PRZEMYSŁAW PIOTROWSKI
„Afryka jest mistrzynią w wykorzystywaniu ludzkich słabości i wyciąganiu z człowieka pierwotnych instynktów.”
Dotychczas poznane i przedstawione na Bookendorfinie książki tego autora to "Kod Himmlera"; „Prawo matki”, "Nic do stracenia”; "Piętno", "Sfora", "Cherub", "Zaraza", "Bagno"; "Droga do piekła"; "Matnia". Większość tytułów otrzymało ode mnie wysokie noty, sprawiły, że fantastycznie się wciągnęłam, zaciekawiały i trzymały w napięciu. „Mężczyzna, który rozmawiał z hienami” również wiele zaoferował. Uwielbiam klasyczny klimat kryminalnych powieści, zwłaszcza kiedy pozostawia się czytelnikowi szerokie spektrum materiału do snucia przypuszczeń i domysłów, kiedy prawda o tożsamości mordercy skrywa się jak najbardziej za okolicznościami, ale głównie za ludzką naturą, indywidualnymi przywarami i ambicjami. Kiedy trzeba zważać na każde słowo i czyn postaci, mniej lub bardziej podejrzanej, by nie przeoczyć ważnego tropu. I tak właśnie było w najnowszej powieści Przemysława Piotrowskiego. Mnóstwo zabawy w dociekanie aspektów czerni lądu i ludzkiego umysłu, żonglowanie splamionymi szkarłatem prawdą i kłamstwem, gwałtowne mnożenie się pytań w przeciwieństwie do braku odpowiedzi, spoglądanie na krzywe odbicia nas samych i naszych postaw w medialnej otoczce tworzenia niskiej wartości sensacji i wszechobecnej trywialności.
Pisarzowi udało się zręcznie połączyć afrykańskie rytmy przyrody, w tym żyjących w środowisku ludzi, ich podejście do egzystencji i przetrwania w aurze tubylczej kultury, z polskimi akcentami zwyczajów z social mediów, chociaż oczywiście reprezentującymi, czy wręcz kopiującymi wzorce amerykańskie. Trafne wypunktowanie zaplecza funkcjonowania nadawców kanałów komunikacji internetowej, ukazanie siły napędowej miałkich i ogłupiających odbiorców przekazów, co równie kasandryczne, potrzeb tych ostatnich. I zderzenie dwóch światów, pozorującego jakiekolwiek znaczenie i wirtualnego z dziką odsłoną prawdziwości. Wycieczka mająca przynieść zyski w postaci zwiększenia zasięgów, oraz wypadek odsłaniający mroczną naturę człowieka. Bernard Dubois, prywatny detektyw, szybko przeszedł z funkcji pilota wycieczki do śledczego prawdy. Musiał mierzyć się nie tylko z Afryką, z każdej strony czyhającą na każdego, ale również z człowiekiem przyzywającym śmierć i nieodgadnione pobudki działania. Dodatkowo, z faktami szybko niknącymi w dzikich otchłaniach skrajnych i kontrastowych osobowościach influencerów. Przyjemnie i atrakcyjnie spędziłam czas z książką, barwna sceneria, rozmaite postaci, ciąg incydentów, frapująca zagadka z ciekawym zakończeniem. "Mężczyzna, który rozmawiał z hienami" to przykład na to, że doświadczenie zdobywane podczas przygód podróżniczych wzmocnia pisarską kreatywność.
5/6 - koniecznie przeczytaj
kryminał, 338 stron, premiera 09.04.2025
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.
bookendorfina
niedziela, 20 kwietnia 2025
MĘŻCZYZNA, KTÓRY ROZMAWIAŁ Z HIENAMI
sobota, 19 kwietnia 2025
GRA
JOHN CONNOR
KAREN SHARPE tom 3
„Miała wrażenie, że uczestniczy w przedziwnej grze, której reguł do końca nie rozumiała.”
Trzeci tom serii zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, entuzjastycznie wchodziłam w scenariusz zdarzeń, podobał mi się splot incydentów, chętnie podążałam tropem śledztwa wikłając się w różnorodne interpretacje zachowań bohaterów i wydźwięku scen. Inscenizacja akcji trzymała w napięciu, chociaż niektóre elementy w docieraniu do prawdy mogłyby być mniej przewidywalne. Kluczowa postać frapująco odmalowana, konsekwentnie owiewała ją tajemnica przeszłości.
Fabuła nasycona sensacją, niekiedy mocno brutalną, ale dzięki temu uprawdopodobniała tożsamość złych i dobrych, ale również odcieni szarości ludzkich czynów. Jedenastolatka zaskakiwała sporą dojrzałością, jak na swój wiek, ale i to zgrabnie włączało się w tworzenie klimatu akcji. Kiedy samobójstwo popełnił bogaty deweloper skacząc z dziewiątego piętra reprezentacyjnego wieżowca, rozpalił nie tylko ogień w mieszkaniu, ale też łunę niewiadomych w policyjnych szeregach, a przede wszystkim wpłynął na losy Karen Sharpe. Przekonajcie się, jaką rolę odgrywała w tej odsłonie serii kluczowa postać, z czym musiała się zmierzyć, czy udało się jej odsłonić właściwe karty w szalenie niebezpiecznej grze, przy mega wymagającym przeciwniku? Zerknij również na wrażenia po zapoznaniu się z tomem pierwszym ("Feniks") i drugim ("Cień"), przybliżonymi na Bookendorfinie.
5/6 - koniecznie przeczytaj
thriller, 496 stron, premiera 01.01.2009 (2006), tłumaczenie Andrzej Leszczyński
piątek, 18 kwietnia 2025
FENIKS
JOHN CONNOR
KAREN SHARPE tom 1
„Nieodłączną towarzyszką upadku stała się przestępczość.”
Chociaż po pierwszy tom sięgnęłam dopiero po przypadkowym zapoznaniu się z drugim ("Cień"), a więc z ogólną znajomością tego, co poprzedzało akcję w „Feniksie”, to i tak znakomicie bawiłam się spędzając czas z powieścią o rozbudowanej strukturze kryminalnej i sensacyjnej. Podtrzymana ścisła więź z kluczową postacią umocniła się, zaś wejście w sekrety Karen z przeszłości stały się jednym z mocnych motorów napędowych podążania za scenariuszem zdarzeń.
Ktoś zabił partnera zawodowego Karen Sharpe i jego informatorkę, co natychmiast przykuło wnikliwą uwagę reprezentantów wydziału dochodzeniowego. Jednak bardzo długo nie pojawiał się żaden rozsądny motyw zbrodni, mnożyły się pytania na temat tego, co się wydarzyło, ale niczego nie można było być pewnym. Karen nie podporządkowała się głównym ścieżkom dochodzenia, ignorowała polecenia dowódcy, preferowała chodzenie własnymi ścieżkami, co wzbudzało niepokój u nadinspektora Johna Munro. Z czasem, strefa cienia w głowie kobiety poszerzała obszar działania. Dynamiczna akcja, ciekawe zwroty akcji, spójność wątków, konsekwencja w portretowaniu kluczowej postaci. Przyjemny relaks z wieloma niewiadomymi i niedopowiedzeniami, a także intrygującą, waleczną i bezwzględną główną bohaterką.
5/6 - koniecznie przeczytaj
kryminał, 380 stron, premiera 01.01.2008 (2003), tłumaczenie Małgorzata Szubert
czwartek, 17 kwietnia 2025
CIEŃ
JOHN CONNOR
KAREN SHARPE tom 2
„Śmierć ma swój zapach, ledwie wyczuwalny, ale obecny na długo przedtem, nim ciało zacznie się rozkładać.”
Przypadkowo trafiłam na serię, zaczęłam od drugiego tomu, zamiast pierwszego ("Feniks"), ale i tak dobrze się odnalazłam w kryminalnej intrydze. Podobała mi się, i to bardzo. Plus za fantastyczną kreację kluczowej postaci, nietuzinkową i frapującą policjantkę, pracującą w zespole do spraw dzieci i przemocy w rodzinie. Karen Sharpe podążała szlakiem dwóch śledztw, z których to właśnie nieoficjalne bardziej ją wciągało, chociaż oba dotyczyły uprowadzeń i gwałtów na dzieciach.
John Connor sprawił, że uwierzyłam w bohaterkę, tajemnica jej przeszłości intensywnie oddziaływała na wyobraźnię. Chętnie zagłębiałam się w rozterki i zwątpienia Karen. Miałam nadzieję, że w pierwszym tomie dowiem się o niej jeszcze więcej. Powieść od pierwszych stron przykuwała uwagę, fabuła cechowała logiczna konstrukcja, intensyfikowała się niepewność kolejnych zdarzeń. Zagadka kryminalna nie należała do najtrudniejszych, niektóre jej elementy udało mi się przewidzieć, tym niemniej sensacyjna odsłona zakończenia przyjemnie wpłynęła na poziom czytelniczej adrenaliny. I jeśli nawet wymykała się prawdopodobieństwu, to znakomicie współgrała z klimatem książki, osobowością postaci, realiami z jej życia zawodowego. A i życie osobiste stawiało wyzwania przed Karen. Trzeci tom ("Gra") już za chwilę na Bookendorfinie.
5/6 – koniecznie przeczytaj
kryminał, 458 stron, premiera 01.01.2008 (2004), tłumaczenie Jerzy Malinowski
środa, 16 kwietnia 2025
LIST VIVERA
DESMOND BAGLEY
„Mówi się, że ten, kto podsłuchuje , nigdy nie usłyszy komplementów na swój temat.”
Książka powstała niemal sześćdziesiąt lat temu, zatem poprzeczka pisania sensacji trochę niżej zawieszona niż dziś, także wiedza archeologiczna o Majach obecnie na wyższym poziomie, jednak spotkanie czytelnicze wciąż potrafi przyjemnie wypełnić czas. Z nostalgią spoglądam na klasykę sensacji, w której wiodącą rolę odgrywa umiejętnie podsycana egzotyczna przygoda.
Fabuła „Listu Vivera” opiera się na trudnych przeprawach i badaniach archeologicznych w tropiku Ameryki Środkowej, niebezpiecznych incydentach przeżywanych przez angielską ekspedycję poszukującą zaginione miasto Majów, docieraniu do tajemnic hiszpańskiego listu z szesnastego wieku mających przynieść niesłychane bogactwo. Ekscytujące wyobrażenia na temat złotej tacy i ukrytym w niej sekrecie multimilionera, napędzane rządzą złota ambicje niebezpiecznego mafiozo, wybujałe ego podstępnego archeologa, oraz sprzeczne uczucia księgowego wrzuconego w wir niezwykłych wydarzeń.
Wszystko zaczyna się od morderstwa Brata Jeremiego Wheale i odkryciu wagi rodzinnej pamiątki. Dynamiczny przebieg akcji, przyjazna narracja, wiele intryg, walka człowieka z dżunglą i czarnymi charakterami. Kluczowa postać ciekawie zaprezentowana i prowadzona, szybko się z nią sympatyzuje, chętnie śledzi zamierzenia, działania i zwrotne momenty w życiu. Wielka stawka w grze o tajemnicę sprzed pięciu wieków, poznawanie kart przeciwnika i próby nieodkrywania własnych, w samym środku drapieżnego lasu, pulsującego wrogim życiem. Krótkie losy ludzkie, ale wytwory ludzkiej myśli przechodzą z pokolenia na pokolenie, trwalsze od swego twórcy.
4/6 – warto przeczytać
sensacja, 288 stron, premiera 01.01.1999 (1968), tłumaczenie Andrzej Gostomski
wtorek, 15 kwietnia 2025
OBIETNICA MROKU
MAXIME CHATTAM
„Znam tylko dwa rodzaje tragedii na tym świecie. Jeden – kiedy człowiek nie może osiągnąć przedmiotu swoich pożądań – drugi, gdy go osiąga.” Oscar Wilde ” Wachlarz lady Windermere”
Ciężka przygoda czytelnicza, potężna waga mroku wybija z każdej strony, trudno uciec, nawet na chwilę, od długich cieni umysłowego wypaczenia i zbrodni. Maxime Chattam oprowadza po ciemnych zakamarkach duszy człowieka, gdzie nie sięga najmniejsze nawet drgnienie wyrzutów sumienia, czy zwykłe ludzkie światła współczucia, nie wspominając nawet o płomyku nadziei. Wrzuca w studnię zła. Puszcza muzykę złowrogich szeptów, zwodzi grobowymi obietnicami. Przeprowadza frapującą psychologiczną odsłonę męskiej natury, wnikliwie się w nią zagłębia, dociera do pierwotnych instynktów. Podoba mi się prowadzenie głównego bohatera, opisuje czyny i myśli, analizę to, co wokół niego i w nim dzieje się. Zdecydowanie plus za ten element.
Drugi plus za sugestywny i ciężki klimat ponurości, obrzydliwości i okropieństw. Ciemna strona nowojorskiej metropolii, ukryta w zaniedbanych dzielnicach, brudnych ulicach, niepokojącej przeszłości, podziemiach egzystencji. Kilka oddziałujących na wyobraźnię i interpretację zwrotów akcji. Mocno, dynamicznie, bezwzględnie, na koniec zaskakująco. Początkowo finałowa odsłona nie podchodzi, ale po zastanowieniu doceniam konsekwencję w konstruowaniu, prowadzeniu i łączeniu wątków. Zakończenie pozostawia materiał do snucia refleksji i zaglądania w głąb własnej psychiki, gdzie człowiek nie chce się zapuszczać, starannie omija, aby nie dowiedzieć się o sobie czegoś, co wzbudza strach, a nawet trwogę. Brady O'Donnel, reporter wolny strzelec, jest świadkiem samobójstwa młodej kobiety. Tragedia mocno nim wstrząsa. Zaczyna prowadzić dziennikarstwie śledztwo. To, z czym się spotyka, przekracza najbardziej wyraziste portrety ludzkich potworów i spragnionych przemocy bestii.
4.5/6 – warto przeczytać
thriller, 468 stron, premiera 16.05.2012 (2009), tłumaczenie Krystyna Szeżyńska-Maćkowiak
poniedziałek, 14 kwietnia 2025
PO DRUGIEJ STRONIE JAŹNI
WULF DORN
„Istnieją legendy na temat miejsc, które przyciągają Zło, miejsc, w których złe rzeczy zdarzają się nieustannie, jakby były spragnione takich wydarzeń.”
Ciekawie skonstruowana intryga, wiele się dzieje, dynamiczny rytm, frapujące zwroty akcji. Wulf Dorn atrakcyjnie podąża szlakiem psychologicznej atmosfery grozy i niewiadomej. Nic nie wydaje się takim, jakim jest naprawdę. Długo trzyma czytelnika w zawieszeniu interpretacyjnym. Kiedy stopniowo odkrywa sekrety kluczowej sprawy, powieść zmienia nieco klimat, wątki zyskują nowe znaczenie. Przyjazna narracja. Przyjemnie spędza się czas z książką.
Przeklęte miejsce, w którym zalega przerażająca cisza, a prawda o przeszłości budzi ogromną trwogę. Ciemne moce rządzą starą niemiecką posiadłością, oddziałują na kolejne pokolenia mieszkańców. Potwory drzemią w budynku i człowieku. Nagle zagadkowo znika pacjentka ze szpitala psychiatrycznego. Prywatne śledztwo młodej lekarki przybiera niepokojące barwy.
5/6 - koniecznie przeczytaj
thriller psychologiczny, 342 strony, premiera 14.11.2014, tłumaczenie Wojciech Łygaś
sobota, 12 kwietnia 2025
BIBLIOTEKA CIENI
MIKKEL BIRKEGAARD
„Nie słowa są ważne, tylko energia i wywołane przez tekst uczucia.”
Sympatyczna sensacja, mocne książkowe klimatyczne umocowanie, atrakcyjna szata paranormalności, różnorodność bohaterów. Spora przewidywalność biegu zdarzeń, jednak łatwo wciągnąć się w fabułę i niecierpliwie wyczekiwać kolejnych rozdziałów. Kluczowa postać stosunkowo słabo scharakteryzowana, lecz szybko obdarza się ją sympatią i chętnie śledzi prywatne śledztwo przez nią prowadzone. Kilka niekonsekwencji w konstruowaniu akcji nie rzutuje znacząco na pozytywny odbiór przygody czytelniczej.
Tajemnice Kopenhaskiego Towarzystwa Bibliofilskiego stwarzają ciekawą otoczkę niepewności. Intrygę podsycają śmiertelne zbiegi okoliczności. Gwałtowne zmiany w życiu Jona Campelliego, adwokata w przełomowym punkcie kariery, pociągają za sobą ogromne ryzyko. Trzeba szybko przeciwstawić się złu, jednakże jego tożsamość długo pozostaje nieznana. „Biblioteka cieni” przyjemnie wypełnia czas, zwłaszcza miłośnicy starych książek i ich sekretów mile przywitają elementy szczególnej mocy i naładowania. Powieść reprezentuje mile widziany klasyczny styl sensacji bazującej na odkrywaniu tajemnic, konfrontowaniu się ze złem, wykorzystywaniu mistyki.
4/6 – warto przeczytać
sensacja, 430 stron, premiera 12.01.2011 (2007), tłumaczenie Bogusława Sochańska
piątek, 11 kwietnia 2025
WORLD WAR Z
ŚWIATOWA WOJNA ZOMBIE W RELACJACH UCZESTNIKÓW
MAX BROOKS
„Wielkie czasy tworzą wielkich ludzi, ale w ich unicestwianiu są naprawdę doskonałe.”
„World War Z” w reżyserii Marca Forstera, z dwa tysiące trzynastego roku, z główną rolą Brada Pitta, należy do ulubionych kinowych produkcji z udziałem zombi w fabule. Foster inspirował się książką Maxa Brooksa o tym samym tytule, jednak scenariusz zdarzeń znacząco odbiegał od treści pierwowzoru, co nie oznaczało, że nie wykorzystał potencjału powieści. Papierowa historia była zbiorem relacji uczestników, reprezentujących różnorodne środowiska i miejsca Ziemi. Cechowała ją głębia wnikania w przeżycia licznych bohaterów, i co ciekawe, nie było kluczowej postaci.
Max Brooks ciekawie przedstawiał apokaliptyczną dekadę z udziałem przerażających stworów dziesiątkujących ludzkość. Żywe trupy okazały się destrukcyjnym narzędziem niemal całkowitej eliminacji życia człowieka z planety. Wszystko miało źródło w afrykańskiej wściekliźnie. Choroba błyskawicznie atakowała ludzkie organizmy. Czysty biologiczny instynkt rządził zainfekowanymi. Bezmyślne istoty, zdeterminowane przeżyć, rzuciły świat na kolana. Pandemia zombizmu kolosalnie zmieniała świat polityki, gospodarki, mediów, medycyny, farmakologii, przemysłu, handlu, transportu, usług, więziennictwa, rolnictwa, stosunków społecznych, nauki, psychologii, socjologii. Czy ludzkość miała jakiekolwiek szanse na przetrwanie? W jakim stopniu kłamstwo mogło stać się nadzieją? Jak szybko władze zdobywał strach przed demonami? Zerknij również na wrażenia po spotkaniu z "Dewolucją" tego autora, czytelniczą przygodę na kształt bajkowego horroru opartego na czymś trudnym do
uwierzenia, ale silnie obecnym w mentalności niektórych kultur i miejsc.
5.5/6 - koniecznie przeczytaj
thriller, fantastyka, 538 stron, premiera 08.05.2013 (2006), tłumaczenie Leszek Erenfeicht
czwartek, 10 kwietnia 2025
URODZONY MORDERCA
HUBERT MEYER tom 9
KATARZYNA BONDA
„Przychodzi do nas to, co wołamy.”
Ciekawie rozwijająca się fabuła, zgrabnie osadzone sploty kryminalnej intrygi, kilka zmyłek w interpretacji. Jednak czegoś zabrakło, by poczuć satysfakcję z przygody czytelniczej. Dwutorowa narracja ubarwiała opowieść, lecz zbyt szybko wskazywała na tożsamość mordercy. Bohaterowie pobieżnie sportretowani, obojętnie przechodziłam nad osobowościami, mało przejmowałam się obyczajową otoczką. Aspekty profilowania nie uwiodły, zdecydowanie za mało wnikliwie, zupełnie jakby Hubert Meyer wypalił się. Zawiodłam się również na zakończeniu, poszło na skróty, a i efekt zaskoczenia nie pojawił się z oczekiwaną siłą. Spotkanie z powieścią zaliczam do mało udanych, intrygująco wypełniło czas, jednak nie dostarczyło emocji, okazji sprawdzenia się w interpretacji dowodów i przesłuchań, a tego powinien dostarczyć kryminał.
W osobliwych okolicznościach zginął syn bossa konsorcjum deweloperskiego. Świadectwa zbrodni nie za wiele odsłaniały z prawdy i niebezpiecznych relacji ofiary. Im głębiej Meyer wchodził w sprawę, tym więcej pojawiało się znaków zapytania, a coraz mniej odpowiedzi. Czy psycholog śledczy nie pogubił się w gąszczu ścieżek ustalania motywów zbrodni i tożsamości oprawcy? Zerknij również na poprzednie przygody czytelnicze z Hubertem Meyerem ("Nikt nie musi wiedzieć", "Klatka dla niewinnych", „Kobieta w walizce”, „Zimna sprawa”) przybliżone na Bookendorfinie, oraz inną serię kryminalną z udziałem detektywa Jakuba Sobieskiego ("O włos", "Ze złości", "Do cna", "Na uwięzi"), a także kryminałem obyczajowym "Miłość leczy rany".
3.5/6 – w wolnym czasie
kryminał, 350 stron, premiera 12.04.2023
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.