GENKI KAWAMURA
„Izumi zastanawiał się, w jakim kierunku będzie teraz zmierzać jego matka, która rozstawała się kolejno z rzeczami i słowami, a nawet pamięcią.”
Wspaniała przygoda czytelnicza, wyjątkowo zgrabnie i przekonująco napisana, znakomicie balansująca na emocjach czytelnika, z każdą stroną coraz bardziej wciągająca. Przyznaję, że książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, tak wiele działo się w niej z tego, co sama w życiu doświadczyłam i doświadczam. Całkowicie mogłam utożsamiać się z kluczową postacią, doskonale rozumiałam, co i dlaczego stało się dla niej osobliwym ciężarem. Z jednej strony niewyobrażalnie dołującym i przejmującym, z drugiej wzmacniającym iskry człowieczeństwa. Równocześnie płynnie i głęboko wchodziłam w przeżycia chorej na Alzheimera kobiety. Z dnia na dzień traciła nie tylko poczucie bezpieczeństwa w otaczającym świecie, świadomość własnej tożsamości, ale też okruchy wspomnień, pamięć o sobie i bliskich. Izumi przechodził wewnętrzne przeobrażenia, był obserwatorem tego, co kiedyś wspaniale wzmacniało i błyszczało, a teraz odchodziło daleko bez możliwości przywołania. I ten przejmujący bezradny i pogubiony wyraz twarzy chorej matki.
Bolesny proces porządkowania rzeczy. Dotykanie nieznanej przeszłości rodzicielki, wnikania w jej dawne doświadczenia, nadzieje i marzenia. Dręcząca myśl, że stopniowo traciło się kogoś, zanim się go w pełni zrozumiało, poznało jakim naprawdę był człowiekiem, nie w ogólnym zarysie, lecz szczegółowym zrozumieniu. Genki Kawamura snuł opowieść z wrażliwością i zrozumieniem dla przeżyć bohaterów. Trafnie i przenikliwie podchodził do tematyki choroby Alzheimera, zupełnie jakby sam miał styczność ze stawianymi przez nią wyzwaniami dla bliskich. Coś, co wydawało się bardzo odległe i nierealne, istniejące tylko w świecie mitycznych przypowieści, nagle zaczęło łączyć się na stałe z bliską osobą. Coś, na co nie miało się wpływu, nie można było zawrócić, spowodować, aby przyhamowało, wnikało w każdy aspekt codzienności i rzucało długie cienie na wyrzutach sumienia, poczuciu braku zapewnienia odpowiedniej opieki i niedosyt wsparcia. Zdecydowanie warto sięgnąć po tytuł, ogromna satysfakcja czytelnicza, silne emocje, głębokie wejście w sferę psychicznego zapominania, dojmującego zagubienia i ogromnego żalu, ale również odnajdywania siebie w szlachetności poddawanej presji niecierpliwości i świadomości odbierania wspólnego czasu. Nie tylko dla czytelników stykających się z przypadkami demencji u bliskich, także dla pozostałych, dla otrzymania obrazów choroby i relacji z nimi powiązanymi. Inna powieść autora również zrobiła na mnie ogromne wrażenie ("A gdyby tak ze świata zniknęły koty").
Zerknij na pozostałe książki z ujmującej serii z żurawiem, teraz Bo.wiem ("Wyspa pajęczych lilii", "Ucieczka Anny", "Kornik", "Współrzędne tęsknoty", "Księżniczka Bari", "Dziennik pustki", "To nie ja", "O zmierzchu", "Ona i jej kot", "Kobieta w Fioletowej Spódnicy", "Kwarantanna", "A gdyby tak ze świata zniknęły koty?", "Perfekcyjny świat Miwako Sumidy", "Stacja Tokio Ueno", "Pszczoły i grom w oddali", "Sztormowe ptaki", "Budząc lwy", "Kwiat wiśni i czerwona fasola", "Cesarski zegarmistrz", "Tygrysica i akrobata", "Krótka historia Stowarzyszenie Nieurodziwych Dziewuch", "Ślady wilka", "Kot, który spadł z nieba", "Dziewczyna z konbini").
Z przyjemnością przedstawiam je na Bookendorfinie, cieszą kształtem historii, nietuzinkową atmosferą, dotykaniem duszy,
bogatym materiałem do refleksji. Magnetycznie przyciągają, fantastycznie
wyciszają, przyjaźnie towarzyszą w myślach przez dłuższy czas.
Zatrzymują chwile codzienności, pozwalają zajrzeć w głąb siebie i
uchwycić to, co w życiu najważniejsze.
6/6 – rozkosz czytania
literatura współczesna, 252 strony, premiera 19.03.2024 (2019), tłumaczenie Wiktor Marczyk
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego.