Trylogia "Wspomnienie o przeszłości Ziemi" ("Problem trzech ciał", "Ciemny las", "Koniec śmierci") napisana przez Cixin Liu zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, dlatego z zaciekawieniem sięgnęłam po powieść Baoshu "Odzyskanie czasu", dającą możliwość bonusowego zajrzenia w świat wykreowany przez Cixin Liu. Ciekawie jest spojrzeć na emocje towarzyszące innym czytelnikom podczas zapoznawania się z daną książką, sposób szybowania ich wyobraźni, interpretacje scenariusza zdarzeń, porównać wszystko z własnymi przeżyciami, spostrzeżeniami i refleksjami. Baoshu na tyle intensywnie wniknął w przywołaną trylogię, że niesiony podziwem i entuzjazmem postanowił odnieść się po swojemu do niewypowiedzianych przestrzeni historii, nadać im własny blask i wydźwięk, a przy tym zachować jak najwięcej unikalnego klimatu.
Sztuka rozumienia i definiowania czasu nie należy do łatwych, wiele parametrów i możliwości otwiera się, w tym bram do innych światów. Podróż człowieka wydaje się jedynie pyłkiem w cyklu przemijania, podobnie jak narodziny, życie i obumieranie cywilizacji. W tym uniwersum nawet planety nie są w stanie oprzeć się nieuniknionemu zniknięciu. A jeśli dotyczy to wszechświata? Podobało mi się spojrzenie z perspektywy swoistej nieskończoności, wybiegającej daleko poza egzystencję form życia, wpasowującej się w koło nieustannej ewolucji i powtórki. Skłaniało to do przyjemnych przemyśleń, zapuszczania swobody szybowania wyobraźni, niejako wchodzenia w sferę osobliwej nieśmiertelności. Autor atrakcyjnie skonstruował scenariusz zdarzeń, stawiając nie na pełny fabularny przebieg akcji, ale na formę rozmowy, wykładu, poszatkowanych wstawek. Dobrze się w tym odnajdujemy, w dużym stopniu poddajemy chęci wysuwania wątpliwości i wkraczania w polemikę, albo aprobujemy założenia koncepcji i przychylamy się do niej.
Śledząc bogate w wydarzenia i wyjątkowo długie losy Yuna Tianminga, największego szpiega w historii ludzkości, którego oddzielony od ciała mózg dotarł do jądra społeczeństwa obcego gatunku, doceniałam kreatywność autora. Walka z Trisolarianami, sprawowanie funkcji tropiciela w poszukiwaniu Przyczajonego, obecność we Wszechświecie 647, poznawanie filozofii Zerowian. Jednak opowieść nie do końca wciągnęła mnie, sympatycznie spędzałam w niej czas, ale nie poczułam zachwytu i ekscytacji. Może dlatego, że wciąż miałam w głowie przekonujący obraz pierwowzoru. Tym niemniej, przygodę czytelniczą zaliczam do dobrych i udanych, warto zwrócić na nią uwagę, zwłaszcza po zapoznaniu się z trylogią "Wspomnienie o przeszłości Ziemi", jej znajomość jest kluczem do zrozumienia "Odzyskania czasu".
4/6 - warto przeczytać
fantastyka, 314 stron, premiera 19.05.2020 (2011), tłumaczenie Jan Andrzejewski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.