wtorek, 20 sierpnia 2019

NIEWINNA ŻONA Amy Lloyd

"Ciało Holly Michaels porzucono w ciemnych wodach rzeki w północnej części hrabstwa Red River na Florydzie, piętnaście kilometrów od jej domu."

Ciekawy pomysł na fabułę, wypełniony licznymi zwrotami akcji i mocnymi uderzeniami, jednak obarczony dużym stopniem schematyczności i przewidywalności. Zastanawiające, że kobieta może dać się tak zwieść mrocznej historii partnera, tak jakby właśnie długie cienie stały się jej przewodnikiem na życiowej drodze. Całkowite zatracenie siebie w imię zbawienia drugiej osoby, poddanie i podporządkowanie. Przyznam, że trudno było mi uwierzyć w mega naiwność i łatwowierność kluczowej postaci, lecz wbrew pozorom nie jest to odrealniona postać, w mediach słyszy się nieraz, że słabe osobowościowo, pozbawione własnej wartości, zaginione w emocjonalnej sferze kobiety nawiązują korespondencyjną znajomość z więźniami skazanymi za ciężkie przestępstwa, bezrefleksyjnie przyjmują ich tłumaczenia i intensywnie fantazjują o życiu spędzonym z ukochanym. To ciekawe zjawisko społeczne i psychologiczne, któremu warto bliżej się przyjrzeć, jak różnorodne są motywy i źródła skrajnych zachowań. Książkę czyta się szybko, wiele się dzieje, napięcie jest umiejętnie podsycane, ale kilka elementów nie zabrzmiało przekonująco, nawet uwzględniając to, że obsesja rządzi się swoimi prawami. Duży plus za zakończenie, zaproponowana wersja nosi elementy miłego zaskoczenia i pożądanej pokrętności. Powieść sprawdzi się jako lekki wypełniacz wolnego popołudnia, nie prowadzi czytelnika w ambitne rejony, nie nakłania do złożonych interpretacji, ale w pewnym stopniu dostarcza wciągającej i intrygującej rozrywki.

Fabuła doskonale obrazuje, jak duża jest siła środków masowego przekazu, jak perfekcyjnie potrafią sterować opinią publiczną, jak z niewielkiej sprawy uczynić wydarzenie roku. Nie ma znaczenia, kto tak naprawdę jest ofiarą, a kto oprawcą, liczy się rozgłos i nośność informacji. W takim właśnie medialnym spektaklu znalazła się Samantha, choć trzeba przyznać, że w dużym stopniu na własne życzenie daje się perfidnie manipulować. Nawiązując bardzo bliskie relacje z Dennisem, siedzącym w więzieniu za brutalne morderstwo, wywołuje gwałtowną falę niezdrowego zainteresowania. Wciąga się w pułapkę osobliwych zależności służących uwolnieniu partnera, według niej i części internautów niesłusznie skazanego. W miarę rozwijania się akcji coraz więcej tajemnic Dennisa znajduje drogę ku światłu. Ale czy uda się odkryć całą prawdę? I jak to zmieni sytuację głównej bohaterki?

3.5/6 - w wolnym czasie
thriller psychologiczny, 398 stron, premiera 03.07.2019, tłumaczenie Joanna Golik-Skitał
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.

40 komentarzy:

  1. Wkrótce również będę czytała tę książkę i jestem jej naprawdę ciekawa. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapisuje na liste wydaje sie bardzo ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze mnie fascynowało to zjawisko - pisania do więźniów skazanych za najgorsze przestępstwa i sympatyzowanie z nimi

    OdpowiedzUsuń
  4. NIgdy nie mogłam uwierzyć w naiwność kobiet wplątujących się w tak chore relacje. Nie mogłam tego zrozumieć. Mozę ta książka mi pomoże?

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi ciekawie, może i ja po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mega ciekawa recenzja. Rzeczywiście są na świecie takie kobiety, one wierzą, że naprawią złamanego człowieka...

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam thrillery psychologiczne, ale dla mnie muszą być naprawdę porządne. Takie z przytupem. Nie cierpię akcji na pół gwizdka i przewidywalności, dlatego odpadam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubie dużą ilość akcji i muszę przyznać zaciekawiłaś mnie do tego stopnia, że się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Idealna książka na jesienne mroczne wieczory, choc troche martwi mnie przewidywalność fabuły.

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety nie przepadam za thrillerami więc odpuszczę. Recenzja jak zwykle cudowna 😘

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja również nie rozumiem takiej wiary w człowieka zepsutego. Szkoda, że wiele kobiet robi to w prawdziwym życiu. Boję się pomyśleć, jak to się może skończyć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak ja lubię takie książki! Moje ukochane na długie więc,ory 😍

    OdpowiedzUsuń
  13. Może mi się spodobać :) Pewnie osobiście oceniłabym na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ogółem przepadam za thrillerami pyschologicznymi, ale mam wobec nich spore wymagania. Nie wiem, czy ten im podoła.

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda że nie pokazałaś jak książka wygląda w środku. Zdjęcie okładki to nie wszystko!

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie przepadam za oklepanymi schematami i kalkami, ale w tym przypadku coś uwiodło mnie w fabule. Może spróbuję przeczytać tę książkę jesienią. Nada się na długie wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czyli trochę zmarnowany potencjał i oklepane schematy. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda, bo tytuł mnie kusił. Ale jest tyle dobrych książek, że sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda, że to taki słaby średniak. Odpuszczę ten tytuł i raczej go nie ruszę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Chciałam przeczytać tę książkę, ale nie było jej u mnie w bibliotece. Jednak po twojej ocenie jakoś mi się odechciało ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dzięki za szczerość! Będę wiedziała, co mam omijać. Nie przepadam za przeciętnymi powieściami. Szkoda mi na nie czasu.

    OdpowiedzUsuń
  22. Zawsze się zasyanawiałam co w więźniach fascynuje kobiety. I to jeszxze skazanych za morderstwo. Chyba nie pojmę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podobno łobuz kocha najmocniej. Ale ja mogę się nie znać, bo inaczej wybierałam.

      Usuń
  23. No to jestem zaciekawiona kolejną powieścią... zastanawia mnie tylko fakt czy kiedyś lista książek do przeczytania będzie miała swój koniec ? Wiem PYTANIE to nie miało wcale sensu :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciekawa pozycja może trafimy na nią i poczytamy.

    OdpowiedzUsuń
  25. Trafiłam na ten tytuł już kilka razy, prawie nawet pobrałam na Legimi, ale jednak sobie odpuszczę, bo chociaż lubię thrillery psychologiczne to nie lubię czytać o naiwnych kobietach wplątujących się z własnej woli w tak chore relacje. Bardzo dobra recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  26. Siła środków masowego przekazu jest faktycznie przytłaczająca, ale na szczęście często używana jest także w dobrych sprawach.

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo nie lubię naiwnych i wręcz głupich bohaterów, którzy potrafią wpędzić w irytację oraz odebrać przyjemność z czytania fajnej historii. Niemniej jednak może dam szansę tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  28. Samo nawiązywanie znajomości z osadzonymi nie jest czymś dziwnym dla mnie, ale już tworzenie jakiś związków itp... tego już nie rozumiem. :P

    OdpowiedzUsuń
  29. W sumie ciekawy pomysł, chociaż zastanawiam się, czemu wciąga w to internautów ;) Z chęcią się tego dowiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Lubię kiedy autorzy we fabułę wplataja inne dużo poważniejsze tematy. Nie zawsze są one na pierwszym planie, co nie oznacza, że są mało ważne, ale nadają książce charakteru i historia jest w tedy bardziej głęboka i pełna. Kinga

    OdpowiedzUsuń
  31. Faktycznie, zarys fabuły brzmi całkiem dobrze, wręcz zachęcająco, ale jeżeli brakuje tam nieprzewidywalności oraz wyczuwa się schematyczność, wtedy dosyć ciężko brać taką książkę pod uwagę. I tak jest w moim przypadku. Choć opis zaciekawia, to obawiam się wykonania, dlatego podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  32. Oh siła masowego przekazu jest niesamowita i przerażająca. Idealnie zobrazowała to seria "Cela 7", którą czytałam z rok temu. Po tę książkę również chętnie sięgnę, skoro dotyka takiej tematyki.

    OdpowiedzUsuń
  33. Są w realu takie kobiety i zawsze nie mogę się nadziwić skąd to się bierze ? Co z tymi kobietami jest nie tak?

    OdpowiedzUsuń
  34. W sam raz na wolny czas. Jednak póki co inne propozycje czekają w kolejce do przeczytania. :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Zabrzmiało bardzo ciekawie i może właśnie w wolnym czasie, przeczytam tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie słyszałam o tym tytule, ale brzmi intrygująco. Chyba przestanę do cb zaglądać. Za duża lista rośnie po wizytach tu.

    OdpowiedzUsuń
  37. Zainteresowałaś mnie swoimi spostrzeżeniami, więc bardzo możliwe, że kiedyś skuszę się na tę publikację. Do tej pory jakoś o niej nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń