazynowego biznesu, gospodarnych włodarzy i pracy policji, a jednak w spokojnym mini raju właśnie popełniono brutalne morderstwo. Reacher natychmiast staje się podejrzanym, bo czyż można ufać obcemu, zwłaszcza kiedy bez celu wędruje po kraju, a do tego jest byłym żandarmem wojskowym, którego stać na wszystko? Zaczyna się prawdziwa walka o prawdę, sporo sprzyjających zbiegów okoliczności, kłopotów, które Jack przyciąga niczym magnes, bezpośrednich walk i nocnych podróży. Klasyczna odsłona sensacji, czyta się z przyjemnością, obiecujący początek serii, chętnie sięgnę po kolejne tomy.
4.5/6 - warto przeczytać
sensacja, 464 strony, premiera 24.04.2019 (1997), tłumaczenie Paulina Braiter
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Subskrybuj:
Posty (Atom)