niedziela, 5 sierpnia 2018

ARMAGEDON Graham Masterton

MANITOU tom 5

"Wy zabiliście nie tylko nasz lud, ale też całą naszą kulturę. Zabiliście nasze tradycje, naszą religię, ukradliście z umysłów naszych dzieci święte opowieści, które stworzyły naszą tożsamość."

Pasmo katastrof dotykających amerykański kontynent w tej odsłonie cyklu robi wstrząsające wrażenie. Mroczne moce w akcie zemsty nie szczędzą gatunkowi ludzkiemu bólu i cierpienia, nie ma znaczenia, że współczesne pokolenia nie odpowiadają bezpośrednio za zbrodnie dokonane na rdzennych mieszkańcach dawnej Ameryki, ale skoro była ogromna wina musi też być proporcjonalnie wysoka kara. Ludzie nagle tracą wzrok, a ich ostatnim obrazem są niewyraźne indiańskie postaci i marionetkowe cienie. Śmierć zbiera krwawe żniwo w spadających na ziemię samolotach, mega karambolach na autostradach, intensyfikujących się zamieszkach na ulicach miast. Przestają funkcjonować środki masowego przekazu, linie telefoniczne, stacje energetyczne, służby pomocy. W społeczeństwie narasta przerażenie i histeria. Tylko garstka osób jest świadoma z czym złym i okrutnym tak naprawdę przyjdzie im się zmierzyć. Fałszywy jasnowidz Harry Erskine i medium o dużych umiejętnościach Amelia Crusoe kolejny raz próbują ocalić świat od zagłady.

Pomysłowość autora duża, odwołania do mitologii indiańskiej, plemiennych legend, mściwych demonów i pomocnych duchów, jednak ten tom mało nimi nasycony. Nie ma też nacisku na realistyczne przedstawienie scenariusza zdarzeń, ale horrory rządzą się swoimi prawami. Znajdziemy za to wiele scen potraktowanych z humorem, na zasadzie relaksowej przygody, bazującej na sympatycznym, choć symbolicznym dreszczyku emocji. Z uśmiechem patrzy się na klasyczne postrzeganie antagonizmów między Amerykanami i Rosjanami, pokłosie zimnej wojny wciąż mocno drzemiące w świadomości społecznej, i oczywiście silny wodzowski wizerunek głowy państwa. Lekka narracja zgrabnie prowadzi fabułę, powieść nie należy do ambitnych, ale i też nie miała taka być, to okazja do chwili prostej rozrywki odciągającej myśli od problemów dnia codziennego. Inne wrażenia ze spotkań z książkami Grahama Mastertona przybliżone na blogu to cztery tomy serii horrorów "Manitou" ("Manitou", "Zemsta Manitou", "Duch zagłady", "Krew Manitou"), mocne thrillery kryminalne "Martwi za życia" i "Pogrzebani", oraz udany horror "Wirus".

3.5/6 - w wolnym czasie
horror, 352 strony, premiera 11.07.2018 (2009), tłumaczenie Bogusław Stawski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

34 komentarze:

  1. Niezależnie ile dobrych, średnio dobrych, średnio złych i złych opinii o książkach tego autora przeczytam to wszystkie jego powieści mają specjalną półeczkę w moim sercu, nawet te nie najlepsze :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też, choć np. pozycji dotyczących seksu nie czytałam, tylko horrory.

      Usuń
  2. Mitologia indianska i specyficzny mrok to ciekawa propozycja na jesienne wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mastertona lubię i znam, ale nie uważam go jako pisarza "wielkich lotów". Większość jego dzieł oceniłabym właśnie jakoś 3/6 :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mitologia indiańska to ogromny plus tej serii, więc coś czuję, że po nią w końcu sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla amerykanistki nic nie będzie przeszkoda by podążyć za Mastertonem (średnio lubianym), jeśli to czym usiłuje straszyć jest indiański świat wierzeń. Dzięki Tobie będę świadoma, ze niekoniecznie muszę go czytać ze zbyt wygórowanymi oczekiwaniami. Pozdrawiam ciepło 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi jak coś w sam raz dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. To akurat jakoś nie mój klimat, ale to może i lepiej, bo i tak mam już ogromne zaległości w czytaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Taka sobie w sumie, chyba się nie zdecyduję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jedna z moich ulubionych serii Mastertona. Mnie bardzo przypadła do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Może kiedyś w wolnej chwili. Jakoś nie czuję, że koniecznie muszę zapoznać się z tą książką.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  11. Na horrory muszę mieć chęć, ale podeślę mamie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Brzmi to naprawdę ciekawie. Jednak ja nie czytam horrorów ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. horror chętnie bym przeczytała, ale trochę mnie przeraża ilość stron :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Fantastyczna tematyka i już wpisuję na listę!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja tam lubię horrory, a sama fabuła brzmi interesująco. Tak swoją drogą, to podobny scenariusz, z wyłączeniem oczywiście złych mocy mógłby się zdarzyć naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam nawiązania do kultury i mitologii indiańskiej, a choć recenzja brzmi dość mrocznie chętnie sięgnę po te pozycję. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Chyba wypożyczę coś tegoż autora... Widziałam ładny zbiór w mojej wiejskiej bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Horrory nigdy do mnie nie trafiały.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mastertona przeczytałam całego, jaki miała biblioteka w Koszalinie, ale nie wiem czy tą część także.

    OdpowiedzUsuń
  20. Może i niezbyt to ambitne, ale indiańskie klimaty zawsze mocno mnie intrygowały :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Z tego co wnioskuje po recenzji dosyć mocna książka...

    OdpowiedzUsuń
  22. Na swoim koncie mam dopiero pierwszą część. W przyszłości jednak chcę skończyć tę przygodę czytelniczą i zaczytać się w pozostałych częściach serii.

    OdpowiedzUsuń
  23. Musze wziąć się za czytanie:-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Słyszałam o nim baaaardzo dużo i nigdy nie sięgnęłam po książkę. Może to po prostu nie mój typ :) OLA M>

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo lubię książki tego typu, wiec zapisuje tytuł. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Thrillery uwielbiam, ale horroru nigdy nie czytałam. Tu chyba za dużo tego armagedonu w armagedonie. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Chyba nie czytałam jeszcze nigdy horroru jako takiego, wiem, że dużo osób chwali Mastertona. Myślę, że po taką niezobowiązującą lekturę mogłabym sieęgnąć :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  28. Raczej nie jest to książka dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  29. Mastertona zawsze lubiłam, jak tylko znajdę czas chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo lubię autora i musze przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Kiedyś czytywałam pasjami horrory, ale wolałam klimaty Kinga bardziej niż Mastertona. Masterton był dla mnie za krwawy, obrzydzaly mnie opisy flaków walających się po podłodze. Wolę w horrorach niedopowiedzenia i atmosferę grozy, niż kawa na ławę opisy rzezi.

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie przepadam za "indiańskimi" klimatami, ale kto wie, może ta książka przypadłaby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń