czwartek, 27 lutego 2025

TAM, GDZIE MIESZKA WIATR

PIOTR KOŁODZIEJCZYK

„Na Bliskim Wschodzie kultury i cywilizacje rodziły się i upadały przez tysiące lat. Sumerowie, Babilończycy, Egipcjanie, Asyryjczycy, Hetyci, Fenicjanie, Izraelici, Persowie czy wreszcie Grecy, Rzymianie i Arabowie – każdy z tych ludów zostawił po sobie bogate dziedzictwo, po dziś dzień kształtujące nie tylko ten region.”

Poznawanie niezwykłego i imponującego dziedzictwa kulturowego Bliskiego Wschodu sprawia, że lepiej rozumiemy nasz świat. Region znacząco wiele wniósł do podstaw naszej rzeczywistości. Naturalny korytarz migracyjny, skrzyżowanie kultur, interakcji społecznych, wymiany technologicznej. Fundament początków ludzkiej kultury. Piotr Kołodziejczyk w przyjaznym i przyjemnym stylu oprowadza po Bliskim Wschodzie. Ukazuje wielowiekowy wpływ na rozwój ludzkości. Czasy wędrownego łowiectwa i zbieractwa. Osiadłego rolnictwa i hodowli. Źródła systemów religijnych, sztuki, rzemiosła, handlu, dalekosiężnych kontaktów, hierarchii społecznej, organizmów państwowych i liderów. 

Oprowadza czytelnika po bliskowschodnich stanowiskach archeologicznych, znaleziskach, świadectwach technologicznych zmian, architekturze, ceramice, narzędziach. Tłumaczy zalążki pierwszych centralnie administrowanych państw, zbiorowej tożsamości, sieci handlowych, murów obronnych, konfliktów, wydarzeń historycznych, przemian społecznych, rozprzestrzeniania idei, epidemii. Omawia początki metalurgii, szlaków kupieckich będących siłą napędową gospodarki i tranzytem zjawisk kulturowych. Przybliża czasy niepokojów, przemian i migracji, żelaznych twierdz, fenickich osiągnięć intelektualnych. Przygląda się Nabatejczykom wykorzystującym geograficzne położenie i pomnażającym bogactwa, aż do dominacji i nowych wzorach kulturowych Rzymian. Atrakcyjnie prowadzi fragment książki o pożywieniu, smakach i zapachach Bliskiego Wschodu, cennych przyprawach. W ostatnim rozdziale kondensuje zdobyte wcześniej informacje przez pryzmat archeologii i tego, co jeszcze ze strony nauki może nas czekać w tej części świata do odkrycia, zbadania i zinterpretowania. 

Pasja przyczyniania się do budowania kompleksowej wiedzy o przeszłości człowieka przebija się w klimacie narracji. Piotr Kołodziejczyk zaraża entuzjazmem, zachęca do zrozumienia odkryć, docenienia i poszanowania dalekiej przeszłości omawianego regionu. Wzbogaca publikację licznymi kolorowymi zdjęciami, mapą Bliskiego Wschodu, przydatnym indeksem, słowniczkiem terminów, literaturą uzupełniającą, końcowymi przypisami. Na dole wielu stron zamieszcza cenne dopowiadające informacje, definicje i wyjaśnienia. Fantastycznie, że polscy naukowcy wnoszą wkład w światową archeologię, penetrują bliskowschodnie stanowiska, dlatego warto promować tego typu książki i uczelnie uczestniczące w badaniu pozostałości materialnych po dawnych cywilizacjach. Moje pierwsze spotkanie z serią ARCHEO, w ramach bo.wiem, ale z pewnością nie ostatnie, zdobywanie interesującej i zajmującej wiedzy uzależnia i przynosi sporo radości.

4.5/6 – warto przeczytać
literatura popularnonaukowa, archeologia, 344 strony, premiera 27.10.2024
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego.

środa, 26 lutego 2025

SYCYLIJKI

GAETANO SAVATTERI

„A te historie pochodzą z wyspy często równie zapominanej i ignorowanej. Wyspy kobiety na kobiecej wyspie.” 

Przyjemna i interesująca podróż po sycylijskiej magii i roztaczanym przez nią czarze. Zaglądanie w imponującą bogactwem, i czymś szczególnym, trudnym do zdefiniowania, historię, kulturę i literaturę. Sycylijska tożsamość, lokalny patriotyzm, kobieca odsłona wyspy, niesamowicie przyciągają, podkręcają wyobraźnię, podsycają emocje. Zwiedzając Sycylię natychmiast wyczuwa się coś unikatowego i niejednoznacznego. Dlatego jest tak przeze mnie uwielbiana. Poznawanie jej w ramach wycieczek, turystycznych lub książkowych, dostarcza mnóstwo radości i przyjaznego oddziaływania na zmysły. Nie tylko natura, geografia i architektura, ale również ludzie, do których trudno dotrzeć w ramach zwykłych wypadów na wyspę, których poznaje się dopiero po bliższym kontakcie, dłuższym pobycie, czy w ramach takich książek jak właśnie „Sycylijki” Gaetano Savatteriego. 

Dziennikarz dorastający na Sycylii w pełni poczuł wyspę wszystkimi zmysłami. Teraz dzieli się z czytelnikiem spojrzeniem na wyspę od kobiecej strony. Imponuje mi bogactwo przytoczonych biografii, z różnych dziedzin, ujęć i aspektów życia. Święta, patronka, mniszka, karmelitanka, piosenkarka, dziennikarka, pisarka, aktorka, wydawczyni. Także trucicielka, morderczyni, szmuglerka narkotyków, rewolucjonistka, demonstrantka, wdowa kontynuująca walkę męża, ofiara przestępstw, w tym mafii. Ponadto, walcząca o arystokratyczny tytuł, zarządczyni majątku, a nawet rządząca Sycylią. Mało znane postaci mieszają się z popularnymi, rzeczywistymi i literackimi, młodymi i starymi, wymienianymi w kronikach i dziennikach, obecnymi w mitach i symbolice, o różnych charakterach i pochodzeniu społecznym. Autor wzmiankuje o powiązanych z Sycylią kobietach, dokonuje przedstawienia i pozostawia czytelnikowi dalsze poznawanie na własną rękę. Jednak krótką prezentację wzbogaca cytatami, fragmentami prozy, wierszami, komentarzami badawczymi i wyjaśnieniami. Odczuwam wrażenie, że Savatteri zachęca do sycylisjkiej podróży pod hasłem kobiet, ale i sam zgłębia tajniki reprezentantek Sycylii, ich wpływ na historię, kulturę i wizerunek wyspy. Wyraża podziw i uznanie, a równocześnie zachowuje w pamięci. Publikacja z serii Portrety/Oblicza, wydana w ramach bo.wiem, wyposażona jest w indeks nazwisk i bibliografię do pogłębiania wybranych zagadnień. Zerknij na wrażenia po spotkaniu z innymi książkami z tej serii, zaprezentowanymi na Bookendorfinie, "Anglik, który ocalił japońskie wiśnie", "18 zbrodni w miniaturze", "Doktor White i jego głowy, czyli śmiałe eksperymenty w transplantologii". Wiele ciekawej i zadziwiającej wiedzy można zdobyć.

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura faktu, reportaż, 254 strony, premiera 23.05.2024 (2021), tłumaczenie Barbara Bardadyn
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego.

poniedziałek, 24 lutego 2025

ŻĄDŁAK

[PRZEDPREMIEROWO]

ROBERT MCCAMMON

„Najwspanialszym darem jest druga szansa.”

Szalenie sympatyczne cofnięcie się w czasie do lat mojej młodości, kiedy z ogromnym entuzjazmem zaczytywałam się w horrorach osadzonych w fantastyce z udziałem Obcych pojawiających się na Ziemi. A do tego akcja dziejąca się w małym amerykańskim mieście, odizolowanym od świata z mocno niepokojących powodów. I właśnie „Żądłak” fenomenalnie przywołał wspomnienia niesamowitych przygód czytelniczych, które mocno oddziaływały na wyobraźnię, wyzwalały sporo barwnych emocji i dreszczy niepewności co do losów postaci, a nawet naszego świata. Przypomniałam sobie, co tak naprawdę w tego typu powieściach mnie przyciągało, i co sprawiło, że kontakt z jedną z ich reprezentantek potwierdził możliwość udanej zabawy.

Robert McCammon od pierwszej strony wprowadzał w atmosferę Inferno. Miasteczka skażonego rasizmem, wojną młodocianych gangów, upadłą pokopalnianą gospodarką, wątpliwym legalnie interesie. Niemal namacalnie czułam, że to miejsce przesiąknięte było stagnacją myśli i ambicji, poczuciem wykluczenia i osobliwej niewoli, utraconymi nadziejami i marzeniami. Resztki sił mieszkańców koncentrowały się na pozorach życia, podtrzymaniu fasady dawnego stylu, albo na walce w imię antagonizmów i uprzedzeń o amerykańskim i meksykańskim podłożu. Teksańskie miasteczko wymieszane stereotypami popularnej kultury, miejsc, wymarłych biznesów, strefy biedy, kowbojskich strojów, głupawego szeryfa, zardzewiałych rewolwerowców i ech indiańskich wodzów. Na wszystko osadzał się piasek pustyni, kurz staroci i piekielny upał. Jakby tego było mało, pojawili się przybysze z kosmosu, jeden uciekinier, drugi łowca nagród. Czy obecność w Inferno obcej inteligencji stała się źródłem totalnej katastrofy i destrukcji, a może w przewrotnym stylu ratunkiem dla dusz lokalnej społeczności?

Robert McCammon już wielokrotnie przekonał o zgrabnym i przekonującym stylu narracji. Łatwo wizualizowałam sobie opisy miejsc, zdarzeń i osób. Poznając powieść odczuwałam wrażenie familiarności ze scenerią, ludzką mentalnością i esencją zła. Szybko powstało skojarzenie z „Pod kopułą” Stephena Kinga, ale przywołana powieść Kinga ukazała się dwadzieścia lat później, a i różniła się odniesieniem do mroku. Generalnie, miałam odczucie, że wielu pisarzy inspirowało się elementami „Żądlaka” w swoich dziełach, książkowych i filmowych. Ale nie powinno to dziwić, McCammon reprezentował wysoki poziom w pomysłach i warsztacie literackim. Podobało mi się, że w „Żądłaku” wprowadził do narracji elementy żartobliwe, uszczypliwe i ironiczne. Ciekawie było je wyłapywać, uśmiechnąć się do właściwych człowiekowi słabości, z przymrużeniem oka traktować szybkie przejście w tryb bohaterstwa. Mogło się wydawać, że dzięki temu horror będzie nieco lżejszy, a jednak nie, wdzięcznie trzymał w niepewności. Wiele się działo, im bardziej rozwijał się scenariusz zdarzeń, tym bardziej wypełniały go mocne uderzenia i zwroty akcji. Czasem było sentymentalnie i czule, z językiem dzwonków wiatrowych. Często w szkarłatnych barwach, z wyrazistymi obrazami i muzyką przemocy. Niekiedy w tle chwytałam refleksyjne nuty, czy istnieje wymiar, którego nie jest się świadomym, inny świat ukryty przed widzialnym? 

Zerknij na wrażenia po spotkaniu z innymi książkami pisarza przedstawionymi na Bookendorfinie ("Zew nocnego ptaka", "Królowa Bedlam", "Magiczne lata", "Dziedzictwo Usherów").

4.5/6 – warto przeczytać
horror, 558 stron, premiera 25.02.2025 (1988), tłumaczenie Sławomir Kędzierski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Vesper.

CESARZ RZYMU

MARY BEARD

„Jak zatem rozumiemy rzymskiego cesarza w kategoriach jego czasów, zachowując własny kompas moralny i wypełniając obowiązek oceniania oraz opisywania przeszłości?”

Po książki Mary Beard sięgam z ogromnym zainteresowaniem, wiem, że czeka mnie wspaniała narracyjnie przygoda historyczna, przyjazna i wciągająca, zachęcająca do dalszych dociekań i poszerzania wiedzy. Autorka swobodnie dociera do wyobraźni, sprawia, że komfortowo przenoszę się w czasy starożytności, rzymskich cesarzy i zwykłego ludu. Podoba mi się, że w tej publikacji nie idzie z nurtem osi czasu. Omawia poszczególne zagadnienia z uwzględnieniem wybranych reprezentantów, znaczących zdarzeń i miejsc. Funduje podróż po władzy cesarskiej z pełnym tłem społecznym i historycznym. Przybliża czasy od dynastii jurijsko-klaudyjskiej do dynastii seweryjskiej. Porusza aspekty sprawowania władzy nad ogromnym terytorium, zakres cesarskich obowiązków, imperialnych rządów, ale również zwykłej prozy zarządzania, przyzwyczajeń, upodobań, nawyków, rutyny, przywar i zalet poszczególnych cesarzy. Rozciąga to przez pryzmat poddanych, opinii publicznej, wizerunku w społeczeństwie. We wszystko wplata mnóstwo anegdot ciekawostek, wtrąceń, przywołań, zagadek, żartobliwych porównań i skojarzeń. 

Odpowiada mi ujęcie eksploracji świata cesarzy od strony rzeczywistej i wyobrażonej, zwykłej i boskiej, znaczących postaci historycznych a przy tym tylko ludzi. Wkraczam do domów, pałaców, dworów, jadalni, ogrodów, ulic. Przyglądam się pracy, czasu wolnemu, podróżom. Porównuję wygląd z kreowanym wizerunkiem i spuścizną. Przebijam się przez żądzę władzy, korupcję, knowania, ale również ambitne plany, idee i osiągnięcia. Jakże bogata i zróżnicowana jest historia cesarzy. Nic dziwnego, że faktom towarzyszą mity, prawdziwe opowieści przeplatają się ze stereotypami, zaś plotki, przesadne opisy i sensacyjne nuty wciąż inspirują wyobraźnię badaczy, artystów, pisarzy i filmowców. Ludzie w purpurze sprzed dwóch tysięcy lat pozostawili trwały ślad w historii i kulturze, zajmująco odkrywam ich biografie, sekrety, tajemnice, dowody istnienia i potwierdzenia mentalności, a dzięki temu inaczej spoglądam na moją rzeczywistość. Publikację wzbogacają czarno-białe zdjęcia, wstawka z kolorowymi zdjęciami, oś czasu, indeks, drzewo genealogiczne, spis postaci, literatura uzupełniająca, mapy rzymskiego świata, miast i budynków. Do kompletu proponuję zapoznanie się z "SPQR. Historia starożytnego Rzymu" i "Dwunastu cesarzy" tej autorki, oraz z "Religie Rzymu. Historia", którą Mary Beard napisała z Johnem Northem i Simon Price, książki przybliżam na Bookendorfinie.

5.5/6 – koniecznie przeczytaj
literatura popularnonaukowa, historia, 456 stron, premiera 12.11.2024 (2023)
tłumaczenie Tomasz Chwałek, Magdalena Hermanowska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

sobota, 22 lutego 2025

ZGROMADZENIE ŻEŃSKIE DIUNY

WIELKIE SZKOŁY DIUNY tom 1

BRIAN HERBERT, KEVIN J. ANDERSON

„Umysł człowieka jest święty.”

Fantastycznie odnalazłam się we wszechświecie Diuny. Po spotkaniu z tomami serii „Kroniki Diuny”, napisanymi przez Franka Herberta, z przyjemnością zabrałam się za poznawanie cyklu „Preludium Diuny”, stworzonym przez Briana Herberta i Kevina J. Andersona. Wreszcie przyszła kolej na pierwszą odsłonę „Wielkich Szkół Diuny” autorstwa wymienionego duetu. Niesamowicie się wciągnęłam, niecierpliwie odwracałam strony książki w pogoni za dynamicznie rozwijającą się intrygą, zaskakującymi incydentami, nieoczekiwanymi obrotami spraw. Co prawda, dostrzegłam kilka drobnych niedociągnięć w scenariuszu zdarzeń, trochę pójścia na skróty przez Herberta i Andersona, spłaszczenia w finałowych odsłonach pasjonująco rozwijających się wątków, jednak poza lekkim niedosytem, nie wpływały znacząco na pozytywny odbiór opowieści. Interesująco było odbyć podróż w czasie, w stosunku do pierwowzoru stworzonego przez Franka Herberta, zerknąć na początki tworzenia żeńskiego zgromadzenia, bazującego na czarodziejskich mocach, mającego umysłem wgląd w bibliotekę dawnych istot, opracowującego ambitny plan eugeniczny, decydującego w przyszłości o losach wszechświata i rodów odgrywających kluczową rolę.

Sto lat po wielkim dżihadzie a osiemdziesiąt po zniszczeniu maszyn myślących przez tysiąc lat niewolących gatunek ludzki, historia zapisała się frapującymi, ale i krwawymi, zdarzeniami. Ludzkość pozbawiona wroga zewnętrznego skupiła się na wewnętrznym. Dopuściła do głosu religijny fanatyzm wypaczający butlerowskie idee w poszukiwaniu władzy, zmieniający strach w przemoc a panikę w broń. Powstawała wielka flota kosmiczna i zmutowani nawigatorzy, otulona szczelnie w pychę bogactwa i niszczenia konkurencji. O prestiż walczyły liczne szkoły kładące nacisk na zwiększenie zdolności umysłu i ciała, w tym mentorska, suki i miecza. Zemsta została dopuszczona do głosu przez historyczne geny i zdradzoną naukę. Przebudzono legendarną przeszłość, aby zmazać własne grzechy i rodowe klęski. Natomiast imperatorski dwór okrył się siecią kłamstw, intryg, buntu i nienawiści. Autorzy poradzili sobie ze zgrabnym zmiksowaniem wątków, nadaniem ciekawej oprawy, nasyceniem emocjami i sentencjami. Nie oszczędzali bohaterów, poświęcali dla bardziej lub mniej słusznej sprawy, zrywali kruche przymierza i zawiązywali pozornie perspektywiczne relacje. Wkradła się sympatyczna niepewność co do losów postaci. Czy wiedza jest potężniejsza od zabobonu, postęp od barbarzyństwa, a racjonalne myślenie silniejsze od paranoi? Czy droga do wszelkiego rozwoju wiedzie przez kryzys? Chętnie wyczekuję kolejnej odsłony dziejów szkół imponujących w przyszłości świata Diuny. 

Zapraszam po wrażenia z tomów „Kronik Diuny” Franka Herberta, opisanych na Bookendorfinie, "Diuna", "Mesjasz Diuny", "Dzieci Diuny", "Bóg Imperator Diuny", "Heretycy Diuny", „Kapitularz Diuną”. Zainteresujcie się innym wymiarem tych przygód w postaci znakomicie opracowanych powieści graficznych, „Diuna”, „Muad’Dib”, „Prorok”. Zerknijcie na serię "Preludium do Diuny" („Diuna. Ród Atrydów”, „Diuna. Ród Harkonnenów”, "Diuna. Ród Corrinów"). Proponuję również czytelniczą wyprawę w „Rój Hellstroma”, powieść Franka Herberta liczącą pół wieku a nadal magnetycznie wciągającą w swój świat.

5/6 - koniecznie przeczytaj
fantastyka, 694 strony, premiera 26.11.2024 (2011)
tłumaczenie Małgorzata Jankowska, Andrzej Jankowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

piątek, 21 lutego 2025

DIUNA. RÓD CORRINÓW

BRIAN HERBERT, KEVIN J. ANDERSON

PRELUDIUM DO DIUNY tom 3

„Władza jest najbardziej niepewną ze wszystkich ludzkich zdobyczy.”

Znakomicie wypoczywam przy tego typu lekturze. Także trzeci tom sprawił wiele przyjemności i radości. Autorzy przekonująco poradzili sobie z kreacjami bohaterów. Bogato obdarzyli ich wieloma cechami, charakterystycznymi rysami, wyróżniający się postawami. Zachowali spójność z poprzednimi odsłonami serii („Diuna. Ród Atrydów”, „Diuna. Ród Harkonnenów”). Wciągnęłam się w śledzenie losów, udziału w niebezpiecznych misjach, marzeniach o odzyskaniu dziedzictwa, przywróceniu wolności, wypełniania powierzonego przez przeznaczenie kierunku. Czarne charaktery wykazywały się siłą i determinacją w działaniu, trudno było nie podziwiać za konsekwentne podążanie ścieżką zagłady, zbrodni i destrukcji.

Powieść koncentrowała się na aspektach władzy, pozyskaniu i utrzymania. Imperium przesiąkło zataczającymi szerokie łuki tajemnicami, spiskami, kłamstwami i szpiegostwem. Brakowało mi nawiązań do samej pustyni i jej mieszkańców czerwi. Chciałam dodatkowej porcji prawdziwej cynamonowej woni melanżu, najcenniejszej substancji w herbertowskim wszechświecie. Pomimo sekretnych planów destrukcji moc oddziaływania przyprawy nie zmniejszyła się. Polityczni gracze uwikłani w potężne intrygi, konspiracje i tajne aktywności, ryzykowali bardzo wysokimi stawkami. Żonglowanie prawdą weszło na najwyższy poziom umiejętności, kto się nie dostosował, ten tracił wszystko. Przyglądałam się zdarzeniom z entuzjazmem i zainteresowaniem. Kilka razy Brian Herbert i Kevin J. Anderson zaskoczyli obrotem spraw, ostatecznym rozwiązaniem losów postaci, interpretacją sięgających pradziejów elementów. 

Eksploracja herbertowego uniwersum Diuny magicznie przyciągała, dostarczała wciągającej rozrywki, zachęcała do odkrywania kolejnych kart niezwykłego świata. Jakie intrygi zaciskały się wokół Imperatora? Czy po tysiącach starannego planowania najważniejsze zamierzenie Bene Gesserit przyniosło owoce? Czy istniało bezpieczne miejsce i bezpieczna droga dla znaczących rodów Imperium? I bardzo ciekawy aspekt, czy zemsta i współczucie to dwie strony tej samej monety i wyłącznie okoliczności decydują, która znajdzie się na wierzchu? Zapraszam po wrażenia z tomów serii „Kroniki Diuny” Franka Herberta ("Diuna", "Mesjasz Diuny", "Dzieci Diuny", "Bóg Imperator Diuny", "Heretycy Diuny", „Kapitularz Diuną”). Zainteresujcie się również innym wymiarem tych przygód w postaci znakomicie opracowanych powieści graficznych („Diuna”, „Muad’Dib”, „Prorok”). Proponuję czytelniczą wyprawę w „Rój Hellstroma”, powieść Franka Herberta liczącą pół wieku a nadal magnetycznie wciągającą w swój świat.

5/6 - koniecznie przeczytaj
fantastyka, 690 stron, premiera 05.11.2024 (2001), tłumaczenie Marek Michowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

środa, 12 lutego 2025

ITALIA KRAINA KONTRASTÓW I RÓŻNORODNOŚCI

WŁOCHY POŁUDNIOWE

NATALIA ROSIAK

„Południowa Italia to wyjątkowa kraina.”
Właśnie ona najbardziej przemawia do mojego serca.

Moja miłość do Italii zrodziła się już, kiedy byłam nastolatką, czytałam wszystko, co tylko chociażby o niej wspominało. W pierwszych latach dziewięćdziesiątych udało mi się spełniać długo wyczekiwane marzenie, zwiedzać kraj wzdłuż i wszech, również wiele wysp i wysepek. Włochy zaimponowały mi przede wszystkim różnorodnością, na każdym kroku przemierzania krain wydawało się, że wkraczam w inny cudowny raj, zachwycający indywidualnymi atutami krajobrazowymi, fascynującą historią, wyjątkową architekturą, kuchnią, której nie można się oprzeć, oraz przyjazną mentalnością mieszkańców. Z zainteresowaniem poznawałam odmienne kultury, ciekawe tradycje, społeczne dziedzictwa. Im częściej odwiedzałam Italię, tym bardziej przekonywałam się, że nikt nie jest w stanie poznać jej całkowicie, zawsze będzie w pewien sposób owiana tajemnicą chociażby zwykłej codzienności, sekretami ukrytymi przed okiem popularnej turystyki. I bardzo dobrze, wielorakość, ale i magiczna tajemniczość niesamowicie wabią i przyciągają, zachęcają do dalszych wyjazdów i wycieczek. Znajomość języka włoskiego pomaga w zrozumieniu kraju, porozumiewaniu się, jednak mnogość dialektów sprawia, że cały czas jest czego się uczyć.

Natalia Rosiak fantastycznie przywołała moje wrażenia i wspomnienia powiązane z południową Italią. Jakże podobnie rodził się nasz podziw, a nawet miłość do Italii, jak zbieżnie odbieramy wielostronne aspekty włoskiej rzeczywistości. Czytając książkę wracałam pamięcią do zdobytych doświadczeń, poznanych miejsc, sympatycznych rozmów, ale również posmakowałam czegoś świeżego, bardziej współczesnego od moich obrazów. Tak wiele miejsc, do których jeszcze nie dotarłam, które wciągnęłam na listę pragnienia bliższego poznania. Wiele radości sprawiło mi poruszanie się po włoskich przeżyciach autorki, subiektywnym spojrzeniu na to, co wyjątkowe i warte poznania, na mniejsze i większe skarby krajobrazów, ogrodów, miast, miasteczek, wsi, zabytków, ludzi, kultury i kuchni. Nizinne, górskie, morskie, wyspiarskie, wulkaniczne spojrzenie na Italię wywołuje szeroką paletę emocji, fascynuje, wprawia w zdumienie, rodzi podziw, zdarza się, że przywołuje mało zachęcające skojarzenia, ale na szczęście, w minimalnym zakresie. 

Książka bogata w kolorowe zdjęcia, literackie cytaty, zapiski spotkań i rozmów z mieszkańcami. Narracja przyjemna i przyjazna, swobodnie wciągająca w niesamowitą podróż, zachęcająca do bliższego poznawania. Uwielbiam, kiedy na moje wspomnienia i wrażenia nakładają się przeżycia i przygody innych, a w przypadku doświadczeń Natalii Rosiak, dzieje się to niebywale zgrabnie i płynnie. Zachęcam do sięgnięcia po książkę, oferuje barwne poznawanie cudownej krainy kontrastów i różnorodności, w której odwiedzający natychmiast zakochuje się, co więcej, intensywnie pragnie spędzić jak najwięcej czasu. Nie miałam okazji poznać publikacji o północnym obszarze Włoch, chociaż miałam już umówione spotkanie z książką, ale zdecydowanie chcę to nadrobić. 

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura podróżnicza, 500 stron, premiera 19.06.2024
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl

wtorek, 11 lutego 2025

STRASZNE HISTORIE

ALTEA VILLA
(adaptacja opowieści)

"Jedynie mroczna istota zdolna jest przemienić się w wilka, mgłę bądź nietoperza, gdy wędruje w mroku w poszukiwaniu ofiar.”

Kiedy bliżej przyjrzeć się strasznym historiom, wcale nie wydają się takie przerażające, zwłaszcza jeśli czytane w towarzystwie dorosłej osoby, potrafiącej wytłumaczyć sytuację, dopowiedzieć wyjaśnienie, zwrócić myśli i wyobraźnię młodego odbiorcy w odpowiednim kierunku. Publikacja kierowana do dzieci powyżej ósmego roku życia, ale również do samodzielnego czytania przez nie. Dreszczyki emocji przebiegające przez ciało odbiorcy podczas poznawania dziesięciu niesamowitych opowieści strasznie mile widziane. 

Adaptacja uwzględnia jak najbliższą wierność oryginałowi, sposób postrzegania wymyślonego świata przez młodego czytelnika, znajomość kultowych bajek, ale i możliwość poznania klasyki wybrzmiewającej strasznością w bardziej przyjaznej halloweenowej odsłonie. Przerażające i potworne stworzenia, dwie strony natury człowieka, naukowe badania z powołaniem do życia, próżność uchwycona w portrecie, ludzkie oko i czająca się zbrodnia, niebezpieczne istoty zrodzone ze starożytnych zaklęć, dom wywołujący strach u lokatorów, rycerz bez głowy, koszmarni widmowi piraci. Zbiór osobliwych przypadków, nadprzyrodzonych dziwów, miejsc z niesamowitą atmosferą, upiornych istnień, nieprzeniknionej ciemności, demonicznych sił. 

Dopełnieniem wciągających w straszny mrok opowieści są odpowiadające im klimatem ilustracje. Oprawa graficzna przygotowana przez Víctora Medinę to niewątpliwie mocny atut publikacji. Warto wiedzieć, że książka wydana na kredowym papierze, ze sztywną okładką i dużą czcionką. Jak najbardziej cieszyć się będzie popularnością wśród młodych czytelników, zatem warto rozważyć ją jako pomysł na udany prezent. Fantastyka z długimi cieniami duchów i potworów, wampirów i zbrodni, ludzkich przywar i wybujałych ambicji, zamków i trumien, sennych kotlin i wzburzonych mórz. Wielkie emocje zapewnione. Znakomicie, że powstają adaptacje dziewiętnastowiecznych opowieści, także dorosły z przyjemnością znów się w nich zanurzy, odkryje je w złagodzonej formie, lubimy trochę zadrżeć wnikając w straszne historie, oswajajmy dzieci z tym uczuciem.

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura dziecięca, literatura grozy, klasyka dla dzieci, wiek 8+, premiera 09.10.2024
twarda okładka, 96 stron, format 24,5cm x 19cm
tłumaczenie Paulina Braiter, ilustracje Víctor Medina
Tekst powstał w ramach współpracy z Szkrabajki.pl

poniedziałek, 10 lutego 2025

PONURY TYGRYS

NEIGE SINNO

„Skutki gwałtu wykraczają daleko poza sferę seksualności, upośledzają absolutnie wszystko...”

Do książki należy podejść w wolnej i spokojnej chwili, zawiera wiele cennych przesłań, w które autorka wchodzi bardzo głęboko i szeroko, rozwija w niespiesznych rytmach, za to z ogromną świadomością własnych i cudzych przeżyć. Każda osoba wykorzystana seksualnie mogłaby dodać coś od siebie, ale i tak ma się wrażenie, że temat został ujęty z różnorodnych kierunków, przemyśleń i interpretacji. 

„Ponury tygrys” z pewnością pomaga przepracować negatywne emocje u czytelnika dotkniętego seksualną traumą, odnaleźć źródła siły przetrwania, zrozumienia cierpienia, zastąpienia go radością życia, w takim stopniu, na ile jest to możliwe. Neige Sinno zaskakuje odbiorcę nie tylko portretowaniem oprawcy, w jej przypadku ojczyma, ale również innych bliskich jej osób, a przede wszystkim samej siebie. Przyznaje, pisanie książki pomaga wejrzeć w samą siebie, rozliczyć się z ciążącymi myślami i wyrzutami kierowanymi wobec własnej osoby. Nie jest skargą na świat, na to, co ją spotkało, a osobista relacja potęgi zła jaką może dorosły wyrządzić dziecku w imię zaspakajania własnych żądz i fałszywej miłości. 

Imponują liczne odwołania do literatury, świadczące o tym, że tematyka pragnienia zniszczenia niewinności, złapania w pułapkę poddania, odebrania wolności dorastania, nie jest pomijana milczeniem jak na pierwszy rzut oka się wydaje. Zadziwiająca izolacja z grupy społecznej ofiary naświetlającej wyrządzone krzywdy, obwinianie za sprowadzenie mediów do lokalnego miejsca, w konsekwencji nadszarpnięcia wizerunku gromady ludzkiej, zamiast kategorycznego potępienia sprawcy gwałtów na nieletnim, świadczy na niekorzyść zbiorczej mentalności. Autorka poszukuje sensu szczerości, kłamstwa i prawdy. Szczerości, której de facto nigdy nie ma, kłamstwa, które podlega zaprzeczeniu, i prawdy, którą trudno uchwycić, sformułować, dostrzec ponad pozorami. 

Rozpatruje dlaczego mrok stale nam towarzyszy, chociaż stajemy się kimś innym. Uczy się żyć ze świadomością, że funkcjonuje w świecie, w którym ofiary i kaci przebywają razem, co więcej, dla jednych i drugich mrok jest taki sam albo prawie. Jestem pod wrażeniem pozornie surowej i prostej, ale jakże przyjaznej i przekonującej narracji, szczerej do bólu w bólu, nie wyolbrzymia i nie usprawiedliwia, obwinia i przyznaje się do winy, przestrzega i uświadamia. Upływa już kilka dni od jej poznania, a ja wciąż jestem zanurzana w niej przemyśleniami. Przyswajam unikalne spojrzenie, dociekam wyobraźnią wyrządzone krzywdy, uświadamiam sobie nieodwracalność, skracam dystans do przeżyć autorki, doceniam prawdziwość, otwartość i naturalność.

5.5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna, autobiografia, 284 strony, premiera 29.01.2025 (2023)
tłumaczenie Katarzyna Marczewska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.

niedziela, 9 lutego 2025

BRUDNA FORSA

[PRZEDPREMIEROWO]

RYSZARD ĆWIRLEJ

ANETA NOWAK tom 6

„Historia mająca swoje początki w czasach PRL-u i jej zakończenie całkowicie współczesne.”

Drugie spotkanie z twórczością Ryszarda Ćwirleja, pierwsze w ramach poznawania piątego tomu serii z udziałem Anety Nowak („Ostatnia droga”), również zaliczyłam do udanych i zajmujących. Co prawda, nie przepadam za szybkim odsłonięciem kart w ramach rozgryzania zagadki kryminalnej, ale i tak dałam się wciągnąć, nie tyle samą intrygą, warto podkreślić, że logicznie i przekonująco poprowadzoną, co jej wielowarstwową otoczką. Odpowiadało mi przebywanie w głównym nurcie scenariusza zdarzeń w dwa tysiące czternastym roku i zaglądanie od czasu do czasu w lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku. Dla mnie znajome klimaty powiązane z nastoletniością i młodością, dlatego doskonale rozumiałam ich specyfikę, często trudną do wyczucia dla młodszych pokoleń. Transformacja z jednego systemu na drugi stwarzała doskonałe okazje do biznesowych karier dla tych, co uniknęli rozliczenia za swoją wcześniejszą działalność powiązaną z bezpieką i przestępczością. I chociaż „Brudna forsa” wydawała się zwykłym kryminałem, to odzwierciedlanie przez nią dawnej i nieco późniejszej przeszłości wnosiło ciekawą i solidnie umocowaną wartość dodatnią.

Podobały mi się drobne, ale jakże wymowne, ironiczne wstawki czegoś na kształt zwięzłego i celnego komentarza sytuacji, strzały interpretacyjnej w zdarzenia i zachowania. Przyłapałam się na tym, że chętnie wyczekiwałam na nie i poddawałam w myślach rozwinięciu. Nie do końca rozumiałam dlaczego tak a nie inaczej potoczyła się scena napadu, motyw oszczędzenia kogoś. Trochę kłóciło mi się to z tworzonym portretem psychologicznym czarnego charakteru. Natomiast główna bohaterka została mocniej osadzona w sposobie myślenia i prezentowania emocji niż to miało miejsce w poprzedniej odsłonie serii. Tak funkcjonująca prywatnie i zawodowo Aneta Nowak mogła liczyć na moją sympatię i akceptację. Co do intrygi, to liczyłam na większe przyciąganie, intensywniejsze oddziaływanie na wyobraźnię, silniejsze pogmatwanie wątków. Jednak w dużym stopniu niedosyt ten został nakarmiony zgrabnymi elementami sensacji. Nie zabrakło pożądanego ryzyka, trzymania w niepewności, ale także z wyczuciem poprowadzonego czarnego humoru. I jeszcze sporo odwołań w dialogach do wielkopolskiej gwary wyjaśnianych w przypisach na marginesach dolnych stron. Słowa, z którymi wcześniej rzadko miałam okazję się spotkać, teraz znakomicie dopełniły obraz regionu miejsca akcji. A sporo działo się w sprawie napadu na pojazd przewożący gotówkę. Aneta Nowak, śledcza poznańskiej komendy, wraz ze współpracownikami, miała co robić, aby dotrzeć do prawdy. Niezwykła przenikliwość, bystre kojarzenia faktów, trafne wyciąganie wniosków, oraz niekonwencjonalne działanie, kolejny raz stały się jej sprzymierzeńcami. Zerknijcie również na wrażenia po spotkaniu z pierwszym tomem serii o prokurator Brygidzie Bocian ("Granica możliwości"), która pojawiła się w "Brudnej forsie".

4.5/6 – warto przeczytać
kryminał, 416 stron, premiera 12.02.2025
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.

sobota, 8 lutego 2025

TRUPIA OTUCHA

DAN SIMMONS

Co jest źródłem przemocy u człowieka? Dlaczego niektórym ludziom tak łatwo przychodzi podporządkowywanie sobie innych?”

Potężna dawka przygody czytelniczej, dla uzależnionych od klimatów horroru pozycja nie tylko obowiązkowa, ale mocno pożądana do poznania. Ponad tysiąc stron mega wciągającego narkotyku grozy, kropla po kropli sączącego do wyobraźni zatrważające obrazy mrocznej natury człowieka, nieposkromionej żądzy panowania nad ludzkimi umysłami, dzierżenia władzy najwyższej i absolutnej, bo wspartej fizycznym okrucieństwem i zapewnioną bezkarnością. Czytelnikowi towarzyszy świadomość istnienia lodowatej obecności, posługującej się niewidzialną siłą, drwiącej z życia i moralnych wątpliwości, pałającej nienawiścią, miłującej zadawanie bólu, czującej rozkosz z siania zniszczenia i bezpośredniego skażenia złem. 

Dan Simmons tworzy coś niesamowicie ostatecznego, bezgranicznie nasyconego przemocą, czerpiącego radość z gwałtu na umysłach ludzi. A przy tym odwołuje się do prawdziwych procesów, miejsc, osób i wydarzeń z najnowszej historii, hitlerowskiej plagi zbrodniczej, niemieckich morderstw w obozach koncentracyjnych. Zatracenie człowieczeństwa nie z powodu mrocznego wewnętrznego przymusu, ale pełnej świadomości pragnienia czynienia zła, eliminowania ludzi, traktowania jako pionków w rozrywce bez zasad i reguł. Nadprzyrodzone elementy wzbogacają fabułę, wciągają w ryzykowną przepaść zatracenia i podporządkowania, lecz bynajmniej nie usprawiedliwiają postępowania odciskających piętno swojej woli na ludziach. 

Autor szalenie obrazowo przedstawia zatrważającą grę w szachy, żerowanie na jaźni innych, polowanie na ludzkie ofiary, używanie osobliwych mocy. Znakomicie sportretowane postaci, zarówno te, które kierują się dobrem, jak i te, którym źle z oczu patrzy. Można zrobić lekki przytyk do nie zawsze realnych scen, swoistego przetrwania, kiedy śmierć zagląda w oczy, ale wszystko perfekcyjnie połączone jest z charakterem i klimatem scenariusza zdarzeń. Zadziwia lekkość i swoboda pisarza w przenoszeniu strachu nie tylko z fabuły opowieści do wyobraźni odbiorcy, ale również w sferę refleksji o sile mrocznej natury człowieka, tendencji do używania przemocy, wywoływania przymusowej uległości, a nawet zdolności do ostatecznej likwidacji niepożądanych i zbędnych. Ciarki przechodzą, kiedy przyglądamy się poczynaniom ludzkich potworów.

Otwarcie, rozgrywka i końcówka, trzy części powieści, perfekcyjnie przemyślane i w zgrabnym stylu podane. Nie można oprzeć wytworzonym przez nie obrazom, zastanowić się, czy faktycznie to tylko fikcja literacka, a może wbrew rozsądkowi, coś z niej ma miejsce w faktycznym świecie. Saul Laski, dawny więzień nazistowskiego obozu w Chełmnie, od czterdziestu lat tropi coś wyjątkowo nieuchwytnego, perfekcyjnie maskującego się, trudnego do uwierzenia, a tym bardziej do schwytania lub eliminacji. Mężczyźnie nie brakuje determinacji w poszukiwaniach i oddania słusznej sprawie, a jakakolwiek udzielana mu pomoc wiąże się ze śmiertelnym ryzykiem. Jednak nawet najpotężniejsze siły ciemności kiedyś w końcu mogą popełnić fatalny drobny błąd. Zerknij na wrażenia po odkryciu innych książek Dana Simmonsa ("Czarne góry", "Piąty kier", "Dzieci nocy", "Terror", "Abominacja", "Pieśń Bogini Kali") przedstawionych na Bookendorfinie.

6/6 – rozkosz czytania
horror, 1040 stron, premiera 12.06.2023 (1989), tłumaczenie Wojciech Szypuła
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Vesper.

piątek, 7 lutego 2025

POLOWANIE NA BESTIĘ Z MAJDANKA

JAROSŁAW MOLENDA

„Wojna wydobywa z ludzi zarówno to, co najlepsze, jak i to, co najgorsze...”

Wiele książek powstało o bestiach w ludzkim ciele, wiele historii poznałam o ludziach, którzy podczas wojny zachowywali się jak najokrutniejsi drapieżcy, a jednak wciąż zadziwiają dwie rzeczy. Wyjątkowa głębia mrocznej natury człowieka i jakże często niezrozumiała bezkarność oprawców, nie tylko ze względu na niemożność udowodnienia im winy, ale także zaniechania wymierzenia sprawiedliwości w imię politycznych i biznesowych interesów. 

Hermine Braunsteiner wyrządziła ogrom w imię sadyzmu i bestialstwa, zniszczyła życie wielu osobom, pozbawiła prawa do niego innym, a wyrok w jej sprawie nie zadowolił poszkodowanych. Jarosław Molenda w ciekawym i wciągającym stylu przedstawił postać „Kobyły” i jej morderczą działalność. Wprowadził informacje o jej podobnych osobach, kobietach, które zdecydowały się pozostać strażniczkami w niemieckich obozach koncentracyjnych. Opisał zastraszające warunki życia, bezduszne procedury selekcji i likwidacji, brutalną politykę karania i zastraszania, operacje ludobójcze. Zwrócił uwagę na kwestię konieczności przełamania stereotypów kulturowych z perspektywy kobiety i przemocy. Zadziwiające jak niewiele zbrodniarek wojennych udało się pociągnąć do jakiekolwiek odpowiedzialności. Groteskowe procesy, tuszowanie zbrodni, pomoc udzielana przez niektórych reprezentantów Kościoła, amerykańskie władze pozyskujące doświadczonych naukowców, a nawet pomoc udzielona przez laureata Pokojowej Nagrody Nobla. Treść książki przekonywała o solidnym wsparciu bibliografią. Warto sięgnąć po reportaż "Polowanie na bestię z Majdanka", przypomnieć fakty z historii i miliony osobistych tragedii.

4.5/6 – warto przeczytać
reportaż, historia, 398 stron, premiera 30.08.2023
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Filia.

czwartek, 6 lutego 2025

W OBRONIE KŁAMSTWA

PAULINA KOSZNIK

"Dzisiejszego ranka Morgan został znaleziony martwy w swojej pracowni malarskiej… w Hanncom nigdy nie doszło do tak brutalnego przestępstwa… ofiarą padł człowiek powszechnie znany, lubiany i szanowany."

Diabelsko gęsta fabuła, tak wiele dzieje się, nici intrygi mocno splecione, czuje się ciężar krzywd i kłamstw, a jednak z wyjątkiem kilku scen zgrabnie poruszamy się po przebiegu zdarzeń. Z rozdziału na rozdział intryga nie dość, że coraz bardziej gmatwa się, to jeszcze coraz głębiej wchodzi w mrok. W pewnym momencie powstaje wahanie, a może tego wszystkiego jednak za dużo, za mocny nacisk wywierany przez autorkę na postaci, za wielkie zapętlenie supłów tajemnic? Ale po chwili stwierdzamy, że jednak nie, że zajmująco jest przebijać się przez to wszystko. Co prawda odchodzi się sporym krokiem od prawdopodobieństwa kumulacji grzechów wystąpienia w realnym życiu, ale ponownie refleksja, czyż los i sami jego uczestnicy nie piszą najbardziej osobliwych scenariuszy i czy czasem nie dochodzi właśnie do zjednoczenia w czasie i miejscu?

Paulina Kosznik dokłada starań, aby bohaterowie prezentowali się barwnie i różnorodnie. Większość przekonuje osobowością i postawą. Jednak kluczowa postać, trzydziestoletnia korektorka, nie do końca potrafi wybronić się w swoim sercowym zagmatwaniu i logicznym zachowaniu. Owszem, możemy na to spojrzeć od strony presji, jaka była na nią wywierana przez dramatyczne okoliczności, albo tego, co działo się w jej życiu w przeszłości, jednakże uwiera niekonsekwencja w dokonywanych wyborach i nieporadność w młodości. I tu znów uchwycona w locie myśl, gdyby nie taka jej postawa, kiedyś i dziś, intryga nie przybierałaby rumieńców i napięcia. To, w co natychmiast wpadamy, to udanie opisana małomiasteczkowa mentalność, rozchodzenie się plotek lotem błyskawicy, trwałe przyklejanie etykiet przez lokalną społeczność, wręcz napiętnowanie, poprzez krytykę innych odsuwanie się od rozliczenia własnych przewinień i radzenie sobie z odciśniętym przez zbrodnię piętnem. Może nieco za jaskrawo ukazane potępienie, jednakże nie można mu odmówić nośności emocji i podgrzewania złej atmosfery.

Książka daje do myślenia. Czy faktycznie powinniśmy skrajnie uginać się w imię rodzinnych więzi i relacji? Czy poświęcając tak dużo z siebie bliskim nie sprawiamy, że oddalamy się od samych siebie? A może staranniej wyważać, to, co inni od nas oczekują, z tym, co naprawdę jesteśmy skłonni im oferować? Powieść to także ciekawe studium brudnych sekretów, kumulacji ich negatywnego oddziaływania na psychikę, nie tylko osób niejako ich właścicieli, ale również tych, przed którymi są ukrywane. Z drugiej strony, czy prawda zawsze oczyszcza, a może staje się katalizatorem negatywnych zmian, więc lepiej niekiedy ją przemilczeć i zachować tylko w sferze własnych wyrzutów sumienia? A kłamstwo, czy tylko potrafi wszystko zniszczyć, czy wręcz odwrotnie, jest w stanie wywołać pozytywne przeobrażenia? W wielu aspektach zgadzamy z główną bohaterką, w innych idziemy zupełnie odmienną drogą niż Alison Cole. Właśnie to podoba się nam w „Obronie kłamstwa”, niejednoznaczność wyrażana różnymi emocjami i ciekawymi rozważaniami. Podsumowując, mam kilka zastrzeżeń do powieści, ale to udany debiut, i przyznaję, że zdecydowana jestem czekać na kolejną książkę autorki.

4.5/6 – warto przeczytać
kryminał, 446 stron, premiera 13.11.2024
Tekst powstał w ramach współpracy z Secretum.pl

środa, 5 lutego 2025

JAK POWIETRZE

ADA D’ADAMO

„Każdy z nas otrzymuje od życia przynajmniej jeden dar i przy ogólnym pechu warto z tego korzystać.”

Przyznam, że książka intensywnie weszła mi w emocje, z drżeniem czytałam kolejne rozdziały, świadomość, że autorka tak wiele przeszła w życiu, a jeszcze oprócz choroby córki, dołączyła jej własna, mocno podziałała na wyobraźnię. Dodatkowo, wiele elementów ze wspomnień Ady D’Adamo pokrywało się w znacznym stopniu z moimi życiowymi doświadczeniami, zwłaszcza w aspekcie sprawowania opieki nad bliską osobą pogrążoną w niepełnosprawności i cierpieniu. I także mnie, w jakimś stopniu dotknęła choroba osoby będącej pod moją opieką, choroby, która nie przeniosła się poprzez fizyczny kontakt a duchową relację. 

Autorka przepięknie, wrażliwie i prawdziwie obrazowała walkę w imię jak najlepszej, w danych okolicznościach, codzienności. Różnorodne przemyślenia, szczere rozterki, przyznanie do winy w ujęciu oczyszczania myśli, ale również głęboka refleksja nad tym, co w życiu spotyka człowieka. Powinnam ze smutkiem, a może nawet goryczą, podchodzić do tego typu lektury, ale wbrew wszystkiemu, odnalazłam w tych zwierzeniach dużo promieni wiary, nadziei, uczciwości wobec siebie i otoczenia. Miałam wrażenie, że zyskuję na poznawaniu historii matki i córki, tym bardziej, że prawdziwej. „Jak powietrze” długo pozostanie w mojej pamięci, wywarło wielkie wrażenie, zachwyciło autentycznością, wskazało pełną definicję oddania, identyfikacji, samotności i przetrwania wbrew przeciwnościom. Wzbogaciło uczuciowo, wprowadziło dużo zmysłowego powiewu w przemyślenia. Choroba potęgująca miłość, łącząca ponad wszystko, budująca nieoczekiwane więzi, dająca odbicie siebie samego w lustrze innych, pozwalająca znaleźć sens w niespodziewanym i zmieniającym wszystko osobistym kataklizmie.

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna, 160 stron, premiera 15.05.2024 (2023)
tłumaczenie Anna Osmolska-Mętrak
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

wtorek, 4 lutego 2025

DOGOLOGIA

(CO NAPRAWDĘ MYŚLI TWÓJ PIES)

FELIX OSBORNE

„Wybierz psa, którego pokochasz, a już nigdy w życiu nie będziesz sam.”

Książeczka z dużą dawką humoru, lekką formą narracji, zrozumiałym zbiorem przesłań odnośnie wymagań psiego życia. Co ciekawe, przewodnik po psim świecie, ale pisany nie z perspektywy człowieka, opowiadaczem jest pies. Nie zawiera szczegółowych informacji, a koncentruje się na przedstawieniu ogólnego wyobrażenia czego potrzebują do szczęścia psy i jak to jest mieć czworonoga jako przyjaciela. Zakres tematyczny szeroki, od ważnych wskazówek, po mniej znaczące, kończąc na ciekawostkach. Sporo o zachowaniu psów, codziennej rutynie, zabawie, spacerach, pielęgnacji, sposobach myślenia, komunikowania i interakcji z człowiekiem. Psi narrator pomaga dokonać wyboru psa, wyjaśnia znaczenia psich imion, przybliża zasady posiadania psa, opisuje wygląd szczenięcych lat, zachowanie psa w kwiecie wieku i w starszym etapie życia. 

Książeczka podnosi świadomość tego, co tak naprawdę najbardziej liczy się w psim życiu, jakich ważnych rzeczy nie wolno właścicielowi zaniedbać, na co musi zwrócić szczególną uwagę, jak cieszyć się życiem mając tak wiernego przyjaciela obok siebie, jak nawiązać z nim szczerą nić porozumienia, jak umieć okazywać miłość i ją przyjmować. Trochę miejsca poświęcono historii psa jako gatunku, obecności w literaturze i w filmie. Uczyniono to żartobliwie. Posiadacze psów nie znajdą nowych informacji, praktyka sprawiła, że już je poznali, ale osoby zastanawiająca się nad pierwszym przygarnięciem zwierzęcia zostaną przygotowane w podstawach. "Dogologia" znakomicie nadaje się do wspólnego czytania z dzieckiem pragnącym psa w domu. Przygotuje na szczególne wyzwania opieki nad psem. Przyjaźnie naświetla dobre i mniej oczekiwane aspekty wieloletniej relacji. Tekst wzbogacają liczne czarno-białe ilustracje korespondujące z treścią.

3.5/6 – w wolnym czasie
poradnik, 128 stron, premiera 20.03.2024, tłumaczenie Aneta Gwiazda, ilustracje Jade Orlando
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu RM.

poniedziałek, 3 lutego 2025

KONIEC OPOWIEŚCI

A.J. FINN

„Życie lubi zadawać ciosy, zwłaszcza śmiertelne.”

Książka z tych, które zachęcały czytelnika do całkowitego zanurzenia się w przybliżanej historii i poznawaniu najbardziej ukrytych motywów postaci. Oferowała szeroką gamę szczegółowości opisów, a przy tym bacznie zważała, aby za wcześnie niczego nie zdradzić. Jedni odbiorcy polubią dłuższe przebywanie w klimacie wielowarstwowych tajemnic, inni chętniej widzieliby podkręcenie dynamiczności przebiegu zdarzeń. Należałam do pierwszej grupy, dobrze odnalazłam się w aurze wielu niewiadomych, kontrastowych poczynań, zagadkowych postaw. Preferowałam przeciąganie liny w odkrywaniu scenariusza zdarzeń, odwlekanie wskazówek prowadzących ku prawdzie, jednocześnie gmatwanie odbioru tego, co złe a co dobre. Zabawę popsuło mi jedynie zbyt wczesne domyślenie się, w jakim kierunku podążać będzie finałowa odsłona, tym niemniej jej przebieg w wielu aspektach pozytywnie zaskoczył. Nie stawiałam na mocne realne nuty, thriller rządził się swoimi prawami, utrzymał się w dopuszczalnej skali zabawy prawdopodobieństwem, podobnie jak wcześniejszy zatytułowany „Kobieta w oknie”. Finn dobrze sobie radził w konstrukcji fabuły. Kiedy wydawało się, że nie przyjmę proponowanego obrotu spraw lub wydźwięku zachowań bohaterów, coś zajmującego sprawiało, że wycofywałam się z tego odczucia i zmierzałam do akceptacji. 

Potrzebowałam trochę czasu, aby płynnie poruszać się po historii, oswoić się ze specyficznym stylem narracji, nie każdemu on podejdzie, ale mnie akurat spodobał się. Pomysł na intrygę nie należał do nowych. Młoda dziewczyna zjawia się w domu uwielbianego przez nią znanego autora, aby spisać wspomnienia. Finn znakomicie wprowadził do akcji kobiecą postać, z mieszanką podziwu, uznania, szacunku, ale również niechęci, zazdrości i uprzedzenia. Z czasem udanie modelował portret Nicky Hunter, kształtował w zgodzie z incydentami, podkręcaniem akcji i zwrotami interpretacyjnymi. Zaginięcie żony i syna Sebastiana Trappa sprzed dwudziestu lat stanowiło wielką zagadkę, zabójczą grę o wszystko. Czy przy okazji opracowywania życiorysu udało się Nicky dotrzeć do informacji umożliwiających rozwiązanie przeszłości? Czy jątrząca dawne rany trucizna straciła na mocy czynienia zła? Materiał do przemyśleń, czy można nauczyć się żyć z własnym strachem i porażką? Czy opłaca się konfrontować z prawdą, może lepiej jej nie poznać, czekać i mieć nadzieję? W powieści nie brakowało sensacyjnych nut, w mniejszym lub większym wydaniu, nakręcających spiralę niepewności. Nie do końca przekonała mnie oficer dochodzeniowa, jakby na siłę uwzględniona w opowieści, a przy tym mocno oderwana od rzeczywistości. Mimo kilku zastrzeżeń, "Koniec opowieści" zaliczylam do udanych przygód czytelniczych, zachęcam do jej przeżycia, łatwo zaangażujecie się w barwną historię.

4.5/6 – warto przeczytać
thriller obyczajowy, 510 stron, premiera 05.06.2024, tłumaczenie Jacek Żuławnik
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl

niedziela, 2 lutego 2025

NOMADZI

WĘDROWNI TWÓRCY CYWILIZACJI

ANTHONY SATTIN

„Na początku opowieści cała ludzkość wędrowała po świecie, a jedynymi przeszkodami na jej drodze były bariery naturalne… Pod koniec książki wędrowcy muszą szukać dróg w świecie poszatkowanym przez granice, autostrady i mury, a także przez umowy między państwami narodowymi.”

Z zainteresowaniem wczytywałam się w książkę, entuzjastycznie pochłaniałam, dostarczyła sporo wiedzy i radości. Nie przeszkadzało niemal idealistyczne podejście do ludzi drogi, zarówno w odsłonie przeszłości, jak i teraźniejszości. Sprzyjało rewizji dotychczasowego podejścia Zachodu do nomadów, zastanowieniu się nad zakorzenionymi przesądami i nieuzasadnionym poczuciu wyższości. Gdyby nie wędrowne ludy, cywilizacja nie byłaby w obecnym punkcie. Współtworzyli historię i zapewnili marsz ku przyszłości. To wędrowny tryb życia ukształtował człowieka i kształt współczesnego świata. Wywarł wpływ na nasz styl życia i sposób postrzegania samych siebie.

Anthony Sattin wnikliwie przyglądał się imponującej historii ludzi drogi. Pokazywał, że po wiekach zapomnienia i pomniejszania roli, czas na ponowne odkrywanie i docenianie. Wybrany model życia poza obrębem granic, w ciągłym ruchu, nieobciążony nadmiernym bagażem materialnych dóbr, w harmonii z otoczeniem, z szacunkiem dla całej przyrody, stojący w obronie wolności swobody przemieszczania się, zasługuje na uznanie, podziw, a nawet fascynację. Obecnie większa część ludności żyje w miastach, zaprzestała pielęgnowania więzi ze światem przyrody, straciła naturalną zdolność do wielokierunkowego myślenia w imię przemierzania szlaków i przetrwania. Wobec różnorodnych wyzwań cywilizacyjnych, zaczyna umacniać się ruch skoncentrowany na powrocie do źródeł. Już nie tylko wybór, ale konieczność.

Wydobywanie dziejów ludów wędrownych to wciągające poznawanie tego, co działo się w Eurazji od dwunastu tysięcy lat temu do czterysta pięćdziesiątego trzeciego roku naszej ery, poprzez epokę imperiów od świtu Arabów do zmierzchu Mongołów, aż do współczesnych czasów. Jak to się stało, że potęga i łączne terytoria nomadów były rozleglejsze niż imperium rzymskiego lub Han? Czy faktycznie wędrowne ludy sprawowały kontrolę nad siecią szlaków handlowych, rozciągającą się od Morza Wschodniochińskiego po Atlantyk? Co łączy nomadów i cywilizacje osiadłe? Publikacja wzbogacona mapami, zwięzłą bibliografią, uzupełniającymi przypisami i przydatnym indeksem. Zerknij na inne książki z fascynującej serii bo.wiem z kategorii #historiai, zaprezentowane na Bookendorfinie ("Przenośna magia", "Ostatnia kolonia", "Dzieci nocy", „Córki Jałty”, "Dziewczynka z wycinanki","Krawiec, żandarm i spadochroniarz").

5.5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura popularnonaukowa, historia, 368 stron, premiera 17.10.2024 (2022)
tłumaczenie Barbara Gutowska-Nowak
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego.

sobota, 1 lutego 2025

POWRÓT DO ŚWIĘTYCH LASÓW

ZAPISKI Z JAPONII

LORENZO COLANTONI

„Japonia to miejsce, gdzie duchy żyją naprawdę.” Marco Fagioli

Jakże przyjemna i uduchowiona stała się ta podróż czytelnicza. Znakomicie się zrelaksowałam, dopuściłam do głosu wyobraźnię, wsłuchałam się w egzotyczną melodię, poczułam intensywną aktywizację zmysłów. Każdy rozdział dostarczał wiele radości, świadectw silnych przeżyć, otwartości na nowości i pragnienia zrozumienia. Zapiski Lorenzo Colantoniego to nie tylko prezentacja tego, co zobaczył, poznał i docenił, ale również głębokie przeżywanie, poszukiwanie odpowiedzi i snucie refleksji. Czytelnik razem z nim zdobywał wiedzę, zastanawiał się, odkrywał cudowności i kontrasty, porównywał z własnymi doświadczeniami i wyobrażeniami.

Japonia ukazana została niczym egzotyczny owoc, od mniej znanej strony, spoza turystycznych szlaków. Każdy kęs, rozdział, wyśmienicie smakował, chociaż nie brakowało i cierpkich soków interpretacji. Potwierdził się niesamowity związek mieszkańców z naturą, nastawionych na współistnienie, łączenie sakralności z dzikością przyrody. Autor przywoływał poszczególne zagadnienia, poświęcał im należny czas, dopowiadał szczegóły i lokował w kontekście, jaki przypadł mu w udziale. Już samo omawianie idei japońskich ogrodów ukazywało różnorodność podejść do środowiska, krajobrazu i życia, barwność pomysłów na miejsce odpoczynku, kontaktu z przyrodą, odświeżającą medytację. Jak wiele w tym wielowiekowych tradycji, poszanowania lokalnych ekosystemów, zgodnego podporządkowania się naturalnemu porządkowi, świadomości tworzenia namiastki oddzielnego świata, w którym warto przebywać. Inne ciekawe aspekty to przyjrzenie się skomplikowanemu podejściu Japończyków do ekologii i do traktowania obcych. 

Wyludnione wsie, aktywne miasta, duchy świątyń, święte lasy, zachwycające góry, wspaniałe morze. Wszystko, co składa się na pochodzenie mieszkańców Japonii, odsłania wachlarz tradycji pełnych tajemnic, zwraca się do historii i legend, odkrywa cechy japońskiej tożsamości. Bogactwo wewnętrznych przeżyć, inspiracje do zastanowienia się, osobliwa muzyka odmienności, a w tym wszystkim człowiek i natura. Styl narracji przekonywał, gładko wpadłam w rytm zapisków, chętnie podchwytywałam zawarte przesłania. Książkę wzbogacała klimatyczna oprawa graficzna, czarno-białe ilustracje i japońskie znaki. Nie zabrakło glosariusza, ciekawostek, propozycji książkowych i muzycznych. Udana podróż do Japonii, do miejsc, które nie wyświetlają się w przewodnikach, do ludzi, którzy żyją na swój sposób, do niemal namacalnych duchów bogatej tradycji. Zerknij na inne tytuły z serii Bona Vita przedstawione na Bookendorfinie ("Ptakoterapia" i "Droga herbaty").

4.5/6 – warto przeczytać
literatura podróżnicza, 158 stron, premiera 10.10.2024 (2022), tłumaczenie Barbara Bardadyn
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego.