MATEUSZ KWIATKOWSKI
„Nieważne, czy minie rok, czy ćwierć wieku, grzech zawsze cię odnajdzie. I zażąda zapłaty.”
Powieść dobrze mi się czytało. Odpowiadał mi się styl narracji, płynny i przyjazny. Doceniłam miejsce akcji przesycone legendą i tajemnicami, chociaż liczyłam na mroczniejsze ich rozwinięcie, to jednak i delikatna odsłona zagadkowości incydentów roztaczała urok. Warmińska wieś, malownicza sceneria środowiska, spokojne życie wyznaczone codziennymi rytuałami. Tylko jezioro okryte zła sławą burzyło sielankowy obraz. Przed trzydziestoma laty we Wrzosnej utonęły cztery osoby, a teraz doszło do kolejnej tragedii z udziałem młodej kobiety. Wydawałoby się, że każdemu mieszkańcowi powinno zależeć na wyjaśnieniu jeziornych incydentów, ale prawda nie wypłynęła na wierzch, przez lata obrosła bagnistymi plotkami i grząskimi domysłami. Czy faktycznie były to samobójstwa, jak zadecydowała policja, nieszczęśliwe okoliczności, jak wielu pogodziło się z tym, a może niejasność zdarzeń przybrała mroczny wydźwięk, jak sugerowała dociekliwa dziennikarka blogowa?
Eliza Korcz niedawno przeprowadziła się z partnerem do domku nad jeziorem Wrzosna. Próbowała pozyskać wenę twórczą na napisanie kolejnego bestsellera, lecz kiepsko jej to wychodziło. Wyobraźnię pochłonęła aktywność jeziornego ducha, za wszelką cenę starała się wyjaśnić, co faktycznie miało miejsce, kiedyś i teraz. Śledztwo nie należało do łatwych, trudno było pozyskać informacje, prawda skrywała się za zasłoną ślepych tropów. Dało się odczuć niecodzienne zachowanie mieszkańców wsi, zazwyczaj nie stronili od głośnych szeptanek, a teraz spuścili szczelną zasłonę milczenia. Kryminalna intryga ciekawie rozwijała się, falami zmieniała kierunek biegu, droga na skróty wiodła na manowce, wskazówki fałszowały rzeczywistość. Doceniłam pomysłowy fortel z włączeniem poetyckich nut w fabułę.
Mateusz Kwiatkowski zręcznie żonglował postaciami, osobowościami i zachowaniami. Nie polubiłam głównej bohaterki, wielokrotnie irytowała postawą, ale tak właśnie zachowują się śledczy, tak pozyskują materiał do tekstów, tak podsycają zainteresowanie tematyką. Sympatyzowałam z energiczną staruszką, dawną bibliotekarką, znacząco ubarwiła opowieść. Autor przemycił do akcji elementy thrillera, zaś w finałową odsłonę powieści wstawił sensacyjne tło. Oczekiwałam mocniejszego prądu w scenariuszu zdarzeń, bardziej emocjonujących chwytów w przyciąganiu czytelnika, lecz zaskakujące rozwiązania kryminalne w pewnym stopniu rekompensowały te odczucia. „Duch jeziora” uprzyjemnił wieczór czytelniczy, włączył w oprawę polskiej rzeczywistości małej społeczności, wciągnął w detektywistyczną łamigłówkę, zaserwował frapujący obrót spraw w końcówce przygody czytelniczej. Sprawił, że zwrócę uwagę na kolejną książkę autora, liczę, że w miarę szybko powstanie.
4.5/6 – warto przeczytać
kryminał, 528 stron, premiera 16.06.2025
Tekst powstał w ramach współpracy z Secretum.pl
poniedziałek, 11 sierpnia 2025
DUCH JEZIORA
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz