DAVID LAGERCRANTZ
REKKE & VARGAS tom 3
„Człowiek ma trzy twarze: pierwszą pokazuje całemu światu, drugą - bliskim, a trzeciej nie pokazuje nikomu .”
„Człowiek, który wyszedł z mroku” i „Memoria”, poprzednie tomy serii o Hansie Rekke, profesorze psychologii, specjaliście od technik przesłuchiwania, kiedyś wybitnym pianiście, i policjantce Micaeli Vargas, zajmującej się przestępczością nieletnich na przedmieściach Sztokholmu, zapewniły mocną i dobrą przygodę czytelniczą. Trzecia odsłona również się do takich zaliczała i frapująco było się w nią zagłębiać. Książka miała sporo mocnych atutów, ale i kilka drobnych wad, które nie rzutowały znacząco na pozytywny odbiór. Różnorodna perspektywa zdarzeń, z każdej strony prezentująca się nieco inaczej. Morderstwo młodej kobiety sprzed dwudziestu lat ubarwione akcentami z rytualnej symboliki. Osobliwa męska przyjaźń z regułami ciężkimi do rozszyfrowania. Mnóstwo niewiadomych i zdradliwych tropów, nadmiaru informacji i braku punktów stycznych. David Lagercrantz umożliwiał wejście w przeżycia, emocje i marzenia ofiary. Krok po kroku prowadził ścieżką obrazów ku nieuniknionemu końcowi życia. To podnosiło walor kryminalnej opowieści.
Autor ciekawie zmieniał barwy postaci zmuszając mnie do reinterpretacji postaw i osobowości. Długo nie mogłam wyrobić sobie właściwego zdania o bohaterach. Elementy tajemniczości i niepewności latami owiewały prawdę o okolicznościach i źródłach morderstwa. Podobał mi się sposób kluczenia pisarza wokół tego, co początkowo wydawało się jasne i klarowne, a z czasem stawało się coraz bardziej pogmatwane i mroczne. Rekke dobrze trzymał poziom intrygi i sposobu odkrywania prawdy, prezentował niepowtarzalny styl myślenia i pracy. Natomiast Vargas kolejny raz stworzyła nieco irytujący obraz samej siebie, stawiała spore wyzwania w misji zaprzyjaźnienia się z nią. Nie odbierałam tego negatywnie, gdyż doceniałam kontrastowość głównych bohaterów. Scenariusz zdarzeń nie przebiegał w dynamicznych rytmach, dzięki temu mogłam bardziej wpasować się w wyciąganie sekretów na światło dzienne. Nie było łatwych rozwiązań, wielki gąszcz informacji, trudno było wyłapać przydatne i znaczące, co podkręcało zagadkę śmierci. Kilka elementów uatrakcyjniało podejrzenia i czyniło zabawę w demaskowanie kłamstw frapującą. Zawiódł nieco finałowy motyw zbrodni. „Post mortem” to propozycja na spędzenie ciekawego wieczoru z dobrze rozpisanym kryminałem, nieźle zawiązaną intrygą, barwnymi postaciami, wędrówką po przeszłości i teraźniejszości. Chociaż nie wszystko przekonywało, to zachęcam do poznania książki, wymyka się schematom opowieści o morderstwach, a skandynawski rys dodaje smaczku spojrzenia na kondycję społeczną współczesnego świata.
4.5/6 – warto przeczytać
kryminał, 374 stron, premiera 04.06.2025 (2025), tłumaczenie Justyna Kwiatkowska
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl
poniedziałek, 4 sierpnia 2025
POST MORTEM
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Lubię, gdy thriller nie opiera się tylko na krwi i pościgach, ale sięga głębiej, w stronę psychologii i emocji.
OdpowiedzUsuńwydaje mi się że ten tytuł by i się spodobała, i zawartość dość mocno by mnie wciągała, dzięki będę mieć na oku
OdpowiedzUsuńdyedblonde
„Post mortem” Davida Lagercrantza to kolejna mocna odsłona serii o Hansie Rekke i Micaeli Vargas. Intryga złożona, bohaterowie nieoczywiści, a narracja prowadzi przez gęstą mgłę fałszywych tropów i emocji. Choć zakończenie nieco rozczarowuje, całość wciąga i zaskakuje. Dla fanów kryminałów – pozycja warta uwagi.
OdpowiedzUsuńW ostatnim czasie zdarza mi się czytać kryminały. Moze i na ten dam się skusić.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie sięgam po kryminały. Szczególnie cenię te, gdzie przedstawiona jest historia z różnych perspektyw.
OdpowiedzUsuń