CHARLAINE HARRIS
AURORA TEAGARDEN tom 5
„Mój ubrany w różowe bikini ochroniarz kosił właśnie ogród, kiedy z nieba spadł człowiek.”
Piąta odsłona serii lawirującej między lekkim kryminałem a prostą obyczajówką całkowicie wymyka się prawdopodobieństwu zdarzeń. Już opis pierwszej sceny kryminalnej przypomina czytelnikowi, że seria nie jest braną na poważnie przygodą detektywistyczną. Ciało spadające z nieba, akurat w ogródku głównej bohaterki, pociąga za sobą ciąg mrocznych tajemnic i przerażających sekretów. Wyrzucony z samolotu detektyw Jack Burns z Departamentu Policji w Lawrenceton nigdy nie darzył sympatią Aurory Teagarden, ale nie ona przyczyniła się do jego śmierci. Jak zatem interpretować osobliwe zdarzenie? Traktować jako przypadek, komu przypisać makabryczną inscenizację? Co więcej, w życiu Roe pojawiają się zadziwiające incydenty i dziwaczne zdarzenia. Odbiorca historii szybko i lekko mknie po stronach książki. Nie jest to lektura, z której coś się wynosi, ale z humorem umila część wieczoru. A mnie daje odetchnienie od ciężkich publikacji i poważnej czytelniczej tematyki. Zerknij na wrażenia z poprzednich tomów ("Trzy sypialnie, jeden trup", "Dom Juliusów").
3/6 – w wolnym czasie
kryminał, 264 strony, premiera 30.08.2014 (1996), tłumaczenie Martyna Plisenko
Książka wypożyczona z biblioteki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz