LINN SKÅBER
„Wielu z nas to wciąż niedokończone szkice. Na szczęście.”
Po zajrzeniu w dusze młodych osób („Młodość”), uchwyceniu szerokiego wachlarza barw ich codzienności, fenomenalnym ukazaniu kontrastowości, Linn Skåber doprowadziła do spotkania różnych obliczy dorosłości. Jednak miałam wrażenie, że mało w „Dorosłości” było ciepłych barw, jakby autorka skoncentrowała się na mankamentach wieku, życiowych błędach i wewnętrznym smutku. A przecież okres między młodością a starością owszem jest bogaty w często przykre i trudne doświadczenia, to jednak niesie dojrzałość, radość przywitania kolejnego dnia, dumę z bliskich i samego siebie. Za dużo było toksycznej interpretacji dorosłości, zaledwie kilka historii niosło pozytywny wymiar wyznań, w tym ten, że tak naprawdę chociaż nasze ciała stają się pamiętnikiem duszy i lustrem życia, to wciąż czepiamy się dawnych marzeń. Zdajemy się na normalność tworzoną przez bezpieczną codzienność, pragniemy bliskości, przekonujemy się, że nasza oryginalność powoli staje się dziwactwem w oczach innych.
Przejmujące historie o zapachu życia, samotności, niewidzialności, rozstaniach, zdradach, odrazie, niedostrzeganiu okazji na lepszy scenariusz życia, pragnieniu potwierdzenia własnej wartości, smakowaniu wspomnień, bezdzietności lub macierzyńskiej opiece nieznającej granic. A nawet stopniowej społecznej izolacji i uświadomionym egoizmie. Brakowało mi podkreślenia konieczności zdrowego szaleństwa, wykorzystywania chwil, postojów na ścieżce życia, by podchwycić własne istnienie, odsunięcia bólu, a trzymania się tego, co właśnie się wokół nas dzieje, pomimo pędu codzienności, pogoni za czymś, co pozornie ma przynieść szczęście, a odciąga od najistotniejszego. Książka przepięknie ilustrowana, często miałam wrażenie, że obrazy Lisy Aisato to nie tylko dopełnienie tekstu, ale również materiał do wciągnięcia wyobraźni czytelnika w rozmyślaniu o jego perspektywie spojrzenia na świat, ludzi i własne życie. Ogromna wrażliwość i czułość przebijały się przez oba kanały komunikacji z odbiorcą, delikatność splatała się z bezpośredniością, uśmiech do życia ze łzami trudnych dni. „Najpiękniejsze słowa widzi się w oczach”, jednakże najcudowniejsze historie we własnym odbiciu w lustrze, wymaga to jednak odważnego przyjrzenia się sobie, zmierzenia się z blaskiem podniesionego wzroku, podchwycenia ufności, nadziei i miłości. Sami szkicujemy dorosłość i wybieramy barwy do jej udekorowania.
4.5/6 – warto przeczytać
literatura współczesna, 292 strony, premiera 17.05.2023 (2021)
ilustracje Lisa Aisato, tłumaczenie Milena Skoczko-Nakielska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.
Świetna książka. Czytałam i bardzo mi się podobała. Doskonały pomysł na prezent.
OdpowiedzUsuńZdaję się, że to naprawdę wartościową i pięknie wydana książka - a do tego dotyczącą tematów, z którymi każdy człowiek prędzej czy później ma do czynienia.
OdpowiedzUsuńMyślę, że, mimo tych uwag o których wspomniałaś, mogłabym spróbować się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńTym razem raczej nie jest to pozycja dla mnie, więc raczej nie będę miała okazji poznać tej książki.
OdpowiedzUsuńOgólnie nie mówię nie, ale na razie nie mam jej w bliższych planach.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te ilustracje! Czytałam taką baśniową fantastykę z ilustracjami tej samej Autorki i była świetna!
OdpowiedzUsuń