wtorek, 31 lipca 2018

WCZORAJ Felicia Yap

[PRZEDPREMIEROWO]

"Rzeczą, którą nierzadko najtrudniej dowiedzieć się o samym sobie, jest prawda."

Oryginalna koncepcja na fabułę, spodobało mi się osadzenie kryminalnej intrygi w brytyjskim społeczeństwie podzielonym na monosów i duosów. Rozdział pamięci krótkotrwałej, brak zdolności zapamiętywania tego, co wydarzyło się przed dniem lub dwoma dniami. Konieczność opierania się na elektronicznych dziennikach, prawnie chronionych przed infiltracją niepożądanych osób, a tak naprawdę dostępnych niemal przez wszystkich. Teoretycznie w dziennikach powinna znajdować się tylko prawda, aby życiu właściciela nadać odtwórcze wspomnienia, wywołać codzienny koloryt, uzmysłowić mroczne sekrety, jednakże w praktyce często zamieszczane tylko wygodne w interpretacji informacje.

Odwołujący się do fantastyki element w scenariuszu zdarzeń niewątpliwie wzbogacił klimat powieści, jednak wykonanie już mniej mi odpowiadało. Potencjał był, lecz nie został w pełni wykorzystany. Wdarły się nieścisłości, które drażniły i wpływały na mniej entuzjastyczny odbiór powieści. Wiele incydentów jesteśmy w stanie przewidzieć, dość szybko orientujemy się, który trop zaprowadzi do tożsamości mordercy, ale kilka aspektów potrafi zaskoczyć, tym bardziej, że zbrodnie niejako nakładają się na siebie. Zamysł kilku wątków uważam za trafiony.

Thriller czyta się lekko i przyjemnie, nie wymaga większego skupienia, ale też nie jest głupiutką czy infantylną opowieścią, uwzględnia ciekawy i frapujący materiał do refleksji o uprzedzeniach klasowych, wpływie elektronicznych baz danych na życie człowieka, nowej jakości miłości i przyjaźni w świetle braku bezpośrednich retrospekcji. Zabrakło wiarygodnego dopracowania szczegółów pomysłu na fabułę, konsekwencji w przyjętych założeniach o pamięci, aby mocniej wciągnąć czytelnika w kryminalną intrygę osadzoną w alternatywnej rzeczywistości.

Małżeństwo Claire, monoski, gospodyni domowej i Marka, duosa, znanego pisarza próbującego sił w polityce, jedni przyjmują jako naturalne następstwo miłości, u drugich wywołuje niechęć i obawy. Jak wynika z zapisków w elektronicznym dzienniku żony, para cieszy się już dwudziestoletnim szczęściem i zadowoleniem. Jednak coś zaczyna się rwać w pozornie pomyślnym związku, kiedy w pobliskim parku rzeka wyrzuca na brzeg ciało nieznanej kobiety. Śledztwa podejmuje się Hans Richardson, ambitny i nastawiony na sukces nadkomisarz.

4/6 - warto przeczytać
thriller kryminalny, 416 stron, premiera 01.08.2018, tłumaczenie Jacek Żuławnik
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.

poniedziałek, 30 lipca 2018

TAŃCZĄCY TRUMNIARZ Jeffery Deaver

LINCOLN RHYME tom 2

"Tańczący Trumniarz był najbardziej znienawidzonym przez Rhyme'a zbrodniarzem. Lincoln nikogo nie ścigał z większą zajadłością, ale... skrycie podziwiał przenikliwość mordercy."

Drugi tom serii o genialnym, choć sparaliżowanym od ramion w dół, kryminalistyku Lincolnie Rhyme. Dostarcza sporą dawkę emocji, frapującą i złożoną detektywistyczną zagadkę do rozwikłania. Po wielu kryminałach stawiających główny nacisk na psychologiczne aspekty przestępstw, interesująco było zagłębić się w szczegółową analizę dowodów, znaków, śladów i tropów pozostawionych na miejscu zbrodni, choć właśnie tych ostatnich jest szczątkowa ilość. Potrzeba odpowiedniej wiedzy i doświadczenia, aby je błyskotliwie wyłapać, wykorzystać w eliminowaniu zamierzeń oprawcy. Książka napisana dwadzieścia lat temu, techniki badań nie należą już do nowoczesnych, ale liczy się sama idea rozwiązywania dowodowych szarad i puzzli.

Powieść nasycona sensacyjnymi elementami, sporo się dzieje, dynamiczne rytmy wiodą prym. Nie zawsze wydarzenia wydają się prawdopodobne, czasem lekko naciągane, lecz z pewnością potęgują napięcie i niepewność. Autor nie waha się przed uśmiercaniem bohaterów, prowadzeniem w kierunku niebezpieczeństwa, narażaniem na ryzykowne działania. Narracja sprzyja szybkiemu czytaniu, nastawiona na konkret, nie znajdziemy tu plastycznych opisów, bazą są głównie dialogi. Plusem jest umiejętne zaskakiwanie odbiorcy, sprytne podsuwanie błędnych wniosków, płynne przeprowadzanie nagłych zwrotów akcji. I jeszcze trudne do przewidzenia zakończenie, na które niecierpliwie czekają miłośnicy kryminałów i thrillerów. Przygodę czytelniczą zaliczam do ciekawych, wciągających, z dreszczykiem, okazała się trafionym i udanym spotkaniem z książką.

Lincoln Rhyme i jego uczennica Amelia Sachs rozpracowują płatnego seryjnego mordercę o pseudonimie Tańczący Trumniarz, wykazującego się przenikliwą inteligencją, wyjątkową zdolnością planowania podstępnych ruchów, konsekwencją w dążeniu do realizacji zlecenia. Potrafi uderzyć niespodziewanie, bez ostrzeżenia, z perfekcyjną skutecznością, a przy tym nie pozostawić żadnych śladów ułatwiających schwytanie go, rozpływa się niczym we mgle. Para nowojorskich detektywów stoi przed niełatwym wyzwaniem, tym bardziej, że nie ma obszernych relacji świadków, odcisków palców, portretu zabójcy, rośnie za to presja czasu i nacisk na rozwikłanie zagadki, gdyż mogą pojawić się kolejne ofiary. Niemal do ostatnich stron książki pozostajemy w wątpliwościach odnośnie prawdziwej tożsamości zabójcy współwłaściciela firmy lotniczej. Zerknijcie do "Kolekcjonera kości", pierwszego tomu serii, a ja zabieram się za trzeci.

4.5/6 - warto przeczytać
kryminał, 400 stron, premiera 05.07.2018 (1998), tłumaczenie Łukasz Praski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

niedziela, 29 lipca 2018

ZBUDZONE FURIE Richard Morgan

ZBUDZONE FURIE Richard Morgan

TAKESHI KOVACS tom 3

"Jest czas na myślenie i na działanie... Nie należy ich ze sobą mylić. Kiedy przychodzi czas na działanie, myślenie musi dobiec końca. Nie będzie na nie miejsca, kiedy rozpocznie się akcja."

Finalna odsłona trylogii o Emisariuszu Takeshi Kovacsie, i znów autor zaskakuje nowym klimatem. Pierwszy tom "Modyfikowany węgiel" łączy science fiction i kryminał, drugi "Upadłe anioły" koncentruje się na kosmicznej przygodzie i sensacji, zaś trzeci spodoba się miłośnikom science fiction i cyberpunku. Jest dystopijnie, mrocznie, ponuro, pesymistycznie. Ludzie od wielu pokoleń funkcjonują w zaawansowanej technologii, rządzeni przez nastawione na zysk korporacje, mające macki w każdym zakątku świata. To już nie tylko terraformacja planet, ale kolonizacja układów galaktycznych. I jak zwykle wiodącymi aspektami stają się zyski gospodarcze, militarne i polityczne. Nie obcy jest również fanatyzm religijny. Biotechnologia, nanotechnologia, złożona cybernetyka, skomplikowane systemy informatyczne, transfery strunowe jaźni. A w tym wszystkim tajna misja głównego bohatera mierzącego się nie tylko z niesprzyjającym środowiskiem, niebezpiecznym wrogiem, ale również z samym sobą.

I tak jak dobrze czytało mi się pierwszy i drugi tom serii, przy trzecim już się nieco męczyłam, lekturę rozłożyłam na kilka dni, aby łapać lekki oddech, wówczas z większym entuzjazmem do niej podchodziłam. Lubię rozbudowane powieści, stawiające nacisk na szczegóły, starające się odnieść w pełnym wymiarze do każdego wątku, jednak tu czułam lekki nadmiar. Jednakże książka potrafi wciągnąć w swój świat, jakże różnorodny, daleki od naszego, świadczący o wielkiej pomysłowości i wyobraźni autora. Cieszy mnie fakt, iż nie będzie dane mi żyć w czasach przedstawionych w "Zbudzonych furiach", z całą pewnością nie odnalazłabym się w nich, ale rozpatrując je w wymiarze mniej lub bardziej prawdopodobnej fikcji, wydają się interesujące i zajmujące. Choćby perspektywa dalekich społecznych przemian, nowej hierarchii priorytetowych wartości, uwypuklenia cech osobowości niezbędnych do przetrwania, przesunięcia skali przemocy popartej stosunkowo łatwą możliwością zdobycia nowej powłoki cielesnej. I maksymalnie rozwinięta technologia dookoła, wkraczająca w każdy aspekt życia, nie tylko jako narzędzie, element ciała, ale też wkręcająca się do zmysłów, determinująca psychikę człowieka, uzależniająca go od siebie, a nawet kształtująca samoświadomość. Niewątpliwie jest to materiał do filozoficznego przyjrzenia się przyszłej kwintesencji tożsamości gatunku ludzkiego.

4/6 - warto przeczytać
fantastyka, 618 stron, premiera 04.07.2018, tłumaczenie Marek Pawelec
Książkę "Zbudzone furie" zgarnęłam z półki "bestsellery".

sobota, 28 lipca 2018

KOLEKCJONER KOŚCI Jeffery Deaver

LINCOLN RHYME tom 1

"Każda dusza ludzka w końcu cię oszuka. Możesz wierzyć nienawiści. Możesz wierzyć kościom. Wszystko inne jest zdradą."

Odmiana kryminału, która bardzo mi odpowiada. Detektywistyczna zagadka opleciona elementami thrillera. Dynamiczne i pełne energii rytmy. Wnikając w fabułę wkraczamy w ciemny i mroczny świat ludzkiego umysłu, psychicznych wypaczeń doprowadzających do obsesji i morderstw. Jak zatrzymać strumień obłędu, nienawiści i okrucieństwa? Jak odkryć motywy zbrodni, dotrzeć do źródła zła, przewidzieć posunięcia oprawcy? Lecz przede wszystkim jak zinterpretować pozostawione przez mordercę ślady?

Od razu widać, że to złożona gra psychologiczna prowadzona na wysokim poziomie, z wyjątkowo inteligentnym i przebiegłym mordercą, a stawić jej czoło może jedynie nieprzeciętnie uzdolniony detektyw. Ale co jeśli jest on sparaliżowany od ramion w dół, niegdyś bardzo aktywny w policji, teraz za sprawą nieszczęśliwego wypadku, zamknięty w czterech ścianach domu i popadający w depresję? Ciekawy pomysł na profil głównego bohatera, nietuzinkowa postać, z jednej strony wzbudza podziw dla wiedzy i sprytu, a z drugiej uświadamia ograniczenia ciała człowieka. Wyrazistość kluczowych bohaterów jest niewątpliwie atutem powieści.

Lincoln Rhyme, czterdziestolatek, dawniej szef nowojorskiego wydziału badań i zasobów informacji, błyskotliwy ekspert kryminalistyki, wciąż cieszy się uznaniem i szacunkiem wśród stróżów prawa, byłych współpracowników. Na prośbę burmistrza i komendanta policji zostaje przydzielony jako lider do priorytetowego śledztwa w sprawie zabójstwa Johna Ulbrechta, współwłaściciela stacji telewizyjnych i gazet, oraz zniknięcia Tammie Jean, negocjatorki, maklerki giełdowej. W śledztwie pomaga mu skryta, nieco wycofana z życia społecznego, młoda funkcjonariuszka, Amelia Sachs. Morderca dopiero się rozkręca, to początek dramatycznych zdarzeń, inscenizowanych miejsc przestępstw, presji czasu wywołanej próbą ocalenia ludzkiego życia, uniknięcia efektów brutalności i prawdopodobnych politycznych konsekwencji.

Sporo przystępnie przedstawionych szczegółowych opisów technik śledczych, procedur badania śladów, metod pozyskiwania informacji, wyłapywania najmniejszych wskazówek pozwalających na dotrzymanie kroku mordercy i wyprzedzenie jego zamysłów. Spodobał mi się styl narracji, może nie do końca płynny, lekko szarpany, ale wytwarzający mroczny klimat i podsycający napięcie. Zapętlenie detektywistycznej zagadki, sprytnie rozkręcona intryga, zaskakujące zakończenie, przemawiają na korzyść książki. Wyłapałam kilka drobnych nieścisłości w fabule, ale nie mają one większego wpływu na pozytywny odbiór przygody czytelniczej. Inne książki autora, które również satysfakcjonująco umiliły mi czas to "Pocałunek stali" (tom 12 serii o Lincolnie Rhyme") i "Panika" (tom 4 serii o Kathryn Dance).

5/6 - koniecznie przeczytaj
kryminał, 376 stron, premiera 07.06.2018 (1997), tłumaczenie Konrad Krajewski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

piątek, 27 lipca 2018

OSTRE PRZEDMIOTY Gillian Flynn

"Kiedy mijałam tablicę, która witała mnie przy wjeździe do Wind Gap, bez wyraźnego powodu wstrzymałam oddech, tak jak to robią dzieci przechodzące obok cmentarza. Upłynęło osiem lat od czasu, gdy byłam tu ostatni raz..."

Frapująco oddany klimat małego miasteczka, zapomnianego przez świat, owianego mrocznymi tajemnicami. Wind Gap w Missouri, pozornie spokojna mieścina, gdzie ludzie wszystko o siebie wiedzą, wydaje się, że niczym nie można ich zaskoczyć, pokornie przyjmują narzucony przez poprzednie pokolenia porządek społeczny. I nagle w przeciągu roku dochodzi do morderstw dwóch dziewczynek. Kiedy sprawą zaczynają interesować się media szczelna dotąd powłoka otulająca miasteczko, utkana z kłamstw i niedomówień, zaczyna się rwać, piękne atrapy domów odkrywają ciemne grzechy, zaś fasady życzliwości ludzkich serc uwalniają okrucieństwo. Wszystko dzieje się stopniowo, krok po kroku przenikamy do zła, zbliżamy się do brudnych myśli i czynów spowijających Wind Gap. Podobało mi się podkręcanie spirali półprawd i oszustw, zagęszczanie atmosfery, naznaczenie intrygi ponurością.

I tak jak wpłynął na mnie wyraziście oddany duszny klimat, w który dałam się złapać, tak nie do końca przekonała mnie kluczowa postać powieści, w pewnym momencie miałam już przesyt jej irracjonalnych zachowań, niezrozumiałych czynów, niedojrzałych gestów. Niewątpliwie autorka miała ciekawy pomysł na profil kobiety wracającej w znienawidzone rodzime strony, aby wyjaśnić z dziennikarskiego punktu widzenia tajemnice morderstw, jednak wydał mi się on zafałszowany, przerysowany, nawiązując do tytułu książki zbyt ostry, a przy tym niepotrzebnie wulgarny. Dość szybko orientujemy się, gdzie należy szukać źródła zła i przemocy, lecz zwodzeni jesteśmy odnośnie jego prawdziwego oblicza i rozmiaru, co z kolei zaliczam na plus. Camille Preaker, wysłanniczka "Daily Post", musi nie tylko pozyskać materiały do cyklu artykułów, co w otulonym zmową milczenia miasteczku nie jest przyjemne i łatwe, ale również zanurzyć się w bolesnych cieniach własnej przeszłości, która niczym bagno niepostrzeżenie wciąga coraz głębiej. "Ostre przedmioty" to niewątpliwie intrygująca, choć jak na thriller słabo trzymająca w napięciu przygoda czytelnicza, wyczuwa się, że to debiutancki szlif pióra, zdecydowanie mocniejsze wrażenie wywarła na mnie późniejsza powieść autorki "Mroczny zakątek".

3.5/6 - w wolnym czasie
thriller, 334 strony, premiera 04.07.2018, tłumaczenie Radosław Madejski
Książkę "Ostre przedmioty" zgarnęłam z półki "bestsellery".