DANIEL SWEREN-BECKER
„Casey nie chciała pokazać prawdy. Chciała opowiedzieć historię.”
Podobało mi się, i to bardzo. Daniel Sweren-Becker zaciekawił formą konstrukcji kryminału, wcześniej fragmenty w tym stylu pojawiały się w powieściach innych autorów, a tu cały tytuł na niej bazował. Czytałam książkę, ale miałam wrażenie, że obracam się w sferze reality show, nakręcanym na bieżąco, w miarę rozwoju akcji, z uczestnictwem osób niepowiązanych wcześniej z telewizją. A to, że poznawałam z perspektywy dekady, niejako po emisji kolejnych odcinków programu, tym bardziej utwierdzało wyobraźnię, że zdarzenia faktycznie miały miejsce.
Autor znakomicie oddał ducha współczesnej sfery medialnej, kondycji moralnej środków masowego przekazu, miałkości komunikatów, ślepej pogoni za sensacją, bez względu na szkody wyrządzane uczestnikom. Redefiniowanie pojęć ofiar i oprawców, często z odwróceniem ról. Przerażające adaptowanie tragicznych wydarzeń do formy rozrywkowej i ekscytacja odbiorców. Jednocześnie ukazywał ogromne zapotrzebowanie na programy pseudo rozrywkowe. Jak natura człowieka chętnie wkracza w obserwację zbrodni i jej konsekwencji. Z bezpiecznej perspektywy, schronieni za ekranami komputerów, telewizorów i komórek, śledzimy i ekscytujemy się czymś, co powinniśmy potępiać i ignorować, zmusić do zamknięcia i wymarcia. Jakże łatwo nazwać najgorszy nawet bubel sztuką, sztucznie przypisać jakiekolwiek wartości lub szczytne idee.
Pisarz w odpowiedniej dawce dobrał wypowiedzi reprezentantów z różnych środowisk, uchwycił ich zaangażowanie w przedstawienie siebie, swoich zachowań i postaw, a także bijącą fałszywość i pretensjonalność. Czytamy i widzimy, jak diabelsko sceny z książki przypominają prawdziwe zdarzenia nagłaśniane przez media w różnych odsłonach, kreujących alternatywną rzeczywistość. Książka nakłaniała do refleksji, zastanowienia się, co zrobić, aby zatrzymać proces dewastacji wartości i prawdy, oraz sposobów ich wypaczania i przedstawiania. Intryga oparta na true crime, prawdziwej zbrodni, przyciągała uwagę, zarówno od strony konstrukcji, jak i prezentacji. Wiele złożonych czynników, każdy ciekawie rozwijający się, a co ważne, z udziałem publiczności.
Podejrzenia nabierały kolorytu niepewności, ale jednocześnie rozwiewania wątpliwości z każdą wypowiedzią. Domyślałam się, kto za czym stoi, lecz druga strona medalu zdarzeń i osobowości dwudziestu sześciu zeznających osób sprawiała, że reinterpretowałam przypuszczenia, a to wzmacniało przyciąganie do opowieści. Złapano mnie w pułapkę dociekliwości i wścibstwa. I jak miałam się z tym czuć jako odbiorca, z czy bez wyrzutów sumienia spowodowanymi fascynacją historią? „Kill show” to intrygująco rozwijający się kryminał, w otoczce sztucznej aranżacji, poszukiwań zaginionej nastolatki z niewielkiego amerykańskiego miasta, obserwowania poczynań jej rodziny, włączania się do akcji statystów, podpatrywaczy, świadków i komentatorów. Czy można zachować człowieczeństwo poświęcając się sprzedawaniu ludzkich tragedii, albo kupowaniu kryminalnych opowieści jako wciągającej rozrywki?
5/6 - koniecznie przeczytaj
kryminał, 298 stron, premiera 13.11.2024 (2023), tłumaczenie Agnieszka Krasicka
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu HarperCollins Polska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz