piątek, 30 września 2022

HEX

THOMAS OLDE HEUVELT

„Strach w końcu nieuchronnie prowadzi ku przemocy.”

I kolejna fenomenalna propozycja czytelnicza w wykonaniu Thomasa Olde Heuvelta. „Echo” wyniosło spotkanie z książką na wyżyny satysfakcji. Podobnie „Hex”, powieść, przy której znakomicie bawiłam się. Jedna z przedstawicielek thrillerowskich historii, zahaczających o horror, dla której byłam w stanie zarwać noc, aby tylko jak najszybciej dowiedzieć się, dokąd wszystko zmierzało, a jednocześnie cieszyć się każdym akapitem. 

Autor wprowadził w świat niesamowitości, nadprzyrodzonych zjawisk, przeklętej klątwy, uczestnictwa czarownicy, ale również małego miasteczka ogarniętego czymś ekstremalnie zadziwiającym, dla zwykłego człowieka niezrozumiałym i wyrażającego się w straszliwej egzystencji. Heuvelt doskonale poradził sobie z tworzeniem suspensu, zgrabnie intensyfikował lęk, umiejętnie rozpalał ogień szaleństwa, opętania i miszmaszu ludzkich przywar. W tej książce nie wystarczyło podążać tropem fabuły, rozgryzać intrygę, poznawać zaplecze psychologiczne bohaterów, ale trzeba było również próbować złapać coś nieuchwytnego, dościgać ulotne zjawy, zaglądać głębiej w warstwy oprawy umysłowych abstrakcji. 

Nieszablonowe snucie opowieści, znakomicie zacierające granice między realnym a złudnym postrzeganiem rzeczywistości, to niewątpliwie wielki atut sztuki pisania Heuvelta. Zmuszał czytelnika do zastanowienia się, czy więcej nikczemności tkwiło w postaci sprzed trzy i pół wieku, dramatycznej przeszłości, pogańskiej złej mocy, a może we współczesnym człowieku zmuszonym do życia z nieustannym poczuciem niemocy. Podkręcał wyobraźnię rozgrywającymi się zdarzeniami, ale też nakłaniał do bliższego spojrzenia na ludzką naturę. 

Thriller z górnej półki, na który niewątpliwie warto zwrócić uwagę, oferował coś więcej niż krzyk niszczycielskiej siły. Fenomenalnie sięgał po choćby kingowskie chwyty odsłaniania emanującej napięciem małomiasteczkowej mentalności stykającej się z czymś nader osobliwym i dziwacznym, aurą nawiedzenia unoszącą się w powietrzu, portretowania postaci z perspektywy zwykłych cech i krańcowych incydentów, jednakże czynił to w swoim niepowtarzalnym stylu. Black Spring chwytało w szpony każdego, kto przekroczył jego granice, gotowe było do rozerwania na strzępy ofiary, stawiało je przed moralnymi dylematami, wystawiało na wielkie próby, konfrontowało z własną śmiertelnością, za nic nie obiecywało szczęśliwego zakończenia.

5.5/6 - koniecznie przeczytaj
thriller, 442 strony, premiera 07.09.2022 (2016), tłumaczenie Piotr Kuś
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

6 komentarzy:

  1. No skoro taka ocena to nic tylko poszukać tego tytułu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbia takie thrillery. Pełne emocji, zwrotów akcji i wodzenia czytelnika za nos. Zapisuje tytuł .

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię thrillery. Zwłaszcza takie, w których naprawdę się coś dzieje. Wysoko oceniasz. Tytuł zapisze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam ją właśnie wczoraj. Wywarła na mnie bardzo duże wrażenie swoją fabułą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mignęła mi ostatnio przed oczami i chyba w końcu sobie ją zamówię, bo brzmi ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciężko się oderwać od tej książki. Bardzo mi się podobała i chętnie sięgnę po inne powieści tego autora. :)

    OdpowiedzUsuń