ISAAC ASIMOV
IMPERIUM GALAKTYCZNE tom 3
„Nie ma gorszego labiryntu niż niezliczone, splatane korytarze ludzkiego umysłu...”
Trzeci tom zrobił dobre wrażenie, chętnie podążałam tropem Ziemi, której ważność dla ludzkości spadła do minimum. Nikt już nie pamięta, że planeta była kolebką cywilizacji, że właśnie na niej rozpoczęło się życie ludzkie, i że to z niej wystartowały na podbój kosmosu społeczności. Ciekawy aspekt Ziemi z marginalnym znaczeniem dla ludzkości, zapomniany i lekceważony świat. Teraz dominuje kultura postimperialna, dwieście milionów zaludnionych planet, nikt już nie chce zajmować się stadium przedgalaktycznym, chyba że w ramach niezrozumiałej dla wielu ekspedycji archeologicznej, czy jako ulubiony wątek wśród pisarzy fantastycznych. W modzie jest antyterranizm, pogląd, że życie powstało na każdej planecie osobno a nie w ramach starożytnej rasy ziemskiej dającej początek całej ludzkości. Nic dziwnego, skoro Ziemia to zaledwie kamyk na niebie, wypalona planeta, wyposażona w kopułę radiacji. Obecnie liczy się założone ponad osiemset lat temu Imperium Galaktyczne.
Fantastycznie poprowadzony wątek człowieka przeniesionego w czasie, nagle i niespodziewanie postawionego w obliczu nowej rzeczywistości. Nowej w aspekcie realnych warunków życia, ale starej z perspektywy pragnienia władzy, zawiązywania spisków, tylko teraz na galaktyczną skalę, rozciągniętą na wszechświat. Nieporadnie prowadzony wątek romantyczny, wstawiony chyba jedynie dla podkreślenia ciągłości pierwotnych uczuć człowieka, jak złość, miłość, strach, nienawiść i towarzyszące im instynkty zachowania – jak zdrada, kłamstwa, zdolność do poświęceń i wyciągania pomocnej dłoni. Mieszanka kontrastowych cech u jednostki i w gatunku. Frapujący myśl eutanazji sześćdziesięciolatków, robienia miejsca dla przyszłych pokoleń. Kiedyś sześćdziesięciolatek to staruszek, rzadko kto dożywał takiego wieku, dziś średnia wieku znacznie się wydłużyła, od takiej osoby oczekuje się mobilności psychicznej i fizycznej, a co będzie za kilka pokoleń, zabójstwo z litości, dla zrobienia miejsca młodym, czy szacunek wobec zdobytej wiedzy i doświadczenia. Zerknij na wrażenia z poprzednich tomów serii ("Gwiazdy jak pył", "Prądy przestrzeni").
4/6 – warto przeczytać
science fiction, 254 strony, premiera 09.08.2022 (1952), tłumaczenie Paulina Braiter
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.
Kolejny tytuł przez Ciebie wpada na listę do przeczytania! Dzięki za polecenie.
OdpowiedzUsuńNie czytam książek w tym gatunku. Fajnie żę się u Ciebie sprawdziłą.
OdpowiedzUsuńWidzę, że systematycznie zapoznajesz się z tymi tomami. Ja jeszcze ich nie znam.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji poznać tej książki, bo nie sięgam po ten gatunek.
OdpowiedzUsuńNie jest to mój ulubiony gatunek, dlatego tym razem nie czuję się zainteresowana tą serią.
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Ciebie ostatnio sporo literatury sc-fi. Ja akurat za tym gatunkiem niespecjalnie przepadam.
OdpowiedzUsuńTym razem to zupełnie nie moje klimaty, ale ciekawie napisałaś o książce :)
OdpowiedzUsuńniestety ciągle science fiction mnie nie kusi zwłaszcza jeśli chodzi o ksiązki, filmy jeszcze przetrawię, ale ale próbuję się przekonać
OdpowiedzUsuńdyedblonde
Choć książki science fiction mnie nie pociągają, twoja recenzja sprawiła, że ta książka wydała się dla mnie ciekawa
OdpowiedzUsuńNa pewno jest się czym zainteresować w wolnym czasie.
OdpowiedzUsuńWyjątkowo rzadko sięgam po książki z tego gatunku.
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam czasu na rozpoczynanie nowych serii.
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie ten wątek człowieka przeniesionego w czasie.
OdpowiedzUsuńMiło, że warto skusić się też na lekturę trzeciego tomu.
OdpowiedzUsuńTaka krótka historia to ciekawa propozycja czytelnicza.
OdpowiedzUsuńNie siegam po książki z tego gatunku, ale najważniejsze, że Tobie lektura się podobała. ;)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam. Powinna mi się spodobać,
OdpowiedzUsuń