sobota, 14 grudnia 2024

GWIAZDKA. OPOWIEŚCI ILUSTROWANE

LOUISA MAY ALCOTT

„Nigdy nie trać wiary w stare opowieści, nawet jeśli stwierdzisz, że są one jedynie miłym cieniem uroczej prawdy.”

Świąteczny klimat otula każde opowiadanie, sprawia, że czytelnik intensywnie wczuwa się w urok szczególnych grudniowych dni. Jednak przesłania płynące z utworów dotyczą nie tylko gwiazdkowej daty, ale całego roku, znaczenia przeniesienia ciepłych sercu emocji do zwykłej codzienności. Louisa May Alcott kontrastuje piękno z brzydotą, dobro ze złem, szlachetność ze stronniczością, nudę z pasją. Nad wszystkim roztacza czar dobroci, magię wyjątkowości, łączenia ludzi, rodzenia się miłosierdzia i zrozumienia bliskich. 

Czynienie dobra staje się nadrzędną wartością, mnoży się w niezwykły sposób, spełnia w snach i w realnym życiu. Czyni cuda, otwiera serca, wiernie wraca pomnożone. I co ciekawe, dobro może zrodzić się z próżności, a nawet rozpieszczenia. Każdy może je okazać, jeśli tylko chce podążać jego ścieżką, ku spełnieniu moralnemu, radości dawania i zbieraniu wspaniałych wspomnień. Opowieści po raz pierwszy wydano w tysiąc osiemset osiemdziesiątym piątym roku. Klasyka serdecznie i pouczająco działająca na współczesnych młodych czytelników. Pokazująca kierunek, w jakim zwykły człowiek powinien podążać, aby promieniować dobrocią i łagodnością, pamiętać o innych w potrzebie, nie tylko podczas ważnych wydarzeń, ale także przy zwykłych okazjach. Osiem małych przygód czytelniczych, klimatycznie zilustrowanych i przyciągających urokiem tradycji. Dobry pomysł na chwilowe zatrzymanie czasu i wejście w atmosferę Bożego Narodzenia.

4/6 – w wolnym czasie
literatura dziecięca, klasyka dla dzieci, 160 stron, wiek 8+, premiera 23.10.2024 (1885)
twarda okładka, format 14,5cm x 20,5cm
tłumaczenie Joanna Wadas, ilustracje (wybór) Zuzanna Malinowska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MG.

piątek, 13 grudnia 2024

POCZTA LITERACKA

CZYLI JAK ZOSTAĆ (LUB NIE ZOSTAĆ) PISARZEM

WISŁAWA SZYMBORSKA

„Talent prozatorski to zdolność wyskakiwania z własnej skóry, to umiejętność stawania się w myślach kimś całkiem innym, prezesem spółdzielni, brzuchomówcą w cyrku, kobietą oczekującą dziecka, robotnikiem wysłanym na kurs, wdowcem i pięcioletnią dziewczynką.”

Jestem przekonana, że ponownie zajrzę do książki, i to pewnie, nie jeden raz. Wciągająca lekcja literacka, możliwość podpatrzenia warsztatu językowego znakomitej poetki i eseistki, w innej formie niż zazwyczaj. Zbiór odpowiedzi na zapytania od czytelników o wartość i dojrzałość ich tekstów, a także ewentualną publikację na łamach „Życia Literackiego”, pisma wydawanego w latach 1951-1990, stanowi interesujący materiał, z którego dużo można wiele nauczyć się, czerpać pomysły i inspiracje. Odpowiedzi Wisławy Szymborskiej imponowały spostrzegawczością, trafnością, wyczuciem w obdarzaniu krytyką, celnością wspartą humorem. Prawdziwie i rzetelnie, ostro i bezpośrednio, z ciekawą puentą i szacunkiem dla innych. 

Kiedy człowiek stawia pierwsze kroki w dowolnej sztuce, także literackiej, ogromnie liczy się ze zdaniem kogoś mocno zasłużonego dla danej dziedziny. Chce konstruktywnej analizy utworów, jednocześnie zrozumienia ze strony osoby, która również kiedyś zaczynała przygodę, w tym wypadku, z pisaniem. Szymborska potrafiła szczerze się wypowiedzieć, jednak świadoma była wrażliwości wysyłających listy do redakcji, nadziei na życzliwe spojrzenie i opublikowanie. Wiele odwagi wymagało od czytelników wystawienie własnych prac na oficjalny osąd, ewentualne dostrzeżenie znamion talentu. „Pocztę literacką” najlepiej było poznawać partiami, aby docenić indywidualny charakter mini recenzji, wymagających uważnego wglądu przysyłanych do pisma próbek twórczości, podchwycenia sposobu wyrażenia myśli na ich temat, ale także nie poczuć znużenia powtarzającymi się przesłaniami. Nie dziwiło, że przytłaczająca większość odpowiedzi, opublikowanych w latach 1960-1968, wybrzmiewała negatywnie, ale właśnie na nich najwięcej skupiałam uwagi, gdyż niejako przy okazji, łapałam wgląd we własne wprawianie się w pisanie.

4.5/6 – warto przeczytać
publicystyka literacka, 202 strony, premiera 03.07.2024 („Życie Literackie”, 1951-1990)
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak.

czwartek, 12 grudnia 2024

STO KWIATÓW

GENKI KAWAMURA

„Izumi zastanawiał się, w jakim kierunku będzie teraz zmierzać jego matka, która rozstawała się kolejno z rzeczami i słowami, a nawet pamięcią.”

Wspaniała przygoda czytelnicza, wyjątkowo zgrabnie i przekonująco napisana, znakomicie balansująca na emocjach czytelnika, z każdą stroną coraz bardziej wciągająca. Przyznaję, że książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, tak wiele działo się w niej z tego, co sama w życiu doświadczyłam i doświadczam. Całkowicie mogłam utożsamiać się z kluczową postacią, doskonale rozumiałam, co i dlaczego stało się dla niej osobliwym ciężarem. Z jednej strony niewyobrażalnie dołującym i przejmującym, z drugiej wzmacniającym iskry człowieczeństwa. Równocześnie płynnie i głęboko wchodziłam w przeżycia chorej na Alzheimera kobiety. Z dnia na dzień traciła nie tylko poczucie bezpieczeństwa w otaczającym świecie, świadomość własnej tożsamości, ale też okruchy wspomnień, pamięć o sobie i bliskich. Izumi przechodził wewnętrzne przeobrażenia, był obserwatorem tego, co kiedyś wspaniale wzmacniało i błyszczało, a teraz odchodziło daleko bez możliwości przywołania. I ten przejmujący bezradny i pogubiony wyraz twarzy chorej matki. 

Bolesny proces porządkowania rzeczy. Dotykanie nieznanej przeszłości rodzicielki, wnikania w jej dawne doświadczenia, nadzieje i marzenia. Dręcząca myśl, że stopniowo traciło się kogoś, zanim się go w pełni zrozumiało, poznało jakim naprawdę był człowiekiem, nie w ogólnym zarysie, lecz szczegółowym zrozumieniu. Genki Kawamura snuł opowieść z wrażliwością i zrozumieniem dla przeżyć bohaterów. Trafnie i przenikliwie podchodził do tematyki choroby Alzheimera, zupełnie jakby sam miał styczność ze stawianymi przez nią wyzwaniami dla bliskich. Coś, co wydawało się bardzo odległe i nierealne, istniejące tylko w świecie mitycznych przypowieści, nagle zaczęło łączyć się na stałe z bliską osobą. Coś, na co nie miało się wpływu, nie można było zawrócić, spowodować, aby przyhamowało, wnikało w każdy aspekt codzienności i rzucało długie cienie na wyrzutach sumienia, poczuciu braku zapewnienia odpowiedniej opieki i niedosyt wsparcia. Zdecydowanie warto sięgnąć po tytuł, ogromna satysfakcja czytelnicza, silne emocje, głębokie wejście w sferę psychicznego zapominania, dojmującego zagubienia i ogromnego żalu, ale również odnajdywania siebie w szlachetności poddawanej presji niecierpliwości i świadomości odbierania wspólnego czasu. Nie tylko dla czytelników stykających się z przypadkami demencji u bliskich, także dla pozostałych, dla otrzymania obrazów choroby i relacji z nimi powiązanymi. Inna powieść autora również zrobiła na mnie ogromne wrażenie ("A gdyby tak ze świata zniknęły koty").

Zerknij na pozostałe książki z ujmującej serii z żurawiem, teraz Bo.wiem ("Wyspa pajęczych lilii", "Ucieczka Anny", "Kornik", "Współrzędne tęsknoty", "Księżniczka Bari", "Dziennik pustki", "To nie ja", "O zmierzchu", "Ona i jej kot", "Kobieta w Fioletowej Spódnicy", "Kwarantanna", "A gdyby tak ze świata zniknęły koty?", "Perfekcyjny świat Miwako Sumidy", "Stacja Tokio Ueno", "Pszczoły i grom w oddali", "Sztormowe ptaki", "Budząc lwy", "Kwiat wiśni i czerwona fasola", "Cesarski zegarmistrz", "Tygrysica i akrobata", "Krótka historia Stowarzyszenie Nieurodziwych Dziewuch", "Ślady wilka", "Kot, który spadł z nieba", "Dziewczyna z konbini"). Z przyjemnością przedstawiam je na Bookendorfinie, cieszą kształtem historii, nietuzinkową atmosferą, dotykaniem duszy, bogatym materiałem do refleksji. Magnetycznie przyciągają, fantastycznie wyciszają, przyjaźnie towarzyszą w myślach przez dłuższy czas. Zatrzymują chwile codzienności, pozwalają zajrzeć w głąb siebie i uchwycić to, co w życiu najważniejsze.

6/6 – rozkosz czytania
literatura współczesna, 252 strony, premiera 19.03.2024 (2019), tłumaczenie Wiktor Marczyk
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego.

środa, 11 grudnia 2024

PRELUDIUM

PANI NA WRZOSOWISKU tom 1

LUCYNA OLEJNICZAK

„Na widok jego imponującej rezydencji, która od teraz miała stać się również jej domem, młodej kobiecie ścisnęło się serce.”

Zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona powieścią, dostarczyła nie tylko przyjemnych wrażeń czytelniczych, ale też barwnego spojrzenia w przeszłość domagającej się wolności polskości. Lucyna Olejniczak reprezentowała przyciągający styl narracji, oddziałujący na wyobraźnię, a przy tym cechujący się przejrzystością i dojrzałością. Swobodnie wytwarzała ciekawy klimat obyczajowy, z chęcią w nim przebywałam. Prowadziła kluczowe postacie uwzględniając indywidualne osobowości, zdobyte wykształcenie, duchowy rozwój, obracanie się w określonych społecznych konwenansach, spontaniczne reakcje na pojawiające się wydarzenia w życiu. Uwierzyłam w ich istnienie i przychylnie śledziłam losy. 

Pisarka nie żałowała akcji zaskakujących zwrotów i przywołań intrygujących incydentów. Łatwo wczuwałam się w realia lat trzydziestych dziewiętnastego wieku. Ich opisy obejmowały przekrój społeczny, sytuację kobiet, sposób edukacji, atrybuty kulturę oraz napiętą sytuację polityczną. Następstwa Powstania Listopadowego okazały się ważnym czynnikiem determinującym postawy, zachowania i ścieżki życia osób bliżej poznawanych na łamach stron. Właśnie tło historyczne postrzegałam jako wielką zaletę powieści, ale również zgrabne wplatanie go w fabułę i gładkie przejścia między pierwszym a drugim planem. Rozwój scenariusza zdarzeń także wybrzmiewał na plus. Odpowiadały mi kilkuletnie przeskoki w czasie i miejscach. Wiele się działo, a to dopiero początek przygody z bohaterami. Na dojrzałość postaci trzeba poczekać do kolejnej odsłony serii „Pani na wrzosowisku”. W pierwszym tomie dopiero zaczynały zdobywać życiowe doświadczenie i określać własną tożsamość, ale i tak skłaniały do uwierzenia w nie. Zachęcam do sięgnięcia po książkę, sympatycznie spędziłam czas, urzekła udanie wytwarzanym klimatem obyczajowym i zręcznie przedstawianym historycznym tłem. Liczę, że szybko pojawi się kolejna część przygody.

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura obyczajowa, 440 stron, premiera 26.11.2024
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

wtorek, 10 grudnia 2024

CÓRKA Z GENEWY

UTRACONE CÓRKI tom 4

SORAYA LANE

„Czasami wspomnienia rodziny lepiej zakopać głęboko, niż się z nimi konfrontować.”

Czwarta odsłona sympatycznej i ciepłej serii o utraconych córkach. Na Bookendorfinie przedstawiam poprzednie tomy („Córka z Włoch”, „Córka z Kuby”, „Córka z Grecji”), zerknijcie na wrażenia czytelnicze, może znajdziecie w nich coś, co utwierdzi was w przekonaniu, że właśnie takich przygód czytelniczych teraz potrzebujecie. „Córka z Genewy” podtrzymuje styl wcześniejszych odsłon, toczy się według podobnego schematu akcji, ale przy udziale innych kluczowych postaci i miejsc podróżniczych. Wypad do Szwajcarii nadaje romantycznej historii dodatkowej atrakcji, współtworzy klimat czegoś nowego, ładnie dopełnia odkrywanie tajemnic sprzed dziesięcioleci. Przeszłość z niewyjaśnionym biegiem zdarzeń miłości i teraźniejszość z gorącym uczuciem rozpalającym serca młodych ludzi. 

Piękna niespełniona w małżeństwie Delphine i bogaty finansista filantrop Florian, początek lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku, genewskie uniesienia i wyjątkowo cenny klejnot. Przeszłość pozostawiła po sobie jedynie pudełko z olbrzymim kamieniem szlachetnym i wycinek z gazety. Brak bliższych informacji, cennych wspomnień i znaczących tropów prowadzących do prawdy o rodzinnym sekrecie. Georgia i Luca, kobieta sukcesu w branży kosmetycznej i mężczyzna z wielopokoleniowej rodziny jubilerów, wspólne poszukują rozwiązania zagadki adopcji sprzed pół wieku, jednocześnie starają się łapać szczęście w miłości. Czy dawna historia ma okazję ujrzenia światła dziennego? Jak zawartość pudełka znalezionego w domu przeznaczonym do rozbiórki odmienia życie samotników? Możliwe, aby dramat rozgrywany wcześniej zaowocował obecnym szczęściem? Nie oceniam wysoko tomów tej serii, ale lubię do niej zaglądać, coś diametralnie innego niż smutne doświadczenia z realnego życia, jakbym na chwilę wchodziła w bajkę, która poprzez kolorowy relaks pozwala odsunąć z głowy natrętne szare i czarne problemy realności.

3/6 – w wolnym czasie
literatura obyczajowa, 350 stron, premiera 14.08.2024
tłumaczenie Anna Esden-Tempska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

poniedziałek, 9 grudnia 2024

CÓRKA Z GRECJI

UTRACONE CÓRKI tom 3

SORAYA LANE

„Dałaś potomkom, takim jak ja, możliwość poznania przeszłości rodziny i swoich korzeni. Teraz możemy sami zdecydować, co dalej.”

Lekkostrawna przygoda czytelnicza, w sam raz na jeden wieczór czytelniczy, błyskawicznie prowadzi po fabule utrzymanej w klimacie rodzinnej tajemnicy i wyjątkowej podróży. Co prawda, autorka mało daje opisów Grecji, jednak przybliża kolorystykę kraju, co urozmaica powieść. Z perspektywy relacji dwóch gorących serc scenariusz zdarzeń przebiega w zgodzie z oczekiwanym pulsem, zaś odkrywanie sekretów przyjmuje ciekawy obrót spraw. Zdajemy sobie sprawę, do czego wszystko prowadzi, jesteśmy w stanie przewidzieć finałową odsłonę, ale kilka elementów powieści miło zaskakuje. 

„Córka z Grecji” jako trzeci tom serii o utraconych córkach sympatycznie rozgrzewa zmysły, przyciąga tym, co skrywane przez dziesięciolecia, ukazuje wyjątkowe cechy dziedziczenia. Dwie ramy czasowe, z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku i współczesnych czasów, zgrabnie splatają się w fabule. Niepodpisane czarno-białe zdjęcie i kartka z nutami z ręcznym dopiskiem stają się impulsem do wszczęcia poszukiwań w imię odkrycia zapomnianej prawdy i realizacji własnych marzeń. Muzyka i malarstwo przewodniczą w dociekaniu obrazów z przeszłości. W głównej roli występują marszandka Isabella i skrzypek Gabriel. Jeśli macie ochotę na ciepłą i romantyczną historię, spójrzcie na "Córkę z Grecji", a także na poprzedniczki ("Córka z Włoch" i "Córka z Kuby"). Seria wprawia w dobry nastrój, pozwala na reset po ciężkim dniu, rozjaśnia obciążone czymś myśli. Wyjątkowo ładnie zaprojektowane okładki oddziałujące na wyobraźnię.

3.5/6 – w wolnym czasie
literatura obyczajowa, 348 stron, premiera 13.03.2024
tłumaczenie Anna Esden-Tempska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

niedziela, 8 grudnia 2024

ANEGDOTY Z CZTERECH STRON ŚWIATA

WOJCIECH WIERCIOCH i JOLANTA SZYMSKA-WIERCIOCH
(wybór i opracowanie)

„Eliezer, Baal Szem Tow, zapytany, co to znaczy, kiedy ludzie mówią, że prawda idzie przez cały kraj, odpowiedział:
- To znaczy, że zewsząd ją wyrzucają i że musi wędrować dalej.”


Niezawodnym sposobem na poprawienie nastroju, przyjemny relaks po ciężkim dniu, zaspokojenie pragnienia wypełnienia czasu czymś sympatycznym, jest pomysł sięgnięcia po różnorodne anegdoty. Wojciech Wiercioch i Jolanta Szymska-Wiercioch dokonali ich przeglądu i zdecydowali się na uwzględnienie wybranych w publikacji. Historyjki z przesłaniem uporządkowali według klucza pochodzenia, aż z piętnastu źródeł. Zbiór przytoczonych anegdot ogromny, sporo czasu zajmuje zapoznanie się z nim, gdyż najlepiej poznawać je w cyklach po kilka. Publikacja liczy blisko sześćset stron.

Poznajemy tysiąc sto siedemnaście opowiastek. Amerykańskie, angielskie, arabskie i perskie, austriackie, chińskie, francuskie, greckie, hinduskie, hiszpańskie, japońskie, niemieckie, rosyjskie, rzymskie i włoskie, tureckie, żydowskie. Doskonale widać, że każda grupa rządzi się własnym klimatem i kulturą, typem humoru, co ciekawi, bawi i uczy. Wśród reprezentantów anegdot znajdujemy ludzi różnych profesji, dokonań, zainteresowań i upodobań, dzięki czemu dostajemy zabawną podróż przez przekrój społeczny i historyczne odniesienia. Anegdoty dostarczają mnóstwa materiału do refleksji, podchwytywania myśli, wchodzenia na krótko w osobowości przywoływanych osób, stosunku do innych, otoczenia i rzeczywistości. Bawi gra słów, celność riposty, błyskotliwość dostrzeżenia absurdu, wyłapywanie logicznych pułapek. Znakomicie sprawdzają się podczas towarzyskich spotkań upływających pod znakiem rozrywek intelektualnych. Warto podkreślić, że każda anegdota otrzymuje starannie i trafnie dobrany tytuł. Zbiór opowiastek poprzedza zwięzły wstęp przybliżający ich definicje, znaczenie, cechy, funkcje i instrukcje obsługi. A jeżeli komuś w tym wszystkim brakuje polskich klimatów, to zachęcam do sięgnięcia po inną publikację autorów „Polska w anegdotach”. Zerknijcie również na wrażenia po spotkaniu z powieściami o Mikołaju Koperniku („Rewolucja niebieska” i „Zakazane księgi”).

5/6 - koniecznie przeczytaj
satyra, 576 stron, premiera 09.10.2024 (2020)
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MG.

sobota, 7 grudnia 2024

BEAUTIFUL SACRIFICE. PIĘKNE POŚWIĘCENIE

BRACIA MADDOX tom 3

JAMIE MCGUIRE

„Nie można kochać naprawdę, jeśli nie jest się choć trochę szalonym.”

Trzecie spotkanie z braćmi Maddox nie odbiega klimatem i intrygą od poprzednich. Wiele romantycznych uniesień, słów, obietnic, również wahań, wewnętrznych rozdarć, kolaży smutku i szczęścia. Postaci nie imponują osobowościami od strony głębi, jednak stanowią przykład kontrastowego połączenia. Potrafią zachowaniami zaskoczyć sami siebie, z trudem odczytują intencje partnerów. Sporo barier staje im na drodze, co ciekawe, w większości przeszkód niewynikających z niezależnych od nich czynników, ale drzemiących i aktywizujących się w nich samych. Piękne poświęcenie dla innych i przebaczenie siebie samemu przybierają różne formy. Bohaterowie daleko odchodzą od pierwotnych zamiarów, ale intensywnie grzeją się w gorącym biciu serc.

Perypetie, zamieszanie i chaos w uczuciach, ale finałowa odsłona od początku nie ma przed czytelnikiem tajemnic. Miłość przezwyciężająca wszystko, miłość ponad wszystko, miłość we wszystkim. Taylor Maddox, odważny strażak służby leśnej stojący w obliczu prawdziwego ognia i ognia rozpalającego namiętność. Falyn Fairchild skrywająca życiową tajemnicę, za wszelką cenę pragnąca uwolnić się od toksycznych rodziców kardiologów zaangażowanych w politykę. Nie zawsze rozumie się zachowania kluczowych bohaterów, ale uzasadnia je targającymi emocjami i wątpliwościami dusz. Lektura na sympatyczny relaks w barwach płomieni ludzkich serc, nie wnosi wiele do realnego życia, ale przyjemnie wypełnia wieczorowy czas. Zerknij na wrażenie podczas spotkania z wcześniejszymi tomami serii o braciach Maddox ("Beautiful oblivion. Piękne zapomnienie", "Beautiful redemption. Piękne odkupienie"), przedstawionymi na Bookendorfinie.

3.5/6 – w wolnym czasie
romans, literatura młodzieżowa, wiek 16+, 332 strony, premiera 26.06.2024 (2015)
tłumaczenie Janusz Ochab
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

piątek, 6 grudnia 2024

ZA NADOBNE

PIOTR BORLIK

„Musiał biec dalej, zapomnieć o bólu i zmęczeniu, przeć do przodu. Im dłużej pozostawał w bezruchu, tym bardziej malały szanse na ratunek.”

Nie zawsze wbijam się w historie przedstawione przez Piotra Borlika, a i tak sięgam po jego książki, gdyż pisarz nie boi się eksperymentować, poddawać eksperymentalnej zabawie, stawiać siebie i czytelnika przed nieoczekiwanymi wyzwaniami. Powieść „Za nadobne”, znienawidziłam za sprawą głównego bohatera, od pierwszej strony, poprzez kolejne, wytrwałam w tym uczuciu do końca. Jednakże, pomimo diabelsko ciężkich przeżyć czytelniczych, nie mogłam napisać, że książka jest źle skonstruowana lub niewłaściwie poprowadzona. Po prostu, nie odpowiadał mi charakter, osobowość i postawa kluczowej postaci. Dusiłam się w jej obecności, a że autor oddał w jej ręce i myśli narrację, to ciężko mi było kontynuować z nią spotkanie. Borlik zrobił to umyślnie, po swojemu, nie patrząc na to, czy komuś się spodoba, czy nie, za co go cenię, i pomimo duszącej atmosfery kryminału i tak kibicuję w dalszej podróży pisarskiej. 

Roman tak negatywny i prostacki, że już chyba bardziej nie można było, lecz konsekwentnie sportretowany. Kumulacja złych cech, wąskich horyzontów i pogardzanej przez normalnego człowieka filozofii życiowej. Reprezentant środowiska, do którego nie chce się wejść, omija szerokim łukiem, a nawet pogardza, ale niestety ma się świadomość, że istnieje wiele takich Romanów Andrysiaków na świecie. Zagadkę kryminalną odebrałam jako tło do kreacji głównego bohatera, co więcej, szansę na pokazanie w długich mrocznych cieniach innych postaci, w tym kobiecych. Również nie zasługiwały na szacunek, kiedy tylko zajrzało się wnikliwiej w ich dusze. Ale czy tak nie jest z większością osób w życiu realnym? Skrywamy w sobie elementy dobra i zła, ambicji i pokory, walki i rezygnacji. Przy odpowiednich splotach okoliczności uaktywniają się, niekoniecznie z pożądanej moralnie odsłony. Jeżeli nie przytłacza was przygnębiający obraz człowieka zawsze stawiającego się na pierwszym planie, toksycznego dla innych, zdolnego do haniebnych czynów, to sięgajcie po książkę. Wbrew moim zastrzeżeniom, to ciekawe spojrzenie na to, do czego jesteśmy zdolni w imię wygórowanych ambicji, a nade wszystko zaspokojenia podsycanego przez dłuższy czas płomienia zemsty. Zerknijcie na wrażenia po zapoznaniu się z serią kryminalną o Agacie Stec i Arturze Kamińskim ("Białe kłamstwa", "Baltica", "Boska proporcja", "Materiał ludzki"), książkami "Incydent" i "Zapłacz dla mnie", również Piotra Borlika.

3/6 – w wolnym czasie
kryminał, 336 stron, premiera 24.10.2024
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

czwartek, 5 grudnia 2024

ROZRUSZAJ SWÓJ MÓZG

JAK DZIĘKI AKTYWNOŚCI FIZYCZNEJ ZACHOWAĆ SPRAWNOŚĆ UMYSŁU I CIESZYĆ SIĘ ŻYCIEM

ANDERS HANSEN, CARL JOHAN SUNDBERG

„Badania naukowe jasno wykazały, że regularne ćwiczenie to nic innego, jak cudowna kuracja, która zapobiega wielu chorobom lub je leczy, a w dodatku opóźnia procesy starzenia.”

Początkowo wydawało mi się, że wiele skorzystam na poznaniu poradnika, ale im głębiej w niego wchodziłam, tym bardziej przekonywałam się, że nie dostarczył mi tego, na co liczyłam. Wielokrotnie powtarzał kluczowe przesłanie, że aktywność fizyczna poprawia jakość życia i zdrowia, wymaga konsekwencji działania i świadomości zalet. Robił to z różnych ujęć prawidłowego funkcjonowania organizmu, dobrego samopoczucia, przypływu energii, spokojnego snu, większej koncentracji i samooceny. Zmylił mnie tytuł książki, chciałam głębiej wejść w aktywność owocującą lepszą pracą mózgu, lecz musiałam zadowolić się stosunkowo małym przeznaczeniem powierzchni na to zagadnienie. "Rozruszaj swój mózg" bazował na licznych powtórzeniach i raczej miał charakter tytułu zwiększającego pulę publikacji autorów.

Jednak omawiany materiał inspirował do polubienia aktywności fizycznej, wprowadzenia jej na stałe do grafiku dnia. Skoro regularne uprawianie ruchu jest odczuwalne i osiągalne w krótszym czasie niż terapia farmakologiczna, to nie ma co się zastanawiać i go odkładać. Ruch to naturalny lek na depresję, poczucie braku bezpieczeństwa, lęk i fobie. Ciekawił mnie poruszony aspekt wpływu aktywności fizycznej na aktywację i działanie genów. Podobnie jak to, że starzenie się mięśni w dwóch trzecich jest efektem zmniejszonego poziomu ćwiczeń. Albo wyniki badań potwierdzające, że im więcej trenujemy, aby poprawić kondycję, tym z czasem lepiej spalamy tłuszcz. Czytelnikom spodoba się bliższe przyjrzenie się zasadom i poradom efektywnego treningu interwałowego. Od strony oprawy graficznej publikacji, dobrym pomysłem było wyróżnienie żółtą czcionką kluczowych przesłań w poszczególnych rozdziałach.

3/6 – w wolnej chwili
poradnik, medycyna, 254 strony, premiera 13.03.2024 (2014), tłumaczenie Tomasz Oczkowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak.