wtorek, 2 lipca 2024

PODUSZKA W RÓŻOWE SŁONIE

[PRZEDPREMIEROWO] 

JOANNA M. CHMIELEWSKA

„To będzie symbol naszego braterstwa. Znak, że zawsze możemy na siebie liczyć.”

Książka przyjemnie wypełniła wieczór czytelniczy, potrzebowałam wejścia w obyczajowe nuty, w których wybrzmiewały zarówno gorzkie, jak i słodkie chwile, gdzie wzruszenie mieszało się z twardością życia. Jak wiele zdarzeń z przeszłości potrafi zdeterminować teraźniejszość. Jak wiele od nas samych zależy, czy pozwolimy na dominację tego, co było, czy decydując się na oczyszczającą wewnętrzną walkę podarujemy sobie szansę na szczęście. I jak wiele zależy w codzienności od tego, z kim przecinają się nasze ścieżki, kiedy trafimy na właściwe osoby, przychylny uśmiech losu, obiecujący zbieg okoliczności. 

Joanna M. Chmielewska przekonująco odmalowała proces budzenia się macierzyńskich uczuć, ogarniające poczucie spełnienia, ale również lęk przed odpowiedzialnością i determinację w spełnieniu ważnej obietnicy. Podobało mi się zaglądanie w przeszłość, gdzie czaiły się mroki, które już wcześniej należało przepracować, zaburzony został świat uczuć, zrozumienie bardzo bliskiej osoby skrywało się za kotarą milczenia i bólu. Polubiłam Hankę, wydawała się prawdziwa w motywach i postawach. Decyzja o przygarnięciu córki zmarłej przyjaciółki nie należała do łatwych. Chętnie patrzyłam na świat pięcioletniej Ani, jak łatwo dorośli zapominają, co czuli, kiedy byli w podobnym wieku, na szczęście, nie każdemu przychodzi mierzyć się z sieroctwem. Przeżywanie przez dziewczynkę śmierci matki i zdobywanie nowej rodziny autorka poprowadziła czule i z wyczuciem. Żałowałam, że powieść nie została bardziej rozbudowana i nie cechowała się mniejszą przewidywalnością. Miałam wrażenie, że wszystko za szybko się toczyło, także wątek z Łukaszem. Ale ja lubię dłużej przebywać z bohaterami, gdyż często, jak w tym wypadku, przywiązuję się do nich. Cieszyłam się, że pisarka nie przesłodziła finałowej odsłony. Zerknijcie również na wrażenia po spotkaniu z inną książką Joanny M. Chmielewskiej "Pod Wędrownym Aniołem".

4/6 – warto przeczytać
literatura obyczajowa, 272 strony, premiera 03.07.2024
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MG.

10 komentarzy:

  1. Może sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na prawdę interesująca pozycja. Wątek sieroctwa oraz wyzwania, z jakimi musi mierzyć się osoba, biorąca pod opiekę takie dziecko jest bardzo interesującym, acz rzadko poruszanym w literaturze. Tym bardziej szkoda, że potencjał tego tytułu nie został w pełni wykorzystany.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o tej książce. Podoba mi się tytuł i okładka, a opis sugeruje, że i treść mogłaby mi przypaść do gustu

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tej książce. Ogólnie bardzo dużo książek powstało o których czasem nie wiemy

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też nie słyszałam o tej książce, ale faktycznie wydaje się interesująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie chyba nawet ją czytałam tylko lata temu w innym wydaniu.

      Usuń
  6. Nie dla mnie, próbowałam się zapoznać z twórczością Chmielewskiej i zupełnie mi nie podeszła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książki tej autorki są genialnym rozwiązaniem dla osób, które chcą zapoznać się z polskim książkowym pewniakiem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam sentyment do tej pisarki, ale dawno już nie czytałam żadnej z jej książek.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest to tytuł warty rozważenia, może nie na teraz ale w wolnym czasie. Angela

    OdpowiedzUsuń