środa, 31 października 2018

SPADKOBIERCA Agnieszka Pruska

KOMISARZ BARNABA USZKIER tom 4

"Pół Gdańska trzeba by było sprawdzić... nie będą szukali na ślepo, tylko metodą kolejnych wykluczeń i podejrzeń, ale to proces bardzo czasochłonny i wymagający zaangażowania wielu ludzi." 

Towarzyszę twórczości autorki od początku serii o nadkomisarzu Barnabie Uszkierze ("Literat", "Hobbysta", "Żeglarz"). Trzeba się przyzwyczaić do spokojnych nut prowadzenia akcji, nastawić na zrównoważone i drobiazgowe śledztwo, staranną analizę dowodów, rzetelne przesłuchania świadków, żmudne rozważania i krokowe wysuwanie hipotez. Osoby szukające w kryminałach szybkiego tempa, spektakularnych incydentów, nagłów zwrotów w scenariuszu zdarzeń nie zaspokoją apetytu na dynamiczną i mroczną sensację. Otrzymujemy powieść stonowaną, choć mocno urealnioną, która dzień po dniu, godzina po godzinie, działanie po działaniu, przybliża czytelnika do detektywistycznej prawdy. Rozwiązywanie zagadki morderstw w ciekawie rozwiniętej atmosferze ma urok, potrafi przykuć uwagę, zaangażować w snucie domysłów i dokonywanie interpretacji. Momentami napięcie lekko wytraca ostrość, dlatego nie jest to lektura na jedno spotkanie. Książka zapewnia relaks z drobnym dreszczykiem, frapującym pobudzaniem wyobraźni, nakłanianiem do precyzyjnego zaznajamiania się ze specyfiką pracy służb śledczych.

W "Spadkobiercy", czwartej odsłonie serii, detektyw Barnaba Uszkier, koordynuje pracę zespołu odpowiadającego za dotarcie do tożsamości zabójcy młodego mężczyzny. Początkowo nie wiadomo jak ugryźć sprawę, które elementy mają otrzymać priorytet, a które domagać się będą nie tylko pilności i rzetelności, ale również sporych pokładów cierpliwości, czy wypracowanej latami policyjnej intuicji. Nikt nie spodziewa się, że niezbędnym okaże się uwzględnienie faktów i dowodów sięgających końca drugiej wojny światowej, odwołujących się do lat sześćdziesiątych i osiemdziesiątych. Śledztwo złożone i skomplikowane, a przy tym zdradliwe i niebezpieczne. Wciąż obdarzam sympatią kluczową postać powieści, z zaletami i drobnymi wadami, nadal mi się nie znudziła, bo jej portret został realnie odmalowany. Chętnie poznam inne wyzwania zawodowe i aspekty z prywatnego życia Uszkiera. Podoba mi się poświęcanie uwagi dotychczas poznanym bohaterom, ale i wprowadzanie nowych postaci, zajmująco urozmaicających fabułę, dodających smaczku opowieści, potrafiących zaskoczyć, a to dobrze rokuje na dalszą znajomość z serią.

4/6 - warto przeczytać
kryminał, 618 stron, premiera 28.03.2018
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Oficynka.

wtorek, 30 października 2018

PORTRET DORIANA GRAYA Oscar Wilde

"Wybieram sobie przyjaciół dla ich piękności, znajomych dla ich dobrego charakteru, a wrogów dla ich bystrej inteligencji."

Nie przypominam sobie, aby w młodości ta książka zrobiła na mnie tak dobre wrażenie jak dziś. Potwierdza się, że w miarę upływu lat klasyka coraz lepiej smakuje, dostarcza mocniej refleksyjnych nut i przywołuje intensywniej frapujące myśli. Bogaci w doświadczenia życiowe, pakiet poznanych emocji i zdrowy dystans do przeszłości, potrafimy w pełni docenić urok, mądrość i uniwersalność literatury z różnych okresów historycznych. Cieszę się, że mogłam spędzić wieczór czytelniczy w towarzystwie lorda Henryka Wottona, malarza Bazyliego Hallwarda i wiecznego młodzieńca Doriana Graya. Każda z tych osobowości, mistrzowsko nakreślona, wiele wnosi do powieści, czyniąc ją wyjątkowo atrakcyjną i wciągającą. Z przyjemnością zanurzałam się w lekki styl narracji, przenikliwe spojrzenie na naturę człowieka, odwieczne jej mankamenty, znajdujące odzwierciedlenie w życiu i sztuce. Fenomenalnie, że w książce każdy odnajdzie cząstkę siebie, jak dużą i reprezentatywną, to już ocenia we własnym odczuciu i zrozumieniu.

Wielką wagę przywiązujemy do piękna i młodości, a jak sobie radzimy z ich kultem w dużym stopniu definiuje każdego z nas, zarówno w indywidualnym wyobrażeniu, jak i w oczach innych. Wszechobecna promocja tego, co jest synonimem nieskazitelności i wiosny życia, przypisywanie im najcenniejszych rang, podważa sens pozostałych etapów życia, ujmując z ich wartości i znaczenia, jakby to, co brzydsze i starsze nie wnosiło już tak obfitego wkładu w jakość życia. Czyż nie jest to postawienie na krótkotrwałą i wyidealizowaną powierzchowność, naiwny narcyzm, rażącą płytkość, krzykliwą przyziemność? To też obraz, jak łatwo można dać się zmanipulować własnej mentalności i podszeptom innych ludzi. Ileż swobodniej kroczy się drogą przyjemności, beztroski, zwolnienia z wyrzutów sumienia, odnajdywania uzasadnień dla ciemnych czynów, niż oswaja pokusy, pożądania i żądze. Piękno nie zawsze rodzi się z dobra, czy mu towarzyszy, i odwrotnie. Przenikliwe spojrzenie na obrazy ideałów pojawiających się w ludzkiej wyobraźni, społecznej mentalności, czy charakterystycznych cech epoki. Podlegają zmianie i modelowaniu, lecz ich istota wciąż pozostaje trwała i niezniszczalna. Kolejny tytuł wydany ze szczególną starannością przez Vesper, piękna grafika, klimatyczna oprawa, ciekawe posłowie, to wszystko składa się na kolekcjonerski egzemplarz powieści, warto, aby cieszył wzrok i zmysły, dumnie reprezentując klasykę na bibliotecznej półce.

5/6 - koniecznie przeczytaj
klasyka, 276 stron, premiera 12.09.2018 (1890), tłumaczenie Maria Feldmanowa
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Vesper.

poniedziałek, 29 października 2018

OSTATNIE DNI JACKA SPARKSA Jason Arnopp

"Gdy człowiek okłamuje sam siebie, to jakby zamykał się w więzieniu."

Książka warta uwagi i zainteresowania, choć nierówna. Początek bardzo mnie wciągnął, może nieco schematycznym, a jednak atrakcyjnym klimatem. Przyglądamy się zderzeniu wiary i rozumu, przekonania i niedowierzania, akceptacji i odrzucenia. Swobodnie poruszamy w sferze wątpliwości i sceptycyzmu wobec istnienia nadprzyrodzonych sił i zjawisk. Rewelacyjnie oddana istota zmian dokonująca się w społeczeństwie poprzez błyskawiczny rozwój nowych kanałów komunikacyjnych. Social media i towarzysząca im otoczka, nastawienie na autopromocję i autoekspresję, zabarwianie wirtualnej rzeczywistości ciepłymi barwami i idealizowanie obrazów codziennego życia. Podobało mi się zbudowanie za pośrednictwem hardego portretu głównego bohatera i jego intrygujących zachowań pomostu między dawnymi wierzeniami a pospieszną współczesnością. Także głód pogłębionej symbiozy umysłu i emocji wobec powierzchowności doznań oferowanych przez środki masowego przekazu.

Wpasowałam się w zabawę konwencją powieści, formą prowadzenia, paradokumentalnym charakterem, włączeniem sporej dawki czarnego humoru. Lekki styl narracji okazał się dużym sprzymierzeńcem w przekonującym odmalowywaniu rzeczywistości, zwłaszcza w środkowej części przybliżanej opowieści. Kilka razy łapałam się na tym, że wytworzona atmosfera niepewności i niejasności frapująco wpływała na moją wyobraźnię, podsycała obrazy lęku i strachu, choć wyrażone nie w bezpośredni sposób. Czujemy zagęszczanie się ciemnych kręgów, spirali nieufności i balansowania na granicy szaleństwa. To niewątpliwie atut powieści. Natomiast ostatnie sto stron książki nie zrobiło na mnie dużego wrażenia, w zasadzie wszystko już stało się przewidywalne i oczekiwane, chociaż trzeba podziwiać umiejętność autora do zgrabnego łączenia wszystkich elementów horroru. Potwierdza się, że kluczowa postać nie musi być sympatyczna, aby jej sprzyjać i kibicować, zaś jej cynizm, zjadliwość i podatność na uzależnienia, podkręcają obserwowanie niebezpiecznej drogi prowadzącej do samozagłady. Zajmująco odkrywało się ostatnie dni Jacka, dziennikarza, pisarza, celebryty, walczącego nie tylko z niematerialnym światem, ale również, jak nie głównie, z samym sobą.

4/6 - warto przeczytać
horror, 360 stron, premiera 19.09.2018, tłumaczenie Lesław Haliński
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Vesper.

piątek, 26 października 2018

ELIZABETH HAWLEY. STRAŻNICZKA GÓR Bernadette McDonald

"Nie da się robić gdzie indziej tego, co ja potrafię - to właśnie jest Nepal."

Niedawno zapoznałam się z autobiografią "O życiu" Reinholda Messnera, teraz zdecydowałam się rzucić okiem na historię himalaizmu, ale z nieco innej perspektywy, poprzez poznanie losów Elizabeth Hawley, aby wzbogacić wędrówkę po pasji bliskiej sercu, której niestety, z różnych względów, nie mogę się oddać. Dzięki takim książkom mam możliwość, choć w symbolicznym stopniu, zgłębić barwność i niezwykłość fascynująco przyciągającej wysokogórskiej wspinaczki. Nie dziwię się, że dwie osobowości, Hawley i Messner, połączyła trwała nić szacunku i sympatii. Wytrwale toczyli walkę o niezależność i z determinacją egzekwowali prawo do niej. Wypracowali własne style, pomysły na siebie, pozwalające żyć w zgodzie z wyznawanymi zasadami, stwarzające możliwości realizacji wyznaczonych celów i osiągnięcie poczucia spełnienia.

Ścieżka życia Elizabeth Hawley przedstawia się interesująco, łączy wiele nieszablonowych i pionierskich elementów, ujmuje zdecydowaniem i niezłomnością. Bujna osobowość, która u jednych zdobywała podziw, u innych wzbudzała kontrowersyjne nuty. Znana postać w środowisku himalaistów, często traktowana jako ikona społeczności wspinaczkowej, choć nie zawsze przyjmowana przychylnie i z entuzjazmem. Autorka przedstawia ciekawą mieszankę cech historyczki, kronikarki, dziennikarki, konsula honorowego. Przez wielu nazywana Sherlockiem Holmesem himalaizmu, Hawley stworzyła imponującą bazę danych zawierającą uszczegółowione informacje o wyprawach w himalajskie szczyty, potwierdzone licznymi obserwacjami, rozmowami i wywiadami. Wielu himalaistów miało okazję korzystać z tych zapisków podczas snucia wspinaczkowych marzeń i przygotowywania konkretnych planów ich realizacji.

Nie wiedziałam, że w młodości Hawley była miłośniczką podróży w różne zakątki świata, podróży intensywnych, kształcących, wzbogacających. Jej zainteresowania, zamiłowania, wykształcenie, charakter i gesty losu poprowadziły ją szlakiem odkrywcy, obdarzyły szczególną misją kronikarza, z której pragnęła wywiązywać się sumiennie i uczciwie. Wykazała się ogromnymi pokładami śmiałości, odwagi i przebojowości, kroczyła niecodziennym szlakiem szczęścia i satysfakcji. Podobało mi się ukazanie jej życiorysu na tle zmieniającej się idei himalaizmu, taka oprawa przybliżania sylwetki Elizabeth czyniła go nie tylko bardziej zrozumiałym, ale i też zajmującym. Oczywiście, w książce znajdziemy też i polskie akcenty, choćby opinię Hawley o Jerzym Kukuczce, którego biografia "Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście" wydała mi się inspirująca. Teraz pozostaje sięgnąć po książkę o Edmundzie Hillarym, bo wiele wzmianek o nim w przedstawianej publikacji, a i postać niezwykle interesująca.

4.5/6 - warto przeczytać
biografia, 384 strony, premiera 29.08.2018, tłumaczenie Andrzej Górka
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Agora.

czwartek, 25 października 2018

CZAROWNICE NIE PŁONĄ Jenny Blackhurst

"Nie musi nikogo dotykać, żeby zrobić to, co chce."

Thriller psychologiczny utrzymany w konwencji, która bardzo mi odpowiada, wyśmienicie się przy nim bawiłam. Narracja lekka, przystępna, koncentrująca się na wytworzeniu tajemniczej atmosfery, metafizycznej, zabarwionej barwami mroku i ciemności. Frapująco podgrzewane uczucie niepewności, niepokoju i niewytłumaczalności. Zdarzenia wymykające się zrozumieniu zmysłom, a jednocześnie powiązane kontrastującymi interpretacjami. Lubię grozę szczelnie zaciskającą się wokół kluczowych postaci powieści, duszność otulającą ich życie, gdzie jedna błędna decyzja pociąga za sobą fatalne konsekwencje. Ludzie podobni do nas, osadzeni w zwykłej codzienności, nagle zmierzają się z czymś, co przesiąknięte jest intuicyjnie odbieranym złem, a jednak niewymawianym głośno w obawie przed urealnieniem. Ciekawie przedstawiono aspekty mentalności małomiasteczkowej społeczności, okrucieństwa kryjącego się tam, gdzie byśmy oczekiwali niewinności, uczciwości i szlachetności. Sporo atrakcyjnych zwrotów akcji wbudowanych w intrygę, dynamicznych nurtów podgrzewających wyobraźnię, oraz fantastyczna propozycja zakończenia, natychmiast podnosząca ocenę wrażeń czytelniczych, poszłam innym tropem i dałam się zaskoczyć, a to wyczekiwane doznanie.

Imogen Reid, po śmierci matki, wraz z mężem decyduje się porzucić londyńskie życie i powrócić do rodzinnego miasteczka. Wspomnienia z dzieciństwa kładą się cieniem na życiowych i zawodowych planach, bolesne rany przypominają o sobie, zaś odwaga do podejmowania nowych wyzwań wymaga wzmocnienia i oparcia ze strony bliskich. Kobieta wkracza w świat okrutnych i niesprawiedliwych plotek, cykl zdarzeń wywołujących przerażenie wśród mieszkańców Lichoty, osobliwej siły przyciągającej nieszczęścia. Jako psycholog podejmuje się mentalnej opieki nad jedenastoletnią dziewczynką, mającą ogromne problemy w życiu społecznym, nieakceptowaną przez rówieśników, nieaprobowaną przez dorosłych, naznaczoną traumatyczną przeszłością i nikłymi szansami na szczęśliwą przyszłość. Specyficzne relacje wytwarzają się między Imogen a Ellie, a konsekwencje znajomości wzbudzają nasze zainteresowanie i zaangażowanie. Czy dziewczynka stanie się kozłem ofiarnym paranoidalnych lęków małomiasteczkowego sposobu myślenia? "Czarownice nie płoną" spasowały się z moim gustem czytelniczym, może nieco zabrakło głębi intrygi, przekonania w portretach postaci, czy szczypty pozytywnego szaleństwa w konstruowaniu fabuły, jednak pozostawiły z uczuciem satysfakcji, wywołały większe wrażenie niż poprzednia powieść autorki "Zanim pozwolę ci wejść".

4.5/6 - warto przeczytać
thriller psychologiczny, 416 stron, premiera 03.10.2018, tłumaczenie Izabela Matuszewska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

środa, 24 października 2018

CENA NIEWAŻKOŚCI Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski

"Ziemia autentycznie "wisi" w przestrzeni. Świadomość obecności w bezkresie, wśród miliardów gwiazd naszej galaktyki rodzi naturalne pytania o miejsce ludzi, sens istnienia i daje przekonanie, że człowiek jest tylko niepokorną nicością."

Sięgając po książkę liczyłam, że będzie to publikacja, która w bardziej szczegółowy sposób niż ogólnie dostępne materiały internetowe i prasowe przedstawi sylwetkę Mirosława Hermaszewskiego. Oczywiście, autorzy skorzystali również z książek, filmów i dokumentów, ale to rozmowy własne z uczestnikami i świadkami pierwszego lotu Polaka w kosmos wydały mi się najbardziej interesujące i odkrywcze.

Podtytuł "Kulisy lotu Polaka w kosmos" jest trafnym odzwierciedleniem konstrukcji i zawartości książki. Doniosłe wydarzenie ciekawie osadzono w kontekście i realiach lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku, szerokich nawiązaniach do sytuacji politycznej, gospodarczej, społecznej i kulturalnej, masowej socjalistycznej propagandy sukcesu, rosyjsko-amerykańskiej rywalizacji o podbój kosmosu. Zajmujące zerknięcie na barwy historii towarzyszące mi w latach nastoletnich, odświeżenie wspomnień, sięgnięcie do odczuć panujących wówczas w społeczeństwie, przypomnienie sposobu promowania lotu Polaka w kosmos w środkach masowego przekazu, zakładach pracy, szkołach, czy na ulicach. Autorom udało się pokazać zderzenie wysokiej rangi podróży w kosmos i miernej ówczesnej polskiej rzeczywistości.

Szersza perspektywa spojrzenia na przygodę człowieka z kosmosem, zmagania ludzkości z mega wyzwaniem, przykłady sukcesów i klęsk programów w docieraniu do gwiazd. Sporo anegdot i ciekawostek z pobocznych odniesień, nawiązań do wybranych technologicznych rozwiązań i trudnych psychologicznych aspektów. Oddanie atmosfery towarzyszącej lotom, ale chciałoby się więcej wrażeń z pobytu w kosmosie, niezwykłych doznań wyzwalanych wówczas w człowieku, relacji z tego, co mogła przeżyć zaledwie garstka osób z całej planety. I pytanie, czy faktycznie cena nieważkości warta była poniesienia, w kontekście zbiorowym i indywidualnym?

Książkę czyta się dobrze, narracja lekko prowadzona, wątki kluczowe i poboczne płynnie zazębiają się. Dostrzeżemy też próbę oddania różnych odcieni tych samych wydarzeń, wyścigu o jedyną polską szansę na podziwianie Ziemi z góry i trwałe zapisanie się na kartach historii, spojrzenia polskich astronautów na lot Mirosława Hermaszewskiego. Niestety, we wszystko potężnie ingeruje polityka, ta dawna i ta nowa, odzywają się ludzkie słabości i ambicje.

4/6 - warto przeczytać
literatura faktu, 360 stron, premiera 29.08.2018
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Agora.