sobota, 27 maja 2023

GDY KOTA NIE MA MYSZY HARCUJĄ

CHARLES BUKOWSKI

"Rasa ludzka przecenia wszystko: swoich bohaterów, swoich wrogów, swoją ważność."

Podziwiam osoby, które mogą być tak wyjątkowo szczere wobec siebie samego i otaczającego świata, do bólu autentyczne w wypowiedziach, uczciwe wobec własnych wad, bezpośrednie w wytykaniu ich u innych, jak Charles Bukowski. Jeśli doda się genialny zmysł obserwacji, wyłapywanie najmniejszych drobiazgów, ale z zachowaniem proporcji znaczenia, to wówczas mam wrażenie, że czytam kogoś szalenie oryginalnego i nie do skopiowania. Dzienniki napisane w latach od tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego pierwszego do trzeciego, ciekawie się poznaje, chociaż to pierwsze zapiski należą do najbardziej wciągających i dających do myślenia. Później zdarzają się powtórzenia myśli i następuje lekkie rozmycie przesłań. 

Charles Bukowski pisze głównie dla siebie, twórcza aktywność nadaje sens codzienności, a w zasadzie nocnym spotkaniom z rozważaniami i spostrzeżeniami, jednak i czytelnik dużo zyskuje. Tematyka różnorodna, każdy znajduje punkt zaczepienia, wchodzi w sferę, o której dużo lub mało dotąd myślał, sprawdza, na ile zgadza się z autorem, w czym go rozumie, co sprawia, że chętnie z nim polemizuje. Bukowski trafia w sedno, bez owijania w bawełnę i zbędnego koloryzowania, bynajmniej nie ze zgrabnie podczepionymi niuansami. Czasem coś zgrzyta w odbiorze, nie ze względów językowych, ale dlatego, że treść wydaje się niewygodna, może nawet rani, jednak na tym właśnie polega między innymi jej urok, dotyka bolesnych ran, zmusza do rozrachunku będącego sporym wyzwaniem i nieprzyjemnymi podsumowaniami.

Ale są i momenty, kiedy duma rozlewa się w sercu, gdy bierze się pod uwagę, co już nam samym udało się w życiu osiągnąć, jakich pułapek uniknęliśmy, a od jakich pokus zdołaliśmy uciec. Czy pozwalamy, aby inni myśleli za nas? Czy wypełniamy życie pustką? Czy marnotrawimy dzień na spełnianie oczekiwań innych i błahostki? Czy pomimo obawy przed porażką chwytamy szanse, tak aby nie nosić w sobie poczucia klęski? A może oddajemy się sile przyzwyczajenia i rutynie? Wpadamy w powab miałkości współczesnej muzyki, filmów, telewizji, książek? Czy stąd niechęć wielu z nas do ludzi jako bezmyślnie podążającego tłumu, unikanie toksycznych i wysysających relacji, pragnienie anonimowości wbrew popularności? 

Mnóstwo rozważań o jakości życia, ale też wiele miejsca autor poświęca śmierci, przygotowaniu na nią, zrozumieniu jej nieuchronności. Kiedy czytam, jak się z nią mierzy, nosi w kieszeni i wzywa na swoisty pojedynek myśli, fantastycznie oswajam się z tematyką, wbrew trudnościom czuję wypełniający spokój pojednania z cyklem życia, swoiste wyczekiwanie na dopełnienie, pogodzenie się z procesem starzenia się, jednakże wciąż entuzjastycznie uczę się nowych kroków w tańcu z ostatecznym rozwiązaniem. W końcu, „śmierć działa energetyzująco”. Wspaniały u Bukowskiego dystans do siebie i własnego pisarstwa, umiejętność ryzykowania, kształtowanie ironii i humoru, uzależnienie od wyrażania myśli śmiało i w punkt. Dzienniki wydane po śmierci autora, pisane by ratować siebie, więcej czuć, ścigać się, ale jedynie z samym sobą, a w tle nawiązania do trudnej przeszłości i uzależnień, żony i dziewięciu kotów.

4.5/6 – warto przeczytać
literatura współczesna, dzienniki, 134 strony, premiera 19.04.2023 (1998)
tłumaczenie Jacek Szafranowicz, ilustracje Robert Crumb
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl

środa, 24 maja 2023

DLACZEGO PSY SIĘ OBWĄCHUJĄ?

NICK CRUMPTON

„Obwąchiwanie pup jest jak uścisk ręki i krótka rozmowa.”

Publikacja o edukacyjnym charakterze, wiele z niej można dowiedzieć się psach, bazuje na zbiorze krótkich ciekawostek poświęconych najpopularniejszym na świecie zwierzętom domowym. Coś na zasadzie, czy wiesz, że… Grupą docelową są już sześciolatki, które chętnie wyłapują w zaprezentowanej formie ciekawe informacje i cenne wskazówki, czyli wszystko to, co powinny wiedzieć o tych czworonogach. Narracja przyjemna i przyjazna, uwzględnia potrzeby młodych czytelników, zgrabnie inspiruje do zdobywania wiedzy. Sporo zabawnych okoliczności, sytuacji, wyjaśnień i tłumaczeń. Podoba mi się, że przez wszystko przebija się szacunek do zwierząt, zachęta do poznawania, rozumienia i akceptacji jakże niezwykłych nieraz obyczajów. 

Nick Crumpton zaczyna od potwierdzenia, być może dla dorosłych oczywistości, ale dla dzieci niekoniecznie, że psy tworzą wyjątkową więź z człowiekiem, są szalenie lojalne, wierne i oddane. Odpłacają się miłością, przydatnością w życiu codziennym, stróżowaniem i ostrzeganiem, pasterskimi obowiązkami, myśliwskim pomaganiem, ratowaniem ludzi, zwykłym towarzystwem. Ogromna różnorodność ras, wielkości i umaszczenia sprawia, że każdy znajdzie ulubieńców, którym może zapewnić życzliwy dom, pełną miskę i dobrą zabawę. Młodzi czytelnicy dowiadują się, co mówią ruchy psich ogonów, czy wszystkie psy potrafią pływać, dlaczego lubią gonić koty, czemu uwielbiają gryźć kości, w jakim celu z wielkim zapałem poświęcają się kopaniu w ziemi, albo co robią, kiedy pozostawiamy je same w domu. Nie brakuje nawiązań do obecności psów w mitologii, a nawet uświadamiania, jak ważnym jest sprzątanie psich kup przez właścicieli. Na końcu słowniczek psich słów i przydatny indeks. Przyjazna i zachęcająca oprawa graficzna, stanowi znakomite dopełnienie tekstu, zgrabna kreska i przekonująca kolorystyka. Publikacja przyciąga uwagę młodych czytelników, czasem rozbawia, kiedy indziej podkreśla wagę informacji, podnosi świadomość o wyglądzie, zachowaniach i nawykach naszych psich braciach mniejszych.

4.5/6 – warto przeczytać
literatura dziecięca, literatura popularnonaukowa, biologia, 48 stron, wiek 6+
premiera 22.02.2023 (2020), twarda okładka, format 21,0cm x 27,4cm
tłumaczenie Miłosz Urban, ilustracje Lily Snowden-Fine
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl

wtorek, 23 maja 2023

STACJA POŚREDNIA

CLIFFORD D. SIMAK

„Taki właśnie jest Człowiek. Nosi strach we własnym wnętrzu i to siebie zawsze boi się najbardziej.”

Ze szczególnym uczuciem sięgam po książki napisane ponad pół wieku. Nie tylko cieszę się opisaną przygodą, ale również zerkam przez okno czasu w przeszłość. Kiedy sześćdziesiąt lat temu ukazała się „Stacja pośrednia”, książka zrobiła wielkie wrażenie na odbiorcach. Wiele zawartych w niej pomysłów nosiło efekt świeżości, ciekawie zaplecionej intrygi i spojrzenia w istotę człowieczeństwa. Stała się atrakcyjnym wzorem chętnie ściąganym do twórczości przez innych pisarzy. Owszem, przyjemnie mi się czytało, chętnie podchwytywałam materiał do refleksji. Niektóre aspekty miejsca człowieka we wszechświecie wciąż uruchamiały wyobraźnię i kreowały frapujące wizje. Jednak trafiłam na powieść, kiedy już, poprzez dzieła masowej kultury, zostałam z jej tematyką oswojona i przywykłam do rozważań o niej. Nie przebiegałam przez tytuł intensywnie i niecierpliwie, przeszkadzała mi powierzchowność, aczkolwiek nie mogłam nie docenić błyskotliwości w projekcie Clifforga D. Simaka.

Enoch Wallace, główny bohater, zwykły reprezentant Ziemi, został wybrany przez kosmitów do roli zawiadowcy stacją pośrednią w międzygwiezdnych podróżach, ulokowaną w stanie Wisconsin. Jako jedyny dopuszczony do tajemnicy, obdarzony przywilejem niestarzenia się, poznawania osobliwych kultur i języków obcych. Fantastyczne zestawienie ogromu wszechświata i nawet nie punkciku na mapie w postaci naszej planety, powiewu zimnowojennego klimatu, zagrożenia nuklearną katastrofą, i pozornego spokoju pozaziemskiego. Przywołanie głupoty jako lekarstwa na destrukcyjny charakter natury Ziemian, odchodzenia w niepamięć kolejnych cywilizacji za sprawą globalnej katastrofy o różnym źródle. Interesujące odniesienia do trwania w ziemskiej tożsamości i asymilowania perspektywy wędrujących między gwiazdami, daleko sięgających horyzontów, ale widzenia niewiele, uniknięcia samotności w kosmosie jeśli tylko odnajdzie się właściwą drogę. Czy niebezpieczeństwo z dalekich zakątków wszechświata może mieć większą siłę rażenia niż to, które od wieków nosimy w naszej ludzkiej społecznej naturze?

3.5/6 – w wolnym czasie
fantastyka, 256 stron, premiera 04.05.2023 (1963), tłumaczenie Michał Jakuszewski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

sobota, 20 maja 2023

DRACUL

 DACRE STOKER i J.D. BARKER

„Sny są jak piasek w klepsydrze, z sekundy na sekundę jest ich coraz mniej, aż wreszcie znika ostatnie ziarnko i tracimy je na wieki.”

Cztery lata temu przypomniałam sobie „Draculę” Brama Stokera, i przyznałam, że kolejny raz dałam się ponieść powieści. Przekonałam się, jak bardzo wizerunek wampira kreowanego przez współczesne media odbiega od klasycznego wydania. Teraz wampir jawi się w zniewieściałej, do przesady wydelikaconej formie, zaś ten sprzed ponad stu lat ("Dracula" powstał w 1897 roku), to istota chciałoby się napisać z krwi i kości, niedostępna i tajemnicza, przerażająca i szatańska, wypełniona intensywnymi pragnieniami i żądzami.

Fantastycznie, że Dacre Stoker i J.D. Barker (autor entuzjastycznie przyjętych przeze mnie „Czwartej małpy”, „Piątej ofiary”, "Szóstego dziecka", "W jej sercu czai się mrok") pozostali przy dawnej odsłonie krwiopijnego bohatera. Nie przekroczyli granic dobrego smaku ujścia szkarłatnego życiodajnego płynu, nie zburzyli zagadkowej otoczki mrocznej postaci, nie chwycili za zbędne efekty rodem z taniego horroru, nie wypełniali gotowych szablonów spektakularnych incydentów. Postawili na gotycki thriller, podgrzewali napięcie oddziałując na wyobraźnię czytelnika. Nawet w mocnych scenach grozy wyczuwałam nić hamującą przed zalaniem stron książki czerwonym płynem, choć tam, gdzie wskazane, przerażające opisy podgrzewały atmosferę niepewności i eskalowały trwogę. Bardziej chodziło o uruchomienie ośrodka mózgu odpowiedzialnego za imaginację i interpretację dźwięków niż podanie spodziewanego wzorca obrazu.

Odpowiadało mi powolne nakręcanie spirali akcji. Pierwsza część powieści to przygotowanie i nakreślenie klimatu. Druga już wymykała się leniwej narracji, wkraczała w sferę poszukiwania odpowiedzi na mnożące się pytania. Dopiero trzecia nabierała dynamiczności w nieuniknionej konfrontacji z siłami zła. Autorzy podtrzymali urozmaicony styl relacji preferowany przez Brama Stokera, sięgnęli po opisy, dialogi, listy, notatki, pamiętniki, wycinki gazet. Konsekwentnie przybliżali swoją opowieść do „Draculi”, poprzedzali ją czasowo, ale nie naruszyli konstrukcji przyszłości. Dotrzymywali ducha epoki, nie wdawali się w szczegóły, ale odwoływali do klimatu.

Nie mogło zabraknąć zgrabnie wplecionych nici rumuńskiego i irlandzkiego folkloru, trwożnie przekazywanych z pokolenia na pokolenie legend, zabobonnych opowieści, prawie zapomnianych prawd. Ciemne obrazy dopełniały upiorne zamkowe ruiny pokryte wielowiekową pleśnią i dziką roślinnością, resztki dawnej rezydencji z przylegającymi do niej trzęsawiskami, pozostałości zapomnianego klasztoru z cmentarnym placem. Wszystko, by uwierzytelnić pojawienie się istot zrodzonych z diabelskich otchłani, żywiących się krwią innych, dysponujących niewyobrażalną mocą, pozostawiających po sobie widmo bolesnej śmierci, o których wciąż tak mało wiemy.

Dwudziestojednoletni Bram Stoker, kluczowa postać powieści, wraz z o rok starszą siostrą Matyldą, postanowili dowiedzieć się, co stało się z ukochaną z dzieciństwa nianią Ellen Crone. Dlaczego zniknęła bez śladu, jaki miała udział w dotykających ich osobliwych zjawiskach? Do pomocy wciągnęli starszego brata Thornleya, szanowanego medyka, Olivera Stewarta, zajmującego się czarną magią, i Arminiusa Vamberego, skrywającego tuziny sekretów. Przekonywali się, że wchodzili na niebezpieczną ścieżkę uczestnicząc w czymś potwornym i zatrważającym, co zdawało się zdecydowanie ich przerastać. Jednak w obronie miłości, przyjaźni i przywiązania, odkrywania prawdy, zapobieżenia nieszczęść, byli zdeterminowani i gotowi podjąć się bezkompromisowej walki. Niewiele mieli szans na wygranie, większość znaków wskazywała na porażkę, trafiali na liczne przeszkody, jednak usilnie trwali w wierze i postanowieniach.

5/6 – koniecznie przeczytaj
powieść gotycka, thriller gotycki, 544 strony, premiera 17.05.2023 (2018)
tłumaczenie Szymon Żuchowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.

piątek, 19 maja 2023

PUSTE JEST PIEKŁO

ELLY GRIFFITHS

KAUR HARBINDER tom 1

„Puste jest piekło, a wszystkie diabły są tutaj.”

Ciekawa, atrakcyjna i wciągająca propozycja czytelnicza. Wyróżniała się nieszablonowością i oryginalnością. Fantastycznie łączyła klimat współczesności z wiktoriańskim rysem literatury grozy, magicznym cieniem duchowości, mroczną odsłoną natury i przywar człowieka. Zaangażowałam się nie tyle w postawy i zachowania postaci, chociaż starannie prowadzone, co w pomysłowe kreowanie delikatnego napięcia, wspomagane przenikliwym spojrzeniem na potrzeby czytelnika dziewiętnastego wieku i sprytnym odwołaniem do obecnych czasów. Intensywność napięcia uzależniona była od wrażliwości czytelnika i zdolności pobudzenia wyobraźni, ale też zamiłowania do utworów grozy w klasycznym wydaniu. Nieco klaustrofobiczne elementy, specyficzne szkolne środowisko, znakomite wymieszanie głosów trzech wiodących postaci, składały się na frapującą mieszankę różnych perspektyw, zmyłek i tropów. Zakończenie fenomenalnie proste i przejrzyste, właśnie w tym tkwiła siła zaskoczenia i satysfakcji.

Główna bohaterka, detektyw sierżant Kaur Harbinder, cechowała kulturowa odmienność. Elly Griffiths interesująco nakreśliła portret, a przecież to dopiero początek znajomości z Harb. Nie nawiązałam jeszcze silnej więzi z trzydziestopięciolatką, ale nić sympatii została już zapleciona, chętnie wyczekiwać będę kontynuacji jej efektów pracy zawodowej i obrazów osobistych relacji. W pierwszy tomie Harbinder rozwiązywała złożoną zagadkę brutalnego morderstwa nauczycielki angielskiego, odkrywała pokręcone zależności w grupie gimnazjum Talgarth w Sussex, a także rozszyfrowywała znaczenie wiadomości odnalezionej na miejscu zbrodni. Atmosfera niepewności i niebezpieczeństwa zagęszczała się, rozszerzało grono ofiar i podejrzanych. Tragiczne niejasności i fałszywe maski długo wiodły prym w bogatym scenariuszu zdarzeń. Zabójca śmiało odgrywał sceny z opowiadania epoki wiktoriańskiej, znakomicie wykorzystywał okazje do zbrodni i ucieczki. Książka dla osób lubiących wchodzić w kryminalną intrygę, wdzięcznie rozpisane obyczajowe nuty, mroczne gotyckie akcenty w tle. Przyjemnie wypełniła mi wieczór czytelniczy.

5/6 - koniecznie przeczytaj
kryminał, 412 stron, premiera 23.03.2023 (2018), tłumaczenie Łukasz Praski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

czwartek, 18 maja 2023

ŻYCIE MRÓWKI

ŻYCIE MRÓWKI tom 1

LINN GOTTFRIDSSON

„Nie zawsze wszystko układa się tak, jak by się chciało.”

Książka zaimponowała mi. Nie spodziewałam się, że tak bardzo spodoba się mnie i moim młodym czytelnikom. Prowadzona była w dwóch obszarach klimatycznych. Jeden związany ze zwykłą codziennością sześciolatka, wypełnioną ciągiem niesamowitych i zabawnych przygód. Drugi oscylował wokół trudnego zagadnienia, jakim były kłótnie między rodzicami chłopca. 

Linn Gottridsson znakomicie wplotła w życie sympatycznego, rezolutnego i wrażliwego Morgana, zwanego potocznie Mrówką, gorzkie i słodkie odsłony życia. Radość mieszała ze smutkiem, humor z powagą, bezpośredniość z wrażliwością. Doskonale wyczuwała potrzeby młodych odbiorców, przeplatała różnorodne ciekawe incydenty z powagą niepokoju o to, co działo się między rodzicami głównego bohatera. Dorośli za wszelką cenę starali się nie wciągać Mrówki w sprawy i relacje między nimi, sprzeczali się po angielsku, a jednak dziecko intuicyjnie wyczuwało, że coś zdecydowanie było nie tak. Odbierało negatywne emocje i dostrzegało ich eskalację. Autorka z wyczuciem wplotła niełatwą tematykę w cykl zabaw Morgana. Przekonująco ukazała, że życie toczy się dalej, bez względu na to, co w danym momencie się przeżywa, kolejny dzień przynosi nowe możliwości, interesujące wyzwania i dostarcza wielu powodów do radości.

Mrówka chętnie przygarnąłby małego kotka, ale mama miała alergię na sierść, zatem pozostała mu farma ślimaków, prowadzona wspólnie z najlepszą przyjaciółką Henią. Chłopiec uwielbiał jeździć na rowerze i dziwił się, że jego sąsiad rówieśnik nie podzielał tej pasji. Wraz z innymi zerówkowiczami szukał śladów wiosny, fascynował się wypadającymi zębami, brał udział w imprezach urodzinowych, uprawiał piłkę nożną. Mama chętnie zabierała go na lody, zaś z tatą grał w jedzeniową zgadywankę. Z dreszczem emocji odkrywał tajemnicę pogromcy kotów. Jeszcze więcej fascynujących przygód wpadło do powieści, każda z nieco innym brzmieniem przekazu, wybornie ukazującym społeczne relacje dzieciaków, fantastyczną siłę przyjaźni, potrzebę zrozumienia bliskiej osoby. A także budowania świadomości, że nie na wszystkie sprawy toczące się wokół nas mamy wpływ, że czasem czegoś nie da się naprawić, ale wówczas życie wkracza na nowy etap, który może okazać się równie ciekawy, jak nie bardziej, niż poprzedni.

Miałam obiekcje, czy młodzi czytelnicy zaakceptują szatę graficzną, nieco surową i jakby karykaturalną, prostą i czarno-białą. Jednak niepotrzebnie, ilustracje zdobyły uznanie dzieciaków, często wywoływały uśmiech. Mnie spodobał się stopień uszczegółowienia obrazków i nośność ładunku emocjonalnego. „Życie Mrówki” to nieszablonowa i oryginalna, urocza i atrakcyjna przygoda czytelnicza. Jednocześnie zabawna i poważna, mówiąca o małych i dużych wydarzeniach w życiu sześciolatka. Wyzwalająca wiele różnorodnych emocji. Pozytywnie nastrajająca. Skandynawska literatura dziecięca zaskakuje na plus, także ten tytuł odebrałam entuzjastycznie, coś innego, nieoczekiwanego i jakże wartościowego. Duża czcionka i szerokie odstępy między wierszami sprzyjały samodzielnemu czytaniu przez dziecko, podobnie jak krótkie rozdziały i mnogość ilustracji. Z niecierpliwością wyczekujemy kolejnej odsłony trylogii.

4.5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura dziecięca, 130 stron, wiek 6+, premiera 20.02.2023 (2016)
twarda okładka, format 15,5cm x 20,5cm
tłumaczenie Barbara Jankowska, ilustracje Emma Adbåge
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl

środa, 17 maja 2023

STRZYGOŃ

ARTUR ŻUREK

„Najbardziej cenił pełne zatracenie w grzechu i niezłomność w czynieniu zła.”

Atrakcyjnie pokręcona intryga, od pierwszych stron, poprzez ciąg osobliwych wydarzeń, do zakończenia i epilogu. Artur Żurek miesza w głowie czytelnikowi, wystawia na ciężką próbę gry w snucie domysłów, interpretowanie zachowań bohaterów, chwytanie wyjaśnień niuansów. Pomysł na fabułę bardzo mi się podoba, tym bardziej, że uwzględnia koloryt upiornych opowieści o bagnach, duchach, utopcach, wampirach, strzygowcach i strzygach. Na plus zaliczam umiejscowienie akcji, wieś Przybagnie, mały pensjonat otoczony moczarami i borem. Znakomicie ukazana namiastka cywilizacji, odcięcie od świata z powodu lokalizacji i niesprzyjających warunków atmosferycznych. Natomiast przedstawienie scenariusza zdarzeń mniej już zadowala.

Razi sztuczność dialogów, nie przekonują, chociaż warto przyznać, że zgrabnie trzymają się wyznaczonego klimatu, lekkiej dziwności i surrealizmu. Mimo, że mnogość incydentów, dochodzi do zdarzeń mrożących krew w żyłach, trudno w nie uwierzyć. Jednak wymuszona izolacja i wzajemne oddziaływanie postaci podsycają pokręcony scenariusz. Początkowo bardzo ekscytuje, lecz z czasem przychodzi lekkie zmęczenie materiałem powtarzającej się intrygi, nawet jeśli pojawia się kilka naprawdę dobrych scen czarnego humoru. Natomiast nie można nie przyznać, że autor fantastycznie radzi sobie z siecią tajemnic, sprytnie balansuje na granicy prawdy i kłamstwa, zwinnie miesza w grze pozorów niemal na śmierć i życie. Nieco za gładko dochodzi do gwałtownego urwania obecności niektórych bohaterów, tym bardziej, że przez jakiś czas mocno uczestniczy się w ich doświadczeniach, przemyśleniach i czynach. W siedmiu różnych miejscach w Polsce, w przeciągu czterech lat, znika siedmiu księży. Jako czytelnicy wiemy, co stoi za takim stanem rzeczy, ale siły zaangażowane w śledztwo nie. Błyskawicznie przenosimy się na odludzie, gdzie rozgrywa się główny plan intrygi, budzi się zło i wiele się dzieje. Książka sprawdza się jako barwny relaks zwłaszcza w deszczowy dzień, nie trzyma mocno w napięciu, jednakże roztacza kuszącą aurę mrocznych sekretów, ich rozszyfrowanie to nie lada wyzwanie.

3.5/6 – w wolnym czasie
thriller kryminalny, 348 stron, premiera 13.04.2023
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl

wtorek, 16 maja 2023

POKÓJ NA PIĘTRZE

RACHEL HAWKINS

„Usta są świetne w kłamstwie, ale oczy zwykle zdradzają prawdę.”

Książka nie przekonała w wymiarze na jaki liczyłam. Wydawała się zupełnie oderwana od rzeczywistości, nie mogłam wczuć się w sytuację kluczowej postaci, którą bardzo trudno było mi zrozumieć. Jednak czytelnicy nieprzywiązujący wagi do realności zachowań bohaterów i zaistnienia zdarzeń, mogli podejść do powieści z większą tolerancją, a zatem bardziej satysfakcjonującą zabawą czytelniczą. „Pokój na pietrze” nie należał do wymagających przygód w klimacie thrillera, nie trzymał napięcia, lecz zawierał kilka atrakcyjnych zwrotów akcji. Gdyby autorka za szybko nie zdradzała intrygi, dłużej trzymała w niepewności, pozwalała na frapującą grę snucia przypuszczeń, byłam przekonana, że silniej bym się wciągnęła w powieść. 

Dwudziestokilkuletnia Jane, zarabiająca pracą w kawiarni i wyprowadzaniem psów bogatych właścicieli, wprost nie mogła wyjść z zachwytu nad bogactwem i splendorem panującym na osiedlu Thornfield Estates. Obsesyjnie pragnęła wyrwać się z mroku skrajnej biedy i wspomnień sieroctwa, trafić do majętnego towarzystwa i luksusowej posiadłości. W moim odczuciu, Rachel Hawkins przejaskrawiła pragnienia młodej dziewczyny, przez co uczyniła ją powierzchowną i sztuczną. Rozumiałam, że szlak ucieczek i kłamstw Jane, mrocznej tajemnicy kryjącej się w tle, wymagał przesterowania zarówno obrazu postaci, jak i emocji, jakie miała wywoływać, lecz zabrał jednocześnie młodzieńczą spontaniczność i urok zwykłych marzeń. Natomiast, sieć kłamstw, w których obracali się bohaterowie, została zgrabnie zaplanowana i zarzucona na odbiorcę thrillera. 

Tajemnice oplatały niczym bluszcz scenariusz zdarzeń. Krok po kroku manipulacja odkrywała swoje prawdziwe oblicze, fałszywość przyjaźni wychodziła na światło dzienne, miłość wysyłała sygnały nieszczerości, zaś podmuch gorących uczuć nie wybierał właściwej ścieżki. Podobały mi się zamiany miejsc i znaczeń pomiędzy myśliwym a ofiarą, albo kryjówką a pułapką. Autorka zręcznie odwracała kota ogonem, zniekształcała prawdę w oczach bohaterów, szachowała tradycyjnie pojętym dobrem i złem. Finalna odsłona całkowicie wymknęła się spod skrzydeł wiarygodności, włączyło się przesterowanie dopuszczanych przez realia okoliczności, wkradł się też błąd merytoryczny w aspekcie kryminalnym. Mimo uwag wysuniętych wobec książki, uważam że ma szansę znaleźć szersze grono miłośników tego typu historii, którzy pozytywnie się do niej odniosą. Styl narracji przyjemny i przyjazny, sporo się działo, zamknięte drzwi skrywały zatrważające sekrety, a pokój na piętrze umykał przed ciekawskim wzrokiem.

3/6 – w wolnym czasie
thriller, 362 strony, premiera 22.03.2023 (2020), tłumaczenie Katarzyna Rosłan
Tekst powstał w ramach współpracy z Secretum.pl

poniedziałek, 15 maja 2023

KONIEC JEST POCZĄTKIEM

[PRZEDPREMIEROWO]

CHRIS WHITAKER

„Jesteśmy zbiorem najlepszych i najgorszych rzeczy, jakie zrobiliśmy.”

Atrakcyjna propozycja czytelnicza, zwłaszcza dla osób poszukujących thrillera w ambitnym wydaniu, uwzględniającego rozbudowaną intrygę i mocne podstawy psychologicznej oprawy. Dawno nie przeżywałam tak silnie przeżyć bohaterów, nie jednego czy dwóch, a kilku. Znakomicie poprowadzone portrety psychologiczne, przemawiały szczerością i prawdopodobieństwem zaistnienia. Każda postać wnosiła coś ważnego do akcji i klimatu powieści. Postawy i zachowania układały się w logiczny ciąg, wsparty na mocnych filarach cech i okoliczności. Fenomenalnie rozłożone odcienie szarości, krótkie momenty bieli i czerni utwierdzały, że w zależności od perspektywy spojrzenia na człowieka widzimy w nim dobro lub zło, szalenie łatwo oceniamy, a zapominamy uwzględnić dodatkowe czynniki wpływające na postępowanie i wypowiedzi. Chris Whitaker doskonale ukazał, że każdy nosi w sobie pokłady opiekuńczości i serdeczności, uaktywniające się w odpowiednich warunkach, lub odwrotnie, niszczenia i obcesowości, ujawniające się w trudnych chwilach.

Komendant Walker poświęcał się dla innych i zapominał o sobie, koncentrował się na obronie pokrzywdzonych, nie leczył własnych ran przeszłości. Vincent odsiedział w więzieniu trzydzieści lat, mierzył się z prawdą o sobie i całkiem nowym światem. Star usilnie trzymała się dawnych dziejów i nie uwzględniała przebiegania życia w teraźniejszości. Dicki to bezwzględny twardziel biznesowy, ale miał uzasadnienie wobec takiego postępowania. Trzynastoletnia Duchess i pięcioletni Robin, rodzeństwo było dla siebie wszystkim, chociaż diametralnie różniło się. Autor frapująco wciągał w tajemnice nie tylko pierwszoplanowych postaci, nie zaniedbywał tworzących barwne tło. Tak wiele kontrastów i wspólnych ogniw powiązań. Skradzione dzieciństwo, przyjaźń wystawiona na próbę, zakazana miłość, krzywdy niemożliwe do naprawienia, lojalność nade wszystko, a może nawet wbrew sobie, a także nienawiść rozpaczliwie wołająca o zemstę.

Do końca nie wiedziałam, jak wszystko zespoli się, jaki kształt przyjmie, jakie uzasadnienie się uprawomocni, gdzie tak naprawdę drzemać będzie źródło koszmaru i tragedii. Życie nikogo nie oszczędzało, wystawiało na małe i wielkie próby, łączyło losy w zaskakujący sposób. Czas z książką upłynął pod znakiem radości czytania, zaangażowania w grę interpretacji i satysfakcji z przygody. Zastrzeżenia miałam jedynie do lekkiej sztywności i cierpkości stylu narracji, jednak z czasem przywykłam, ponieważ treść mocno wciągała. Zajrzyjcie do Cape Haven, spokojnego i konserwatywnego miasteczka wykutego w klifach, zobaczcie, co ukształtowało mieszkańców, jakie wspomnienia i wydarzenia odcisnęły się na duszach. Czy za jeden błąd płaci się przez całe życie? Jak silna jest pokusa drugiej szansy? Dlaczego błaganie o odkupienie wydaje się żałosne? Co jesteśmy w stanie przetrwać dla bliskich? Czy koniec jest początkiem, a może nie ma tych punktów na mapie życia, gdyż przyczyny i skutki perfekcyjnie mieszają się ze sobą?

5/6 - koniecznie przeczytaj
thriller kryminalny, 478 stron, premiera 17.05.2023 (2020)
tłumaczenie Katarzyna Bażyńska-Chojnacka
Tekst powstał w ramach współpracy z Secretum

niedziela, 14 maja 2023

POŻEGNAJ SIĘ

QUINCY & RAINIE tom 6

LISA GARDNER

„Pierwsze ugryzienie zwykle jest bezbolesne.”

Spotkanie z serią zaczęłam od piątego tomu „Zaginiona”. Spodobał mi się spodobał głównie dzięki gładkiemu stylowi narracji i dynamicznej akcji. Szybko mknęłam i po stronach szóstej odsłony. „Pożegnaj się” nie zapewniało tak mocnej intensywności jak poprzedniczka, jednak wciągnęłam się, chętnie poddałam zgrabnie wytworzonej atmosferze niepewności. Napięcie utrzymywało się na wysokim poziomie, elementy kryminalnej zagadki stopniowo wskakiwały na właściwe miejsca, ale nie wszystkie tajemnice zdecydowały się odkryć karty przed końcem powieści. 

Pomysł na intrygę zaliczyłam do udanych i frapujących. Przekonywało prawdopodobieństwo zaistnienia, dobrze przemyślany scenariusz zdarzeń, pojawienie się materiału do refleksji o mrocznej naturze człowieka, wpływu środowiska na zachowanie, przenoszenia zbrodni na młodsze pokolenia. Bohaterowie ciekawie sportretowani, chociaż Kimberly Quincy, agentka specjalna FBI w Atlancie, córka legendarnego profilera psychologicznego, nie zawsze wydawała się rozsądna i racjonalna. Lisa Gardner zdecydowała się wprowadzić wiele zamieszania do jej zawodowej aktywności i życia osobistego. Jednak tym, co najbardziej mi się spodobało, to pamiętnikarska spowiedź mordercy. Interesująco przygotowana od strony psychologicznej, pełna sekretów i emocji, również oprawy z pająkami na pierwszym planie. Czy faktycznie do strachu można się przyzwyczaić, zaakceptować rolę okazu w kolekcji, rozsmakować się w złu? 

Sandy Springs w stanie Georgia skrywało wiele sekretów, w tym liczne zniknięcia prostytutek. Miejscowy śledczy zwrócił się do reprezentantki FBI o pomoc w rozwiązaniu sprawy zaginięcia dziesięciu kobiet. Seryjny morderca o zimnej i wyrachowanej inteligencji tkał misterną sieć i łapał ofiary w grupach wysokiego ryzyka. Nie pozostawiał śladów prowadzących do niego, brakowało podstawowych informacji o nim. Jedynie szkolny sygnet mógł stanowić jakikolwiek trop. Zerknij także na wrażenia po spotkaniu z innymi seriami kryminalnymi Lisy Gardner, o detektyw D.D. Warren ("Samotna", "W ukryciu", "Sąsiad", "Dziecięce koszmary", "Kochać mocniej", "Złap mnie", "Nie bój się", "Znajdź ją", "Powiem tylko raz", "Czyste zło") i Frankie Elkin zajmującej się odnajdywaniem zaginionych osób („Zanim zniknęła”).

4.5/6 – warto przeczytać
thriller kryminalny, 410 stron, premiera 26.04.2023 (2008)
tłumaczenie Dorota Kaczor
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.