poniedziałek, 22 lipca 2024

GORZKIE WINO

LEOCHARES tom 2

JAKUB SZAMAŁEK

„Zaczynał rozumieć, jak gęsta sieć intryg, mniejszych i większych oplata dom Satyrosa; kto z kim ma na pieńku i dlaczego.”

Pierwszy tom zatytułowany „Złoty pył” przyjemnie oprowadza po antycznym klimacie, w którym wszelkie wady i przywary ludzkie wybrzmiewają z taką samą intensywnością jak obecnie. Świat się zmienia, cywilizacje umierają, powstają nowe, a natura człowieka pozostaje taka sama. Nie są mu obce wygórowane ambicje, podstępne zdrady i mordercze instynkty. A jeśli jeszcze w to wszystko wmiesza się polityka opleciona spiskami i szpiegostwem, to nie ma opcji, aby nie było konieczności wyjaśniania popełnianych mniej lub bardziej osobliwych zbrodni. 

W drugim tomie zatytułowanym „Gorzkie wino” zagadka kryminalna rozwija się w intrygujących barwach. Scenariusz zdarzeń wypełniają zajmujące incydenty, czasem do głosu dochodzą zaskakujące interpretacje motywów i tożsamości mordercy, kiedy indziej prym wiodą niedające spokoju wątpliwości i przypuszczenia głównego bohatera. Leochares, grecka postać z bogatym detektywistycznym doświadczeniem, mieszkająca z rodziną w Bosporze, zostaje zatrudniony przez Satyrosa, władcę Pantikapajonu, do wyjaśnienia okoliczności śmierci Arystydesa, posła z Teodozji. Rubieże starożytnego świata okazują się barwną scenerią, mocno wciąga poznawanie jej antycznej historii. Jakub Szamałek udowodnia, że w kryminalną fabułę można swobodnie i udanie wpleść wiele elementów z odkryć archeologicznych. 

Akcja interesująco rozwija się, pojawiają się sensacyjne nuty, momentami na czoło wysuwa się kobieca narracja. Uwiera nieco, że Leochares nie do końca da się polubić, jego decyzje i postawy nie zawsze spotykają się z moją aprobatą, ale nie ulega wątpliwości, że zgrabnie wpasowują się w ówczesną mentalność mężczyzn i społeczne uwarunkowania. Zawadza słowne uwspółcześnienie mowy postaci. Nie wypowiadają się w zgodzie z epoką, w której przyszło im żyć. Przywoływanie przez nie bogów nie wystarcza, abym poczuła, że są ze starożytnego świata. Na próżno oczekuję większego zapętlenia politycznego, charakterystycznego dla kryminałów bazujących na mrocznej sferze aktywności człowieka. Natomiast cieszy, że otrzymuję starożytne obrazy kultury, mitologii i codziennego życia mieszkańców regionów południowych wybrzeży dzisiejszej Rosji i Ukrainy. Sympatycznie spędzam czas z "Gorzkim winem", dostarcza rozrywki w barwach lekkiego kryminału i atrakcyjnej wiedzy o antycznym świecie. Pomysł na wakacyjną podróż czytelniczą.

3.5/6 – w wolnym czasie
kryminał antyczny, 316 stron, premiera 03.07.2022 (2013)
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.

7 komentarzy:

  1. ciekawa recenzja, Gorzkie wino to również taki film, gdzie grupa przyjaciółek wybiera się na weekend do hrabstwa Napa, aby uczcić 50. urodziny jednej z nich.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też uważam, ze w takich książkach powinno być trochę języka takiego odpowiedniego do czasów. Ale z drugiej strony może być to przeszkodą dla niektórych. Więc ciężko dogodzić czytelnikowi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może by wpadła w mój gust. Dawno nie czytałam tego gatunku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przy tak niskiej ocenie nie będę sobie zaprzątać nią głowy. Poszukam czegoś innego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi jak ciekawa pozycja do czytania szczególnie latem. Będę musiała jej poszukać w bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  6. Twórczość tego autora jest mi całkowicie nieznana, więc tym bardziej mam co nadrabiać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam jeszcze kryminału antycznego i już to mnie przekonuje, by sprawdzić serię.

    OdpowiedzUsuń