THOMAS OLDE HEUVELT
„Strach w końcu nieuchronnie prowadzi ku przemocy.”
I kolejna fenomenalna propozycja czytelnicza w wykonaniu Thomasa Olde Heuvelta. „Echo” wyniosło spotkanie z książką na wyżyny satysfakcji. Podobnie „Hex”, powieść, przy której znakomicie bawiłam się. Jedna z przedstawicielek thrillerowskich historii, zahaczających o horror, dla której byłam w stanie zarwać noc, aby tylko jak najszybciej dowiedzieć się, dokąd wszystko zmierzało, a jednocześnie cieszyć się każdym akapitem.
Autor wprowadził w świat niesamowitości, nadprzyrodzonych zjawisk, przeklętej klątwy, uczestnictwa czarownicy, ale również małego miasteczka ogarniętego czymś ekstremalnie zadziwiającym, dla zwykłego człowieka niezrozumiałym i wyrażającego się w straszliwej egzystencji. Heuvelt doskonale poradził sobie z tworzeniem suspensu, zgrabnie intensyfikował lęk, umiejętnie rozpalał ogień szaleństwa, opętania i miszmaszu ludzkich przywar. W tej książce nie wystarczyło podążać tropem fabuły, rozgryzać intrygę, poznawać zaplecze psychologiczne bohaterów, ale trzeba było również próbować złapać coś nieuchwytnego, dościgać ulotne zjawy, zaglądać głębiej w warstwy oprawy umysłowych abstrakcji.
Nieszablonowe snucie opowieści, znakomicie zacierające granice między realnym a złudnym postrzeganiem rzeczywistości, to niewątpliwie wielki atut sztuki pisania Heuvelta. Zmuszał czytelnika do zastanowienia się, czy więcej nikczemności tkwiło w postaci sprzed trzy i pół wieku, dramatycznej przeszłości, pogańskiej złej mocy, a może we współczesnym człowieku zmuszonym do życia z nieustannym poczuciem niemocy. Podkręcał wyobraźnię rozgrywającymi się zdarzeniami, ale też nakłaniał do bliższego spojrzenia na ludzką naturę.
Thriller z górnej półki, na który niewątpliwie warto zwrócić uwagę, oferował coś więcej niż krzyk niszczycielskiej siły. Fenomenalnie sięgał po choćby kingowskie chwyty odsłaniania emanującej napięciem małomiasteczkowej mentalności stykającej się z czymś nader osobliwym i dziwacznym, aurą nawiedzenia unoszącą się w powietrzu, portretowania postaci z perspektywy zwykłych cech i krańcowych incydentów, jednakże czynił to w swoim niepowtarzalnym stylu. Black Spring chwytało w szpony każdego, kto przekroczył jego granice, gotowe było do rozerwania na strzępy ofiary, stawiało je przed moralnymi dylematami, wystawiało na wielkie próby, konfrontowało z własną śmiertelnością, za nic nie obiecywało szczęśliwego zakończenia.
5.5/6 - koniecznie przeczytaj
thriller, 442 strony, premiera 07.09.2022 (2016), tłumaczenie Piotr Kuś
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
No skoro taka ocena to nic tylko poszukać tego tytułu!
OdpowiedzUsuńUwielbia takie thrillery. Pełne emocji, zwrotów akcji i wodzenia czytelnika za nos. Zapisuje tytuł .
OdpowiedzUsuńLubię thrillery. Zwłaszcza takie, w których naprawdę się coś dzieje. Wysoko oceniasz. Tytuł zapisze.
OdpowiedzUsuńCzytałam ją właśnie wczoraj. Wywarła na mnie bardzo duże wrażenie swoją fabułą.
OdpowiedzUsuńMignęła mi ostatnio przed oczami i chyba w końcu sobie ją zamówię, bo brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńCiężko się oderwać od tej książki. Bardzo mi się podobała i chętnie sięgnę po inne powieści tego autora. :)
OdpowiedzUsuń