piątek, 30 września 2022

MARTWE LWY

SLOUGH HOUSE tom 2

MICK HERRON

„Nie da się zestarzeć, nie przywykając do tego, że istnieją sprawy, których nie jesteś w stanie zmienić...a pewne sprawy zmieniają się, nawet jeśli o tym nie wiesz.”

Pierwszy tom serii („Kulawe konie”) dostarczył sporej satysfakcji czytelniczej, rewelacyjnie bawiłam się, emocjonowałam scenariuszem zdarzeń, doceniłam portrety postaci, wpasowałam w klimat. Wszystko to otrzymałam również w drugiej odsłonie, a jednak „Martwe lwy” mniej wciągały. Okazało się, że aby dobrze bawić się przy powieści Micka Herrona musiałam wykazać się akceptacją specyficznego humoru. Konsekwentnie wprowadzał go do zachowań postaci, a zwłaszcza jednej. Nieszczególnie ujmował, chociaż nadawał lekkości mrocznie brzmiącym zdarzeniom, może komuś innemu sprawi większą radość. Podejrzewam, że bohater Jackson Lamb jeszcze niejednokrotnie zaskoczy, czasem zniesmaczy, kiedy indziej zaimponuje przebiegłością. Pozostali nieudacznicy i wyrzutki z głównego nurtu tajnych służb Regent’s Park, zesłańcy do strefy owianej wstydem zapomnienia, cechowali się oryginalnymi osobowościami, rozmaitym podejściem do pracy w charakterze szpiega, osobliwymi nawykami i przyzwyczajeniami. Sztuczny zlepek kontrastowych agentów, mających chęć coś udowodnić sobie i światu, z mniejszym lub większym ego, nie wydawał się być tworem rokującym sukces. Ale drzemiący potencjał powoli, acz z trudem, jakby na przekór wszystkiemu, uaktywniał się.

Grupa uwikłała się w sprawy o wadze bezpieczeństwa państwowego, a zwłaszcza londyńskiego. Poszła na pierwszą linię frontu, lecz nikt nie chciał przyznać oficjalnie, że z nimi współpracował lub coś im zlecił. Kulawe konie musieli działać w cieniu, bez należytego wsparcia, w skrajnie okrojonym budżecie. I co tu dużo mówić, ich wzajemne relacje pozostawiały wiele do życzenia. Sporo w powieści działo się, kilka warstw akcji, każda ciekawa do śledzenia. Wrażenie robiły nagłe zwroty akcji, zmieniające się oblicza interpretacji, dynamiczne klucze rozwiązywania tajemnic. Nic nie było takim, jakim na pierwszy, czy drugi, rzut oka wydawało się. Nawet zbiegi okoliczności zgrabnie pogrywały z domysłami czytelnika. Autor nie oszczędzał bohaterów, wystawiał na niebezpieczne misje. Atrakcyjnie wchodził w umysły, a i tak nie byłam pewna kierunku i przebiegu kontynuacji fabuły. Narracja lepiej dopracowana niż w pierwszym tomie, może to zasługa tłumaczenia. Kiedy umarł dawny brytyjski szpieg i pozostawił zagadkową wiadomość, natychmiast włączyły się alarmy w służbach kontrwywiadu. A w Slough House budziły się z marazmu porażki i wykluczenia całkiem sprawnie funkcjonujące umysły. Była szansa, że pod odpowiednio prowadzonym dowództwem coś zdziałają, właściwie ułożą pionki planszy gry na śmierć i życie, zajrzą w wartki strumień rosyjskiej przeszłości z czasów zimnej wojny.

4/6 – warto przeczytać
sensacja, thriller szpiegowski, 438 stron, premiera 15.09.2021 (2013)
tłumaczenie Alka Konieczka
Tekst powstał w ramach współpracy z Secretum.pl

HEX

THOMAS OLDE HEUVELT

„Strach w końcu nieuchronnie prowadzi ku przemocy.”

I kolejna fenomenalna propozycja czytelnicza w wykonaniu Thomasa Olde Heuvelta. „Echo” wyniosło spotkanie z książką na wyżyny satysfakcji. Podobnie „Hex”, powieść, przy której znakomicie bawiłam się. Jedna z przedstawicielek thrillerowskich historii, zahaczających o horror, dla której byłam w stanie zarwać noc, aby tylko jak najszybciej dowiedzieć się, dokąd wszystko zmierzało, a jednocześnie cieszyć się każdym akapitem. 

Autor wprowadził w świat niesamowitości, nadprzyrodzonych zjawisk, przeklętej klątwy, uczestnictwa czarownicy, ale również małego miasteczka ogarniętego czymś ekstremalnie zadziwiającym, dla zwykłego człowieka niezrozumiałym i wyrażającego się w straszliwej egzystencji. Heuvelt doskonale poradził sobie z tworzeniem suspensu, zgrabnie intensyfikował lęk, umiejętnie rozpalał ogień szaleństwa, opętania i miszmaszu ludzkich przywar. W tej książce nie wystarczyło podążać tropem fabuły, rozgryzać intrygę, poznawać zaplecze psychologiczne bohaterów, ale trzeba było również próbować złapać coś nieuchwytnego, dościgać ulotne zjawy, zaglądać głębiej w warstwy oprawy umysłowych abstrakcji. 

Nieszablonowe snucie opowieści, znakomicie zacierające granice między realnym a złudnym postrzeganiem rzeczywistości, to niewątpliwie wielki atut sztuki pisania Heuvelta. Zmuszał czytelnika do zastanowienia się, czy więcej nikczemności tkwiło w postaci sprzed trzy i pół wieku, dramatycznej przeszłości, pogańskiej złej mocy, a może we współczesnym człowieku zmuszonym do życia z nieustannym poczuciem niemocy. Podkręcał wyobraźnię rozgrywającymi się zdarzeniami, ale też nakłaniał do bliższego spojrzenia na ludzką naturę. 

Thriller z górnej półki, na który niewątpliwie warto zwrócić uwagę, oferował coś więcej niż krzyk niszczycielskiej siły. Fenomenalnie sięgał po choćby kingowskie chwyty odsłaniania emanującej napięciem małomiasteczkowej mentalności stykającej się z czymś nader osobliwym i dziwacznym, aurą nawiedzenia unoszącą się w powietrzu, portretowania postaci z perspektywy zwykłych cech i krańcowych incydentów, jednakże czynił to w swoim niepowtarzalnym stylu. Black Spring chwytało w szpony każdego, kto przekroczył jego granice, gotowe było do rozerwania na strzępy ofiary, stawiało je przed moralnymi dylematami, wystawiało na wielkie próby, konfrontowało z własną śmiertelnością, za nic nie obiecywało szczęśliwego zakończenia.

5.5/6 - koniecznie przeczytaj
thriller, 442 strony, premiera 07.09.2022 (2016), tłumaczenie Piotr Kuś
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

czwartek, 29 września 2022

MIŁOŚĆ, ŚMIERĆ + ROBOTY

Peter F. Hamilton, John Scalzi, Alberto Mielgo, Steve Lewis, Kirsten Cross, Ken Liu, Joe R. Landsdale, Marko Kloos, Claudine Griggs, Vitaliy Shushko, Michael Swanwick, David W. Amendola, Alastair Reynolds

"Zło, któremu pozwolono kisić się we własnym sosie, w mrocznym, parszywym miejscu przez całe stulecia, zamieniło się w osobliwość, która gdy już zostanie wypuszczona, zmiecie wszystko, co stanie jej na drodze."

Z przyjemnością sięgam po zbiory opowiadań, właśnie w klimacie fantastyki, wolna chwila i można przenieść się w świat wyobraźni, często wsparty nauką, ale jeszcze częściej marzeniami i obawami o przyszłość ludzkości. Zatem, kiedy trafiłam na tę oficjalną antologię, nie mogłam oprzeć się, aby nie umówić się na spotkanie. Po zapoznaniu się z osiemnastoma różnorodnymi krótkimi formami, nie dziwiłam się, że znalazły zainteresowanie twórców telewizyjnego serialu. Prezentowały się z wyjątkowej widowiskowej strony, sympatycznie szybowała przy nich fantazja. Poziom opowiadań nie zaliczyłam do wybitnie wysokiego, lecz były na tyle mocne, że entuzjastycznie podchodziłam niemal do każdego.

Znakomicie bawiłam się przy „Rybiej nocy”, kiedy to osobliwe obrazy sięgnęły prastarych form i rewelacyjnie połączyły się ze współczesnym bytem. Wyśmienicie odebrałam w zbliżonej myśli zabawy w czas, ale w znacznie szerszym zakresie, w ramach „Epoki lodowcowej”. Niesamowite rzeczy skrywała stara lodówka, czasem aż strach było do niej zajrzeć. Cudownie czułam się w „Błękicie zimy”. Idea takiej długowieczności wyzwalała wielkie obawy, jednocześnie sztuka łagodziła podejście do ciała uodpornionego na wszelkie ekstremalne warunki. Autonomiczna sztuczna inteligencja zaprezentowała się z nader oryginalnej strony. Na uwagę zasługiwał „Świadek”, z ciekawą formą narracji, morderstwem w tle, ale atrakcyjnym twistem w zakończeniu.

„Za szczeliną orła” zabrało w podróż kosmiczną z wymyślną zmianą czasu. Sporo się tam działo w kilku warstwach. „Sekretna wojna” odnosiła się do fantastyki, ale przedstawiona wojskowa mentalność rządzących i dziś niestety trzyma się znakomicie. Efektowny pomysł z sowieckimi żołnierzami specjalnych służb walczącymi na północnej Syberii z okropnymi kreaturami, wychodzącymi z dziur, wygłodniałymi na ludzkie mięso. Sporo dynamicznej walki pojawiło się również w „Mechach”. Z ciężkim trudem terraformowana planeta i widowiskowa bitwa z Obcymi. Dziwny stwór pojawił się w „Wysypisku”, śmieci skrywały wiele tajemnic. Zabawnie było w „Historiach alternatywnych”, króciutka skondensowana forma a wiele scenariuszy związanych ze śmiercią Adolfa Hitlera.

Opowiadania, które mniej mi się spodobały, ale i tak zawierały ciekawą, często nietuzinkową myśl, to przede wszystkim „Sonnie ma przewagę” z koncepcją transferu mózgu, sklonowanymi symbiontami neuronowymi, walką robotów na arenie, zaskakującym zakończeniem. „Wysysacz dusz” odwołał się do wampirskich klimatów, krwistych scen, ale także przewrotnego finału. W nieco baśniowy świat, lecz z perspektywy mechanicznych ujęć, metalu i ognia, zaprosił utwór „Udanych łowów”, z udziałem demonici kradnącej serca i łowcy demonów. Likantropi wyłonili się w opowiadaniu „O wykorzystaniu zmiennokształtnych”. Kolejny raz potwierdziło się, że ludzkość wciąż będzie wikłać się w wojnę, na wielu płaszczyznach i z różnym rodzajem broni.

Humoru nie zabrakło w „Gdy jogurt przejął władzę”. Ciekawy pomysł na fabułę, dziwaczna płaszczyzna na polityczne ujęcia, ale liczyłam na bardziej nieprzewidywalne zakończenie. Kiedy czytałam „Trzy roboty”, spoglądałam osądem i przypuszczeniami maszyn na resztki ludzkiej ery. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu powielania przeszłości, cyklu narodzin, rozwoju i wymierania. „Pomocna dłoń” o samoratunku w kosmosie w zasadzie niewiele wniosła. Sentymentalnie zrobiło się w „Szczęśliwej Trzynastce”. Ludzie potrafią przywiązać się do różnych przedmiotów, nadawać im własne cechy, a nawet posądzać o skłonności do przynoszenia pecha lub szczęścia. Chociaż „Martwy punkt” najmniej mi podszedł, to jednak idea holograficznych obrazów i kopii zapasowych mózgów niosła pewne przesłanie, na które powinniśmy zwrócić uwagę.

4/6 – warto przeczytać
fantastyka, opowiadania, 448 stron, premiera 28.06.2022 (2006-2021), tłumaczenie Wojtek Cajgner
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl

IDEALNE MORDERSTWO

CHARLIE DONLEA

„Każde ciało opowiada jakąś historię.”

Thriller przypisany do kategorii psychologicznych, jednak oprawa psychologiczna nie należała do złożonych, chociaż została poprawnie skonstruowana. Liczyłam na większe zagłębianie się w przeżycia bohaterów, wręcz nastawiłam się na nie, otrzymałam dobrze poprowadzoną, lecz powierzchowną charakterystykę psychiki postaci. Nie ulega wątpliwości, że w warstwie fabularnej wiele się działo, zdarzenie goniło zdarzenie, tajemnice zagęszczały się, zatem można było mocniej docisnąć osobowości uczestników intrygi. 

Natomiast podobała mi się otoczka związana z idealnym morderstwem, sekrety krążące wokół niewyjaśnionej sprawy morderstwa z dwa tysiące pierwszego roku znanego pisarza Camerona Younga. Miało ono miejsce w górach Catskill w pobliżu miasta Shandaken. Ale i w tym aspekcie mam lekkie zastrzeżenie. Kilka tropów okazało się dość łatwymi do wyśledzenia a kilka scen zbyt mocno sugerowało kierunek podążania za prawdą. Trochę uwierało, że pewne osoby zbyt łatwo dały się nakręcić, dociekania gładko postępowały, ale środowisko dziennikarskie i policyjne rządziło się swoimi zasadami. Dałam się zaskoczyć jednym z elementów finalnej odsłony, szalenie przyjemne wrażenie, zwłaszcza dla czytelniczki, która już tak wiele thrillerów ma za sobą. 

Polubiłam klimat powieści, Charlie Donlea znakomicie podgrzewał wyobraźnię, umiejętnie wprowadzał w strefę czegoś mrocznego i niebezpiecznego. Rodzinne kłamstwa, głęboko zakopane przed oczami świata, a nawet świadomością właścicieli, groźnie i piekielnie wybrzmiewały, a ich odkrycie i powiązanie nie należały do łatwych. Obyczajowe akcenty nie zrobiły wielkiego wrażenia, ale atrakcyjnie wpasowały się w scenariusz zdarzeń, tym bardziej, że im dalej wchodziłam w historię, tym bardziej zajmująco zagęszczały się. Tytuł warto uwzględnić w planach czytelniczych, miał w sobie coś, co pomimo lekkiego niedosytu, sprawiało, że chętnie spędzało się z nim czas. I przygotujcie się na mega dawkę rumu. Idę szperać w TaniejKsiążce.pl, aby sprawdzić, czy dostanę inne tytuły autora, chętnie się z nimi zapoznam.

4.5/6 - warto przeczytać
thriller psychologiczny, 476 stron, premiera 13.07.2022, tłumaczenie Klaudia Wyrwińska
Książkę „Idealne morderstwo” zgarnęłam z półki „kryminały i sensacja” w księgarni TaniaKsiążka.pl

środa, 28 września 2022

LATO W ŚWIECIE PRZYRODY

PATRYCJA ZARAWSKA

"Czerwiec to nie tylko nazwa miesiąca, lecz także owada: czerwiec polski i rośliny: czerwiec trwały."

Odkąd dostrzegliśmy serię „Młodzi Przyrodnicy”, wraz z moimi młodymi uczestnikami klubu książek, z wielkim zainteresowaniem podążamy jej tropem. „Wiosna w świecie przyrody” bardzo się spodobała, zarówno od strony merytorycznej, jak i graficznej. Podobnie rzecz się miła z „Latem w świecie przyrody”. Propozycja czytelnicza fantastycznie zachęcała do odkrywania, co dzieje się wokół nas w środowisku naturalnym w najcieplejszej porze roku. Dzieciaki wciągnęły się w podpatrywanie przyrody, nie tylko w ramach poznawania książki, ale także w rzeczywistości. I o to właśnie chodziło, zaszczepienie pasji zdobywania wiedzy z książek i kształtowania umiejętności jej wykorzystywania. 

Teksty zamieszczone w „Lecie w świecie przyrody” wychodziły poza szablonowe informacje o letniej aktywności fauny i flory. Poruszały zagadnienia jednoznacznie kojarzące się z porą roku, ale też stawiały na mnóstwo mniej znanych ciekawostek i językowych nowinek przyrodniczych. Nie tylko młodzi czytelnicy wiele dowiadywali się, także osoby dorosłe znalazły nieznane wcześniej szczegóły. Popieram pomysł nastawienia na odbiór wiedzy i jednoczesnego gorącego zachęcania do osobistego obserwowania najmniejszych oznak lata w przyrodzie. Długie dni sprzyjały spacerom, przejażdżkom rowerowym, zabawom na świeżym powietrzu, oraz rozpoznawaniem gatunków różnych stworzeń. Nie udało się dostrzec wszystkich wymienionych w książce, ale już umówiliśmy się na obserwacje w przyszłym roku. Uczulono na konieczność przyjęcia właściwych zasad zachowania się wobec roślin, zwierząt i grzybów. W dzisiejszych czasach, kiedy ze szczególną intensywnością powinniśmy dbać o środowisko naturalne, kiedy większość ludzkości mieszka już w miastach, każdy żywy eksponat przyrody jest na wagę złota. Zatem nie należy go zbierać. Aby móc dokumentować podziwianie natury, wystarczy ostrożna naoczna obserwacja, zdjęcia i filmy dostrzeżonych skarbów. Pomocne okazuje się prowadzenie dzienniczka odkrywcy cudów świata przyrody, dzięki niemu w miarę zdobywania doświadczenia jeszcze więcej dostrzega się, rozpoznaje i rozumie.

Otrzymaliśmy nie tylko mnóstwo dobrych rad w zakresie obserwacji, ale również zachęt i ostrzeżeń. Poznaliśmy bogactwo świata owadów, dziwactwa niektórych roślin, osobliwy wygląd wybranych zwierząt, niepospolitość kryjówek i imponujące zdolności przetrwania różnych gatunków. Zdjęcia, ilustracje i klucze pomagały w dokładnym rozpoznawaniu osobników, które na pierwszy rzut oka wydają się bardzo podobne. Dowiedzieliśmy się, co kryje się w nazwach letnich miesięcy, jakie powstają zjawiska pogodowe, co zbierać do zielnika czy konsumpcji, a czego lepiej wystrzegać się ze względu na trujące właściwości, oparzenia, użądlenia, ugryzienia i kolce. Poznaliśmy piękne motyle przeobrażone z gąsienic, imponujące sieci zbudowane przez pająki, pracowite mrówki, zadziwiające ważki i chrząszcze. Dowiedzieliśmy się o szkodnikach roślin, a także o tym, co kryje się pod i w pobliżu kamieni i w ciemnych zakamarkach, kogo możemy spotkać podczas spacerów w deszczu. Podziwialiśmy gamę kolorów i kształtów kwiatów na balkonach, w ogrodach, przy drodze. Wybraliśmy się na wycieczkę pod hasłem tropienia śladów zwierząt, grzybobranie, wyprawę na ryby, ścieżkę przyrodniczą nad rzeką. Zdobyliśmy wiedzę, co żyje w oczkach wodnych, stawach, jeziorach i nad morzem. Babie lato nie miało przed nami tajemnic, zaś letnie nocne niebo wprowadzało w zachwyt. Dzięki kodom QR wsłuchiwaliśmy się w głosy zwierząt. Książka zainspirowała do cudownych podróży po świecie letniej przyrody. Wzbogacona podręcznym słowniczkiem i indeksem. 

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura dziecięca, literatura popularnonaukowa, przyroda, wiek 6+, premiera 01.06.2022
ilustracje Paulina Piorun, twarda okładka, 112 stron, format 16,5cm x 21,0cm
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl

BEZ GRANIC

JØRN LIER HORST

WILLIAM WISTING tom 16

„Wiadomość pojawiła się na ekranie w piątek 8 grudnia o godzinie 15:37...”

Seria, która cieszy się moim zainteresowaniem od wielu tomów, wciąż nie wszystkie poznałam, ale z pewnością, kiedy tylko trafi się okazja, chętnie po nie sięgnę. Dzięki TaniaKsiążka.pl kompletuję serię, zwłaszcza, że często trafiam na bardzo przyjazne ceny, a przy szerokich kryminalnych zainteresowaniach czytelniczych to istotny czynnik zakupów. Odpowiada mi twórczość Horsta, gdyż umiejętnie wykorzystuje smykałkę do kreacji powieści detektywistycznych, także kierowanych do młodzieży, nie tylko poprzez zawodowe doświadczenia, ale również dzięki wyrabianiu się w sztuce pisania. 

W szesnastym tomie o Williamie Wistingu autor bardziej koncentruje się na wielowątkowej intrydze kryminalnej niż na prywatnym życiu kluczowej postaci. Tytuł powieści „Bez granic” znakomicie reprezentuje przestrzeń, w której czają się i uaktywniają mroczne ludzkie instynkty. Okrucieństwo i bestialstwo wydaje się bezmierne, a jeszcze, kiedy dochodzi do wykorzystania współczesnego narzędzia komunikacji, jakim są media społecznościowe, mały krok dzieli od prawdopodobieństwa morderstwa. Doba wszechobecnej informacji i dostępu do niej to podarunek dla zbrodniarzy wszelkiej maści, co więcej, okazje do ukrywania się, nawet przez kilkanaście lat. 

Podoba mi się rozgrywanie kart w śledztwie, stopniowe rozrastanie się zagadki, spora liczebność uczestników zdarzeń i zwrotów akcji. Zagłębiam się w odkrywanie gry pozorów, dociekanie, co stało się z młodymi kobietami, kto krył się za ich zniknięciami. Przyglądam się działaniom osób zorganizowanych na forum i zajmujących się wyjaśnianiem zbrodni. Każda dokłada cegiełkę do poszukiwania odpowiedzi na pytania, docieka, co mogło się stać z ofiarami, snuje rozważania odnośnie tożsamości oprawcy. A przy znikomej ilości danych trudno dotrzeć do prawdy. 

Kiedy w niewyjaśnionych okolicznościach znika jedna z uczestniczek forum, administratorka kontaktuje się z Wistingiem i prosi o włączenie się w poszukiwania. Nawet zawodowy śledczy ma problemy, aby znaleźć cokolwiek, co popchnęłoby dochodzenie, choćby małym krokiem. Horst zgrabnie prowadzi po meandrach i etapach policyjnych procedur. Umiejętnie podgrzewa atmosferę. Czytelnik uczestniczy na każdym kroku dochodzenia i bawi się w wysuwanie przypuszczeń. Poznawanie faktycznych zdarzeń stopniowo nabiera kształtu i obiera właściwy kierunek. 

Zerknij na inne tomy serii o Wistingu przybliżone na Bookendorfinie ("Sprawa 1569", "Kluczowy świadek", "Felicia zaginęła", "Gdy morze cichnie", "Jedna jedyna", "Nocny człowiek" i "Szumowiny", "Zła wola"), kryminały "Blix i Ramm na tropie zbrodni" ("Punkt zero", "Zasłona dymna") napisane wspólnie z Thomasem Engerem, detektywistyczne powieści dla młodych czytelników ("Operacja rupieciarz", "Operacja bałwan", "Operacja rower", "Operacja księga czarodzieja").

4.5/6 - warto przeczytać
kryminał, 430 stron, premiera 10.08.2022 (2021), tłumaczenie Milena Skoczko-Nakielska
Książkę "Bez granic" zgarnęłam z półki "kryminały i sensacja" w księgarni TaniaKsiążka.pl

wtorek, 27 września 2022

ZAGRABIONE ŻYCIE I INNE OPOWIEŚCI NIESAMOWITE

SUSAN HILL

„Zacieramy w umyśle złe rzeczy, szczególnie wtedy, gdy sami się do nich przyczyniliśmy…”

W zeszłym roku miałam okazję spotkać się z „Kobietą w czerni. Rączką”. Trafiłam z wyborem. Książka okazała się fantastyczną przygodą i niemal w pełni zaspokoiła pokładane oczekiwania. Dlatego z wielkim zainteresowaniem sięgnęłam po kolejny utwór Susan Hill „Zagrabione życie i inne opowieści niesamowite”. Otrzymałam zbiór opowiadań rozpisanych w tonacji grozy. Również nie zawiodłam się. Z zaangażowaniem mknęłam niesiona pragnieniem jak najszybszego poznania mini opowieści. Aktywowałam wyobraźnię i odczuwałam sympatyczny dreszczyk emocji podszyty nadnaturalnością. Zadziorne pomysły na fabułę, nieoczekiwane rozwiązania, nieszablonowe uwikłania. Wdzięczne dla imaginacji historie. Podgrzewały zmysł śledzenia pierwszego planu i obserwowania obrazów skrywających się za kotarą drugiego. Narracja całkowicie mi przypasowała. Zgrabnie niosła. Sugestywnie budowała napięcie. Atmosferę opowiadań często owiewała luźna lub gęsta mgła wiktoriańskiego klimatu, zakurzonych wiekowych sekretów, groźnych przerażających sekretów. Niekiedy intryga delikatnie splatała się niepewnością, kiedy indziej z wyraźnym wzorem horroru. Postaci mierzyły się z czymś nienamacalnym i niewyjaśnionym, a przy tym posępnym, zwodniczym, wykradającym zdrowe zmysły i wystawiającym na szwank zdrowie psychiczne.

„Zagrabione życie” pamiętnikarskim tekstem wchodziło w niebywałą historię manipulowania sferami życia i śmierci, niefrasobliwego igrania z przeznaczeniem. Odwiedzało obszary czegoś odwiecznie niezrozumiałego, niepoznanego, budzącego trwogę. Zakończenie wymykało się przewidywaniom, bardzo mi przypasowało, pozostawiło z frapującym wspomnieniem. „Lalka” sugestywnie przeniosła w podmorskie pustkowie, odludne miejsce, ponurą okolicę, zamglone kontury kościelne, stary cmentarz i opuszczony dom. Narrację prowadziły przywołane z pamięci migawki z dzieciństwa i porcelanowa lalka. Intrygująca przeszłość, pozornie drobne zdarzenia a silnie determinowały przyszłość. Czystej postaci zło kryjące się w człowieku. Niepojęte mistyczne sztuczki, trudne do wyjaśnienia. „Mężczyzna z obrazu” efektownie przemówił. Połączył wenecki klimat z magicznym zaklinaniem rzeczywistości. Plastycznie oddał efekt zamknięcia, bezsilności wobec przeniesienia się w inny wymiar, osobliwych zjawisk i niewyobrażalnej tragedii łączącej losy wielu osób. Empatycznie odbierałam emocje postaci, obezwładniający strach i paraliżującą trwogę. Przewidywalny scenariusz, lecz wdzięczne odmalował nadciąganie nieuniknionego, ze stygmatem niszczenia mającym początek w osiemnastym wieku, z sidłami fantazji i zmór.

„Torba podróżna” kręciła się wokół źródeł rewanżu. Udowodniła, że zemsta zemście nierówna. Przewrotność krzywego uśmiechu losu, zamiana ról ofiary i oprawcy, niejednoznaczność w interpretacji incydentów, zachowań i motywów. Widzenie czegoś, czego nie doświadczyło się a można było przywołać nocnymi motylami. „Dwudziesty pierwszy” rozpoczął się od relacji pożaru siedemnastowiecznego budynku, strawienia przez ogień zatrważającej tajemnicy. Chłopięca przyjaźń, znikanie i pojawianie się duszy. Realnej i uświadomionej lub złudnej i podświadomej. Rozpamiętywanie przeszłości nie zawsze okazywało się bezpieczne, zwłaszcza uwikłanej w stratę. „Alice Baker” umiejętnie oddziaływała na wyobraźnię. Odwoływała się do klasycznych chwytów budowania grozy. Jednocześnie czarująco prowadziła ścieg złożony z obrzydliwego zapachu butwienia, zgnilizny i rozpadu. Wymieszała go z widmowymi zjawami, ponurością starego budynku, straszliwym lękiem i koszmarnym przeczuciem wydarzenia się czegoś okropnego. Praca biurowa powoli zmieniała się w horror nawiedzenia miejsca i przywołania zapomnianych faktów. „Frontowy pokój”, żywiołowo odbierane opowiadanie, łączyło elementy diabelskiej odsłony ludzkiej duszy i kontrastowało z religijnym pojmowaniem dobra. Przebiegało w zgodzie z przesłaniem, że żaden dobry uczynek nie pozostaje bez kary. Fabuła schematyczna, ale niosła ładunek emocjonalny, zwłaszcza w finalnej odsłonie, dałam się zaskoczyć.

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura grozy, 460 stron, premiera 04.05.2022 (2012-2016), tłumaczenie Jerzy Łoziński
Tekst powstał w ramach współpracy z Secretum.pl

MROCZNE WYZNANIA

[PRZEDPREMIEROWO]

LISA UNGER

„Kłamstwa są niczym wirus. Rozprzestrzeniają się, duplikują, jedno rodzi kolejne.”

Pierwsze spotkanie z twórczością Lisy Unger wypadło całkiem nieźle, w kilku elementach nawet mocno dobrze. Przede wszystkim spodobała mi się oprawa psychologiczna powieści. Zrobiła przekonujące wrażenie, nawet jeśli wyczekiwałam głębszego wejrzenia w umysły kluczowych postaci, aby lepiej odczuć targające nimi wątpliwości i emocje. Bohaterowie zachowywali się, z kilkoma wyjątkowymi sytuacjami, w racjonalny sposób, a to podgrzewało atmosferę. Drugim pozytywnym aspektem okazało się sprytne chowanie tajemnic i stopniowe ich zagęszczanie. Autorka długo kazała czytelnikowi czekać na wyjaśnienie pewnych poszlak i tropów, coś mogłam podejrzewać i domyśleć się, ale z przyjemnością patrzyłam na rozwój akcji. Lubię fabuły, w których do głosu dopuszcza się wiele osób, im bardziej rozbudowana otoczka ludzkich przeżyć, tym atrakcyjniejszy wydaje się główny wątek. 

Selena pracująca jako dyrektor do spraw licencji w agencji literackiej została nieźle poturbowana przez życiowe okoliczności. Nie dziwiłam się jej wahaniom i wewnętrznemu rozdarciu. Anne wzbudzała mieszane odczucia. Z jednej strony współczułam jej, z drugiej pragnęłam dotrzeć do skrywanych przed światem sekretów. Pearl fascynowała układem zależności i wyparciem przeszłości. Oliver wniósł głos dziecka w sprawę, zaś Hunter Ross ukazał ludzką determinację i zwykła przyzwoitość w wyjaśnianiu morderstw i porwań, o których świat zapomniał. A jednak nie główna bohaterka, a jej matka Cora, najbardziej przemówiła do mnie. Ciekawie było spojrzeć na życie z jej ujęcia. Powieść o rodzinnych perturbacjach, szczelinach bólu mogących powiększyć się za sprawą nawet drobnych drgnięć, doprowadzić do chaosu, a nawet rozpadu. Wątek kryminalny pobieżnie poprowadzony, odnotowałam, że kilka scen niewiele wniosło do sprawy i napięcia. Autorka koncentrowała się na mrocznej odsłonie ludzkiej natury, skomplikowanych zależnościach społecznych, konsekwencjach nietrafionych decyzji i współczesnej tendencji do ujawniania danych o sobie i bliskich w mediach społecznościowych. Liczyłam na mocniejsze uderzenie w zakończeniu, jednak zaprezentowane wpasowało się w charakter historii.

4/6 – warto przeczytać
thriller, 380 stron, premiera 28.09.2022 (2020), tłumaczenie Ewa Skórska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.

poniedziałek, 26 września 2022

TATA. CZŁOWIEK, MIT, LEGENDA

MIFFLIN LOWE

"Tatusiowie to najzwyklejsi mężczyźni, których miłość zmieniła w bohaterów, poszukiwaczy przygód, opowiadaczy bajek i piosenkarzy." Pam Brown

Reprezentantka książek stworzonych z myślą o rodzinnym czytaniu, chociaż kierowana do najmłodszych, to i dorosły fantastycznie się odnajdzie. Poznawanie jej sprawiło mnóstwo frajdy i radości, ale też nakłoniło do przywołania sympatycznych wspomnień i czynienia ciepłych refleksji. Nie tylko szalenie wartościowe przesłania o miłości w rodzinie, tacierzyńskiej pasji zabawiania, ogromnego wsparcia psychicznego i fizycznego, ale również ogromny ładunek wyśmienitego humoru napisanego w rytmie bijących gorących serc. Warstwa tekstowa i oprawa graficzna fantastycznie ze sobą współgrały. Nie potrafiłam wskazać, która z nich bardziej mi się spodobała. Każda oprócz wspólnych elementów zawierała też indywidualne barwne rysy, wyśmienicie się wciągałam. 

Mifflin Lowe ukazywał niemal idealny obraz taty w oczach dziecka. Niekwestionowany bohater, wyjątkowy kompan do zabaw, przydatny w awaryjnych sytuacjach detektyw, odważny pogromca strachów, geniusz w rozwikływaniu zagmatwanych spraw, najsłodszy pocieszyciel, a nawet zaangażowany kucharz, kiedy tylko zajdzie taka potrzeba. Słowem wzór do naśladowania. Dani Torrent w tle ilustracji przedstawiała tatusia jako zwykłego człowieka w zwykłej codzienności, z wadami, skazami i niedoskonałościami. Nie miał pierwiastków idealności, ale dzięki temu był niezwykle prawdziwy. Książka nakreślała obraz szczęśliwej i wspierającej się rodziny, wypełnionej miłością, szacunkiem i zrozumieniem wad bliskich. W niepozornie zwykłych słabościach ma źródło wyjątkowa siła kochania, wierności, przyjaźni i oddania. Dzieci zachwycą się, tatusiowie znajdą potwierdzenie wartości postępowań, zaś mamusie docenią dowcip przebijający ze stron.

5.5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura dziecięca, wiek 3+, premiera 18.05.2022 (2020)
twarda okładka, 32 strony, format 31cm x 25cm
tłumaczenie Agnieszka Szling, ilustracje Dani Torrent
Tekst powstał w ramach współpracy z Szkrabajki.pl

NIEPOWSTRZYMANI. JAK PRZEJĘLIŚMY WŁADZĘ NAD ŚWIATEM

[PRZEDPREMIEROWO]

YUVAL NOAH HARARI

NIEPOWSTRZYMANI tom 1

„W wyniku błędów mogą czasem powstawać nowe, wspaniałe rzeczy.”

Zagłębiałyśmy się w książkę z moimi młodymi czytelnikami z zainteresowaniem, entuzjazmem i uśmiechem. Yuval Noah Harari sympatycznie dostosował narrację do potrzeb początkujących odkrywców dalekiej ludzkiej przeszłości. Humor zgrabnie wtrącony w opis wydarzeń, procesów i zjawisk. Sporo przyjaznych odniesień dla lepszego zrozumienia, atrakcyjnych porównań ułatwiających lepsze zapamiętanie, wyjaśnień terminów mogących sprawiać trudności, a przede wszystkim ciepły styl mówienia o historii. Przejrzyście omówiona tematyka zaprezentowana w logicznie powiązanych rozdziałach. Młode pokolenie łatwo angażowało się w opowieść, zadawało pytania i poszukiwało odpowiedzi. Ale i ja z przychylnością spoglądałam na to, co już wcześniej było mi znane, odświeżanie wiedzy, nawet w formie ukierunkowanej na młodych odkrywców, miało swój urok.

Autor krążył wokół aspektów związanych z wyjaśnieniem, dlaczego to ludzie rządzą planetą Ziemią, mają w rękach władzę decydowania o losie wszystkich innych zwierząt, w czym objawia się nasza wyjątkowość. Poruszaliśmy się po zagadnieniach ewolucji, ujarzmiania ognia, praw rządzących życiem, rodzajów ludzi. Przeszliśmy do objaśnień, jak nasi przodkowie podbili całą planetę, jakie skłonności i pamiątki po nich odziedziczyliśmy, w jakim stopniu naśladujemy nawyki. Sporo miejsca poświęcono współpracy w dużych grupach, zdolności do wymyślania fikcji, dzielenia się informacjami, nieustannej zmiany zachowań, dużej plastyczności w szybkiej zmianie sposobu życia w zależności od uwarunkowań środowiska, czy elementu zaskoczenia. Dowiadywałyśmy się, jak żyli wcześni ludzie, co mogła dla nich znaczyć rodzina, jak ważnym było zdobywanie wiedzy, także w epoce kamienia. Nie zabrakło również uświadamiania, że to właśnie ludzie wytępili większość wielkich zwierząt na świecie docierając do Australii i Ameryki. Całkowicie i nieodwracalnie zmienili część świata, jako śmiertelnie niebezpieczne i najgroźniejsze istoty na Ziemi. Podobały mi się interpretacje religii, korporacji, pieniędzy, wiedzy społecznej i indywidualnej. Książka nie była podręcznikiem, koncentrowała się na omówieniu sfer powiązanych z podwalinami życia człowieka na Ziemi, fantastycznie przygotowała do absorbowania wiedzy podczas nauki szkolnej. Inne książki tego historyka zaprezentowane na Bookendorfinie to "Sapiens. Narodziny ludzkości" i "Sapiens. Filary cywilizacji", wydane jako opowieści graficzne.

4.5/6 – warto przeczytać
literatura młodzieżowa, literatura popularnonaukowa, historia, wiek 9+, 172 strony
premiera 28.09.2022 , tłumaczenie Michał Romanek
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.

wtorek, 6 września 2022

MELUZYNA NOCTIS I MROCZNA GŁĘBIA

[PRZEDPREMIEROWO]

PHILIP REEVE

„Po prostu czasami wyobrażamy sobie coś, czego nie ma.”


Przyjemnie płynie się po przygodzie czytelniczej, wyzwala wiele ciepła, przywołuje sporo emocji, wciąga w przygody. Philip Reeve postawił na krótkie rozdziały, tak aby młody czytelnik nadążał za przejrzystą fabułą, w każdym odnajdywał intrygujące zdarzenia lub zajmujące opowieści. Zgrabnie zazębiały się składając się na historię, od której trudno było oderwać się. Narracja przyjemna i przekonująca, czasem jedynie, po dłuższym nakręcaniu intrygi, zbyt szybko dochodziła się do kulminacyjnych momentów. 

Główna bohaterka, Meluzyna Noctis, okazała się sympatyczną dziewczynką powiązaną z tajemnicą z przeszłości. Znaleziona jako niemowlę na plaży, wychowywana przez samotnego mężczyznę, wspierana przez starsze małżeństwo, niespodziewanie stanęła przed osobliwym zadaniem, które zaskoczyło ją i wyspiarską społeczność. Bezpieczeństwo Burzomorza zależało od postawy jedenastolatki. Zanim sięgniecie po książkę, przygotujcie się na spotkacie się z legendami o morskich potworach, wiedźmach, trollach i wodorostownikach. Wypatrywać będziecie zaczarowanych wysp, ukrytych krain i skarbów. Podążając za przesądami unikać będziecie nawiedzonych wód i kamiennych kręgów. Ciekawe, czy uda się wam zrozumieć magię ziemi i poznać podwodny świat. Zerknijcie również na wrażenia po spotkaniu z pierwszym, drugim i trzecim tomem zabawnej serii tego autora ("Kazik Pegazik", "Kazik Pegazik i wielka ucieczka", „Kazik Pegazik i ciacho-rabuś").

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura dziecięca, wiek 9+, 290 stron, premiera 07.09.2022 (2021)
tłumaczenie Maria Jaszczurowska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.

BELCANTO

[PRZEDPREMIEROWO]

ANN PATCHETT

„Jeśli tym, czego człowiek pragnie, jest ocalenie życia, zazwyczaj przemilcza inne pragnienia.”

Książki Ann Patchett wprowadzają w wyjątkowy nastrój czytelniczy (na Bookendorfinie prezentowałam „Dom Holendrów”). Uwielbiam, kiedy literatura wspaniale przeplata się z innym gałęziami sztuki. Dopełniają się i tworzą coś niezwykłego. A „Belcanto” wyśmienicie wybrzmiewa od strony stylu narracji i muzycznego podkładu. Przenika odbiorcę głosem cudownego operowego wokalu i intensywnego zetknięcia ludzkich losów. Autorka z ogromnym wyczuciem, wysoką estetyką, doskonałą równowagą, przecina linie życia kilku osób w dramatycznym wydarzeniu. Subtelnie i wrażliwie dotyka człowieczeństwa, pulsu egzystencji, pozornie zwykłych i skrajnych emocji. 

W zasadzie w każdej postaci czytelnik odnajduje cząstkę siebie. Czasem czuje się uspokojony i dowartościowany, kiedy indziej pobudzony i zawstydzony. Nie jest mu ani obce ani odległe to, co dzieje się w ramach relacji między zakładnikami a terrorystami. Do tragedii osobliwie wkrada się sielankowa nuta, a do zwodniczego błogostanu niecodzienny koszmar. Balansowanie na cienkiej linii ekstremalnych i krańcowych uczuć nie należy do łatwych podczas rozpisu intrygującej fabuły i ról bohaterów, jednak Patchett udaje się to znakomicie. Podsuwane przekazy o różnorodnym brzmieniu przekonują i dają do zastanowienia. Czym jest prawdziwa miłość? Jak radzimy sobie z hierarchizowaniem najważniejszych wartości życiowych? Czym tak naprawdę są marzenia? Od czego zależy waga sekretów towarzyszących codzienności? Co otaczamy tajemnicą nawet wobec siebie samych? Zajmująco jest oddawać się takim myślom, przyporządkowywać je własnym przemyśleniom i doświadczeniom, wkraczać z nimi do życia bohaterów, których świat nagle skurczył się do małej grupy osób i odosobnionego miejsca. Jak to wszystko wpłynie na ich ścieżkę życia, czy bardzo oddali się od tego, co prowadziłoby w inne miejsce, czas i decyzje?

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna, 348 stron, premiera 07.09.2022 (2001), tłumaczenie Anna Gralak
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.

piątek, 2 września 2022

LUBIĘ BYĆ MIŁY

"Uprzejmość zbliża ludzi."

Po zapoznaniu się z "Czasami się martwię" z uśmiechem podeszłyśmy z moją młodą czytelniczką do zagłębienia się w "Lubię być miły", kolejną książeczką z serii Akademii Mądrego dziecka. Trzeba przyznać, że warto na tę serię zwrócić uwagę, porusza wiele ciekawych zagadnień, przemyca sporo wartościowych przesłań, przygotowuje dzieci do poznania siebie i otaczającego je świata. A rozmów o emocjach nigdy dość. Opłaca się już od najmłodszych lat przeprowadzać je z dziećmi, stopniowo przygotowywać do bezpiecznego i pełnego psychicznego komfortu życia, w wieku dziecięcym, nastoletnim i dorosłości. Inwestycja w rozwój emocjonalny i społeczny wielokrotnie zwraca się. Książeczka koncentruje się na sprawach powiązanych z uprzejmością, okazywaniem szacunku drugiemu człowiekowi, poczuciu sprawiedliwości. Sygnalizuje jak rozwijać u dziecka empatię, nauczyć wchodzić w uczucia innych, rozbudować pragnienie dzielenia się, dbania o kogoś, wyrażania szczerych gestów i udzielania pomocy. Dobre uczynki stają się bazą dobrego samopoczucia. Tak buduje się życiową etykę. Ruchome elementy niemal na każdej stronie, ciekawie dobrane i zaprojektowane, wzmacniają siłę oddziaływania, jednocześnie zapewniają zabawę. I jeszcze cenne porady dla rodziców.

4.5/6 - warto przeczytać
literatura dziecięca, wiek 3+, premiera 18.05.2022 (2020)
twarda okładka, 10 stron, format 20cm x 11cm
ilustracje Marzka Dobrowolska, tłumaczenie Adrianna Zabrzewska
Tekst powstał w ramach współpracy z Szkrabajki.pl (tam obszerniejsza wersja tekstu)

ODYSEJA KOSMICZNA 2001

ODYSEJA KOSMICZNA tom 1

ARTHUR C. CLARKE

„Bez broni, choć ludzie często używali jej przeciwko sobie nawzajem, człowiek nigdy nie podbiłby świata. Włożył w nią serce i duszę i przez wieki mu służyła.”

Bardzo cieszy, że Rebis zdecydowało się na wydawanie bogatego zbioru książek wchodzących w skład wyjątkowej serii „Wehikuł czasu”. Z entuzjazmem i niecierpliwością wyczekuję każdego tomu, wyśmienita okazja do nadrobienia zaległości i odświeżenia dawnych znajomości z klasyki science fiction. Zajrzenie w przeszłość fantastyki, zwłaszcza uwzględniającej naukową nutę, sprawia wiele przyjemności i radości, a w przypadku „Odysei kosmicznej 2001”, także satysfakcji na wysokim poziomie. Oglądałam film sprzed trzydziestu lat w reżyserii Stanleya Kubricka, sympatycznie wciągnął, ale dopiero książka sprawiła, że w pełni zaangażowałam się w niezwykłą historię. Powieść mocno mnie do siebie przekonała. 

Fenomenalnie prowadzona narracja, schludna, uważna, a przy tym błyskotliwa i inteligentna. Żal było rozstawać się z książką, ale wszystkie elementy perfekcyjnie prowadziły ku kulminacyjnemu rozwiązaniu. Zajmująca rozrywka od strony kosmicznej fabuły i materiału do refleksji. Rozdziały z Obserwatorem Księżyca nadały kolorytu poprzez wgląd w początki rasy ludzkiej, wrogiego plejstoceńskiego krajobrazu, obietnicy intelektu, prób abstrakcyjnego myślenia, zmian na poziomie genetycznym. Pierwsze spojrzenia na Srebrny Glob oraz zagadkowy czarny i gładki monolit. Następnie gigantyczny skok w czasie, ludzka eksploracja kosmosu od pół wieku, stworzenie przyczółka do opanowania Księżyca, a także pierwsze pokolenie urodzone poza Ziemią. I znów pojawienie się tajemniczego czarnego obiektu. Kolejna zmiana scenografii, tym razem wraz z dwoma astronautami i wysoką inteligencją komputerową. Podróż w „Discovery” do Saturna w ramach sekretnej misji, przy okazji przyjrzenie się planetom i gwiazdom. Wiele wątków zostało już wielokrotnie wykorzystanych przez masową kulturę, spoiwa naukowe przyjęły formę zwykłej wiedzy, a jednak przy takiej przygodzie czytelniczej myśli dynamicznie szybują. Miejsce i perspektywa człowieka we wszechświecie pobudza wyobraźnię i wysyła impulsy do rozważań o zapomnianej przeszłości, niedostrzeganej teraźniejszości i nieznanej przyszłości. 

Tytuły z serii „Wehikuł czasu”, klasyki science fiction, przybliżone na Bookendorfinie: "Umierając żyjemy", "Ziemia trwa", "Opowiadania najlepsze", "Osa", "Kwestia sumienia", "Ostatni brzeg", "Człowiek do przeróbki", "My", "Gdzie dawniej śpiewał ptak", "Gwiazdy moim przeznaczeniem", "Drzwi do lata", "Wieczna wojna", "Cieplarnia", "Przestrzeni! Przestrzeni!", "Non stop", "Aleja potępienia", "Kwiaty dla Algernoma", "Hiob. Komedia sprawiedliwości", "Rój Hellstroma", "Wieczna wolność", "Więcej niż człowiek". Inna książka Arthura C. Clarke "Koniec dzieciństwa", oraz udział w antologii horroru "Szaleństwo Cthulhu".

5/6 - koniecznie przeczytaj
science fiction, 278 stron, premiera 09.08.2022 (1968), tłumaczenie Radosław Kot
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

czwartek, 1 września 2022

CZASAMI SIĘ MARTWIĘ

"Czeka, aż niebo się rozjaśni i znowu będzie słońce."

Cieszy mnie, że coraz więcej książeczek traktujących o emocjach trafia do dziecięcych rąk, gdyż bardzo ważnym jest, aby poznawać targające nami uczucia i rozumieć emocje, wiedzieć, co dzieje się przy nich w naszych głowach, a także, jak reagują na nie nasze ciała. Świadome przeżywanie pomaga lepiej zrozumieć siebie i towarzyszące życiu różnorodne incydenty, odpowiednio je rozpoznawać, nazywać i reagować. W ten sposób stajemy się przygotowani do znajdywania odpowiedzi na problemy, stawiania czoła różnym obawom, nabierania pewności siebie i poczucia własnej wartości. "Czasami się martwię" rozkłada na czynniki pierwsze strach i lęk. Pokazuje, jak do nich podchodzić, jak sobie z nimi radzić, na co zwracać uwagę. Poprzez nieskomplikowane i przemyślanie odwołujące się do doświadczeń maluchów sytuacje celnie trafia z przekazem do najmłodszych. Bazuje na systemie skojarzeń łatwo przemawiających do wyobraźni. I jeszcze ruchome elementy niemal na każdej stronie, ciekawie dobrane i zaprojektowane. Wzmacniają siłę oddziaływania i jednocześnie zapewniają zabawę. Warto zwrócić uwagę na tę propozycję czytelniczą, poznać ją wspólnie z dzieckiem, zerknąć na wskazówki dla rodziców. Znaleźć sposoby na niemartwienie się.

4.5/6 - warto przeczytać
literatura dziecięca, wiek 3+, premiera 18.05.2022 (2020)
twarda okładka, 10 stron, format 20cm x 11cm
ilustracje Marzka Dobrowolska, tłumaczenie Adrianna Zabrzewska
Tekst powstał w ramach współpracy z Szkrabajki.pl (tam obszerniejsza wersja tekstu)

NIEZNAJOMA Z SEKWANY

GUILLAUME MUSSO

„Nie szukajcie u siebie, tam nic nie ma. Szukajcie u partnera, u osoby, która stoi naprzeciw was.” Konstantin Stanisławski

Przejrzyście napisana książka, czytelnik swobodnie się po niej porusza, mimo niezbyt rozbudowanych opisów gładko wchodzi w klimat i intrygę. Podoba mi się lżejsza forma powieści, z tajemniczą zagadką kryminalną do rozwiązania i ciekawym spojrzeniem na obyczajowe nuty. Trzeba przyznać, że autor wyśmienicie radzi sobie z prowadzeniem detektywistycznego wątku, przyjemnie jest się w nim zanurzyć, chwytać tropy i snuć domysły. Nawet jeśli na finiszu wkrada się lekki chaos i ściemnianie, historia i tak coś w sobie ma. 

Guillaume Musso potrafi zawładnąć wyobraźnią czytelnika, chociaż scenariusz niekoniecznie sprawia wrażenie dokładnie przemyślanego, wie, jak zwabić w pułapkę interpretacji. Nie stawia na rozbudowaną powieść, ale na zmyślne podsuwanie faktów, odwracanie kota ogonem, dodawanie szczypty mitologicznych odwołań. Sekretnie, mrocznie, morderczo, łatwo dajemy się wciągnąć. Dowody jednoznacznie wskazują jednocześnie na śmierć i życie kobiety, tworzą nietuzinkową łamigłówkę, wystawiają na próbę umiejętność kojarzenia, tym bardziej, że śledztwo z czasem mocno komplikuje się. Roxane Montchrestien otrzymuje kapitański przydział do agencji zajmującej się niekonwencjonalnymi sprawami, dziwnymi przypadkami, których policja nie potrafi wyjaśnić. Karne zesłanie okazuje się szalenie niecodzienne i niesamowite, tylko jak poruszać się w świetle zaprzeczających sobie faktów, z motywem seryjnego mordercy w tle. Roxi zaczyna partię szachów z okrutnym i nieustępliwym przeciwnikiem, ze zmiennymi regułami gry na ludzkiej scenie mroku. Postać Roxane nie do końca przekonuje, lecz interesująco jest ją spotkać. Zerknij również na wrażenia po przeczytaniu innych książek autora ("Zabawa w chowanego", "Sekretne życie pisarzy" i "Ta chwila"), w moim odczuciu, mocniejsze propozycje czytelnicze.

4/6 – warto przeczytać
literatura obyczajowa, 350 stron, premiera 10.08.2022 (2021), tłumaczenie Joanna Prądzyńska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.