wtorek, 30 września 2025

WICHROWE WZGÓRZA

EMILY BRONTË

"Ludzie pozbawieni serca nic już czuć nie mogą, jakże więc mogę mu współczuć?"

Kolejne klimatyczne i oddziałujące na wyobraźnię wydanie klasyki zaproponowane przez Wydawnictwo MG, warto zwrócić na nie uwagę. Odczuwam ogromny sentyment do "Wichrowych wzgórz", pamiętam ogrom wrażeń dostarczanych podczas pierwszego czytania, ale i teraz, po wielu latach, nadal fantastycznie odnajduję się w powieści, co więcej, z przyjemnością powracam. Może dlatego, że przekonuje mnie tajemniczy mrok ludzkiej duszy, zaglądanie w najciemniejsze zakamarki różnych osobowości, przyglądanie się, dokąd prowadzają skrajne emocje, zastanawianie się, czy warto poddawać się im, czy życie bez nich świeciłoby intensywnym blaskiem. Miłość, wyniesiona na piedestał, z przypisanymi jedynie pozytywnymi cechami, gdzieś w ferworze i chaosie niezrozumienia, wątpliwości i odrzucenia zmienia się w szkaradną kompozycję, boleśnie raniącą, przywołującą tragedie, nieczułą na wezwanie rozsądku. Nakręcająca się spirala nieprzemyślanych decyzji i dramatycznych konsekwencji, obejmująca trzy pokolenia, tak trudna do zawrócenia ze źle obranego szlaku. 

Wśród angielskich wzgórz, na przełomie osiemnastego i dziewiętnastego wieku, dostrzegam sidła wyjątkowej namiętności, nie w pełni przekonującej od strony logicznej, ale niewątpliwie wypełnionej żarem. Nie ma mowy o sielankowości. Zwrot następuje w stronę obsesji, rozszalałej brutalności, niepohamowanej bezpośredniości. Niszczycielska siła raz wypuszczona w świat nie chce poddać się kontroli. Rodzi się mnóstwo zazdrości, podłości i nienawiści. Jednak los potrafi zmusić postaci, aby niejako z przekorną drwiną, zatoczyły koło historii, doprowadziły do nowego punktu wyjścia. Może uda się oddalić od toksycznych wzorców i obłąkańczych dowodów miłości. Jeśli więź wytworzona się między Katy a Heathcliffem, jest szczerą miłością, a nie zaledwie fizycznym zauroczeniem, mającym niewiele wspólnego z prawdziwym gorącym uczuciem, wówczas powstaje szansa na oczyszczenie relacji z dzikiego szału i trującego jadu, zaś zadane przez nie rany przypisać czarnemu ogniu rozgniewanego i upokorzonego serca. Zerknij również na "Profesora" i "Dziwne losy Jane Eyre" Charlotte Brontë i "Lokatorkę Wildfell Hall" i "Agnes Grey" Anne Brontë, przedstawione na Bookendorfinie.

5/6 - koniecznie przeczytaj
klasyka, literatura obyczajowa, 364 strony, premiera 24.09.2025 (1847)
tłumaczenie Janina Sujkowska, ilustracje Percy Tarrant, A. Cooper
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MG.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz