środa, 23 września 2015

NA FEJSIE Z MOIM SYNEM Janusz Leon Wiśniewski 13/2015

"... tak wewnętrznie czuję, że miłość jako niezaspokajalne nienasycenie rozmową z bliską ci osobą zdefiniować można."

Mnie książka nie zachwyciła. Sporo przemyśleń religijnych i filozoficznych. Narracja męcząca. Doceniam podjęcie tematu głębszego spojrzenia na swoje życie, w sposób bolesny i silnie emocjonalny. Świetny pomysł pisania na facebooku do syna przez nieżyjącą matkę, choć te wpisy równie dobrze mogłyby być listami.

2.5/6 - nie polecam
literatura współczesna

2 komentarze:

  1. Ciekawa książka zapowiada się naprawdę dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie też nie pociągają takie książki, chociaż tytuł mnie zaciekawił ;-)

    OdpowiedzUsuń