wtorek, 15 lutego 2022

ZEW NOCNEGO PTAKA

[PRZEDPREMIEROWO]

ROBERT MCCAMMON

MATTHEW CORBETT tom 1

"Nie wystarczy kochać pieśni nocnego ptaka. Trzeba też kochać samego ptaka. A ostatecznie... człowiek musi się zakochać w samej nocy."

Nie będę ukrywać, że powieść mnie zachwyciła. Fenomenalnie wbiła się w moje potrzeby i gusta czytelnicze. Dostarczyła zachwycająco wciągających przeżyć. Bawiłam się zawartością  każdego rozdziału i cierpiałam, kiedy musiałam oderwać się od książki, aby złapać kilka godzin snu. Wszystko mi się podobało. Rewelacyjnie wytworzony klimat, przekonująco odmalowany, ze średniowiecznym wzorem ściśle przeplatanym polowaniem na czarownice. Ciemność wkradała się w odludną osadę podporządkowaną mrocznym, okrutnym i złym siłom, oraz w dusze mieszkańców. Imponujący zestaw bohaterów. Ich mnogość sprawiła, że faktycznie zajrzałam do Fount Royal i przez tydzień aktywnie uczestniczyłam w życiu upadającego miasteczka. Każda z postaci miała znaczenia dla rozwoju akcji, kumulowania tajemnic, podsycania niepewności. Różnorodność portretów sprawiała, że wierzyłam w realność, kontrastowe postawy, zaskakujące zachowania, diabelskie sekrety. 

Natychmiast wczułam się w atmosferę siedliska wokół gęstych obszarów leśnych, słonych mokradeł, nadmorskich bagien i mętnych sadzawek. Kolonialna głusza w Ameryce Północnej, w Karolinie Południowej, dawała makabryczne świadectwa potęgi ciemnoty i czarcich mocy. Ulice Przemysłu, Harmonii, Prawdy i Pokoju oprowadzały po ogarniętych koszmarną manipulacją i iluzją prawdy domostwach. Młoda kobieta oskarżona o zabójstwo dwóch mężczyzn, rzucanie czarów, doprowadzanie osady do nieszczęśliwego końca, wyczekiwała w więzieniu na proces. Lokalna społeczność już wydała wyrok i pragnie spalenia wiedźmy na stosie. Przybyłych do Fount Royal, sędziego i sekretarza, poddano presji natychmiastowego wydania wyroku. Ale Matthew Corbett, dociekliwy, bystry, spostrzegawczy i przenikliwy sekretarz wyczuł nieścisłości i niekonsekwencje przedstawianych świadectw i historii. Dostał się pod wyjątkowy urok oskarżonej Rachel Howarth i za wszelką cenę starał się udowodnić jej niewinność, nawet wbrew ostrzeżeniom pryncypała.

Robert McCammom nie ułatwiał bohaterom życia, obciążał trudnymi misjami, poddawał ciężkim próbom, jednocześnie głęboko skrywał ponure tajemnice. Niewiadome mnożyły się, zwroty akcji fascynowały, nie byłam pewna wysuwanych interpretacji. Kluczyłam wśród oszustw i kłamstw, podstępów i wykrętów, pułapek i knowań. Wszystko spajała zgrabna iluzja tożsamości, motywów i przesłanek. Tysiąc sześćset dziewięćdziesiąty dziewiąty rok, zabobony wytrwale sprzeciwiały się nadchodzącemu stuleciu dziwów. Angielskie i hiszpańskie marzenia o Nowym Świecie i trwanie indiańskich legend. Przyjazna narracja, dopracowane opisy, emocjonalne dialogi. Wykręcanie się przed zdradzeniem sekretnych motywów i równolegle podsuwanie znaczących szczegółów. Z przyjemnością zbierałam podrzucane okruchy właściwych tropów, aby uzupełniać obraz sytuacji, a przy tym cieszyć się historycznym, przygodowym, kryminalnym i sensacyjnym blaskiem. Wyjaśniałam brutalne morderstwa, interpretowałam słomiane i modlitewne dowody. Śledziłam niejasności prowokujące do pytań. Zakończenie w pełni satysfakcjonujące, znakomicie połączyło wątki i dostarczyło intrygujących wyjaśnień. Niecierpliwie wyczekiwać będę kolejnego tomu.

6/6 - koniecznie przeczytaj
kryminał historyczny, 916 stron, premiera 16.02.2022 (2002), tłumaczenie Maciej Machała
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Vesper.

poniedziałek, 14 lutego 2022

HORRORSTÖR

[PRZEDPREMIEROWO]

GRADY HENDRIX

"Wachlarz możliwości staje się doprawdy bezkresny, gdy znika cel, a podróż trwa całą wieczność."

Zabawny horror, ciekawie splata komediowe elementy, podszywa się pod krwisty dreszczowiec, a zarazem ukazuje krzywizny lustrzanych odbić korporacyjnych środowisk i potwory sztucznych wspólnot. Trzeba przyznać, że każdy z bohaterów dobrze przemyślany, nie bez powodu włączony w akcję, reprezentujący określoną podgrupę. Poznaję zastępcę kierownika Basila bezgranicznie oddanego wybujałej do granic możliwości marketingowej ideologii wielkopowierzchniowego sklepu meblowego. Dla kontrastu, przy wymuszonym luzie i efektownej arogancji, dwudziestoczteroletnią Amy walczącą o przetrwanie w nudnym przedsiębiorstwie. Matt wprowadza zdrowe podejście do pracy w znormowanych do granic możliwości warunkach. Trinity ubarwia historię entuzjazmem wobec zjawisk paranormalnych, marzeniami o szybkiej medialnej karierze. Całkowite przeciwieństwo ich wszystkich, pięćdziesięcioletnia Ruth Anne, z pozytywnym i życzliwym nastawieniem do ludzi, wierna pracy i stałym dochodom. Mieszanka osobowości staje przed ekstremalnie trudnymi wyzwaniami. Stacza karmazynową walkę, wokół fetoru zgnilizny, w epicentrum niepokojących incydentów, osobliwych zdarzeń i narastającego napięcia, a nawet dziwacznego wypaczenia przestrzeni i mrocznych ludzkich historii sprzed wieku. 

Oprawa graficzna książki natychmiast odsyła do katalogu alternatywnej rzeczywistości, tam gdzie pod płaszczykiem dbałości o klientów i pracowników firmy, sztucznie wykreowanego wizerunku, skrywają się prawdziwe intencje biznesowe. Początkowo nie wiem, czy chcę przeglądać gruby materiał dostępnych produktów meblowych, przyglądać się formom i cenom, czytać o walorach przedmiotów, ale szybko wkręcam się w zaproponowaną formę zabawy. Uaktywniam wyobraźnię i bezpośrednie skojarzenia. Otrzymuję coraz więcej kolorowych ścieżek w labiryncie sztucznie stworzonej i skomponowanej przestrzeni sklepowej i coraz mniej wyjść do prawdziwego i trzeźwo myślącego świata. Nie chodzi tylko o poczucie zagubienia, utratę orientacji, odkrywanie ciemnych zaułków, ale też o bezdroża korporacyjnej kultury i mrocznych stron oferty produktów. Oficjalne i nieoficjalne życie sklepu, naznaczone przeszłością miejsca, oddane w atrakcyjnej kolorystyce, z nieszablonowym pomysłem i zgrabną imitacją prawdziwości. Sympatycznie bawię się, przeżywam zatrważający nocny dyżur w salach sklepu, poddaję presji zamkniętej przestrzeni. Im bardziej poważnie robi się, tym więcej żartobliwych pomysłów autora wyłapuję. Co tak naprawdę dzieje się w opuszczonym przez odwiedzających sklepie? Dlaczego przynosi stratę i napawa ogromnymi obawami? A przede wszystkim, jak łatwo dajemy się omamić wybujałej biznesowej polityce międzynarodowych marek, skrywającym prawdziwe oblicze pod gładko manipulującymi naszymi potrzebami prospektach, sloganach i pracowniczych podręcznikach? Zerknij na inne książki Gradiego Hendrixa zaprezentowane na Bookendorfinie ("Poradnik zabójców wampirów klubu książki z Południa", "Moja przyjaciółka opętana", "Sprzedaliśmy dusze").

4/6 - warto przeczytać
horror, 248 stron, premiera 16.02.2022 (2014), tłumaczenie Lesław Haliński
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Vesper.

niedziela, 13 lutego 2022

BOGINIE

ALEX MICHAELIDES

"Nie można wykluczyć, że największe prawdy, jakie poznaliśmy, wywodzą się z ludzkiego cierpienia." Arthur Miller

Pierwsze spotkanie z twórczością Alexa Michaelidesa nie zaliczyłam do oszałamiających i mega zajmujących, jednak przebiegło w miłej i intrygującej atmosferze. Pomysł na fabułę należał do ciekawych i pokręconych, takich jak lubię, lecz zabrakło biegłości w prezentacji. Początkowo dobrze się zapowiadało, była moc przyciągania uwagi czytelnika, angażowania w osobliwe śledztwo, odkrywania tajemnic i snucia przypuszczeń. Sporo elementów klasycznej sensacji ubarwiało scenariusz, chciałam wiedzieć, co skrywały wprowadzane postaci. Jednak z czasem zmyłki i zwroty akcji przestały robić ekscytujące wrażenie, przeszkadzała rozciągająca się irracjonalność, ale przede wszystkim niekonsekwencje w konstrukcji portretu głównej bohaterki i zadziwiająco szczeniackich, jak na niemal czterdziestolatkę, zachowań. 

Z jednej strony Marianna jako psychoterapeutka pomagała boleśnie doświadczonym ludziom, z drugiej nie radziła sobie sama z sobą. Potrzebny był kontrast do wzmocnienia psychologicznej otoczki, zagmatwania intrygi, sugestii niejednoznaczności, ale został za mocno uwypuklony, zwłaszcza w ostatniej fazie historii. Natomiast swobodnie poddałam się zwrotom akcji. Chociaż wkradło się w nie wiele przewidywalności, to nie do wszystkich byłam przygotowana. W dwóch ujęciach autor fantastycznie mnie zaskoczył. Coś tam czułam, podejrzewałam, ale coś innego odciągało moje myśli od właściwych tropów prowadzących do odkrycia mrocznych sekretów. Książka ze sporym potencjałem, niestety nie w pełni wykorzystanym. Dla mniej wprawionych w thrillerach może okazać się łakomym kąskiem przygody czytelniczej, tym bardziej, że gładko sunie się po lekkiej narracji. Niczym wyjątkowym nie wyróżnia się, ale rozdziały błyskawicznie następują jeden po drugim, a zakończenie skrywa wyczekiwaną niespodziankę.

Marianna jest przekonana, że Edward Fosca, szanowany uniwersytecki wykładowca, dokonał zabójstw młodych dziewczyn. Z wyjątkiem jej siostrzenicy Zoe, studentki anglistyki, nikt nie wierzy w prawdziwość tez o winie szalenie przystojnego i charyzmatycznego profesora. Kiedy znika jedna z wielkich adoratorek Fosci, Marianna natychmiast udaje się do Cambridge, aby wspólnie z Zoe dotrzeć do prawdy. Nie zdaje sobie sprawy, na jakie niebezpieczeństwo naraża się, z jaką perfidną manipulacją i fiksacją będzie miała do czynienia, kto stanie się wrogiem, a kto sprzymierzeńcem. Czy powinna ufać prowadzącemu ją instynktowi w rozwiązywaniu zagadki?

3/6 - w wolnym czasie
thriller kryminalny, 364 stron, premiera 29.09.2021
tłumaczenie Agnieszka Patrycja Wyszogrodzka-Gaik
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.

CZARNE SKRZYDŁA CZASU

DIANE SETTERFIELD

"Kruki mają czas, żeby myśleć, zdolności umysłowe, żeby pamiętać, i mądrość, żeby się śmiać."

Powieść dostarczyła wiele przyjemnych wrażeń czytelniczych. Nakłoniła do refleksji, bliższemu przyjrzeniu się walorom życia. Odwołała się do najważniejszych wartości, którymi powinniśmy kierować się wypełniając podarowany nam czas. Czyniła to z fantastycznie barwnego ujęcia. Widziałam, jak kluczowa postać intensywnie zapełniała każdą chwilę, a jednak trwoniła lata koncentrując się na tym, co mało istotne z ujęcia całości. Reprezentacyjny przykład współczesnego pospiesznego odliczania kolejnych dni w kalendarzu, zatracania się w pracy, czekania na coś, co ma wydarzyć się w przyszłości, chwilami tylko czerpanie satysfakcji z teraźniejszości spędzanej z bliskimi. 

Diane Setterfield nie poszła szablonowym szlakiem w przyciąganiu uwagi, dostarczaniu materiału do rozważań o własnym ja, tożsamości i życiowych prób. Sugestywnie, symbolicznie, w towarzystwie baśniowych motywów, zajrzałam w głąb przeszłości Williama Bellmana. Odnajdywałam zalążek tego, co napędzało, determinowało i osaczało psychicznie głównego bohatera. Obserwowałam człowieka sukcesu, od pierwszych lat dzieciństwa naznaczonego pozornie niewiele znaczącym incydentem, poprzez młodzieńcze ideały i zaangażowanie w tworzenie, następnie ponurych i smutnych lat, aż do spektakularnych osiągnięć zawodowych. Przez długi czas z zewnątrz udane życie, ale wewnątrz walka samego z sobą. Nad rozrywaną przez poczucie winy duszą rozpościerały się czarne skrzydła kruczej paraboli, dotykały świadectwa ulotności szczęścia, pokazywały złudzenia panowania nad własnym losem. 

A może to nie tak, jak w pierwszym rzucie oka sugerował scenariusz zdarzeń, że połączenie kruczej pamięci i wiedzy oraz upływającego czasu kształtuje nasz życiorys. Zbliżałam się do podsumowań obarczających samego człowieka za wykorzystanie lub stracenie podsuwanych mu szans, nadziei i sprzyjających okoliczności. Jakże często uciekamy od popełnianych błędów, nie dajemy wybrzmieć konsekwencjami, nie przyznajemy się do wyrzutów sumienia. W ten sposób tak naprawdę oddalamy się od siebie samego, zaś za złowieszcze wiadomości obarczamy innych i fałszywe wierzenia. Spodobała mi się iluzorycznie spokojna narracja przeprowadzająca przez życie Williama Bellmana, przerywana opowieściami o krukach, przybliżeniami natury, zwyczajów i symboliki tych ptaków. Imponowała warstwami pozornie zwykłej fabuły, olśniewała wykrakaniem nieuchronności, zachwycała mnogością perspektyw spojrzenia na ludzkie życie. Ludzie i kruki jako czarodzieje rzeczywistości, wzajemnie wpływały na siebie w pokoleniowym cyklu natury. Oba gatunki mogły żyć jak chciały, ale który z nich skorzystał z tego przywileju?

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna, 380 stron, premiera 09.02.2022 (2013), tłumaczenie Magdalena Słysz
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

sobota, 12 lutego 2022

RUCHOMY CHAOS

"Szum to ludzkie myśli bez żadnego filtra, a bez niego człowiek to tylko ruchomy chaos."

Film nieustannej pogoni i ucieczki, wszystkie chwyty dozwolone, mnogość różnorodnych przygód. Efektowne wydarzenia śmiałym krokiem dynamicznie napędzają akcję. Zachwycam się atrakcyjnie skomponowanym klimatem, łączy elementy przyjemnie drażniące wyobraźnię. Przyciąga atmosfera gęstej tajemniczości, czegoś wymykającego się pełnemu zmysłowemu poznaniu, nieustannie obecnego, lecz niemożliwego do pochwycenia. Szum nieprzerwanych myśli, obrazów i dźwięków, nakładają się na siebie i uaktywniają bodźce poznania. Sygnały odbierane ze środowiska, z głów innych, intensyfikują wybrzmiewające w wewnętrznej przestrzeni.

Film zgrabnie wyciąga z książki ("Ruchomy chaos. Na ostrzu noża") obrazy pokazujące, jak może wyglądać przyszłość człowieka, kiedy technologia czytania myśli i emocji wkracza w każdy aspekt życia. Na razie dzieje się to na łamach fikcji na obcej planecie, ale czyż nie jesteśmy kilka kroków przed wczepianiem implantów pozwalających na bezpośrednie poznanie formułowanych przez kogoś spostrzeżeń? Czy to, co chcemy ukryć przed innymi w naszych głowach nie będzie miało barier do przenikania między świadomością jednej i drugiej osoby? Czy będziemy chcieli żyć w takim świecie? Czy dalibyśmy radę? Przyznam, że szalenie odpowiada mi rozpatrywanie futurystycznej wersji tego, co może nas czekać, kiedy głęboko odsłonimy się przed innymi i sami będziemy w stanie czytać w innych, jak w otwartych księgach. Intrygująco patrzy się na to od stron przyzwolenia i przymusu, tego, że nie wszystko da się cofnąć, nie wszystkiemu zapobiec, nie zawsze można wyzwolić od narzuconych oczekiwań, a po upadku zebrać siły na powstanie.

Drugim ciekawym obszarem do rozważań jest kolonizowanie obcej planety. Własną zniszczono, wypełniono przemocą, drastycznie przeludniono, nie nadaje się do prowadzenia normalnego życia. Sugestywne naprowadzanie widza ku ścieżce powielania błędów ludzkości, kopiowania wzorców cywilizacyjnych zachowań, w tym ślepego fanatyzmu religijnego (przekonująco wypada David Oyelowo w roli kaznodziei), nieokiełznanego pragnienia władzy (dosadnie ukazanego przez Madsa Mikkelsena jako burmistrza Prentiss), rozwiązywania konfliktów drastycznymi pociągnięciami. Zajmująco przyglądamy się męskiemu modelowi życia, w którym brakuje kobiecych pierwiastków, i zastanawiamy się, jak wpływa na społeczne relacje, organizację funkcjonowania zamkniętej grupy, historię osobistych doświadczeń, plany przedłużenia gatunku ludzkiego.

Podoba mi się podejście do kluczowych postaci, prezentują szeroką gamę szarości między bielą i czernią. Walczą z wyjątkowo wrogimi przeciwnikami i własną wciąż niezdefiniowaną tożsamością. Chętnie podążam świadectwami przygód, sympatyzuję z Toddem (granym przez Toma Hollanda) i Violą (odtwarzaną przez Daisy Ridley). Coraz lepiej rozumiem uwarunkowania ich przeszłości i determinanty teraźniejszości. Postaci konfrontują się z ostrą prawdą i bolesnymi wspomnieniami. Redefiniują wpojone zasady i wartości, zmieniają się, dojrzewają, formułują poczucie odrębności. Ciarki przechodzą, kiedy patrzy się na dymki myśli, spreparowane obrazy, próby blokad i ciągłą walkę o własną przestrzeń duchową. Za nic nie dałabym rady tak żyć. Czy powiedzie się misja Todda i Violi? Czy zdołają ostrzec drugą falę kolonizatorów obcej planety? Przed czym?

4.5/6 - warto obejrzeć
tytuł oryginalny "Chaos Walking", przygodowy, science fiction, produkcja Kanada i USA
105 minut, premiera 24.02.2021 (świat), reżyser: Doug Liman, scenariusz: Patrick Ness, Christopher Ford, obsada: Tom Holland, Daisy Ridley
Tekst powstał w ramach współpracy z Secretum.pl

ONA JUŻ NIE WRÓCI

TIM MCBAIN, L.T. VARGUS

CHARLOTTE WINTERS tom 1

"Nie chodzi o to, kim byłem, ale kim jestem teraz."

Całkiem sympatyczna przygoda czytelnicza, wciąga rozwinięciem kryminalnej intrygi, podsuwa fałszywe tropy, chętnie stosuje zmyłki, stawia na zaskoczenie. Odkrywanie prawdy, kto i dlaczego kryje się za zniknięciami dwóch dziewczyn, czy można między nimi znaleźć jakiekolwiek podobieństwa i analogie, jakie skojarzenia wywołują, sprawia sporo przyjemności. Wciągamy się w śledzenie fabuły, ma moc przyciągania uwagi, potrafi zrobić nagły zwrot. Klimat ciekawie wykreowany, podejrzenia i niedowierzania, elementy sensacji i thrillera, zaglądanie w mroczną przeszłość, a raczej czucie jej obecności przy głównej bohaterce, istnienie w głosowej wyobraźni. 

Początkowo trudno się z Allie zaprzyjaźnić, szorstkość i bezpośredniość w myślach stanowi pewną zaporę. Z czasem to właśnie ona wprowadza do scenariusza zdarzeń trafne i podszyte humorem uwagi. A wszystko obraca się wokół Charlie, kiedyś śledczej dla kancelarii w Seattle, teraz współprowadzącej niewielkie biuro detektywistyczne na drugim końcu USA, w Michigan. Salem Island to miasteczko, w którym wszyscy mieszkańcy doskonale się znają, sąsiedzi nie mają przed sobą tajemnic, a plotki rozchodzą się lotem błyskawicy. Zatem zniknięcie dwóch nastolatek w odstępie kilku dni zaskakuje lokalną społeczną, nikt dopuszcza myśli, że za tym kryje się ktoś z nich. Charlie decyduje się pomóc rodzicom ofiar i podejmuje prywatne śledztwo. Nie jest przygotowana do podjęcia tak wymagającej aktywności, ale nie brakuje jej sprytu i determinacji, szybko uczy się i wyciąga wnioski. Mam zastrzeżenia do tej części kreślenia portretu kluczowej postaci, sporo niekonsekwencji się wkrada, do amatorskiej i laickiej metody przebijania się przez fałsze i kłamstwa. Jednak przypisuję to syndromowi pierwszego tomu, dopiero wprowadza pewne informacje i ukazuje początki wdrażania się w zawód detektywa. 

Także Charlie została dotknięta tragedią, z której do dziś się nie pozbierała, jej osiemnastoletnia siostra bliźniaczka zaginęła przed niemal dwoma dekadami. Nigdy jej nie odnaleziono, morderca nie stanął przed wymiarem sprawiedliwości, dla rodziny niewiedza i strata wciąż są bolesnymi ranami. Kumulują się martwe punkty w śledztwie i ślepe zaułki interpretacji, intensyfikuje się niebezpieczeństwo i presja czasu. Lokalna policja przesadnie bierna i niekompetentna, czeka aż ktoś wykona za nią pracę. Finalna odsłona powieści dynamicznie rozstrzyga wątpliwości, daje pełen obraz sytuacji w sprawie Kary i Amber, ale pozostawia niewiadome odnośnie Allison. Na stronie wydawnictwa akapit-press.pl czeka 20% rabatu na wszystkie książki z wyłączeniem Jeżycjady, wystarczy podać hasło bookendorfina, zajrzyjcie i znajdźcie przygody czytelnicze.

4/6 - warto przeczytać
kryminał, 464 strony, premiera 29.09.2021 (2020), tłumaczenie Monika Bąk
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Akapit Press.

piątek, 11 lutego 2022

ESCAPE QUEST. SUPERBOHATEROWIE

FLORIAN SIRIEIX, FRÉDÉRIC VUAGNAT

"Jesteśmy u progu XXII wieku...W obliczu epokowych wyzwań rząd trzyma stronę społeczeństwa i z pomocą naszej placówki wspiera obywateli dotkniętych mutacjami."

Za gry Escape Quest zabieramy się całą rodziną, aby wspólnie spędzić czas przy sympatycznej rozrywce. Wymagają rozruszania myślenia, podkręcenia wyobraźni i wykazania się sprytem. Poziom gier ustawiono już od dwunastu lat, ale i dorośli przyjemnie się w nich odnajdują. Wiele frajdy sprawiła nam walka o przetrwanie w surowych i bezwzględnych klimatach "Alcatraz: Infiltracja", "Sam w Salem" wciągnęło mroczną czarną historią w tle, "Świat wirtualny" przeniósł w początki komputeryzacji i jednocześnie wysoko rozwiniętej informatyzacji, "Arsène Lupin rzucił wyzwanie" ciekawym detektywistycznym zagadkom, zaś "Tajemnica Marsa" umożliwiła kosmiczną podróż. I chociaż oboje z mężem nie darzymy szczególną atencją filmowych i książkowych superbohaterów, to chętnie w "Superbohaterach" spasowaliśmy się z gustami naszej młodzieży, przesiąkniętej klimatami jednostek obdarzonych nadzwyczajnymi mocami, licząc, że książkowa gra i nas nie zawiedzie. I tak właśnie było, zabawa udała się, odkryliśmy drzemiące w nas super siły, ale co jeszcze odsłoniliśmy?

Wszystko zaczęło się od listu zaproszenia wysłanego przez dyrektorkę Akademii, szkoły dla osób z nadludzkimi zdolnościami, edukowanymi by służyć dobru społeczeństwa. Fantastycznie wciągnęliśmy się w porcje łamigłówek, zagadek, szyfrów, wzorów i znaków. Odnajdywaliśmy ukryte wiadomości, interpretowaliśmy wskazówki, odkrywaliśmy gwiezdne sekrety, łamaliśmy kody, rozgryzaliśmy kamuflaże, rozbijaliśmy osobliwe układy liter, identyfikowaliśmy tajemnicze cienie. Ćwiczyliśmy spostrzegawczość, wyobraźnię, logikę i orientację w terenie. Pokonywaliśmy labirynty, wybieraliśmy właściwe kierunki marszu, szukaliśmy tajnych ścieżek, natrafialiśmy na niebezpieczne przejścia. Zadania dobrano z różnych stopni trudności, jedne rozwiązywaliśmy niemal od ręki, inne stanowiły większe wyzwanie. Wciąż pamiętaliśmy, że tam, gdzie dobre i budujące moce, mogą pojawić się złe i niszczycielskie siły, oraz pilnie strzeżone sekrety. Kolejny raz w serii Escape Quest nie zawiodło klimatyczne dopasowanie oprawy graficznej do przygody. Czuliśmy się jakbyśmy przebywali w komiksowym świecie superbohaterów, z detektywistycznymi nutami, w ramach walki z destrukcją. Grę może pokonywać nawet jedna osoba. Brak ograniczeń czasowych sprzyja dowolnemu wznawianiu rozwiązywania łamigłówek, bez szkody dla utraty zaangażowania. Chociaż do dyspozycji graczy pozostawiono na końcu książki wskazówki i rozwiązania, to nie opłaca się otwierać listu oznaczonego tajną pieczęcią, ponieważ liczy się zajmująca zabawa, podkręcanie szarych komórek, ćwiczenie dopasowywania skojarzeń, sprytne omijanie pułapek i krytycznych błędów. 

4.5/6 - warto zagrać
gra książkowa, wiek 12+, 96 stron, premiera 17.11.2021
ilustracje Jean-Jacques Dzialowsi, tłumaczenie Agata Cieślak
Tekst ukazał się pierwotnie na Secretum.pl

MIASTO OKIEN

ROBERT POBI

LUCAS PAGE tom 1

"Zdał sobie sprawę, że woli odkrywać tajemnice kosmosu, gdyż są prostsze niż dramaty, które bezustannie rozgrywają się w teatrze ludzkiej duszy."

Pierwszy tom fantastycznie poradził sobie z wprowadzeniem w serię kryminalną. Zgrabnie zapleciona intryga. Wciągała ciekawym pomysłem i atrakcyjnym przedstawieniem. Mocna i szybka sensacja. Bogactwo incydentów na ścieżce kulminacji i w kluczowych fazach. Frapująco nakładały się, co podnosiło walor przyjemnego ryzyka. Dopiero pod koniec powieść wytraciła na intensywności i zaskakiwaniu, ale rozwiązania wątków do tego upoważniały. Podskórnie czułam, że za morderstwami funkcjonariuszy organów ścigania może kryć się coś na kształt tego, co zaproponował Robert Pobi, ale niemal do końca trzymał w niepewności potwierdzenia wysuwanych przypuszczeń.

Główny bohater przekonywał. Nieszablonowy portret, dramatyczna przeszłość, ciekawy sposób radzenia sobie w życiu. Przemówił, ukazał się z wyrazistej strony, zachęcił do towarzyszeniu w niecodziennych przygodach. Trzeba przyznać, że wiele zwaliło mu się na głowę, wiele oczekiwań wobec niego wysunięto, do wielu drastycznych zmian doszło. Plus za to, że nie był idealną osobowością, miał fizyczne i psychiczne skazy. Szorstki sposób traktowania ludzi miał głębokie uzasadnienie. Życiowa misja rekompensowała wady w zwykłej codzienności i relacji z bliskim. Brakowało mu nieco konsekwencji w wypowiedziach, jednak złożyłam to na karb nieufności i podejrzeń wobec współpracowników, oraz stylu bycia przydzielonej mu partnerki.

Doktor Lucas Page. Obecnie pracownik Uniwersytetu Columbia, wykładowca teorii symulacji i kosmosu, autor bestsellerowych książek naukowych. Kiedyś agent FBI i ceniony geometryczny profiler. Dziesięć lat temu uległ tragicznemu wypadkowi, konsekwencje na zawsze odmieniły jakość życia Lucasa. Wydawało się, że ostatecznie pożegnał się ze służbą w agencji rządowej. Jednak oszałamiająco precyzyjny snajper zestrzeliwuje byłego partnera Page'a i FBI zgłasza się do Lucasa, aby pomimo waśni i wzajemnych pretensji, określił, skąd padł strzał. Niezwykły sposób myślenia Lucasa, ostra wrażliwość przestrzenna, jest czymś wyjątkowym i unikalnym. Przydaje się nie tylko w sprawie śledztwa wokół likwidacji Douga Hartke i przypadkowej śmierci młodej dziewczyny. Rekordowa zimna aura Nowego Jorku nie sprzyja szukaniu wskazówek i dowodów, a w mieście okien nie ma nic gorszego niż ściganie człowieka z karabinem. Snajper rozkręca się, udowadnia perfekcyjne opanowanie broni, prowadzenia kul do celu, biegłość w dokonywaniu zwinnych manewrów uników i adaptacji do zmiennej topografii.

5/6 - koniecznie przeczytaj
kryminał, 428 stron, premiera 26.01.2022 (2019), tłumaczenie Bohdan Maliborski
Książkę "Miasto okien" zgarnęłam z półki "kryminały" w księgarni TaniaKsiążka.pl

czwartek, 10 lutego 2022

UCZEŃ KUGLARZA

ANNIINA MIKAMA

MAGIK I ZŁODZIEJKA tom 2

"Co dzisiaj dowiedzione, kiedyś było wyobrażone." William Blake

Seria, która zdecydowanie ma w sobie coś, co sprawia, że chętnie się w niej zanurzamy. Przyciąga nie tylko sugestywnie odmalowanym klimatem przygody obracającej się w sferze fantastyki, ale również misternie utkaną intrygą, a także bogactwem frapujących postaci. Skierowana do młodzieży, zawiera wiele cennych treści, materiałów do refleksji i kierunków do przemyśleń. Traktuje czytelnika jako partnera do rozmyślań a nie biernego odbiorcę fabuły. Co prawda, w drugim tomie Anniina Mikama stawia bardziej na przygodę w sensacyjnych i kryminalnych barwach niż na rozmyślania, ale i tak podsuwa sporo inspiracji do rozważań. Ponadto, cofając się w czasie w stosunku do pierwszego tomu ("Magik i złodziejka"), zgrabnie i przekonująco pogłębia poznaną wcześniej i obecnie przeżywaną historię. Zwroty akcji nie należą do gwałtownych, jednak noszą tak wyczekiwany potencjał zaskoczenia.

Autorka nie oszczędza bohaterów, wystawia na surowość losu, nakręcającą się spiralę błędów, konfrontację z nikczemnością. Dynamiczna walka, często zmieniająca strony wygranych, toczy się o coś więcej niż prawdę i sprawiedliwość, dotyczy przyszłości ludzkiej cywilizacji. Mikama popycha uczestników zdarzeń do chwytania istoty życia, znaczenia duszy, definicji tożsamości i interpretacji inteligencji. Zestawia człowieka i jego wytwór, samouczącą się maszynę, która dąży do naśladownictwa twórcy, marzy, pragnie i wyraża wątpliwości. Sztuczny twór, który zdobywa własną świadomość, przenikliwość i pojętność, przeciwstawia się przyporządkowanej mu roli i definiuje egzystencję na własnych zasadach. Przez powieść przebijają różnorodne brzmienia emocji, od zimnych i ponurych, bolesnych i dokuczliwych, do ciepłych i wesołych, zabawnych i szczęśliwych. A gdzieś pomiędzy słychać nuty empatii, zrozumienia, szacunku i akceptacji.

Jestem pod wrażeniem, jak zgrabnie miesza się magia i zwyczajność w konfrontacji dobra ze złem. W środku kamiennych serc można natykamy się na życzliwość, zaś w centrum dobra podaje fałszywe tony. Postaci zyskują na otoczce osobowości, głębszej konstrukcji i wyrazistych szkieletach. Narracja przyjazna i przyjemna, wzbogacona lekkim dowcipem, swobodnie niesie po intrydze i przyciąga atmosferą Krakowa końca lat trzydziestych dziewiętnastego wieku. Rozpala żar tajemnic, koloryt sekretów i zawiłości okoliczności. Przeżywamy wczesną młodość Wiktora Worowskiego, bolesne doświadczenia związane ze śmiercią brata i własnym kalectwem. Dowiadujemy się, jak zdobył tytuł profesora. Poznajemy początki obecności Toma na Ziemi, jak na nią trafił i jakie konsekwencje zdarzeń wywołał. Zaprzyjaźniamy się z rezolutną Zosią Winkelmann, towarzyszką przygód Wiktora, i z Sewerynem Królem, włóczęgą o wielu obliczach. Rozszyfrujemy Maksymiliana Gardzińskiego, bogatego uczonego o reputacji dziwaka, oraz zbliżamy się do jego siedemnastoletniego syna Rufusa, targanego rozterkami.

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura młodzieżowa, fantastyka, 512 stron, premiera 29.09.2021 (2019)
tłumaczenie Sebastian Musielak
Tekst powstał w ramach współpracy z Secretum.pl

W UMYŚLE MORDERCY. TAJEMNICE MÓZGÓW PSYCHOPATÓW

DEAN A. HAYCOCK

"Nie każda osoba mająca cechy psychopatyczne jest psychopatą."

Funkcjonowanie mózgów psychopatów wydaje się ciekawe, a o powodach mojego zainteresowania nią wielokrotnie pisałam już na blogu, przy okazji omawiania wrażeń czytelniczych z książkami zbliżonymi do "W umyśle mordercy", zatem nie będę powtarzać się. Publikacja skusiła mnie wąską i wyspecjalizowaną perspektywą omawiania psychopatycznych źródeł. Czyniła to wyłącznie z ujęcia przestępców, których charakteryzowała notoryczna aktywność w zachowaniach kryminalnych. Dean A. Haycock pokazywał, jak struktura i funkcje mózgów psychopatów przestępców przekładały się na antyspołeczne zachowania. Zajmująco docierał do źródeł prawdziwej natury morderców. 

Zaczął od wyraźnego rozróżnienia jednostki psychopatycznej od jednostki psychotycznej, co pozwoliło na lepsze wyobrażenie i zrozumienie przybliżanej wiedzy. Podkreślił brak wspólnego języka opisu spektrum zachowań antyspołecznych, mających miejsce nawet wśród samych badaczy i naukowców, a co dopiero wśród zwykłych reprezentantów społeczeństwa i mediów. Przytoczył sporne opinie o metodach diagnozowania i testach klinicznych. Omówił technologię i zakres zastosowań rezonansu magnetycznego. Przeszedł do struktury mózgu, dysfunkcji kory przedczołowej, czynników wyzwalających agresywne i przestępcze skłonności, skrajnego wyzbycia się strachu i empatii. Omawiał stopień udziału DNA, wychowania i środowiska w aktywacji złych postaw. 

Ciekawym rozdziałem okazał się ten poświęcony prognozowaniu niepożądanych zachowań, tak aby je zmieniać i chronić ofiary. Zaznajamiał z podtypami psychopatów. Poruszał się w obszarze poszukiwań odpowiedzi na pytania, kto z nas może stać się przestępcą, czy już dziecko może nim być, na jakim etapie ewolucji człowieka pojawiły się jednostki psychopatyczne, czy był to proces stopniowy. Publikacja okazała się wciągająca i pouczająca, lecz wymagała oswojenia się ze specjalistycznym żargonem naukowym. Nieco zdjęto z niego ciężar niezrozumienia, ale wciąż mocno wybrzmiewał w narracji. Pomocne dla zobrazowania poruszanych zagadnień stały się przytoczenia i omówienia konkretnych przypadków zachowań psychopatów przestępców.

4/6 - warto przeczytać
literatura popularnonaukowa, psychopatologia, 380 stron, premiera 22.09.2021 (2019)
tłumaczenie Stanisław Bończyk
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.

środa, 9 lutego 2022

BEZ POWROTU

LISA GRAY

JESSICA SHAW tom 3

"W samochodzie było ich czterech. Pięcioro, jeśli liczyć martwą kobietę w bagażniku."

Na kilku blogach książkowych napotkałam pozytywne wrażenia po spotkaniu z pierwszym i drugim tomem serii, dlatego, kiedy pojawił się trzeci, stwierdziłam, że chętnie wejdę w te klimaty czytelnicze. Niestety, okazało się, że nie była to szczęśliwa decyzja. Zawiodłam się na książce, a przez środkową część potwornie wynudziłam. Lisa Gray nie miała pomysłu na intrygujące rozwinięcie scenariusza zdarzeń. Weszła w jeden schemat i uparcie się go trzymała, powielała elementy, w zasadzie bez żadnego urozmaicenia. Wszystko kręciło się wokół tego samego, kopie losów kobiet przestawały robić wrażenie. W pewnym momencie spostrzegłam, że to niemal wstęp do nigdy niekończącej się opowieści. I wcale nie traktowałam surowo pomysłu na fabułę, wciąż dawałam mu szanse na intrygujące rozwinięcie, licząc, że autorka czymś zadziwi. Ku mojemu rozczarowaniu, mało było zaskakujących elementów, trzymających w napięciu, intensywnie oddziałujących na wyobraźnię. 

Przebiegowi akcji brakowało głębi, płytkie warstwy kłamstw i zafałszowań nie stanowiły żadnego wyzwania detektywistycznego. Błyskawicznie wybierałam właściwe wskazówki i chwytałam dobry trop. I jeszcze okołoobyczajowy wątek, nie wiedziałam, jak było w poprzednich odsłonach serii, ale w tej zupełnie nie iskrzyło. Postaci nieprzekonująco odgrywały role, zaprzeczały same sobie. Natomiast podobało mi się urozmaicenie stylu narracji, oddawanie głosu wielu bohaterom, choć to relacje ofiar zbyt dużo zdradzały. Irytowało nagminne używane słowo detektywka. Feminizowanie nazw niektórych zawodów wywołuje we mnie sprzeciw, owszem, poprawne politycznie, ale czy miło brzmi? Książka miała potencjał, pomysł na scenariusz zdarzeń nie był zły, lecz brakowało mocnych nut zaskoczenia, zagęszczenia niewiadomych, materiału do snucia interpretacji.

Jessica Shaw, niemal trzydziestolatka, pracowała jako prywatny detektyw i specjalizowała się w poszukiwaniu zaginionych osób. Sama kiedyś została uznana za zaginioną. Porwano ją z domu, gdy miała trzy lata, a matkę zamordowano. Jessica rozpoczęła pracę u Matta Connora. Pierwsza przydzielona sprawa dotyczyła zniknięcia przed dwoma miesiącami Laurie Simmonds, marzącej o karierze artystycznej. Zrozpaczona matka zatrudniła detektywów, by odnaleźli dwudziestolatkę. Ślad po malarce urwał się na poboczu pustynnej autostrady Twentynine Palms, w pobliżu Parku Narodowego Joshua Tree. Szybko okazało się, że nie było to odosobnione tajemnicze zniknięcie młodej kobiety na tym obszarze. Tropy prowadziły wzdłuż długich ciemnych cieni przeszłości i powoli zbliżały się ku sensacyjnemu zakończeniu.

3/6 - w wolnym czasie
kryminał, 366 stron, premiera 30.09.2021 (2020), tłumaczenie Marta Komorowska
Tekst powstał w ramach współpracy z Secretum.pl

STAN TERRORU

HILARY RODHAM CLINTON, LOUISE PENNY

"Jeśli tak będzie, nic nie ubędzie, bowiem mam więcej."

Kryminały Louise Penny wchodzące w serię o inspektorze Armandzie Gamache ("Martwa natura", "Zabójczy mróz", "Najokrutniejszy miesiąc") dostarczają przyjemnej rozrywki w spokojnych rytmach. Twórczości Hillary Clinton nie znam, pierwsze z nią spotkanie, ciekawa jestem, czy silna osobowość przekłada się na literacką kreację. Uwielbiam zanurzać się w thrillery polityczne nawiązujące do faktycznych miejsc, osób i zdarzeń, zatem kuszę się na "Stan terroru". Chcę poczuć dreszczyk emocji i zdobyć materiał do refleksji. I kiedy przygoda za mną, stwierdzam, że wyzwala mieszane odczucia. 

Doceniam ciekawy pomysł na intrygę. Aspekt globalnego zagrożenia wynikający z możliwości użycia bomby jądrowej przez terrorystów nie należy do odkrywczych, lecz bazuje na atrakcyjnych liniach pobocznych. Scenariusz wymyka się realności, uwierają zaskakujące niekonsekwencje. Niedociągnięcia lub naciągnięcia splotu akcji sprawiają, że w znaczących momentach intryga rwie się, jest niedopracowana i chaotyczna. Autorki posiłkują się osobliwymi zbiegami okoliczności, przypisują bohaterom rozbudowane funkcje i familiarne zależności, trudno w nie uwierzyć. Wiele się dzieje na arenie międzynarodowej, ale znaczenie wiodących dla funkcjonowania państw instytucji i służb zostaje nijako potraktowane. Kluczowa postać i bliskie jej osoby wydają się jako jedyne zbawiać cały świat. To przeszkadza w odbiorze powieści. 

Podobnie jak nawiązania do prawdziwych osób i zachowań, przedstawianie ich w szalenie karykaturalnej wersji. Wyczuwam w tym pragnienie zemsty, ośmieszenia, drwiny i złośliwości. Polityka rządzi się brudnymi zasadami, zadowolenie sprawia wybielanie siebie, podkreślanie patriotyzmu tylko u siebie, krytykowanie rywali, trudno się oprzeć pragnieniu odwetu. To tylko potwierdza moje niskie mniemanie o współczesnych politykach. A może jako osoba żyjąca poza Stanami Zjednoczonymi, nie doceniam wkładu w zachętę do wyśmiewania i kąśliwości. Ale i europejskim szychom dostaje się, jawią się jako mało rozgarnięte persony. Zastanawiam się, czy poprzez powieść Clinton nie chce uświadomić, jak niskich lotów umysłowych rządzą nami ludzie, jaką niekompetencją się wykazują, w jakim stopniu nie rozumieją znaczenia służby dla narodu, jak miotają się we własnych oskarżeniach i pretensjach. 

Jeśli komuś nie przeszkadzają przybliżone zastrzeżenia i traktuje przygodę jako zwykłą sensację o politycznym podłożu, to przyjemnie się w niej odnajduje. Fabuła wypełniona incydentami, cały czas coś wypływa na powierzchnię prawdy, losy bohaterów ulegają nagłym zmianom, sporo też interpretacyjnych zwrotów akcji. Zakończenie domyka wątki, chociaż insynuuje kolejne kłopoty, z jakimi społeczeństwa muszą zmierzyć się. Pod jaką presją działa sekretarz stanu prezydenta, z jakimi przeciwnikami walczy, jak radzi sobie z krytyką? Czy udaje się odsunąć świat od przepaści przemocy i nienawiści? Dokąd prowadzą wyniki śledztwa? Jakie tajemnice skrywają się w głębi globalnego supła władzy?

3.5/6 - w wolnym czasie
thriller polityczny, 494 strony, premiera 24.11.2021, tłumaczenie Paulina Braiter
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Poradnia K.

wtorek, 8 lutego 2022

CÓRKA MORDERCY

[PRZEDPREMIEROWO]

JENNY BLACKHURST

"Przeszłość lubi się powtarzać, jeśli nie jesteśmy wystarczająco odważni, by się z nią zmierzyć za pierwszym razem."

Jenny Blackhurst zaproponowała czytelnikom przygody w klimacie thrillera z domieszką kryminalnych nut i psychologicznych akcentów ("Ktoś tu kłamie", "Noc, kiedy umarła", "Tak cię straciłam", "Czarownice nie płoną", "Zanim pozwolę ci wejść"). Nie trzymały wysokiego poziomu, lecz dobrze się w nich odnalazłam. Dostrzegłam zalety, ale wkradły się też wady. Powieści oscylowały wokół czwórek na skali wrażeń, potrafiły umilić wieczór, dostarczyć dreszczyku emocji z zagadkami w tle. 

W "Córce mordercy", podobnie jak w poprzednich tytułach, przyciągały tajemnice rewelacyjnie zaplecione, sekrety skrywające się pod wieloma warstwami, kłamstwa zamknięte od lat w kufrze niepamięci. Intryguje się je pozbawiało supłów niejasności, przedzierało przez bagno fałszu w stronę prawdy, docierało do zrozumienia ludzkich motywów, postaw i zachowań. Jednakże brakowało sprytniejszych zmyłek i większego zakamuflowania właściwych tropów prowadzących do ustalenia tożsamości sprawcy. Uważny czytelnik szybko postawił na właściwego konia. 

Ciekawie przywołani bohaterowie, różnorodność osobowości, szkoda, że z płaskiej perspektywy. Kathryn przejaskrawiona, jej siła samodestrukcji przerażała, nie do końca jednoczyłam się w bólu niewiedzy, mrocznej przeszłości rodziny, ale rozumiałam, czemu autorka wystawiała ją na mocne przeżycia. Kobieta żyła z piętnem ojca mordercy dziecka, nigdzie nie mogła schronić się przed wścibskimi dziennikarzami, nie potrafiła wejść w zdrowe relacje miłości i przyjaźni. Starszy o sześć lat brat Jordan wydawał się jej całkowitym zaprzeczeniem, wiódł idealne życie rodzinne, odnajdywał się na ścieżce kariery. Ale i on nie radził sobie z tym, że rodzic od dwudziestu pięciu lat przebywał w więzieniu, w nieskazitelności codziennego życia poszukiwał spokoju i ukojenia. 

Maggie Grant, detektyw komisarz, prowadziła śledztwo w sprawie zaginięcia pięciolatki na walijskiej wyspie Anglesey, którą już ćwierć wieku temu dotknęła podobna tragedia. Osobliwe, że zarówno Elsie, jak i Abigail, zniknęły z tego samego domu, w tej samej dacie, tylko przesuniętej o dwie i pół dekady, w niemal identycznych okolicznościach. Kto zatem stał za nowym porwaniem skoro sprawca starego wciąż odsiadywał wyrok? Co łączyło sprawy przepadnięcia pięciolatek? Dlaczego mieszkańcy wyspy uparcie odmawiali zdradzenia jakiejkolwiek informacji przydatnych do wyjaśnień i odszukania ofiary? Zakończenie przewidywalne, mało przekonujące uzasadnienie zachowań postaci w przeszłości, decyzji, która odmieniła życie wielu osób, jednak spójne i dopasowane, zaś we współczesnej odsłonie sporo elementów zaskoczenia.

4/6 - warto przeczytać
thriller, 384 strony, premiera 09.02.2022 (2021), tłumaczenie Xenia Wiśniewska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

HALO, CZY TO ZIEMIA? JAK NAS WIDAĆ Z KOSMOSU

[PRZEDPREMIEROWO]

TIM PEAKE

"Jeśli raz posmakowałeś latania, będziesz już zawsze chodził z oczami utkwionymi w niebo, bo byłeś tam i zawsze będziesz pragnął tam powrócić." Leonardo da Vinci

Jak nie zachwycać się naszą planetą, oazą życia w bezmiarze kosmosu, miejscem determinującym gatunek ludzki. Skoro tak dużo niesamowitych wrażeń dostarcza nam Ziemia, kiedy stąpamy po lądach lub płyniemy po wodach, to czy coś jest w stanie to przebić, okazać się jeszcze bardziej atrakcyjnym? Potwierdzenie odpowiedzi otrzymałam, kiedy po raz pierwszy przyglądałam się zdjęciu Earthrise, wykonanemu przez Williama Andersa podczas misji Apollo 8 w tysiąc dziewięćset sześćdziesiątym ósmym roku. Ziemia wynurzyła się zza horyzontu swojego naturalnego satelity Księżyca w oszałamiającym pięknie, elegancji i wyjątkowości. Fotografia mocno do mnie przemówiła, rozpaliła wyobraźnię, wzbogaciła o nową perspektywę, przyczyniła się do lepszego zrozumienia zjawiskowości błękitnej planety i jej niespotykanej gościnności. Natychmiast pojawiło się przekonanie, że Ziemia daje schronienie i dom, ale to my powinniśmy o nie zadbać. Właśnie w duchu moich wspomnień z pierwszym zewnętrznym, szkoda, że tylko zdjęciowym, rzucie oka na błękitną planetę, opracowana została książka "Halo, czy to Ziemia?".

Tim Peake, astronauta i oficer lotnictwa wojskowego, promotor edukacji kosmicznej, dwadzieścia sześć tygodni przebywał na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W wolnym czasie zajmował się robieniem zdjęć Ziemi z różnych ujęć i przybliżeń. Na dwustu czterdziestu stronach książki zaprezentował najciekawsze efekty fotograficznej pasji, a trzeba przyznać, że zniewalające. Przecudowna gra kolorów, nadzwyczajność rzeźb krajobrazów wyczarowanych przez naturę, majestatyczność cudów geologicznych, zaskakująca różnorodność, niezwykłość kształtów. Nad pojedynczym zdjęciem mogłam spędzić kilka, jak nie kilkanaście minut. Każde miało coś szczególnego do opowiedzenia, dostrzeżenia i zinterpretowania. Momentami czułam się, jakbym przeniosła się do bajki, weszła na wysoki poziom sztuki uprawianej przez Ziemię. Autor nie ograniczył się do uchwycenia naturalnych obrazów i zjawisk, nocy i dnia, oceanów i rzek, gór i pustyni, ale pokazał też świadectwa działalności ludzkiej, miasta i miasteczka, czy przykładowo nocne mrowiska łodzi rybackich. Podziwiałam blask Słońca w jeziorach, wijące się ścieżki rzek, symfonię błękitów na oceanach, biel lodowców, majestatyczność górskich szczytów, surowość wzorów pól wydmowych, wilgotność lasów deszczowych, delikatność raf koralowych, przeszłość planety naznaczoną kraterami uderzeniowymi, cienkość atmosfery, zjawiskowość błyskawic i zórz polarnych. Zdjęcia opatrzono mapką z datą i lokalizacją ISS podczas wykonywania, przewodnią myślą, intuicyjnym skojarzeniem, zwięzłą informacją i atrakcyjną ciekawostką. 

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura faktu, astronautyka, 40 stron, premiera 09.02.2022 (2016)
tłumaczenie Katarzyna Nowakowska
Książkę "Halo, czy to Ziemia?" zgarnęłam z półki "nowości" w księgarni TaniaKsiążka.pl

poniedziałek, 7 lutego 2022

TYLKO JEDNA NOC

JESS RYDER

"Zamieniłam się w ducha nawiedzającego życie, które nigdy nie stało się moim udziałem."

Początek powieści zapowiadał elektryzującą przygodę, puls bił przyspieszonym rytmem, wiele się działo, bohaterowie ciekawie poprowadzeni. Niestety, tuż przed połową, fabuła wytraciła impet, zamiast napięcia pojawiła się przewidywalność, przestało mi nawet zależeć, aby poznać sekrety postaci, gdyż nie mogłam się w nich dopatrzeć niczego szczególnego. Wydawało się, że pod koniec historia nabierze rumieńców, ale przekonałam się, że znakomicie wyczuwałam, jaki obrót przyjmą sprawy. Nie zaskoczyła kumulacja rozgrywek, tajemnic i rozwiązań. Zaledwie jeden aspekt przybrał nieoczekiwany wynik, ale to za mało, bym zaliczyła przygodę do dobrych, pobudzających wyobraźnię, zapewniających dreszcze emocji, czy jak zapowiada okładka elektryzujących. Miałam odczucia, że thriller lepiej spasowałby się z czytelnikiem, który dopiero zaczął znajomość z tym gatunkiem, wrażenia zrobiłyby gęste zawirowania wokół postaci, okoliczności wyjaśniania zaginięcia dziecka, podsuwane fałszywe wskazówki. Natomiast odbiorca wyrobiony w tego typu historiach dostrzegłby przeciętność, brak wyróżniających się cech na tle wielu podobnych tytułów. Byłam zawiedziona, że z "Tylko jedną nocą" nie udało się powtórzyć mocnych wrażeń czytelniczych wywołanych przez "Zmyślenia" Jess Ryder, ponieważ przyjemnie wypełniły wieczór, wybrzmiewały niepokojącymi nutami.

Amber i George znali się od szkolnych czasów, młodzieńcza miłość przerodziła się w małżeński związek, a owocem gorących uczuć okazała się Mabel. Amber bardzo dobrze znosiła ciążę, lecz nie mogła poradzić sobie z depresją poporodową. Czuła się wykończona opieką nad dzieckiem, zupełnie inaczej wyobrażała sobie wielkie szczęście. Ruby, młodsza o sześć lat siostra, zaproponowała, że zajmie się małą przez kilka dni, aby małżeństwo miało okazję ponownie zbliżyć się do siebie, odpocząć od stresującego macierzyństwa i ojcostwa. Wcześniej siostrzane relacje długo nie układały się dobrze, ich dynamika przybierała różne oblicza, dopiero ostatnio uległy poprawie. Po roztrząśnięciu wątpliwości, Amber i George przyjęli propozycję Ruby. Kiedy młodsza siostra czyniła wszystko, aby nie zawieść zaufania młodych rodziców, ktoś wiedziony nieczystymi intencjami przeniknął do życia rodziny i doprowadził do dramatycznych sytuacji.

3.5/6 - w wolnym czasie
thriller, 398 stron, premiera 15.09.2021 (2020), tłumaczenie Ewa Kleszcz
Tekst powstał w ramach współpracy z Secretum.pl

MORDERSTWA W SUFFOLK

[PRZEDPREMIEROWO]

ANTHONY HOROWITZ

"Największe zło rodzi się wtedy, gdy ludzie... bez względu na ich cele czy motywacje... są głęboko przekonani o tym, że mają słuszność."

Pierwszy raz miałam styczność z twórczością Anthoniego Horowitza podczas "Morderstw w Somerset". Bardzo spodobała mi się przygoda. Im bardziej zagłębiałam się, tym mocniej przekonywałam się, że to książka skrojona pod mój gust. Oryginalna, nieszablonowa, inna od wszystkich. Z fantastycznie poprowadzoną wielowarstwowo intrygą. Podobnie czułam się przy "Morderstwach w Suffolk", klimat i fabuła powieści ekscytująco niosły, sprawiały, że za nic nie mogłam oderwać się od stron, rozdziałów, wtrąceń, a nawet książki w książce. Ilość perspektyw ujęcia scenariuszy zdarzeń, podwójne smakowanie detektywistycznych historii, zapętlanie się w misternie utkanych splotach kryminalnych tajemnic, wystawiało moje umiejętności dedukcji na najwyższy poziom.

Sympatycznie poddałam się odwołaniom do klasycznych form wyśmienitej rozrywki w snucie domysłów i wysuwanie przypuszczeń. Położenie nacisku na umiejętności ludzkiego umysłu, zbieranie danych, kojarzenie faktów, odwołanie się do intuicji i wnioskowania, wysuwanie hipotez i weryfikowanie. Musiałam zerkać w przeszłość sprzed ośmiu lat, śledzić bieżące incydenty, podchwytywać echa tego, co miało miejsce w poprzedniej książce. Suffolk mogłam poznawać niezależnie od Somerset, lecz trochę bym straciła decydując się na wybiórczość. Dobrze się stało, że zaliczałam powieści po kolei, gdyż kluczowa postać wyraźniej przemawiała, bardziej rozumiałam intencje stojące za dochodzeniem, a przede wszystkim uwarunkowania znajomości i współpracy z autorem bestsellerskiej serii kryminalnej o Atticusie Pündzie, Alanem Conwayem. Bo właśnie trzeci tom stał się wyzwalaczem dramatycznych zdarzeń, impulsem do poznania prawdy o dawnym morderstwie i obecnym zniknięciu córki właścicieli hotelowej posiadłości.

Anthony Horowitz swobodnie żonglował mnogością tożsamości i karykaturalnych form bohaterów. Bawiło odszyfrowywanie mrocznych zamierzeń i decyzji, przyporządkowywanie do właściwych miejsc w układance puzzli zdublowanej opowieści. Wkręciłam się w uważnie i wnikliwe szukanie przydatnych wskazówek rozmieszczonych w różnych miejscach powieści. Wiele udało mi się podchwycić, ale nie miałam pojęcia, jak do nich podejść, by stworzyć cały obraz intrygi. Pod koniec kryminału przekonałam się, że kilka kluczowych nawiązań i tak umknęło mojej uwadze. Autor sprytnie podsuwał fałszywe tropy, fantastycznie zastawiał sieć zmyłek, zgrabnie otulał prawdę w kłamstwa. Zajmująco poddawałam się atrakcyjnie prowadzonej narracji, mieszance stylów, predefiniowanej czcionce i osobnej numeracji stron. Pomysłowe wykorzystanie znanych nazw, miejsc i postaci, przenikanie się podobieństw i nawiązań. Wszystkie zabiegi frapująco oddawały specyfikę i kontekst fragmentów przybliżanej historii. A finalna odsłona bardzo satysfakcjonująca, pożądanie zaskakująca, logicznie podsumowująca motywy i zdarzenia.

5.5/6 - koniecznie przeczytaj
kryminał, 338 stron, premiera 08.02.2022 (2020), tłumaczenie Maria Smulewska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

niedziela, 6 lutego 2022

ESCAPE QUEST. ALCATRAZ: INFILTRACJA

FABRICE GLIKMAN

"Widok ponurego gmaszyska, wyrastającego z litej skały, uświadamia ci, jak szaleńcza i brawurowa jest twoja misja."

"Sam w Salem" z mroczną czarną historią w tle, "Świat wirtualny" przenoszący w początki komputeryzacji i jednocześnie wysoko rozwiniętej informatyzacji, "Arsène Lupin rzuca wyzwanie" z ciekawymi detektywistycznymi zagadkami i "Tajemnica Marsa" osadzona w kosmicznym klimacie. Te książkowe gry fantastycznie przekonały, sprawiły wiele frajdy, podgrzały wyobraźnię i podkręciły pracę szarych komórek. Nie inaczej rzecz się miała z "Alcatraz: Infiltracją". Klimatycznie przeniosła do najpilniej strzeżonego więzienia w Stanach Zjednoczonych, napawającego grozą i przerażeniem. System zabezpieczeń przed ucieczką więźniów był tak szczelny, że nawet mysz nie zdołała przedostać się na stały ląd. Zbliżając się do Alcatraz widać było wysokie na kilka metrów umocnienia, rzucające ponury cień mury, szpetne zabudowania, licznych strażników i patrole z psami, a do tego, ogromne reflektory przeczesywały miejsce przebijając się przez ciemność nocy.

Wyspa Skała na Zatoce San Francisco nie należała do miejsc, w którym ktokolwiek chciałby się znaleźć. Jednak, jak tylko w ręce marzącego o spektakularnej karierze dziennikarza przypadkowo wpadł list z zaszyfrowaną wiadomością z Alcatraz, poczuł zew dziennikarstwa śledczego. Przedstawił pomysł redaktorowi naczelnemu, zgłosił się na ochotnika do penetracji sekretów sławnego więzienia. Ponieważ gazeta, w której pracował, w zapaści walczyła o czytelników, szalony zamysł zaakceptowano. Jako osadzony nie mógł liczyć na żadną taryfę ulgową, działał pod przykryciem, bez wsparcia i awaryjnego planu. Był tak samo surowo traktowany jak inni skazani na odsiadkę. Czekała go walka o przetrwanie w piekle na ziemi. Oprawa graficzna rewelacyjnie podkreślała atmosferę zagrożenia, niepewności, wrogości i bezwzględności. Maxime Teppe prowadził wyobraźnię ilustracjami, notatkami, mapami, zdjęciami i stronami gazet w ponurych barwach. Przesiąkając mrocznymi więziennymi klimatami zagłębiało się i manipulowało przygodą według uznania, na zasadzie ciągu trafnie odgadywanych numerów stron, na które należało przejść, by kontynuować rozrywkę i znakomicie urozmaicać czas.

Zabawa w cyfrowe łamigłówki, kody, szyfry, wzory, znaki, labirynty i skrytki. Niepokojące napisy na ścianach, poszatkowane wydawnictwa czasopism, tajemnicze skrypty, więzienne awantury i podejrzane znajomości. Niełatwo było rozwiązać supły przestępczych relacji, zdobyć pomocne elementy, dopasować obrazki, bronić się, a nade wszystko zaplanować i przeprowadzić ucieczkę. Zagadki stanowiły wyzwania o różnym stopniu trudności. Jedne szybko przywoływały właściwe skojarzenia, nad innymi trzeba było dłużej pomyśleć. Tradycyjnie, w grze wzięła udział cała nasza rodzina, we czwórkę zajrzeliśmy w mroki miejsc, charakterów i tajemnic. Oczywiście, nie było przeszkód, by przejść grę w pojedynkę. Brak ograniczeń czasowych, zatem mogliśmy dowolnie przerywać i wznawiać rozwiązywanie łamigłówek, bez szkody dla utraty zaangażowania. Chociaż do naszej dyspozycji pozostawiono na końcu książki wskazówki i rozwiązania, sporadycznie decydowaliśmy się otwierać kłódkę, ponieważ liczyła się zajmująca zabawa, podkręcanie szarych komórek, ćwiczenie dopasowywania skojarzeń, sprytne omijanie pułapek i krytycznych błędów. 

5/6 - koniecznie zagraj
gra książkowa, wiek 12+, 96 stron, premiera 24.11.2021
ilustracje Maxime Teppe, tłumaczenie Agata Cieślak
Tekst powstał w ramach współpracy z Secretum.pl

SPRAWA SZYFRU NA KRYNOLINIE

NANCY SPRINGER

ENOLA HOLMES tom 5

"Przemyśl to na spokojnie jeszcze raz. Krok po kroku."

Dużo w piątym tomie serii ma do przemyślenia Enola Holmes, zbuntowana siostra słynnego na cały świat detektywa, uciekinierka poszukiwana przez Scotland Yard. Nie tylko odnośnie śledczej zagadki, ale również niebezpieczeństwa krążącego wokół niej. To już nie tylko sprawa do wyjaśnienia dla klienta, ale coś, co dotyczy bliskiej jej osoby i w dużym zbliżeniu także jej samej. Sympatycznie dziwaczna i z osłabionym słuchem gospodyni Enoli, kobieta, która nigdy nikomu nic nie zawiniła i wydaje się, że nie ma żadnych wrogów, nagle otrzymuje list z agresywnymi pogróżkami, z mocno niepokojącą a zarazem tajemniczą treścią. Staruszka zwraca się do młodziutkiej spryciuli o pomoc w rozwiązaniu problemu anonimu. Sytuacja błyskawicznie dynamizuje się, rośnie ryzyko zatrważających incydentów, trzeba być wyjątkowo ostrożnym, przewidującym, bystrym i odważnym. Napięcie intensyfikuje się, sporo intrygujących epizodów, zaskakujące zwroty akcji. Porwanie, śledzenie, mistyfikacja, wymykanie się wrogom i docieranie do głęboko skrytych prawd. Szpiegowska afera w tle i trudny do złamania szyfr. Enola nie byłaby sobą, gdyby w tym aktywnie nie uczestniczyła. Bierze sprawy w swoje ręce, z determinacją poszukuje odpowiedzi, jednocześnie jak ognia unika spotkania z Sherlockiem i Mycroftem. 

Nancy Springer znów nie zawodzi, oferuje powieść wypełnioną po brzegi przygodą, mrocznymi sekretami, prędko zmieniającą się akcją i fenomenalną kluczową postacią. Nie zabrakło sporej dawki dobrego humoru. Wybucha się śmiechem obserwując poczynania czternastolatki. Podoba mi się jeszcze jedna rzecz. Autorka, co prawda pobieżnie, ile potrzeba do ubarwienia i podgrzania fabuły, wprowadza temat wojny krymskiej, toczonej między Imperium Rosyjskim a Osmańskim w połowie lat pięćdziesiątych dziewiętnastego wieku. Życie straciło wielu życie żołnierzy w wyniku walk i tragicznej opieki medycznej. Przywołuje z tamtej przeszłości postać Kobiety z lampą, czyli Florence Nightingale, społecznej działaczki i twórczyni nowoczesnego pielęgniarstwa, zaś od siebie dodaje jej intrygujący rys. Niecierpliwie wyczekuję kolejnych tomów zabawnej i ujmującej serii, znakomicie oddaje klimat epoki i sytuację kobiet. Odsyłam do wrażeń ze spotkań ze "Sprawą zaginionego markiza", "Sprawą leworęcznej lady", "Sprawą złowieszczych bukietów" i "Sprawą osobliwego wachlarza". Pomysły na atrakcyjne prezenty książkowe dla młodzieży.

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura młodzieżowa, kryminał retro, 194 strony, premiera 24.11.2021 (2009)
tłumaczenie Elżbieta Gałązka-Salamon
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Poradnia K.

sobota, 5 lutego 2022

VOYAGERS

"Życia się nie wybiera. Każdy musi znaleźć na nie sposób, zdecydować, jakim człowiekiem chce być."

Film nie zrobił na mnie dużego wrażenia, okazał się przeciętną produkcją. Powielił schematy, nie wykazał się niczym szczególnym. Liczyłam, że bardziej wciągnie w świat przyszłości, owszem, tak było na początku, jednak z czasem dopadł mnie efekt znudzenia. Thriller w klimacie science fiction powinien przykuć do fotela, a tymczasem z dużym przymrużeniem oka patrzyłam na wyczyny młodzieży mającej być wybawieniem świata. Natomiast plusa przyznałam rozpoczęciu wątku do rozważań o prawdziwej naturze człowieka. Jakie drzemią w nas demony, czy faktycznie większość wykazuje się morderczymi skłonnościami, dlaczego jak owce na rzeź podążamy za liderem, który doprowadza nas do zguby? Mogłam podłapać i rozwinąć delikatne filozoficzne zajawki. Zastanawiałam się, czy nawet w imię ratunku dla ludzkości, zdecydowałabym się udać w podróż, w której sama nie zdążyłabym dotrzeć do celu, dopiero kolejne pokolenia. 

Klimat na Ziemi ocieplał, susze i głód wyniszczyły ludzkość. Naukowcy poszukiwali planety, na której ludzie mogliby osiedlić się. Kolonizacja miała zapewnić przetrwanie naszego gatunku. Czas naglił, sytuacja pogarszała się. W końcu znaleźli ją w dwa tysiące sześćdziesiątym trzecim roku. Bohaterom nie dano szans wyboru, tylko odgórnie przypisano funkcje. Sztucznie stworzono, wychowano i wyszkolono w ścisłej izolacji. W czasie kosmicznej podróży dzieci miały stać się podwalinami pod przyszłe życie, stawić czoło znanym i nieznanym niebezpieczeństwom. Trzydzieścioro młodych i ich mentora wyprawiono w misję zwiadowczą, w podróż mającą zająć osiemdziesiąt sześć lat. Byli wysoko wykwalifikowani, odporni na stres i długotrwałe przebywanie w zamknięciu, pogodzeni z tym, że nigdy nie wrócą na macierzystą planetę. 

Obserwowałam przygotowania do startu, a następnie cykl zdarzeń po dziesięciu latach. Dzieci stały się młodzieżą, która pomimo różnych zabezpieczeń i reguł asekuracji zadawała niewygodne pytania. W krótkim czasie sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli a do głosu dochodzić instynkty. Szkoda, że nie pojawiły się zaskakujące obroty spraw, zbyt wiele incydentów było do przewidzenia, można było domyśleć się, jak wszystko się skończy. Spodziewałam się czegoś więcej, ale może młodzi widzowie wykażą więcej entuzjazmu i będą bardziej zadowoleni. W obsadzie dobrze znane im nazwiska aktorów, których gra może przyciągnąć do produkcji. Tye Sheridan przekonuje, Lily-Rose Depp zachwyca, Chanté Adams da się zauważyć, ale najlepiej wypadł Fionn Whitehead. Zaś Colin Farrel zwiększył publicity. Podobała mi się scenografia miejsca akcji, wielki kosmiczny statek, klaustrofobiczne efekty, choć za mało pomieszczeń.

3.5/6 - w wolnym czasie
tytuł oryginalny "Voyagers", thriller, science fiction, produkcja: Czechy, USA, Wielka Brytania, Rumunia, 103 minuty, premiera 08.04.2021 (świat), reżyser: Neil Burger, scenariusz: Neil Burger
obsada: Tye Sheridan, Lily-Rose Depp, Fionn Whitehead, Colin Farrel
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl

LALANI Z DALEKICH MÓRZ

ERIN ENTRADA KELLY

"Zagrożenie czai się tam, gdzie jest ciemno. Ale spotkasz je też w pięknych miejscach."

Powieść dostarcza mnóstwo radości dzieciom i dorosłym. Kierowana do młodych czytelników, ale i starsi dzięki niej czują ciepło w sercu. Erin Entrada Kelly snuje fascynującą opowieść o najważniejszych wartościach w życiu człowieka, tym, co nas kształtuje, wpływa na nas, składa się na naszą tożsamość. Pięknie i uroczo opowiada o wewnętrznej sile, czasem od razu widocznej dla posiadacza, lecz częściej czekającej na odkrycie, odwadze zawalczenia o szczerość samego z sobą i wierze w siebie. Wszystko wzbogaca bogata i klimatyczna oprawa graficzna. Podobają się też melodyjnie i harmonijnie brzmiące nazwy własne.

Autorka ujmująco przeprowadza mieszkańców wioski, różnorodnych bohaterów i kluczową postać przez losowe zawirowania, wywołane przez człowieka, nieujarzmioną przyrodę i zadziwiającą moc magicznych legend. Wchodzimy w niezwykłą baśń, w której gorzkie nuty kształtują brzmienie charakterów, wytyczają mniej lub bardziej znaczące misje, sięgają do zbiorczej i indywidualnej mądrości. Kelly intrygująco ukazuje istnienie przeciwieństw jako warunku prawdziwości życia, nie ma miłości bez nienawiści, odwagi bez tchórzostwa, przyjaźni bez zdrady, bieli bez czerni, dobra bez zła, radości bez smutku, zdrowia bez choroby, cierpliwości bez irytacji, porządku bez chaosu. W gąszczu możliwych do zaistnienia scenariuszy warto postawić na czynienie słusznych rzeczy, życia według własnych zasad i czystego sumienia. Czasem trzeba oddać część siebie, unikać walki o władzę i pieniądze, aby w niebezpiecznej podróży dotrzeć do szczęścia i spełnienia.

W każdym rozdziale powieści kryje się przesłanie, cudownie się je odkrywa, zwłaszcza młodzi czytelnicy zostają silnie opleceni tajemniczością, przekonującą wymową, cennymi wskazówkami. Atrakcyjnie wchodzi się w myśli i przeżycia roślin i zwierząt, zerka w przeszłość i teraźniejszość, odbiera co mają do powiedzenia. Zgrabnie i sugestywnie łączą się z głównym nurtem narracji o Lalani Saricie, przeplatają wiele nici wątków, nadają różnorodne barwy i cudowną wartość dodaną. Przykładowo, szalenie przejmujące okazują się opowieści płaczącego starego drzewa oraz potężnego baśniowego ptaka. Natomiast wzmianka o przepięknym węgorzu ustawia interesującą perspektywę spojrzenia na świat i gatunek ludzki. Zaś historia o maleńkim owadzie przybliża siłę oddziaływania życiowej misji, a o korzeniu drzewa przemawia zakreśleniem koła przemijania.

Dwunastoletnia Lalani uwielbia przysłuchiwać się zaczarowanym historiom. Odsuwają myśli od wioski dotkniętej wyjątkową suszą i okrywanej cieniem zemsty, niepokoju i strachu rzucanym przez górę Kahny. Prowadzą w świat wyobraźni, ścieżkami marzeń o pełnym zieleni i szczęścia miejscu. Właśnie do takiego miejsca, usytuowanego na leżącej gdzieś na północy wyspie Isa, przyzywającej obietnicami, wyruszył ojciec dziewczynki. Niestety, mimo że był znakomitym żeglarzem, nigdy nie wrócił, morze wyrzuciło fragmenty jego statku. Lalani szuka odpowiedzi na wiele dręczących ją pytań, ale również wyszukuje celu w życiu, który każdy powinien mieć. Przed nią niezwykłe wyzwania, przygody i walki. Musi pamiętać, że rzeczy nie zawsze są takie, jakimi się wydają, aby nigdy nie ufać komuś, kto strachem wymusza posłuch, dostrzec różnice między ucieczką a poszukiwaniem, nie lekceważyć małych rzeczy, szczególnie jeśli jest ich wiele.

5.5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura dziecięca, 372 stron, wiek 9+, premiera 01.09.2021 (2019)
twarda okładka, format 14,5cm x 20,5cm
tłumaczenie Maria Jaszczurowska, ilustracje Lian Cho
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.