piątek, 31 października 2025

WSZYSTKO DOBRZE, MAMO

AGNIESZKA KOWALSKA

"Nie musisz zapełniać pustki. Możesz z niej coś stworzyć… Gdy to zrobisz, twoje dziecko poczuje, że może do ciebie wrócić już nie jako ktoś, kto musi cię ratować z samotności, tylko jako dorosły człowiek, który może z tobą być tak po prostu.”

Zainteresowałam się książką poszukując odpowiedzi na pytania nurtujące rodziców stojących przed wyzwaniem zmierzenia się z nową dla nich rzeczywistością, czyli wejściem w dorosłość i wyprowadzeniem się z rodzinnego domu dzieci. Co prawda, moje pociechy jeszcze na razie jedną nogą pozostają w znajomym domowym ognisku, ale niebawem zaczną całkowicie po swojemu urządzać życie. Zaczynam dostrzegać zmiany, którym podlega moja relacja z dziećmi, okoliczności, które wymuszają transformację w podejściu i postawach w odnoszeniu się do młodego pokolenia. Na szczęście, podchodzę do tego na spokojnie, godzę się z nieuniknionym, uświadamiam sobie konieczność stopniowej transformacji nastawienia, stawiam przed sobą nowe wyzwania jako rodzic partner. Zagospodarowuję powstające puste obszary własną wolnością, odnajduję więcej czasu na pasje i realizację marzeń. Jestem dumna z moich dzieci, z domu, jakim im z mężem stworzyliśmy, z sukcesu wypracowania dwustronnej uwagi, jaką poświęcamy im, a co dla nas szczególnie istotne, jaką dzieci obdarowują nas.

W tym wszystkim mam świadomość, że w trakcie całej pracy włożonej w taki rezultat, wspartej miłością, chęcią, cierpliwością i wytrwałością, pojawiły się różnorodne większe lub mniejsze błędy i potknięcia, ale również zdrowe i słuszne reakcje. Kiedy dzieci wkraczają w pełną dorosłość, potrzebują inny typ uwagi rodziecielskiej. Właśnie to, co podkreśla w książce autorka, gotowość do bycia w relacji, nawet niedoskonałej, wspólny język umożliwiający szczery dialog, a nie jak wcześniej wychowanie. Warto spojrzeć na siebie, w głąb siebie, zrozumieć jaką rolę powinno się pełnić i czym się kierować, by zminimalizować mogące szybko pojawić się straty emocjonalne. Kolejny argument wysuwany przez Agnieszkę Kowalską to szczerość i prawdziwość, dążenie do bycia jak najlepszym, ale nie w idealnej odsłonie. Dawno przekonałam się, że otwartość przed samym sobą i przed dziećmi, nawet na własne skazy i wady, czyni mnie jako człowieka bardziej wiarygodnym i prawdziwym. Uciekam od laurki, ale pracuję nad sobą. „Wszystko dobrze, mamo” utwierdza w przekonaniu, że podążam właściwą ścieżką, nie jestem sama w zaistniałej sytuacji, otwiera się wiele możliwości obecności i wsparcia dla dorosłych dzieci, ale też dla siebie samej.

Książka porusza wiele ciekawych zagadnień. Cenię ją za to, że ukazuje dwie perspektywy. Nie skupia się tylko na rodzicu dorosłego dziecka, lecz naświetla także obraz dziecka wkraczającego w dorosłość. Zaczyna od manifestów dla obu stron nadających kierunek aktywności, zwyczajom i osobistym rytuałom w potrzebie wzajemnego zrozumienia, nawiązywania bliskiej i budowania mapy emocji. Mówi o nienaruszaniu granic, priorytecie słuchania a nie oceniania, akceptacji odmienności, słowach, które nie ranią i ciszy, która nie oddala. Autorka podkreśla, że dorastanie to proces realizowany we własnym tempie, zachęca do nazywania emocji, udostępnia mały przewodnik po uczuciach i reakcji na nie. Poświęca obszar książki na omówienie poczucia winy z powodu złej relacji z rodzicem i ucieczki w używki, której źródła wynikają ze strachu przed szeroko rozumianym odrzuceniem. Doceniam, że rozdziały są przygotowane ze starannością, logicznym ciągiem, przejrzystą narracją, a przede wszystkim opierają się na wiedzy zdobytej przez doświadczenia autorki, jako córki i jako matki. Właśnie dlatego książka wydaje mi się szczególnie warta uwagi. Nieteoretyzowana, nienaukowa, ale podsumowująca mierzenie się rodzica z syndromem pustego gniazda, kontynuowaniem budowania relacji z dorosłym dzieckiem, obserwowaniem z troską i uwagą wydania dorosłości własnego młodego pokolenia.

Agnieszka Kowalska podsuwa pod rozwagę wiele cennych uwag, praktycznych wskazówek i pomocnych informacji. Dzieli się celnymi spostrzeżeniami. Inspiruje do zastanowienia się nad własnym postępowaniem, dostrzeganiem fałszywych tropów, dokonywaniem korekty postaw i wypowiedzi. Wzbogaca publikację cytatami, refleksyjnymi pytaniami, testami i ćwiczeniami. Zachęca do pisania listów, nawet jeśli tylko do siebie, a jak wiadomo, pisząc porządkuje się myśli, wpada na dobre pomysły, aktualizuje hierarchię ważności i priorytetów. Zapoznając się z książką, wsłuchując się w przekazy, dawałam sobie czas na rozmyślania, a w uporządkowaniu myśli pomagało kolorowanie fragmentów rysunków ze stron. Robiłam to intuicyjnie, z potrzeby chwili, zaś na końcu książki okazało się, że autorka na to liczyła. Z czasem odkryłam, że powtarzające się wzory, w zależności od skali i wagi poruszanego problemu, wypełniałam różnymi kolorami, odzwierciedlając barwy chwilowego nastroju wywołanego wagą poruszanych dla mnie zagadnień. A to również mi coś mówiło o sobie i o tym, co dzieje się w moim życiu. Zachęcam do sięgnięcia po ten tytuł, odbycia „wspólnej podróży, pełnej prawdy, miłości i trudnych pytań. Niech pogłębia refleksje i otwiera serce rodzica i młodego dorosłego.” Jak widzicie, dla mnie była to w dużej mierze osobista podróż czytelnicza, otrzymałam to, czego się spodziewałam, utwierdziłam w różnych aspektach, podchwyciłam nowe wcześniej nierozważane głębiej.

5/6 - koniecznie przeczytaj
poradnik, 254 strony, premiera 21.06.2025
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Planeta Konopi

3 komentarze:

  1. Piękny i mądry cytat na początku wpisu

    OdpowiedzUsuń
  2. Dodam jeszcze, że masz bardzo fajny styl pisania recenzji i budowania wpisów - wybrane przez Ciebie na początku cytaty przyciągają

    OdpowiedzUsuń