niedziela, 28 sierpnia 2022

GWIAZDY JAK PYŁ

ISAAC ASIMOV

IMPERIUM GALAKTYCZNE tom 1

„Wystarczy opracować wzór, a każde najdrobniejsze zdarzenie natychmiast zaczyna pasować do reszty.”

Z przyjemnością sięgam po współczesne dzieła z gatunku science fiction, ale i utwory sprzed dziesiątek lat potrafią przyciągnąć uwagę. "Imperium Galaktycznym" zainteresowałam się, gdyż po pierwsze, jeszcze nie miałam okazji go poznać, a po drugie, Isaac Asimov udowodnił w swoich książkach, że fantastycznie potrafił wybiegać w bliską i daleką przyszłość gatunku ludzkiego, bawić się naukowymi rozważaniami, wchodzić w obszary, w których wyobraźnia swobodnie szybowała, nawet w skali wszechświata i towarzystwa gwiazd. Pisarz frapująco rozpatrywał, czy i jak zmieni się mentalność człowieka wobec technologicznych, genetycznych, społecznych i politycznych zmian. 

„Gwiazdy jak pył” nie niosły mocno intrygującego pierwiastka, scenariusz zdarzeń nie należał do skomplikowanych, a jednak udało się dostarczyć sporo materiału do rozmyślań, a to właśnie w fantastyce, oprócz zajmującej przygody i ciekawie odmalowanych portretów postaci, zaliczam do atutów. Prehistoryczna wojna nuklearna, skażona umierająca planeta, pregalaktyczna ziemska cywilizacja, Ziemia jako ośrodek uniwersytecki. Ogromna i gęsta kosmiczna sieć intryg, spisków i morderstw. Podróże poprzez skoki nadprzestrzenne, komunikacja przez setki lat świetlnych, i jakże by inaczej, robotyka. A także dokument niosący śmierć. Tysiące planet zasiedlonych przez człowieka, dalekie podróże międzygwiezdne. Ekspansja trudna do wyobrażenia, podbijanie i zniewalanie planet, jednak mroczna sfera człowieka wciąż z pierwotnymi wadami i żądzami. Chcąc dotrzeć do prawdy o śmierci ojca, przedstawiciela władzy rządzącej na Nefelos, Biron Farrill dał wciągnąć się w szpiegowskie pułapki, walczył o przetrwanie i wolność Galaktyki. Przewrotne i ironiczne zakończenie sympatycznie zaskoczyło. Mniejszą wagę przywiązywałam do miłosnego wątku, przedstawionego w prostym, ale dziecinnie słodkim brzmieniu.

3.5/6 – w wolnym czasie
science fiction, 238 stron, premiera 12.04.2022 (1950), tłumaczenie Paulina Braiter
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

19 komentarzy:

  1. Mój stosunek do science-fiction już znasz i pewnie nic się w tej kwestii nie zmieni ;) Wybieram raczej inne gatunki literackie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj jakoś nie jest to gatunek dla mnie ale myślę że znajdą się chętni

    OdpowiedzUsuń
  3. Kojarzę tę lekturę, ale mało co czytam z tego gatunku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że na razie się na nią nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem czy czytałam cokolwiek z tego gatunku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam szczególnej ochoty na czytanie średnich książek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Na takie średnio udane czytelnicze spotkanie raczej się nie wybiorę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze chociaż, że zakończenie okazało się zaskakujące.

    OdpowiedzUsuń
  9. Sc-fi to nie moja bajka, więc nie skuszę się na przeczytanie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tego typu science-fiction nie jest dla mnie nie potrafię się w nim odnaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyznam, że nie przepadam za tym gatunkiem, ale mojemu synowi z pewnością by się spodobała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie to, że nie przepadam, ale bardzo rzadko po niego sięgam.

      Usuń
  12. niestety nie przepadam za tym gatunkiem i póki co raczej mnie nie przekonasz do tej ksiązki
    dyedblonde

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie moje klimaty, nie czytuję tego gatunku. Ale pewnie znajdą się osoby, którym seria się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapisuję na listę do sprawdzenia samodzielnie. Zapytam też mojego partnera, czy zna tę serię

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawa propozycja,choć kosmiczna fantastyka to takie nie do końca moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten gatunek pod każdym względem nie jest dla mnie. Nie lubię takiej tematyki.

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślę, że mój tata chętnie by przeczytał taką książkę, on wiecznie sięgał po takie pozycje.

    OdpowiedzUsuń
  18. Gatunek science fiction to nie moje klimaty, także książka nie dla mnie, ale podejrzewam, że wielu osobom się spodoba. :)

    OdpowiedzUsuń