JACEK KLUCZKOWSKI
„Chciałbym, żeby książka przybliżyła Czytelnikowi funkcjonowanie świata polskiej polityki i dyplomacji w latach 1995-2010 oraz ukazała mniej znane epizody z ówczesnych relacji Polski i Ukrainy."
Propozycja czytelnicza warta wzięcia pod uwagę, zwłaszcza przez osoby zaangażowane w polską politykę i dyplomację, pracujące w szeroko rozumianych mediach, chcące poznać z nieco innej niż obiegowej wersji niektóre publiczne osoby, a także zainteresowane ukraińską historią, rzeczywistością, zmianami gospodarczymi, politycznymi, kulturalnymi i społecznymi w tym kraju. Jacek Kluczkowski szczegółowo wchodzi w obszar własnych wspomnień dotyczących wschodnich spraw. Posiłkuje się zapiskami, ale i tak podziwiam niezwykłą pamięć. Bogate relacje ze spotkań, jak najwierniejsze przedstawienia wydarzeń, zebrane towarzyszące komentarze, myśli i refleksje. Bardzo ciekawy fragment książki poświęcony jest współpracy z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim w zakresie pisania przemówień. Można od zaplecza zorientować się, na czym polega anonimowe tworzenie tekstów dla innych, z czym się wiąże i jak może przebiegać. I ten szczególny dreszczyk emocji, kiedy słyszy się skomponowane przez siebie treści i przekazy a upubliczniane ogółowi. Przy profesjonalnym podejściu do zadań pisanie staje się sztuką, często nawet misją.
Praca ambasadorska również powiązana jest z wieloma niełatwymi wyzwaniami, wymaga szerokiej wiedzy, wyczucia czasu, miejsca, chwili i potrzeb. Można zadać zbyt szczere pytanie, aby na kilkanaście lat zerwały się stosunki z wybraną osobą. Często pomimo dołożonych wszelkich starań nie da się uniknąć mniejszych lub większych wpadek, jedne przemilczane, inne wygaszone. Polityka i dyplomacja rządzą się swoimi prawami, podlegają dynamicznym zmianom, ciężko wbić się we właściwe trendy, dokonać trafnych spostrzeżeń, uniknąć fałszywych informacji. Nie wybrałabym dla siebie takiej ścieżki kariery, jaką przebył autor, jednak z zainteresowaniem poznaję przebieg i swoiste jej podsumowanie. Począwszy od pierwotnych zamierzeń naukowych wiele się w niej dzieje. Pozwala na zebranie ciekawego doświadczenia zawodowego. Przynosi życiową satysfakcję. Czuje się, że Kluczkowski z entuzjazmem do niej podchodzi, podąża tropem własnych wyborów wartości, prezentuje subiektywne spojrzenie, ale jednocześnie stara się obiektywnie podchwytywać fakty, osoby i zdarzenia. Spotkanie z książką zaliczam do udanych, wspomnienia dopełniają oficjalny obraz polskiej polityki i dyplomacji, również w zakresie polsko-ukraińskich relacji. Publikację wzbogacają zdjęcia, chociaż nie ma ich wiele, to są obrazowym świadectwem uczestnictwa w przybliżanych wydarzeniach.
4.5/6 – warto przeczytać
autobiografia, 482 strony, premiera 15.10.2023
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl
Świetne, że autor sięga po mniej znane epizody z relacji polsko-ukraińskich. Ta książka na pewno rozjaśni wiele kwestii.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za polityką ale wiem że to mój błąd bo powinnam się tym interesować. Książka widzę fajnie napisana.Monika F
OdpowiedzUsuńMuszę sprawdzić czy jest dostępna w bibliotece. Wiem, komu może się spodobać.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Książka "Przypadki i wpadki dyplomaty" zapowiada się jako interesująca i pełna humoru lektura.
OdpowiedzUsuńTematycznie to nie mój obszar zainteresowań, ale z tego, co piszesz lektura może być ciekawa.
OdpowiedzUsuńAutografię to totalnie nie mój gatunek, także odpuszczam, musiałabym bardzo bardzo interesować się bohaterem
OdpowiedzUsuńdyedblonde
Nie znam osoby, której dotyczy książka, więc na pewno nie przeczytam. Ja raczej czytam biografie, sportowców, artystów i dziennikarzy których znam i cenię.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie i brzmi, jak Książka dla mnie. Bardzo chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńOstatnio coraz chętniej zasiadam do autobiografii i biografii. Ludzie nie muszą wymyślać fabuł, bo życie wiele z nich pisze lepiej!
OdpowiedzUsuńWiem komu mogłabym polecić tą książkę i Twoją recenzję. Miłego czytania. :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie ta książka nie powinna być tylko dla osób zainteresowanych polityką, ale dla wszystkich. Może wtedy co poniektórzy, przestaliby psioczyć. Angela
OdpowiedzUsuń