"Nie można zmienić przyszłości, nie zmieniając zasad."
Moja znajomość z twórczością JP Delaneya przebiega w różnych barwach. Pierwsza książka zatytułowana "Lokatorka" okazała się fascynującą rozrywką, jej następczyni "W żywe oczy" nie wciągnęła mnie już tak mocno, zabrakło wyczekiwanego napięcia. Natomiast "Perfekcyjna żona" dostarczyła mnóstwo intrygujących przeżyć i podsunęła bogaty materiał do frapujących przemyśleń. Jako ludzkość zbliżamy się do przełomowego momentu uczynienia sztucznej inteligencji ogólnodostępnym projektem. Coś, co kiedyś zajmowało jedynie naukowców, dziś coraz chętniej wkracza do świata popkultury. Trzydzieści lat temu, studiując informatykę zajmowałam się sieciami neuronowymi, zainteresowaniom towarzyszył aspekt nowości i filozoficznego podejścia. Obecnie takie struktury matematyczne są w powszechnym użytkowaniu. Ale perspektywa stworzenia sztucznej inteligencji na wzór człowieka, a konkretnie cyfrowo wygenerowanej kopii nas samych, a nawet lepszej wersji, bo wyidealizowanej i bez wad, bazującej na sferze emocjonalnej, budzi poruszenie i fascynację. Natychmiast zastanawiamy się, czy kiedy maszyny przetworzą, przyswoją i rozwiną uczuciowe aspekty człowieczeństwa, gatunek ludzki nie będzie stał przed zagrożeniem przejęcia i eliminacji. Wyborna tematyka dla twórców filmów science fiction, entuzjastów fantastyki i thrillerów.
W "Perfekcyjnej żonie" zwłaszcza psychologiczną nić atrakcyjnie wpleciono w scenariusz zdarzeń, a czytelnicy z dużym pokładem empatii mają nie lada gratkę do nieskrępowanego poszybowania emocji. Przyjemnie dajemy się ponieść wyobraźni, dotykamy pierwotnych lęków, wstrzymujemy oddech w kulminacyjnych momentach, co ciekawe, bardziej kibicujemy sztucznemu tworowi z rozwijającą się jaźnią niż w pełni biologicznemu organizmowi. Fabuła przekonuje, pomaga dynamiczna akcja i dwie perspektywy narracji. Stopniowo odkrywamy teraźniejszość i doprowadzającą do niej przeszłość. Niczego nie jesteśmy pewni, nic nie okazuje się tylko czarno i białe, żadnego bohatera nie obdarzamy w pełni zaufaniem. Obserwujemy jak akcja szybuje w zaskakującym kierunku, jak zapętlają się poszczególne elementy, odwraca się perspektywa postrzegania, i choć w części spodziewamy się zaproponowanego zakończenia, to jednak potrafi dać do myślenia. Od początku coś złowrogiego przyczaja się w naszej intuicji, ale nie spodziewamy się, że obrót spraw może się aż tak diametralnie zmienić. I to zaliczam na plus powieści, jednocześnie odnotowuję, że momentami powstawało wrażenie przekombinowania, choć niewątpliwie dla wielu osób może to mieć urok, zwłaszcza dla miłośników tego gatunku. Dokąd zmierzamy jako ludzkość, która już tak biegle posługuje się nową technologią, ma skłonność do ucieczek od moralnych dylematów i gorące pragnienie nieśmiertelności?
4.5/6 - warto przeczytać
thriller psychologiczny, 440 stron, premiera 18.09.2019, tłumaczenie Anna Dobrzańska
Książkę "Perfekcyjna żona" zgarnęłam z półki "kryminał".
Moja znajomość z twórczością JP Delaneya przebiega w różnych barwach. Pierwsza książka zatytułowana "Lokatorka" okazała się fascynującą rozrywką, jej następczyni "W żywe oczy" nie wciągnęła mnie już tak mocno, zabrakło wyczekiwanego napięcia. Natomiast "Perfekcyjna żona" dostarczyła mnóstwo intrygujących przeżyć i podsunęła bogaty materiał do frapujących przemyśleń. Jako ludzkość zbliżamy się do przełomowego momentu uczynienia sztucznej inteligencji ogólnodostępnym projektem. Coś, co kiedyś zajmowało jedynie naukowców, dziś coraz chętniej wkracza do świata popkultury. Trzydzieści lat temu, studiując informatykę zajmowałam się sieciami neuronowymi, zainteresowaniom towarzyszył aspekt nowości i filozoficznego podejścia. Obecnie takie struktury matematyczne są w powszechnym użytkowaniu. Ale perspektywa stworzenia sztucznej inteligencji na wzór człowieka, a konkretnie cyfrowo wygenerowanej kopii nas samych, a nawet lepszej wersji, bo wyidealizowanej i bez wad, bazującej na sferze emocjonalnej, budzi poruszenie i fascynację. Natychmiast zastanawiamy się, czy kiedy maszyny przetworzą, przyswoją i rozwiną uczuciowe aspekty człowieczeństwa, gatunek ludzki nie będzie stał przed zagrożeniem przejęcia i eliminacji. Wyborna tematyka dla twórców filmów science fiction, entuzjastów fantastyki i thrillerów.
W "Perfekcyjnej żonie" zwłaszcza psychologiczną nić atrakcyjnie wpleciono w scenariusz zdarzeń, a czytelnicy z dużym pokładem empatii mają nie lada gratkę do nieskrępowanego poszybowania emocji. Przyjemnie dajemy się ponieść wyobraźni, dotykamy pierwotnych lęków, wstrzymujemy oddech w kulminacyjnych momentach, co ciekawe, bardziej kibicujemy sztucznemu tworowi z rozwijającą się jaźnią niż w pełni biologicznemu organizmowi. Fabuła przekonuje, pomaga dynamiczna akcja i dwie perspektywy narracji. Stopniowo odkrywamy teraźniejszość i doprowadzającą do niej przeszłość. Niczego nie jesteśmy pewni, nic nie okazuje się tylko czarno i białe, żadnego bohatera nie obdarzamy w pełni zaufaniem. Obserwujemy jak akcja szybuje w zaskakującym kierunku, jak zapętlają się poszczególne elementy, odwraca się perspektywa postrzegania, i choć w części spodziewamy się zaproponowanego zakończenia, to jednak potrafi dać do myślenia. Od początku coś złowrogiego przyczaja się w naszej intuicji, ale nie spodziewamy się, że obrót spraw może się aż tak diametralnie zmienić. I to zaliczam na plus powieści, jednocześnie odnotowuję, że momentami powstawało wrażenie przekombinowania, choć niewątpliwie dla wielu osób może to mieć urok, zwłaszcza dla miłośników tego gatunku. Dokąd zmierzamy jako ludzkość, która już tak biegle posługuje się nową technologią, ma skłonność do ucieczek od moralnych dylematów i gorące pragnienie nieśmiertelności?
4.5/6 - warto przeczytać
thriller psychologiczny, 440 stron, premiera 18.09.2019, tłumaczenie Anna Dobrzańska
Książkę "Perfekcyjna żona" zgarnęłam z półki "kryminał".
Fajnie, żw wróciłaś. Samą książkę może przeczytam. Zobaczymy,bo na chwilę obecną skupiam się na innych tytułach.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
*Że
UsuńTa książka czeka już na półce na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńI już wiem, co znaleźć na weekend do czytania :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się obiecujaco
OdpowiedzUsuńThiller psychologiczny - nie zbyt często sięgam po ten gatunek, ale zrobiło się interesująco!
OdpowiedzUsuńCzytałam! Generalnie poprzednie książki autora bardziej mi się podobały, ale ta też była w porządku.
OdpowiedzUsuńDawno Ciebie nie widziałam. Książka idealna dla mnie. Mam teraz ferie, chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńGdzieś miałam tę ksiażkę zapisaną, ale potem o niej zapomniałam, a teraz to już i tak nie mam na nią czasu.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Lokatorkę" i bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, ale mam nie do końca dobrą opinię!
OdpowiedzUsuńMoja znajoma lubi kryminały.
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic co wyszło spod pióra autora, jednak może kiedyś. Cieszę się, że wróciłaś bo tęskniłam za twoimi recenzjami kryminałów ! ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tego autora, ale wydaje się być ciekawą pozycją dla kogoś kto szuka czegoś więcej w książkach.
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł skłania mnie, bym sięgnęła po tą książkę. Długo Cię nie było...
OdpowiedzUsuńDużo pozytywnych opinii czytałam na temat twórczości JP Delaneya, ale nie miałam okazji czytać żadnej z wymienionych książek. Jak znajde ten tytuł w bibliotece to na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio, w związku z przeprowadzką, nie mam czasu na czytanie, ale książkę sobie zapiszę, bo to 'moja bajka'.
OdpowiedzUsuńMój ulubiony gatunek. Widziałam już gdzieś tą książkę i jest na mojej liście czytelniczej.
OdpowiedzUsuńJeśli tak sztuczna inteligencja zawładnie naszymi myślami, to nie będziemy się ruszać od komputera, a w kontaktach powieje chłodem maszyny, która moralności nie poczuje, nawet jak ją zaprogramuje człowiek...
OdpowiedzUsuńOstatnio głośno jest o tej książce, muszę i ja ją przeczytać. : )
OdpowiedzUsuńRecenzja książki brzmi dość ciekawie i kusi aby ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie fabułą tej powieści.
OdpowiedzUsuńLubię, gdy podczas lektury, od początku towarzyszy mi poczucie niepokoju :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawa ksiażka :) Chetnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńniekoniecznie dla mnie, ale ostatnio siostra szukała czegoś w tym klimacie, więc... polecę jej :-)
OdpowiedzUsuńPoprzednia książka JP Delaney bardzo mi się podobała, więc... 😉
OdpowiedzUsuńJuż dawno ta książka za mną chodzi. Lubię dobrze rozbudowane wątki psychologiczne i emocjonujące historie wystawiające na próbę moją empatię
OdpowiedzUsuńLubię takie thriller'y więc może w wolnej chwili uda mi się tę książkę przeczytać.
OdpowiedzUsuńChętnie po nią sięgnę. Lubie takie książki.
OdpowiedzUsuńMoże nie do końca mój ulubiony gatunek, ale przyznam że mnie zaintygowałaś.
OdpowiedzUsuńLubię ten gatunek literacki, ale akurat ten tytuł nie bardzo mnie do siebie przyciąga.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wczytywać się w twoje recenzje. Są majstersztykiem słów. A książke dopisuje do swojej listy.Kinga
OdpowiedzUsuńCzytałam ale przyznam że mnie rozczarowała. Poprzednie książki od JP były znacznie lepsze.
OdpowiedzUsuńCzytałam i podobała mi się, poprzednia też.
OdpowiedzUsuń